Wydarzenia

ninja tune

Machinedrum zapowiada nowy krążek dwoma świetnymi singlami

Niecodzienna kolaboracja na linii muzyka elektroniczna – hip-hop

Amerykański producent Machinedrum po czteroletniej przerwie od solowych wydawnictw, powraca z nowym krążkiem nagranym dla kultowego Ninja Tune. Album zatytułowany A View of U ukaże się już 9 września, a już dzisiaj posłuchać możemy aż dwóch singli zapowiadających to wydawnictwo. O ile nagranie „Ur2yung”, to dość typowy dla artysty instrumentalny joint łączący elektronikę z klasycznie bujającymi bębnami i soulowym samplem, to drugi wydany właśnie numer zatytułowany „Kane Train”, przynosi bardzo zaskakującą kolaborację, gdyż wokalnie udziela się na nim Freddie Gibbs. Samo nagranie nie wychodzi jednak poza ramy typowego, nowoczesnego hip-hopu, a sam Freddie nie wychodzi z roli jednego z najciekawszych obecnie raperów, gdyż jak zdążył nas do tego przyzwyczaić, tekstowo oraz technicznie roznosi ten utwór w drobny pył. Przekonajcie się zresztą sami.

 

Rozdawanka: Dwa pojedyncze zaproszenia na koncert Seven Davis Jr

16252049_759079887590890_2122634581580580064_o

Nie masz jeszcze swojego biletu na koncert Seven Davis Jr, który odbędzie się 3 lutego w Warszawie? Nic straconego! Rozdajemy właśnie dwie pojedyncze wejściówki na występ autora płyty Universes. Co należy zrobić, by zgarnąć bilet? Na adres eyema@onet.pl wyślijcie odpowiedź na pytanie jak nazywa się wytwórnia, którą założył Seven Davis Jr? Łatwe? Łatwe! Czekamy na wiadomości do piątku! W weekend poinformujemy, kim są szczęśliwi zwycięzcy. Powodzenia!

Wydarzenie na Facebooku

Bonobo zapowiada nowy album, dzieli się pierwszym singlem wraz z klipem

Na początku przyszłego roku (a konkretnie 13 stycznia) otrzymamy nowy krążek od reprezentującego wytwórnię Ninja Tune — Bonobo. Wydawnictwo, którego okładkę widzicie powyżej, zatytułowane będzie Migration, a jego głównym tematem ma być studium ludzi i miejsc, konkretnie wpływ, jaki ma doświadczenie zebrane w jednej części świata, przeniesione w zupełnie inne otoczenie. Dwanaście zupełnie nowych utworów, które swoimi wokalami wzbogacą takie postacie jak: wciąż znany bardziej jest jako Chet Faker — Nick Murphy, kalifornijski duet Rhye, urzędujący obecnie w Nowym Jorku, tradycyjny marokański zespół Innov Gnawa oraz udzielająca się na co dzień w zespole Hundred Waters, wokalistka Nicole Miglis. Główną część płyty stanowić mają jednak wciągające instrumentalne kompozycje, w których główny bohater albumu jak nikt inny potrafi przenieść naprawdę silne emocje. I tak jest właśnie z pierwszym oficjalnym singlem promującym album, czyli porywającym numerem zatytułowanym „Kelala” W niezwykle oryginalnym pod względem wykonania klipie (uważajcie, żeby nie dostać oczopląsu!), w głównej roli wystąpiła znana chociażby z filmu Quantum of Solance — Gemma Arterton, która w ataku paniki, dręczona przeróżnymi wizjami, przemierza spokojne na pierwszy rzut oka ulica miasta. To trzeba zobaczyć!

