Wydarzenia

scHoolboy q

ScHoolboy Q ucina pytania o album Black Hippy

schoolboy-q-black-hippy-album-interview

Wszyscy jarają się nowym albumem ScHoolboy Q i zupełnie słusznie bo jest czym, ale przy okazji każdej większej premiery z obozu TDE pojawiają się pytania o to czy i kiedy powstanie wspólna płyta Black Hippy. Cóż, dobrych wieści nie mam. W najnowszym wywiadzie dla HNHH autor Blacnk Face ucina wszelkie spekulacje na ten temat. Przynajmniej na razie…

„To po prostu trudne dla nas żebyśmy byli w tym samym miejscu bo jesteśmy teraz wszyscy zajęci. Na pewno posse cut…, ale album Black Hippy? Nie wiem, nie mogę tego powiedzieć. Na pewno posse cut. To łatwe, jeden kawałek, ale cały album, to trudne.”

Wychodzi na to, że w najbliższej przyszłości nie mamy się co spodziewać czegoś większego od gorącej czwórki z Cali. Ale jest coś na pocieszenie. Ostatnio chłopaki nagrali remiks „THat Part” z płyty ScHoolboya, ale jakimś dziwnym trafem kawałek zniknął z Soundclouda. Można go za to posłuchać na stronie 2dopeboyz. Sprawdźcie sami! W oryginale swoje wersy dograł Kanye West.

Nowy album: Schoolboy Q Blank Face

Przyznać trzeba, że promocja albumu Blank Face zrobiła niezłą robotę. Świetne single oraz klipy i filmiki utrzymane w spójnej, gangsterskiej stylówie, sprawiły, że jeszcze mocniej oczekiwaliśmy na to, co tym razem stworzył Schoolboy Q. No i wreszcie jest. 17 tracków z gościnnymi udziałami m.in. takich postaci jak Kanye West, Vince Staples, SZA czy też Anderson .Paak. Reprezentant Top Dawg Entertainment opisywał w wywiadach swoje dzieło jako prawdziwą gangsterekę, nie spodziewajcie się więc letniaków czy też imprezowych bangerów. Jest twardo i brutalnie, chociaż zdarzają się również bardziej refleksyjne momenty. Przekonajcie się zresztą sami, sprawdzając odsłuch na iTunes lub Spotify.

Okładka i tracklista nowego albumu ScHoolboya Q

schoolboyq

Nie, to wyżej to nie jest kadr z nowego teledysku Yung Leana albo innego cloudrapowego dziwaka. Tak prezentuje się okładka Blank Face LP, gorąco oczekiwanej nowej płyty ScHoolboya Q. Trochę szkoda, że raper nie zdecydował się na wcześniejsze okładki, którymi trollował parę dni temu internet, dla mnie były bomba. Jako że albumów nie ocenia się po okładce, przejdźmy do innej kwestii, po której również nie powinno się ich oceniać. Tracklista dopasowuje się do niepokojącego mnie trochę swym panowaniem trendu nagrywania baaardzo długich albumów. Podróż przez te siedemnaście utworów umili nas — jeśli wystarczającym umileniem nie jest zakręcona osobowość gospodarza — interesujący zestaw gości. Najbardziej interesują mnie kolaboracje z Vince’em Staplesem, Miguelem, Tha Dogg Pound (!) i rzecz jasna z Andersonem .Paakiem. Trochę szkoda, że słabo wypada reprezentacja samej wytwórni Top Dawg Entertainment. Są SZA i niedawno odkryty Lance Skiiiwalker, ale kto z najwierniejszych słuchaczy nie wolałby w ich miejsce Kendricka Lamara albo Ab-Soula? Premiera albumu już bardzo blisko, to znaczy 8 lipca.

