platinum pied pipers
Reggie B – futurystyczny soul z najwyższej półki

21 października premierę będzie miało pierwsze oficjalne wydawnictwo Reggiego B w szeregach Tokyo Dawn Records. Artysta od dawna sympatyzował z niemiecką oficyną, czego efektem był współudział w zbiorowych projektach wytwórni oraz wzajemne – pochlebne i motywujące – opinie. Nadchodzący album nie powinien zatem zaskakiwać tych, którzy zdążyli poznać twórczość wokalisty z Kansas. Reggie był na przestrzenni lat płodnym twórcą. Masa projektów, w których uczestniczył, oraz kolaborację z Onrą, Milesem Bonnym, Platinum Pied Pipers czy Dam Funkiem, pozwoliły mu zyskać wymierny rozgłos.
Na DNA możemy się spodziewać najwyższej próby futurystycznego soulu / funku. Współtwórcami płyty są m.in. Onra, B.Bravo czy Dj Spinna. Na stronie wytwórni możliwe jest poznanie fragmentów każdego z nagrań. Poświęćcie chwilę – istnieje wielkie prawdopodobieństwo, że część z twórczości Reggiego trafi prosto w Wasz gust.
Waajeed odkopuje – Platinum Pied Pipers feat. SA-RA – „Deep Inside” (Belle Isle Remix)

Ostatnimi czasy Waajeed (producent z Detroit, członek Platinum Pied Pipers) dość często zaskakuje słuchaczy muzycznymi wykopaliskami, którym nie nadał odpowiedniego rozgłosu w swoim czasie. Jednym z takich odkryć jest fantastyczny remix „Deep Inside” z gościnnym udziałem Kreatywnych Partnerów. Powstał w okolicach 2009 roku, (więcej…)
Reggie B & Saadiq „Tomorrows Not Promised EP”
O Reggie’m B już pisaliśmy nie raz. Saadiq to 1/2 legendarnego już Platinum Pied Pipers. Tych dwóch panów jakiś czas temu nagrali parę numerów, następnie postanowiło zakopać je gdzieś w odmętach dysku. Dzisiaj przyszła pora na wydobycie tych traków i podzielenie się nimi. W efekcie dostaliśmy 4 numery, bardzo osadzone w popularnych ostatnio klimatach synth soul’owych. Całkiem ciekawa sprawa, której możecie posłuchać tutaj. Zapraszamy.
Dobra Karma
Fanem tzw. brzmienia Detroit byłem praktycznie od zawsze. Nie pamiętam co było pierwsze, czy Slum Village z „Fantastic vol.2” czy „Like Water for Chocolate” Common’a – magia produkcji J-Dilli (wtedy jeszcze Jay Dee) rozłożyła mnie na łopatki. Potem poznałem Black Milk’a i kolejny cios. Następnie przyszedł czas na Platinum Pied Pipers (Waajeed i Saadiq, nie mylić z Raphael’em) z krążkiem „Triple P”. Brzmienie już trochę inne, ale jednak dalej sprawiało, że włos się jeżył na głowie. Nie wiem co jest w nim takiego, może minimalizm, może surowość, może charakterystycznie ułożenie bębnów – trudno mi powiedzieć. Zawsze jednak czekam z niecierpliwością na kolejną produkcje spod znaku D.
Piosenki na śnieg
Trzeba pisać prędko, bo sytuacja może się zmienić. W moim odtwarzaczu znajduje się playlista zatytułowana sous la neige (pod śniegiem), na której gromadzę różnego rodzaju kompozycje ,,na śnieg”. Kawałki te charakteryzują się oczywiście tym, że najlepiej brzmią w miesiącach zimowych i stanowią jednocześnie idealną ścieżkę dźwiękową dla białych, ,,puszystych” krajobrazów. Nie można jednak mylić tego repertuaru na ,,białe dni” z piosenkami bożonarodzeniowymi i kolędami, bowiem założeniem tej akurat selekcji jest szeroko rozumiana laickość. Tegorocznej zimy niewiele było okazji, aby puścić te kawałki w ruch. Ilość śniegu była, przynajmniej tu w Gdańsku, chyba nawet mniejsza niż ta, która nawiedziła niedawno nieprzystosowany do zimowej rzeczywistości Londyn. Za oknami gościł deszczowy i smętny listopad, który zaczął już powoli wprowadzać co poniektórych w nastrój depresyjny. Nie należę do jakichś szczególnych wielbicieli zimowej pory, zwłaszcza w mieście, ale przedkładam ją ponad sadystyczne oraz nieludzkie miesiące późnej jesieni. I skoro już nastał taki czas, kiedy to biel oślepia i wali po oczach – choć akurat teraz, gdy patrzę przez moje okienko, niewiele w ogóle da się zobaczyć przez te gęste płaty śniegu – warto go wykorzystać i zaprezentować muzykę będącą w stanie dobrze go zilustrować.
Trudno jest mi pomyśleć o bardziej idealnym połączeniu niż śnieg z kawą tudzież kawa na śniegu. To klasyczne połączenie bieli i czerni, wylansowane w modzie głównie przez niejaką Coco Chanel, w muzyce znajduje swoją kontynuację w utworze Coffee & Snow w wykonaniu Blue Scholars, hip-hopowego duetu z Seattle. Panowie Geologic i Sabzi przygotowują się właśnie wydania nowego krążka, którego data premiery jest wciąż nieznana. Co ciekawe, wideoklip do tego kawałka został nakręcony podczas przechodzącej przez Seattle śnieżycy w grudniu ’08, a zatem ma on wartość wysoce dokumentalną. Gotta get that coffee.
(więcej…)