Nowy utwór: Max Graef & Glenn Astro „Magic Johnson”

max graef

W ostatnim czasie Max Graef jest niezwykle zapracowany. Niedawno zapowiedział album jako Max Graef Band, a teraz podzielił się singlem promującym wspólną EP z jego przyjacielem Glenn Astro. Utwór „Magic Johnson” promuje dwuutworowe EP dla Ninja Tune o tym samym tytule, którego premiera zaplanowana jest na 4 grudnia. Jest to charakterystyczny dla Maxa housowy vibe z naleciałościami jazzu, soulu i funku, a także hiphopowym zacięciem prezentowanym przez J Dillę czy Madliba, w którym genialną robotę robią ciepłe klawisze. Idealny soundtrack pod jeszcze leniwą niedzielę!

Recenzja: Kelis Food

Kelis

Food (2014)

Ninja Tune

Bierzcie i jedzcie z tego wszyscy. W ten mało wyszukany, ale bądź co bądź trafny sposób można by spuentować tę recenzję już na jej wstępie. Jeszcze bardziej obrazowo można by z kolei scharakteryzować omawiany krążek, porównując Kelis do właścicielki wziętej restauracji, w której rewolucji dokonało niezawodne Ninja Tune. Niemniej jakby tego nie podsumować i nie porównać, najistotniejszym jest, że materiałem zawartym na albumie Food Amerykanka znów magnetyzuje, anonsując tym samym chęć powrotu do korzeni. Kolorowe, emanujące cielesnością teledyski oraz bezduszne elektro-popowe utwory, zostały – na wyżej wspomnianym krążku – zastąpione intymniejszymi i bardziej autentycznymi kompozycjami, które ponownie przyciągają słuchacza do nowojorskiej wokalistki. Spróbujmy więc wspólnie wgryźć się w najnowszą, szóstą płytę Kelis.

Wyobraźcie sobie, że przechodzicie gwarną ulicą pełną różnorodnych restauracji i knajp. Zewsząd dobiegają głosy, jest gwarno, ciężko wyłapać jakieś konkrety. Wtem wasze skupienie przykuwa przebijająca się w tym chaosie muzyka. Rozglądacie się dookoła, szukając źródła rozkręcającej się z każdą sekundą melodii. Wyostrzony słuch i skupiony wzrok coraz pewniej kierują waszymi krokami. Szybko dochodzicie do wniosku, że ta muzyka nie dobiega z głównej arterii i podążając za jej brzmieniem, dochodzicie do wąskiego, nieco zapomnianego przejścia między hałaśliwymi lokalami. Niepozorny przesmyk doprowadza w końcu do miejsca, z którego rozlega się muzyka, która was tam przywiodła. Odchylacie powoli głowę i nad niewielkim wejściem dostrzegacie prosty kolorowy napis „Tradycyjna Kuchnia Amerykańska”, a uchylone drzwi skutecznie zapraszają do środka…

Już od samego progu gościnna Kelis głosem swojego syna pyta czy jesteśmy głodni i jakby z góry znając naszą odpowiedź, zaprasza na afro-beatowe śniadanie. Pierwsza pozycja z trzynastodaniowego menu jedynie podrażnia żołądek, zwiększając łaknienie. Warto w tym miejscu dodać, że za smak wszystkich tych muzycznych dań odpowiada doświadczony szef kuchni Dave Sitek (TV on the Radio), który miał okazję gotować do tej pory z takimi artystami jak Santagold, Yeah Yeah Yeahs, Erick Hassle czy Little Dragon. Symfonia smaków i aromatów przygotowanych przez Dave’a na Food, to zbalansowane dania, którymi nie da się przejść, za to wystarczająco nasycić już owszem. Dostajemy więc odpowiednio kolejne świetnie podane kompozycje, do których raz szczyptę melancholii („Runner”, „Biscuits ‚n’ Gravy”), innym razem odrobinę luzu („Jerk Ribs”, „Coobler”, „Fish Fry”) dodaje sama gospodyni wydawnictwa. Wyżej wspomniane utwory są przy okazji najkonkretniejszymi i najbardziej sycącymi pozycjami z tego muzycznego jadłospisu. Jadłospisu, który został w głównej mierze oparty na naturalnych składnikach w postaci zawadiackiego funku, stonowanego rhythm and bleuesa czy soulu inspirowanego latami 60. i 70. Jedyna chemia jaka się tu pojawia, to ta między artystami odpowiedzialnymi za tą cudowną ucztę zmysłów.

