rina sawayama
Rina Sawayama zapowiada reedycję debiutu

Rina Sawayama udaje Lady Gagę w nowy singlu „Lucid”
Prawdziwe electropopowe party bez zachamowań — tak można opisać nowy singiel Riny Sawayamy „Lucid”, który promuje reedycję jej tegorocznego longplaya Sawayama. Na płytę, która ukazała się w kwietniu, pomimo wielkich nadziei spuściliśmy koniec końców w redakcji zasłonę milczenia. Sawayama nie wiedziała, czego chce i dokąd zmierza, wypuszczony singiel, choć można go uznać za stosunkowo nie najgorszą imitację Lady Gagi, dokłada tylko do stosu gęsto piętrzących się wątpliwości. Zmiana brzmienia łączy się ze zmianą producenta, bo Clarence’a Clarity’ego, ojca jej dotychczasowego soundu, zastąpił tu komercyjny tuz Bloodpop. Jak zabrzmi Sawayama w pełniejszej krasie, dowiemy się 4 grudnia.
Rina Sawayama tańczy w ciemnościach

Rina Sawayama coveruje Lady Gagę
Zaledwie chwilę temu Rina Sawayama żegnała wpływy najntisowego popu w muzyce swoim debiutanckim krążkiem Sawayama. Teraz nawet silniej łączy się z popem milenijnym. Wszystko to za sprawą serii Spotify Singles’ Pride, wydanej na sam koniec Pride Month. Rina Sawayama coveruje z tej okazji „Dance in the Dark” Lady Gagi (obok Orville’a Pecka coverującego „Smalltown Boy” Bronski Beat i Joesefa coverującego „Thinkinh of You” Sister Sledge), lekko pimpując utwór i tworząc z niego niejako B-Side do Sawayamy; wszystko oczywiście z pomocą Clarence’a Clarity’ego, i oczywiście nagrane z zachowaniem sanitarnego reżimu. To jak, gotowi na slow disco w stylu Sawayama?
#FridayRoundup: Rina Sawayama, Łona i Webber, Shabazz Palaces i inni

Jak co tydzień w cyklu #FridayRoundup dzielimy się garścią rekomendacji i odsłuchów najciekawszych premier płytowych. Dziś znów pełna kiesa premier! Poza Fioną Apple w miniony piątek do koszyczka wpadły także: Rina Sawayama, Łona i Webber, Shabazz Palaces, The-Dream, Dvsn, Westside Gunn, DaBaby, Avantdale Bowling Club czy RJD2, a to wcale nie koniec listy! Sprawdźcie koniecznie wszystkie na naszej plejliście na dole artykułu.

Sawayama
Rina Sawayama
Dirty Hit
Oto jest! Debiut, którego świat artystycznego popu wypatrywał z zapartym tchem od przynajmniej trzech lat. Utalentowana Rina Sawayama, podopieczna ekscentrycznego popowego wizjonera Clarence’a Clarity’ego, zdążyła na alternatywnej scenie namieszać, gdy w październiku 2017 roku wypuściła swoją debiutancką epkę łączącą taneczny sznyt z alternatywnym R&B mocno inspirowanym popem przełomu milenialnego, a także muzycznym blichtrem dwóch wcześniejszych dekad. Teraz te same elementy zawarła na wysmakowanym długogrającym debiucie zatytułowanym po prostu Sawayama. Za produkcję odpowiada tu oczywiście sam Clarity, który wraz z Sawayamą, mającą japońskie korzenie, wplótł w ten krążek inspiracje J-popem i J-R&B. Nie jesteście przekonani? Posłuchajcie fenomenalnego singlowego „XS”! — Kurtek

