Wydarzenia

Najlepsze numery lata (część 2): Selekcja redaktorów

Data: 6 października 2011 Autor: Komentarzy:

logo-wakacyjne-hity

Dokładnie miesiąc temu dowiedzieliśmy się jak brzmiały wakacje naszych ulubieńców, dziś macie okazje podpatrzeć przy jakich dźwiękach nam mijały te letnie, beztroskie miesiące . Takie małe (miesięczne?) opóźnienie, ale przecież wrzesień, też jest miesiącem wakacyjnym, jeśli wiecie o czym mówię. Tak o studentach mówię! Zapraszamy!

overdoz

K. Zięba

OverDoz „Pasadena”
Zdecydowany hit! Od dnia, w którym Katarzyna napisała o tych wygrzańcach (patrz TU) skatowałem ten numer chyba z osiemset razy. Sprawdził się w czasie letnich wojaży, szczególnie podczas sześciuset kilometrowej podróży czternastoletnią, ledwo zipiącą furą do Gdańska. Towarzyszył w spacerach, uprzyjemniał inhalacje i przepędzał zamulone poranki. Do tego jeszcze mistrzowski teledysk, który w zestawieniu ulubionych klipów ostatnich miesięcy prawdopodobnie też wepchałby się na piedestał. Najdziwniejszy jest jednak fakt, że do tej pory nie przesłuchałem ani jednej płyty OverDoz. Może z czasem zaryzykuję. Póki co, nie mam ochoty zepsuć sobie wyobrażenia o autorach mojego faworyta w rankingu najlepszego przeboju lata 2011.

mes
Ten Typ Mes „Zanim Znajdziemy” (Dual NeurOne Remix)
Każda płyta Mesa jest dla mnie do granic przesady atrakcyjna. Można psioczyć na jego wybujałe ego, brak pokory czy niepohamowaną bezczelność, ale to tak jakbyś „krytykował(a) „Ojca Chrzestnego” za to, że jest o mafii”. Posiada niezwykłą zdolność przykucia uwagi, może właśnie poprzez talent formowania/napisania/zarapowania wniosków i poglądów, które kotłują się w mojej czaszce, ale brakuje mi kilku bodźców, żeby je wyrazić. Mes mnie wyprzedza i dostaje wszystko na tacy. Cenię sobie ten zabieg już od kilku lat. Ok, nie myślcie sobie, że jestem jakimś psychofanem. No w sumie, co mam napisać? Najlepszy jest pieron, bez dwóch zdań. Kandydaci na Szaleńców znam na pamięć, więc skoro nie traktuje się „Naucz mnie czegoś” czy „Nic wbrew sobie” jako singli, wybieram „Zanim Znajdziemy” w wersji toruńskiej.
Ten Typ Mes – Zanim znajdziemy (Dual/Neurone Remix) by Alkopoligamia.com

ben
Ben Westbeech „Something For The Weekend”
Ben od kilku dobrych lat jest gwarantem jakości i tego, czego często poszukuję w przemierzaniu dróg soulowych grajków. Znakomita kolaboracja z Jazzanovą, świetna solówka z 2007 czy „Squeeze Me” w asyście Kraak & Smaak to bardzo mile widziani goście w moich głośnikach. Nie inaczej jest z „Something For The Weekend”. Czekam na płytę – Ben jest w stanie namieszać. Jedna z najbardziej oczekiwanych produkcji w 2011 roku już niebawem.


toddla-t

eMeS

Toddla T ft. Shola Ama & J2K „Take It Back”
Kwintesencja brytyjskości. Powrót do tanecznej muzyki lat 90. Parkietowy pewniak. Plus bardzo dawno nie słyszana Shola Ama. Klip śmigał nawet w telewizji zwanej kiedyś muzyczną, także chyba hit, bo trafić tam na dobry numer trudniej niż na jakikolwiek oznaki kultury w debatach politycznych.

erro
Eric Roberson ft. Chubb Rock „Summertime Anthem”
Tytuł mówi sam za siebie. Superletniak. Ciepłe brzmienie, pozytywny vibe i niezobowiązująca atmosfera. Co jest wakacyjnym numerem jeśli nie to.

sbtrkt
SBTRKT ft. Yukimi Nagano „Wildfire”
Bas plus grzeszny głos Yukimi Nagano i to w zasadzie wystarczy za rekomendację. Album SBTRKT’a i tak był bardzo hypowany, ale myślę że hitowy singiel mu w tym wcale nie przeszkodził.

otis1

Eye Ma

Jay-Z & Kanye West „Otis”
Dwa największe organy w rapie odgrzebały legendarnego Otisa i zrobiły kawałek, który buja choć wcale nie można go nazwać bangerem. Do tego bardzo słoneczny i naładowany pozytywną energią teledysk. Jay is chillin’, Ye is chillin’, what more can I say? THEY KILLED ‚EM!

kayah
Kayah „Za późno”
Nie ukrywam, jestem fanką Kayah i choć nowy singiel jest popowo-elektroniczny bardzo przypadł mi go gustu. Chyba tak samo mocno jak słuchaczom polskiego radia, gdzie natężenie puszczania „Za późno” było prawie tak intensywne jak w moim Winampie. Tekst daje do myślenia, a dobre tempo sprawia, że człowiek nie może oderwać od tego ucha.

