Wydarzenia

Nowy teledysk: Daniel Merriweather „Impossible”

Data: 3 sierpnia 2009 Autor: Komentarzy:

Daniel, when I first saw you / I knew that you had a flame in your heart / „. Danielu, kiedy pierwszy raz usłyszałam „Impossible”, wiedziałam, że masz ogień w sercu, aby tak sparafrazować Bat For Lashes. Przy pierwszym przesłuchaniu tejże kompozycji, moja szczęka tak opadła, że przez długi nie mogła wrócić na swoje miejsce. Czułam się emocjonalnie zmiażdżona, a to nie zdarza się często, bo jak wiadomo, nie mam uczuć i potrafię tylko wytykać IKONOM ich narkotykową przeszłość i takie tam różne zupełnie nieistotne ,,pudelkowe” rzeczy. Jednak pasja oraz energia płynąca z „Impossible” jest w stanie pokruszyć i rozmrozić nawet tak zimną sztuczną zastawkę, z jakiej składa się moje równie nieprawdziwe serce. Dlatego też, kiedy usłyszałam, Danielu, iż to właśnie „Impossible” będzie kolejnym singlem z albumu „Love&War”, poczułam zadowolenie. Mój entuzjazm jednak szybko diabły wzięli, a moje sztuczne serce wypełniło się obawami, gdy okazało się, że realizację wideoklipu powierzono Anthony’emu Mandlerowi. Temu samemu, który delikatnie mówiąc, nie przysłużył się klipowi do „Red”, co oczywiście tylko potwierdziło moją teorię, że do pięknych utworów kręci się kiepskie teledyski. Sztuczne czy też nie, moje serce nie kłamie i od początku wiedziało, jak to wszystko się skończy. Z końcowego rezultatu, jakim jest ta oto ostateczna wersja teledysku zadowolona byłaby może Ania z Zielonego Wzgórza, która teleportowała się w lata ’80 XX wieku i pożyczyła od Diany Barry kasetę szwedzkiej grupy A-HA, bo chyba to pod nią wysmażono niepotrzebnie tenże kawałek taśmy filmowej. Ktoś za bardzo przejął się linijką tekstu, „Girl I’ve probably said some corny lines”, i zrobił „corny” teledysk, corny as hell, by być precyzyjnym. Niemożliwe (sic!), a jednak … Ja i moja sztuczna zastawka czekałyśmy na coś prostszego, wyrafinowanego, bardziej energetycznego, a mniej komputerowego. Tyle. „Impossible” będzie do kupienia w Wielkiej Brytanii już od 16 sierpnia.

Komentarze

komentarzy