Śpiewnik domowy
Łona i Webber
Dobrzewiesz Nagrania
To już cztery lata odkąd Łona i Webber wypuścili dobrze przyjęty album Nawiasem Mówiąc. Jak to bywa z Łoną, jako że trzyma się raczej z daleka od mainstreamu polskiej sceny rapowej i niechętnie udziela się w mediach, raper po prostu zniknął. Tę ciszę przerwała epka — najnowsze wydawnictwo zatytułowane Śpiewnik domowy. Na materiał składa się siedem nowych piosenek i jeden remiks. Tematyka albumu oscyluje wokół zagadnienia tożsamości. Łona jak zwykle wchodzi na wyżyny kreatywności, jeśli chodzi o teksty. Tym razem w niebanalny sposób opowiada o różnorodności tożsamości i o tym, co może mieć na nią wpływ. Na wyżyny twórcze wzniósł się również Webber, którego bitów nie da się pomylić z żadnym innym producentem. — Polazofia

The Don of Diamond Dreams
Shabazz Palaces
Sub Pop
Słucham i trochę nie dowierzam, że to te samo kombinatorskie, cudaczne duo, które ze swoich rapowych dąsów i ekscesów swojego czasu zlepiło afrofuturystyczne Black Up. The Don of Diamond Dreams, najnowszy krążek Shabazz Palaces, to niemal ucieleśnienie uwielbianego przeze mnie określenie snoozfest. LP jest totalnym zaprzeczeniem wszystkiego tego, co sprawiało, że Opus Magnum grupy było takie fascynujące, a co stopniowo zanikało na poprzednich krążkach by teraz zanihilować zupełnie. Duet teoretycznie dalej mówi tym samym językiem, mamy połamane, syntetyczne biciwa i wycofany, absurdystyczny rap, ale problem w tym, że tam gdzie poprzednie krążki uskuteczniały wciągający dźwiękowy kubizm, tu wkrada się monotnia. Tam gdzie powinno być naturalistycznie i surowo jest tylko niedbale, a tam gdzie grupa naprawdę mogłaby odlecieć w astralne fazy, wciskany jest tylko autopilot który wypluwa trochę randomowych perkusjonaliów i drażniące synthowe snuje. Wszystko jest tak strasznie leniwe i robione od linijki, a czyż nie o to chodzi w muzycznych eksperymentach, żeby jednak dać trochę po mordzie oczekiwaniom? — Wojtek

SXTP4
The-Dream
Radiokilla / Hitco
SXTP4 — sequel wydanego w grudniu 2018 roku niesławnego dwu-i-półgodzinnego mikstejpu Ménage à trois już samą okładką nawiązuje do czasów świetności Dreama — rewolucyjnego Love vs. Money z 2009 roku. Trzy kwadranse z bedroomowym R&B Dreama przynajmniej w części skutecznie wskrzeszają ten dawny blask, choćby w nigdy oficjalnie nieopublikowanym podwójnym singlu „Body Work”/”Fuck My Brains Out” pierwotnie zaprezentowanym publiczności na własnej stronie internetowej Dreama w 2011 roku, który zawiera w sobie cały geniusz muzyki Teriusa Nasha z Prince’owskimi inspiracjami i fenomenalnie poprowadzoną produkcją odpowiadającą ekstazie deklarowanej w tekstach. I o ile często są to deklaracje bez pokrycia, Dream jak mało kto potrafił poprzeć słowa muzyką. Czy to już powrót producenta do formy, czy jedynie podróż sentymentalna do lepszych dni? — Kurtek

A Muse in Her Feelings
Dvsn
OVO Sound / Warner
Duet Dvsn wrócił po dwóch latach z nowym materiałem. A Muse in Her Feelings to kolejny krążek, który przepełniony jest pościelówkami nawiązującymi do brzmienia R&B z lat 90-tych, na który Daniel i Nineteen85 zaprosili grono gwiazd, bo usłyszymy m. in. PartyNextDoor, Jessie Reyez, Ty Dolla $ign, Popcaana, Summer Walker, czy Snoh Aalegra. Daniel Daley znów delikatnie koi słuchacza wokalnym melodramatem. Z Dvsn jest zazwyczaj tak, że charakterystyczna głęboka linia basowa jest nam sprzedawana z lekkością piórka. To też nieskomplikowane aranże, acz bogate w detale. — Kuba Żądło

