Swoim czwartym studyjnym albumem Kanye West jeszcze bardziej podnosi sobie poprzeczkę i jeszcze bardziej zostawia w tyle kolegów po fachu. Po fachu? Zastanawiam się z kim porównywać nowego Kejna?
West konsekwentnie kreuje się na ekscentryka i outsidera. Tę płytę nagrał dla siebie, nie dba o promocję, o wyniki sprzedaży, jednocześnie mówiąc, że jest osamotniony na podium, że nie ma dla niego konkurencji. Kto inny mógłby pozwolić sobie na taką nonszalancję?
Z Westem zawsze był problem, to on swoim debiutanckim albumem College Dropout zmiękczył hip-hop, wraz z kolejnymi albumami płytami coraz bardziej eksperymentował i rzadko kiedy, zapraszał innych do współpracy. Najnowszy album wyprodukował praktycznie sam. Jedynie Heartless, Coldest Winter współprodukował No I.D.
Dawno nie słyszałem TAKIEGO albumu. 808s & Heartbreak śmiało można nazwać koncept-albumem, brzmieniowo, lirycznie i wizualnie Kanye eksploruje te same tematy. Świadomie obrał estetykę pustki i wykorzystuje do tego bardzo proste środki wyrazu. Oszczędne beaty, osławione programowane automaty perkusyjne (808) , bębny, auto-tune wzmagają surowość przekazu .
808s & Heartbreak to zarazem udana manipulacja. Artysta angażuje słuchacza w swoje osobiste cierpienie (Welcome To Heartbreak), ale z drugiej strony Wielkie Ego Westa obecne we wszystkich tekstach na albumie, nie pozwala zapomnieć o Jego Osobie. Wielkie manipulacje, jakich dokonuje, odwracają uwagę słuchacza od dwóch zasadniczych kwestii: Kejn jest kiepskim wokalistą (auto-tune) i średnim raperem (brak rymów), za to tryumfuje jako producent i kompozytor. To czyni album 808s & Heartbreak wyjątkowym, większość utworów to świetne kompozycje, poprzez niemal barokowe outro w Say You Will (6:18), przez Anyway, brzmiące jak disco z lat 80tych, po Street Lights, przywodzące skojarzenia z easy-listeningiem, wszystko jest logicznie osadzone na płycie. Nic tutaj nie odstaje, nie ma żadnych zapychaczy, ani irytujących skitów, do których West nas przyzwyczaił.
Najnowsza płyta Kejna to prawdpodobnie jednorazowy wybryk artysty, już w przyszłym roku ma powrócić jako raper. Tymczasem polecam album 808s & Heartbreak , gdyż według mnie to najlepsza płyta Westa jaką do tej pory wydał samozwańczy geniusz. A Wy, kupujecie to?
Komentarze