1. „Torch”
2. „Lord Have Mercy”
3. „THat Part” (feat. Kanye West)
4. „Groovy Tony / Eddie Kane” (feat. Jadakiss)
5. „Kno Ya Wrong” (feat. Lance Skiiiwalker)
6. „Ride Out” (feat. Vince Staples)
7. „Whateva U Want” (feat. Candice Pillay)
8. „By Any Means”
9. „Dope Dealer” (feat. E-40)
10. „John Muir”
11. „Big Body” (feat. Tha Dogg Pound)
12. „Neva Change” (feat. SZA)
13. „Str8 Ballin”
14. „Black Thoughts”
15. „Blank Face” (feat. Anderson .Paak)
16. „Overtime” (feat. Miguel & Justine Skye)
17. „Tookie Knows II” (feat. Traffic & TF)

Nowy utwór: ScHoolboy Q feat. Kanye West „THat Part”

schoolboy-q-kanye-west

Oto nowy singiel ScHoolboya. Zapowiadający drugi album studyjny rapera z Hoover Street „THat Part” to numer z gościnnym udziałem nikogo innego jak Kanyego. Produkcją zajęli się cubeatzforeverYeX, a klimat kawałka kojarzyć się może z untitled unmastered, nie odbiegając jednocześnie od ‚typowego’ ScHoolboya. Ciężka jest zwrotka Yeezy’ego, który według słuchaczy zamknął temat. W swojej części wspomina Ice Cube’a, Kobe’go, a swoją żonę nazywa damską wersją O.J-a. Debiutancki krążek reprezentanta Top Dawg wylądowałna szczytach list sprzedaży. Ciekawe, jak będzie w tym przypadku.

PS Do „THat Part” powstaje teledysk.

Nowy teledysk: ScHoolboy Q „Groovy Tony”

CfP0bZ3UMAA61TZ-compressed

Na Top Dawg Entertaiment zawsze można liczyć. Anthony Tiffith, jak to ostatnio ma w swoim stylu, poinformował wczoraj fanów za pomocą twiteera, że wkrótce dostaną pewną niespodziankę. Niespodzianką ta okazał się nowy klip od ScHoolboy Q. Nie ujawniono przy tym żadnych konkretów na temat następcy płyty Oxymoron, ale wydaję się, że jest to tylko kwestia dni i poznamy więcej szczegół. Nowy numer i towarzyszący mu obrazek to wyprawa w twardy świat porachunków mafijnych. Raper występuje tu jako tytułowy „Groovy Toony” znany również jako the No-Face Killer, czyli bezwzględny bandyta, który obrabia banki, handluje narkotykami, wykańcza każdego, kto wejdzie mu w drogę i robi wszystkie inne rzeczy, które robić muszą źli goście. Jeżeli jesteście fanami tego typu kina, klip zrobi na Was duże wrażenie, bo jest mrocznie i brutalnie. Wszyscy fani dobrej muzyki, docenią też na pewno sam utwór, bo jest to Q w znakomitej formie. Czekamy na więcej!!

