Nastąpił prawdziwy wysyp nowych klipów, moi drodzy. Jednak czy jakość idzie w parze z ilością? Cóż…
Na teledysk do najnowszego singla Alicii wszyscy czekali licząc, że pomoże on temu strasznemu utworowi. Jednak niestety, tego negatywnego wrażenia nic nie przebije. Klip jest przeciętny, mi osobiście nie podoba się, że wszędzie panuje jakaś zielona poświata. Ala prezentuje się ładnie, chociaż w drugiej stylizacji przypomina Beyoncé… No nie wiem, sami zobaczcie i zweryfikujcie moje słowa – może Wasze argumenty zmienią mój punkt widzenia. A raczej – słyszenia.
Nie lubię zbytnio tej piosenki Rihanny – arenbiowa balladka + Ne-Yo, którego osobiście ciężko jest mi tolerować. Ta miła pioseneczka trochę gryzie się z klipem, w którym panna Fenty wije się po hotelowym łóżku w samym staniku – jakby nie ma to specjalnego związku z przekazem utworu. Na końcu klipu jest „niespodziewany zwrot akcji” a’la „Unfaithful”. A poza tym nie wiem, co jest z Rihanną – wybiera najgorsze piosenki na single. Sami oceńcie:
Pop leciutko zabarwiony R&B, Nicole śpiewa, jakby przyspieszyli jej wokal, przez co brzmi jak wiewiórka. Oczywiście wije się na łóżku, ale ma szerszy zakres, niż wyżej wspomniana Rihanna – wije się też na plaży, w wodzie, na skuterze i żaglówce. Wszystko fajnie, tylko to jest nudne. Najciekawszym elementem jest Will.I.Am, który pojawia się na jakieś 10 sekund swojej rapowej wstawki ;)
Moja konkluzja na zakończenie tego postu: czasami i klip nie pomaga, gdy piosenka słaba. Pasuje to niestety do wszystkich wyżej zaprezentowanych teledysków.
Komentarze