Pray for Paris
Westside Gunn
Griselda
Pray for Paris, trzeci album członka Griseldy, ziomka MF Dooma i The Alchemista, wydaje się od momentu piątkowej premiery skazany, by wyprowadzić Westside Gunna na szersze wody. To pożądny rap z nowojorskim rodowodem zawieszony gdzieś pomiędzy gangsta rapem a boom bapem, nostalgią lat 90. a teraźniejszością. Na krążku gościnnie Joey Bada$$, Tyler, the Creator czy Freddie Gibbs. — Kurtek

Blame It on Baby
DaBaby
Interscope
DaBaby właściwie co pół roku dostarcza nam nowy długogrający materiał. Dwa pierwsze albumy, Baby on Baby i Kirk, sprawiły, że stał się on jednym z najgorętszych amerykańskich debiutantów. Imponuje jego dynamiczne flow i to, jak sprawnie leci na dość minimalistycznych podkładach. Można przy tym niestety odnieść wrażenie, że jego kawałki są dość monotonne. Nie zmieniają tego nawet momenty takie jak tytułowy numer, w których raper bawi się zmianą bitu. Blame It on Baby, które zdobi adekwatna do obecnych czasów okładka, to kolejna szybka porcja opowieści o gangsterskim życiu, podbijanych jedynym w swoim rodzaju „let’s go!”. — Klementyna

Live
Avantdale Bowling Club
Years Gone By
Dwa lata po premierze ocierającego się o perfekcję Avantdale Bowling Club, Tom Scott dzieli się z fanami zapisem triumfalnego występu w klubie Powerstation, jednej z najważniejszych muzycznych miejscówek w Nowej Zelandii. Na Live usłyszeć można 5 utworów z poprzedniej płyty barwnie zaaranżowanych przez zespół i jego lidera. Chociaż mogłoby się wydawać, że tak bardzo instrumentalny projekt nie zyska wiele podczas koncertów, okazuje się, że udało wzbogacić się go o zupełnie nowe tony i elementy. Świetna propozycja dla wszystkich fanów Avantdale Bowling Club, którzy chcą sobie przypomnieć jazzową magię debiutanckiego krążka. — Adrian

The Fun Ones
RJD2
RJ’s Electrical Connections
Najnowszy krążek filadelfijskiego producenta nie przynosi wielkiej rewolucji. Mam tu bowiem wszystko to, do czego przyzwyczaił nas już ten uzdolniony muzyk w trakcie swojej kariery. Rozbudowane instrumentalne kompozycje czerpiące garściami z funku oraz rocka, hip-hopowi goście, czy też kilka utworów zaśpiewanych przez głównego bohatera albumu. Wszystko to jednak stoi na bardzo wysokim poziomie i album ten, który w zamyśle przypominać ma mixtape, doskonale spełnia swoją funkcję i jest kolejnym udanym wydawnictwem w dyskografii RJD2 — Efdote
Wszystkie wydawnictwa wyżej i pełną selekcję tegorocznych okołosoulowych premier znajdziecie na playliście poniżej.
Rina Sawayama i jej wybrana muzyczna rodzina


Rina Sawayama stawia na rodzinę
Rodziny się nie wybiera, ale przyjaciół już tak. Fani to też rodzina, o czym zapewnia w świeżym singlu Rina Sawayama. Naczelna kosmitka alternatywnego, cyfrowego R&B zwalnia tempo i w międzyczasie prezentuje szczery i pełen pasji singiel „Chosen Family”. W sentymentalnym nagraniu dzieli się własną historią i zaprasza do wymiany myśli. Celebruje relacje międzyludzkie i przekracza granice — tym razem jednak bez dźwiękowej rewolucji. W tych ciemnych czasach przypomina jednak, że najważniejszy jest rodzinny dom. 17.04 to data premiery długo wyczekiwanego debiutanckiego longplaya artystki zatytułowanego zwyczajnie: Sawayama. Czekamy!
Rina Sawayama dzieli się nowym nagraniem i podaje datę premiery debiutu