Plany wydawnicze Top Dawg Entertainment

tde

Anthony Tiffith, czyli innymi słowy Top Dawg z Top Dawg Entertainment,opublikował dzisiaj rozpiskę, z której możemy odczytać aktualne plany wydawnicze jego niewielkiego, ale przepełnionego talentami labelu. Oczywiście trzeba ją potraktować z przymrużeniem oka, pamiętamy że jego obietnica wydania sześciu albumów w 2014 roku rozłożyła się również i na 2015 rok. Tak czy inaczej czegoś tam się można dowiedzieć. Na przykład tego, ze drugi oficjalny album ScHoolboya Q jest już praktycznie gotowy i jest na etapie czyszczenia sampli. Oby to czyszczenie nie zaowocowało wurzyceniem jakiegoś wartościowego utworu, jak to było w przypadku jego poprzedniego projektu. Na zaawansowanym etapie są także prace nad kolejnymi krążkami SZy i Isaiaha Rashada. Swój materiał miksuje już także Ab-Soul. Wpisy dotyczące Kendricka Lamara i Jay Rocka brzmią raczej tajemniczo, ale tak jakby chciały nas nastawić na nową muzykę od nich jeszcze w 2016. Ciekawie prezentuje się rubryka „nowi artyści”, według której label ma wydać niedługo dwóch świeżaków, na razie oznaczonych jako Jan Kowalski 1 i Jan Kowalski 2. Największa bomba jednak znajduje się na samym dole. 2017, album Black Hippy? Od dawna powtarzam, że wspólny krążek K-Dota, Jaya, Q i Soula jest dokładnie tym, czego rap gra najbardziej potrzebuje. Napis „praying” nie obiecuje może zbyt wiele, ale lepsze to niż zupełne zaprzeczanie powstawania takiego albumu, jakie miało miejsce wcześniej. Trzymam kciuki, że plan ten został zrealizowany przynajmniej w połowie. To i tak byłaby satysfakcjonująca dawka dobrej muzyki.

Recenzja: The Game The Documentary 2 & 2.5

The-Game-Documentary-2-cover-art

The Game

The Documentary 2 & 2.5 (2015)

Blood Money/Universal

Dziesięć lat temu świat usłyszał debiutancki krążek 26-letniego wówczas The Game’a, The Documentary. Raper z Compton wszedł „na salony” i wbił się w grono najpopularniejszych raperów bardzo szybko, ze względu na ówczesną siłę przebicia labelu 50 Centa, G-Unit. Płyta sprzedała się w ilości ponad pół miliona w ciągu pierwszego tygodnia i stała się klasykiem west coast rapu. Od tamtej pory Game miał swoje wzloty i upadki: beef z 50, sprzeczki z Dr. Dre, nagranie wielu szlagierów hip-hopowych czy świetne sprawdzenie się w roli ojca. Swój sukces Jayceon Taylor zawdzięcza, w dużej mierze, również gościom na swoich albumach, bowiem jest to raper, u którego na tracklistach znajdują się największe nazwiska muzyki rozrywkowej. Czy sequel debiutu, który pojawia się po dziesięciu latach, dorównuje pierwowzorowi? A może go przebija?

Tak na dobrą sprawę, kolosalnie istotnym faktem jest to, że The Documentary 2 okazało się być wydawnictwem dwupłytowym, gdzie druga część swoją premierę miała tydzień po jedynce. Na obu dyskach znajduje się razem 36 kawałków, co daje grubo ponad dwie godziny czystego gangsta rapu i solidnego, soczystego miejscami g-funku. Warto wspomnieć także o tym, jak płyty te wyglądają (razem z bookletami). Dysk pierwszy jest koloru czerwonego, we wzory bandany. Dysk drugi natomiast jest niebieski, co łącząc symbolizuje barwy legendarnych gangów Bloods & Crips (powszechnie wiadomym jest, że Game należał do Cedar Block Piru Bloods). Dlaczego o tym wspominam? Między innymi dlatego, że w tekstach utworów na obu płytach, słowa takie jak Blood czy Compton padają w dziesiątkach, jeśli nie setkach razy. Uspokajam jednak — to nie jedyne wyrażenia, jakie idzie usłyszeć. Jak, i w ogóle, czy udało się w tych okolicznościach zachować spoistość materiału? Otóż… biorąc pod uwagę tegoroczne To Pimp A Butterfly Kendricka, trzeba powiedzieć sobie szczerze — Lamar chciał przekazać konkretną wiadomość. Jego materiał wbrew pozorom jest skupiony na stronie lirycznej, a sam Duckworth miał specjalną agendę. Żałuję, że K.Dot nie ma takiego ucha do bitów, jakie posiada Game. Wybory autora „How We Do” są najczęściej trafne, a nierzadko wyśmienite. Wśród producentów pojawiły się gdzieniegdzie identyczne nazwiska, jak w przypadku pierwszego albumu: Cool & Dre, Dr. Dre, Kanye, a także wiele innych, ważnych osobistości, wśród których są między innymi: DJ Premier, Boi-1-da, will.i.am, czy Hit-Boy. Pomimo tak wielu różnych postaci, muzycznie jest w miarę jednolicie — podobnie jak w pierwowzorze, dużo jest fortepianu, ciężkich bębnów, ale także lekkich, świeżych syntezatorów i wyświechtanych werbli. Agresywne kawałki przeplatają się z numerami o seksie. Nie brakuje też wzmianek o rodzinie Jayceona — o Tiffney, która nie może znieść ojca swoich dzieci, o dzieciakach, które są dla Game’a całym światem i fakt, że ten jest twardzielem, momentami przygasa, powodując uśmiech na twarzy słuchacza.