Na szczęście tym albumem Kelis odcięła się grubą kreską od dokonań z jej poprzedniego krążka, gdzie więcej było efekciarstwa i nachalnego parcia na listy przebojów, niż eksponowania rzeczywistych walorów talentu, którego przecież amerykańskiej wokalistce nie brakuje. Poniekąd pokazała także jak dojrzewa artysta, jaką drogę przechodzi oraz jak wielu smaków w międzyczasie próbuje, by ostatecznie osiągnąć swą harmonijną kompozycję. Przez żołądek do serca słuchaczy. Najedzeni? Ja tak.

Nowy teledysk: Evy Jane „Closer”

evyŚwietnie zapowiadający się duet z Vanouver w końcu zapowiada debiutancki materiał dla stajni Ninja Tune. Evy Jane, chwaleni przez cenione portale szeroko pojętej muzyki elektronicznej i alternatywnej, autorzy świetnego numeru „Sayso” (Best New Track na portalu Pitchfork), który zdecydowanie wyróżniał się na tle nowoczesnego rnb powracają z singlem „Closer”. Nowym kawałkiem zdecydowanie potwierdzają swoją oryginalność, nadal eksperymentując z klasycznym rnb. Hipnotyzująca trippy wizualizacja idealnie współgra z świetnym smooth-slow-jam utworem. Warto mieć ich na oku. Czekamy na debiut!

Nowy utwór: Jesse Boykins III “Restless Dreamer [King re.fix]”

Jesse Boykins III jeden z najbardziej kreatywnych, soulowych czarodziei powraca. O sobie mówi, iż jest połączeniem wokalisty, poety i kreatora mody. Zaś gatunek muzyczny, który uprawia to world soul czyli brzmienie czerpiące inspiracje z miejsca i czasu w którym powstaje.

Do sieci tym razem trafił kolejny luźny, nie zwiastujący żadnego wydawnictwa kawałek. Niestety zdążyliśmy się już przyzwyczaić do takich pojedynczych singli wzbudzających apetyt na więcej. „Restless Dreamer [King re.fix]” jest utrzymany tradycyjnie w onirycznym, soulowym klimacie znanym dobrze fanom artysty. Kompozycja została nieco zapożyczona z utworu „Hey” genialnego tria KING i przerobiona pod stylistykę Boykins’a. Wyszło ciekawie, inaczej, to na pewno, warto jednak przy okazji przypomnieć sobie oryginał.

Tymczasem na 30. października zaplanowana została premiera albumu „Zulu Guru” nagranego wspólnie z MeLo-X. Album zostanie wydany przez wytwórnie Ninja Tune.

Nowy teledysk: Andreya Triana „A Town Called Obsolete”

andreya_triana_456_001

Mój człowiek Roux już pisał o tej pani, o tutaj! Ja pragnę Was poinformować o nowym obrazku, do utworu nazwanego „A Town Called Obsolete”. Zarówno numer, jak i video można określić jednym słowem – perełki. Jako nałogowy kolekcjoner winyli napiszę jeszcze jedno ważne zdanie – chcę to mieć na 7’’ albo 12’’. Albo na obu nośnikach równocześnie. Patrząc subiektywnym okiem cratediggera, to nie mogłem bardziej Wam zarekomendować nagrań tej uroczej pani. Co za głos Andreya, co za dźwięki Bonobo! Ninja Tune zbije fortunę? Raczej nie, ale z pewnością zbierze sporo pochwał za to wydawnictwo. W sumie dla nich to nic nowego Coś czuję, że bohaterka tego wpisu, dla wielu będzie bohaterką roku 2010. „A Town Called Obsolete” jest drugim singlem z płyty „Lost Where I Belong”, która ukaże się 23 sierpnia. Klip na dole.

(więcej…)