Rina Sawayama startuje w 2020 rok z nową muzyką
Rina Sawayama to japońsko-angielska wokalistka, której mini album RINA umieściliśmy na liście najlepszych epek roku 2017. Jej nowy singiel „Comme Des Garçons (Like the Boys)” to powrót do sprawdzonego stylu i futurystycznego R&B. Odważne i zakręcone à la pełne słodyczy rymowanki Gwen Stefani zostały umiejętnie zmiksowane z ultranowoczesnym popem spod planety muzycznych kosmitek Grimes, Kim Petras i HANY. Fantastyczny hook, odświeżający dystans do siebie i kobieca siła to coś, co ją wyróżnia i umiejscawia na gwiazdozbiorze współczesnych muzycznych bohaterek, których rozwój należy obserwować. A już 17.04 na Ziemi wyląduje jej debiut Sawayama. Cała tracklista poniżej:
01. „Dynasty”
02. „XS”
03. „STFU!”
04. „Comme des Garçons (Like the Boys”
05. „Akasaka Sad”
06. „Paradisin'”
07. „Love Me 4 Me”
08. „Bad Friend”
09. „Fuck This World (Interlude)”
10. „Who’s Gonna Save U Now?”
11. „Tokyo Love Hotel”
12. „Chosen Family”
13. „Snakeskin”
Nowy teledysk: Rina Sawayama „STFU”


Rina Sawayama mówi frajerom: nie
Rina Sawayama po psychodelicznym numerze „Flicker” prezentuje zupełnie nowe brzmienie. Piosenkarka serwuje danie na ostro — „STFU” to środkowy palec dla wszystkich frajerów i ignorantów. Byliście kiedyś na nieudanej randce, a po 5 minutach mieliście ochotę się zastrzelić? Na pewno tak się czuła bohaterka klipu, zmuszona wysłuchiwać fantazji faceta na temat wojowniczki-gejszy. Metalowe, mocne dźwięki przywodzą na myśl ostatnie eksperymenty Grimes. Jedno jest pewne: zemsta wokalistki będzie słodka. Uważajcie na to, czego pragniecie!
Nowy utwór: Rina Sawayama „Flicker”


Muzycy nie przepadają za naklejaniem im ograniczających etykietek. Rina Sawayama jednak od nich nie ucieknie. Jej nowoczesny pop to idealna mieszanka stylu Mariah Carey z muzycznymi eksperymentami. Nie sposób jej odmówić przy tym oryginalności. Nie inaczej jest w świeżym singlu artystki „Flicker”. Piosence towarzyszy psychodeliczny klip z tekstem. Za efektowną animację odpowiada Oskars Lelis. Smacznego!
Nowy utwór: Rina Sawayama „Cherry”


Azjatycka odpowiedź na Mariah Carey Rina Sawayama wypuściła do sieci nowy singiel. „Cherry” to ociekający słodyczą futurystyczny pop, poruszający queerową tematykę. Jak za poprzednim razem, za produkcję odpowiada Brytyjczyk Clarence Clarity. Queerowy japoński kwiat wiśni — tak określiła swoją nową muzykę artystka. Pozostaje nam tylko wypatrywać jej na trasie „Ordinary Superstar” i liczyć, że zawita do Polski!
Antywalentynki z Riną Sawayamą


Rina Sawayama przebojem wdarła się w nasze słuchawki. Zdążyła nawet nieźle namieszać w naszym zeszłorocznym topie najlepszych epek, plasując się na godnym 12. miejscu. Wypuszczone przez wytwórnię 88rising „Valentine (What’s It Gonna Be)” pokazuje ciekawe podejście artystki do tematu miłości. Za produkcję piosenki odpowiada specjalista od waporvawów i innych cudów Clarence Clarity. „Valentine (What’s It Gonna Be)” to luźny miszmasz futurystycznego popu z glich popową stylistyką, ocierający się o delikatne, kiczowate R&B spod znaku Mariah Carey, którą zresztą z głosu Rina przypomina. Japonka wychowana w Anglii z przymrużeniem oka podchodzi do miłości, daleka od składania sercowych obietnic. Słychać, że bawi ją pozostawanie w nierokującym na przyszłość związku. Rudowłosą Rinę będziemy jeszcze obserwować.