Mój ulubiony Blood na swój wielki album miał opracowany koncept — od początku do końca ważna jest historia z west side. Tam, wśród pistoletów, cracku i czerwonych bandan, znalazło się też miejsce na puszysty g-funk („Quiks Groove”) oraz refleksyjny, spokojny, zachodni rap („Life”) — tu pokłony za bit i dobór sampla dla Tone’a Masona — ten numer jest idealny na outro. Nie sposób nie otworzyć szeroko szczęki słysząc „Don’t Trip” z Ice Cube’emDr. Dre w gościnnych zwrotkach. Pomiędzy piosenkami, jak to zwykle w rapie bywa, znajdują się skity. I jak zwykle ich nie znoszę, tak w przypadku Documentary 2 są to ciekawe przerywniki. W jednym można usłyszeć genezę beefu z G-Unit (w formie wywiadu — dziennikarzem jest Sway!), stosunek Game’a z jedną z dziewczyn z dzielnicy, czy, uwaga, spotkanie z Felicią, znaną ćpunką z filmu Friday, która wszystko pożycza i oddaje się za crack! Spotkanie to ma miejsce na końcu utworu „Mula” z Yeezusem. Wracając do muzyki, na wyróżnienie zasługuje bezapelacyjnie bezbłędnie dobrany singiel „100”, na którym Compton spotyka się z Toronto. To w tym kawałku Drake zaliczył jedną z najciekawszych i najlepszych swoich zwrotek w roku 2015.

Game’a trzeba, powtarzam, trzeba, szanować. Chociażby za to, że rapując potrafi wylać z siebie siódme poty. Jest to jeden z graczy najbardziej kochających kulturę hip hopu. Ciągle wierzę w bezustanny progres i zajawkę Taylora, a udowodnił to w kolaboracjach z raperami TopDawgEntertainment — „Gang Bang Anyway” z Jay RockiemSchoolboyem, a także w utworze „On Me” — współpracy z Kendrickiem, gdzie pomiędzy raperami z Compton wibruje ta sama chemia, którą kocham od „The City”. W tle sampla Eryki „On & On”, niższy z raperów oznajmia, że za Game’em „pójdzie w ogień”, a sam gospodarz utworu w swojej drugiej zwrotce udowadnia to, o czym wspomniałem na początku tego akapitu — kilkukrotna zmiana flow w trakcie robi nie-sa-mo-wi-te wrażenie! Jeżeli słuchacz nie jest w stanie tego poczuć za pierwszym razem, polecam dokładnie i kilkakrotnie przesłuchać, co i w jaki sposób Game ma do powiedzenia.

