synth soul
Patrząc wstecz: The-Dream Love King

Kiedyś, dawno temu, mieliśmy taką kolumienkę na Soul Misce – Throwback Video. Ale warunkiem, że ją jakkolwiek reaktywować jest posiadanie przez piosenkę choć namiastki teledysku. We wszelkich muzycznych serwisach czy blogach istnieje niepisana zasada, by patrzeć przede wszystkim naprzód i pod żadnym pozorem bez wyraźnego pretekstu nie pisać zbyt wiele o rzeczach, które już tam kiedyś były i traktować je jako oczywistość, nawet jeśli nigdy, choćby w kilku słowach, się o nich nie wspomniało. A tymczasem patrząc wstecz, zatrzymując się na chwilę przy jednej z wielu płyt wydanych kilka lat temu, których już dzisiaj mało kto słucha, można wyłowić prawdziwe skarby. A ja nadal szukam sojuszników do obrony syntezatorowego, nieco generycznego, ale wielowarstwowego R&B The-Dreama. I chociaż Love King na początku nie ujął mnie tak jak swój poprzednik Love vs. Money, głównie z powodu przytłaczającej długości (75 minut dla edycji deluxe), niekorzystnego doboru singli oraz powielania schematów z wcześniejszych krążków. Ale jednak nie mogłem sobie pozwolić na zostawienie sprawy w ten sposób, bo czułem, że mogę coś stracić. I faktycznie 10 miesięcy po premierze Love King nie brzmi tak samo. Nadal sprawia wrażenie przeładowanego kolosa, ale z niegdyś bezkształtnej masy wyłaniają się kontury kilku naprawdę spektakularnych numerów…
Tworząc… Synth Soul!
Tak naprawdę nie ma czegoś takiego jak Synth Soul, wymyśliłem to i muszę przyznać, że zabrzmiało mi bardzo dobrze. Ale jeszcze lepiej zabrzmiała muzyka, która mnie pchnęła w stronę takiego określenia, bo nie wzięło się tu zupełnie znikąd. Być może już za kilka lat Synth Soul będzie na porządku dziennym, bo powoli chyba kończą się możliwości podpinania wszystkiego co soulowe i nowatorskie, bo wytarty Neo-Soul… Ale do rzeczy – sprawcą zamieszania jest niejaki Jai Paul i jego kawałek „BTSTU”, który brzmi bardziej świeżo niż cokolwiek nowego, czego ostatnio słuchałem. Połączenie hip-hopowego beatu, soulowej koncepcji utworu, delikatnych wokali i rewelacyjnego syntezatorowego beatu – oto „BTSTU” w jednym zdaniu. Jai Paul został jednym z wykonawców wyróżnionych w corocznym plebiscycie BBC Sound of 2011 wyłaniającym nadzieje muzyczne na kolejny rok. Ale na tym Synth Soul się nie kończy, a nawet nie zaczyna, bo przecież już kilka lat temu na scenie pojawił się i zachwycił wielu Theophilus London, który w zeszłym miesiącu wydał swój najnowszy singiel „Flying Overseas” z gościnnym udziałem Devonté Hynesa i Solange. Do tej krótkiej listy należy dopisać też debiutancki album projektu Autre Ne Veut, który łączy R&B (w bardzo nietradycyjnym znaczeniu) z Synth Popem i Elektroniką właśnie. A do dopiero początek tej kosmicznej wyliczanki. Odsłuch „BTSTU” poniżej!