Niemiłosiernie ubździłam sobie w głowie, że Kanye West i Estelle stworzyliby boską parę. Europa kocha Kanye, amerykanie uwielbiają Estelle. Oboje są odważni muzycznie i wizerunkowo oraz mają krzywy zgryz (nie hejtujcie, to nie przytyk tylko uwaga – ja też taki mam). Nagrali świetny przebój o amerykańskim chłopaku, który do tej pory nie może wyjść mi z głowy. Zresztą popatrzcie na nich. Czy to nie byłaby piękna (w lekko alternatywnym tego słowa znaczeniu) przeciwwaga dla Beyoncé i Jay’a-Z? Fotka z rozdania MTV’s EMAs 2008.
Tak naprawdę piszę ten post żeby wyjaśnić, że przez chwilę się z wami nie zobaczę. Znikam z sieci, siła wyższa – przeprowadzka. Postaram się wrócić jak najszybciej. Już za wami tęsknię. (odp. z publiki: a kim ty k* jesteś?). A tak serio: bądźcie grzeczni, nie rozwalcie serwera. Big Sister is watching. Wracam niedługo.
Siostra
Komentarze