Na The Documentary 2 znajduje się dosłownie stos piosenek, które produkcyjnie stoją na wysokim poziomie. Wśród gości (solowych numerów jest mało, ale mówimy o raperze specjalizującym się w kolaboracjach, co wychodzi mu doskonale) znajdują się najważniejsze obecnie nazwiska, a za produkcję odpowiadają najgorętsi teraz i dawniej muzycy. Cały album został zatwierdzony przez Dr. Dre, legendę z Compton. Autor Dokumentu nie wstydzi się opowiadać o swoich uczuciach, rodzinie, historii życia, wspomina zmarłych przyjaciół, oddaje cześć największym raperom, którzy przedwcześnie nas opuścili i twardo używa słów, aby agresywnie przekazać myśli — taka zasada gangsta rapu. The Game to według mnie jeden z najlepszych raperów i osoba ze sporym dorobkiem artystycznym (oczywiście w zakresie west coast rapu i gangsta rapu), a także ze sprawnie pracującym uchem. Porównując sequel do „oryginału”, stwierdzam, że znaleźć można trochę podobieństw, ale dzisiaj, 36-letni Jayceon Taylor to naturalnie już nie ten sam dwudziestosześcioletni świeżak, który nigdy miał nie rapować, a jego kariera zaczęła się od… śpiączki. W 2015 roku dzieli się z fanami swoim bagażem doświadczeń, dekadę temu dopiero raczkował. Game’owi trzeba przyznać, że dał z siebie wszystko. Jeśli „dwójka” nie jest lepsza od poprzednika, to przynajmniej mu dorównuje. So, what it do, Blood?

Nowy teledysk: Jay Rock & Black Hippy „Vice City”

black hippy

Z pomocą fanów czy nie, premiera nowego albumu Jaya Rocka ustalona została ostatecznie na niesławny 11 września, tak więc już od dzisiaj 90059 jest do nabycia w najlepszych muzycznych sklepach internetowych, pod warunkiem że jest to iTunes. Z tej okazji raper wypuścił klip do utworu, na który chyba wszyscy czekaliśmy najbardziej. „Vice City” przypomina albo zapoznaje słuchaczy z faktem, że Rock jest członkiem Black Hippy — kwartetu, w skład którego wchodzą również Ab-Soul, ScHoolboy Q i oczywiście Kendrick Lamar. Piosenka bynajmniej nie jest hołdem dla ich ulubionej gry z serii Grand Theft Auto, a raczej dokumentacją zmian w ich życiu, jakie dokonały się od czasu wypłynięcia na szerokie wody muzycznego biznesu.

Nowy teledysk: Chris Brown, Tyga & Schoolboy Q „Bitches N Marijuana”

chris

Kolaboracyjny album Chrisa BrownaTygi omówiliśmy i oceniliśmy na wiosnę, a teraz, gdy czas na lato, pora na nowy teledysk — „Bitches N Marijuana” z gościnną zwrotką Schoolboya. Chłopaki w klipie tak się nudzą, że postanawiają urządzić imprezę. W związku z tym dzwonią do swojego dilera i załatwiają kobiety, które później pracują swoim ciałem na rurach, a wszyscy wyśmienicie się bawią w oparach trawki. Ulubiona roślinka Quincy’ego otacza go, naturalnie, podczas występu. Do tego wszystkiego koniecznie musiały zostać dodane sekwencje z tańczącym Breezym. Całość wyszła przyzwoicie, lekko i z pewnością jest to dobra pozycja na playlistę nadchodzącej pory roku. W końcu to czas imprez i leżakowania.

Nowy utwór: A$AP Rocky feat. Schoolboy Q „Electric Body”

schoolboy-asap-rocky

Rocky ciągle na haju. Po kolorowym i psychodelicznym klipie do „LSD”, tym razem, zbliżając się do 2 czerwca, możemy usłyszeć kolejny utwór z At.Long.Last.A$AP. „Electric Body” to również numer, który zabiera w podróż niczym po dragach. Kobiety mają trząść tyłkami, a do wszystkiego dołącza się Schoolboy z dynamiczną i jak zwykle, agresywną zwrotką. Bardzo przyjemna jest śpiewana końcówka. Szkoda, że nie użyto bardziej tego motywu. Teledysk za to, gdyby powstał, byłby na pewno emitowany tylko po 23.