nicole
Nicole Scherzinger „Right There” ft. 50 Cent
Moim zdaniem hit wakacyjny nie musi wcale mieć ambitnych aspiracji. „Right There” to coś z rodzajów: szybki, łatwy i przyjemny. Jak smażę cztery litery na plaży lub grilluję wieczorem przy piwie to nie myślę raczej o ariach operowych. Po prostu dobrze się bawię i relaksuję.


novel

MerceDiss

Novel „Get You High”

Dawno nie cieszyła mi się tak japka podczas słuchania piosenki R’n’B. Novel, niegrzeczny chłopiec, składa niegrzeczne obietnice. Co z tego, że natrafimy na niezbyt wyszukany dobór słów, to w końcu wakacyjna piosenka! Chwytliwy beat + optymistyczny wokal = dobry nastrój.

quickie-miguel
Miguel „Quickie”
Choć bardziej w pamięć zapada większości odbiorców klip niż sam utwór, ja rozkoszuje się kawałkiem równie mocno. Gitara i perkusja narzucają skojarzenie z muzyką reggae. Kto by pomyślał, że szybkie numerki tak relaksują.

kid-cudi-man-on-the-moon-2
KiD CuDi „Marijuana”
Tak, mój ukochany Cudder znowu coś wypuścił. Zapomnijmy o przesłaniu piosenki, które jest dość smutne w sumie. W końcu KiD żegna tu swoją bliską przyjaciółkę, Marysię. Zapomnijmy więc o niej, nie zagłębiajmy się w banalny tekst. CuDi jak zwykle stworzył coś muzycznie magicznego. A może to jest po prostu tak, że przełknę wszystko, co on mi poda? Albo jeszcze gorzej, patrząc na mój dobór hitów: lato upłynęło mi pod znakiem bezmyślnych przyjemności?


lloyd-king-of-hearts-2011-mp3320kbps-97a-m

Chojny

Lloyd „Dedication To My Ex” (Miss That) ft. Lil wayne, André 3000
Zgadza się, Lloyd nie jest najwyższych lotów wokalistą. Zgadza się, utwór ten jest lekkim odcięciem kuponu od sukcesu „Fuck You!” Cee Lo Greena. Ale nie było sposobu by oderwać się od tego numeru, odkąd go pierwszy raz usłyszałem. Zapadający w pamięć refren, dowcipna narracja w wykonaniu Lil Wayne’a no i abstrakcyjny pociąg myśli od André 3000. Czekamy na solówkę, Dre!

fonzworth-bentley-colours1
Fonzworth Bentley „Venice Beaches”
Pan Bentley wybiera sie na plażę, a my razem z nim. Zamiast parawanu i kremu do opalania zabieramy ze sobą dobrą muzykę na słuchawkach i bagaż doświadczeń po ciężkim dniu. Nie uświadczymy tutaj wakacyjnej beztroski, ale jest za to bardzo leniwie i nastrojowo. Popołudniowy relaks sponsorowany dodatkowo przez muzykę spod znaku Soulquarianów lub Sa-Ra Creative Partners.

kindred
Kindred The Family Soul „Going To The Go-Go” ft. Chuck brown
„Going To The Go-Go” nie jest coverem starego przeboju Smokey’a Robinsona o wypadzie do klubu z tancerkami, a hołdem dla waszyngtońskiego nurtu go-go w wykonaniu najbardziej znanego neo-soulowego małżeństwa. Gościnnie pojawia się tutaj sam ojciec chrzestny zapomnianego brzmienia, Chuck Brown – autor kultowego „Bustin’ Loose”. Tribute uznaję za mocno udany, podobnie jak cały najnowszy album Kindred the Family Soul.


kris-mars-meant-to-be

brownsugar

Kris Mars „Meant To Be”
Mamo? Tato? Poznajcie moją nową miłość! Uwielbiam wszystko w tej piosence i w tym teledysku. Słysząc ten utwór, chce się krzyczeć ”Chodź na parkiet, pokaż co jesteś wart’! To nie są słowa na wyrost. Wakacje brownsugar tak właśnie brzmią! Aha! W tym miejscu chciałabym pozdrowić Sebola!

mayer-hawthorne-no-strings
Mayer Hawthorne „No Strings” (Dj Jazzy Jeff Roller Boogie Remix)
Nie ma wakacji bez plaży, arbuzów i innych używek. Odkąd Mayer zaczął śpiewać, także i bez niego. Moja ogromna sympatia do tego artysty sprawia, że mogłabym wrzucić tutaj każdy jego kawałek, jako że miały być te wydane w przeciągu ostatnich 4 miesięcy, jest ten. Co tu dużo mówić? Graj ten soul biały chłopcze!

moka-only-sun-come-up
Moka Only „Sun Come Up” feat. Bootie Brown
Na leniwe, upalne poranki, a jeszcze bardziej popołudnia. Słucham teraz do oporu, liczę piegi na nosie i przypominam sobie jak wyglądało słońce.

siostra & Lejdi K

Tak się złożyło, że dziewczyny tego lata słuchały tego samego. Nie ma się co dziwić, w końcu siostry (mentalnie!). Teraz wszyscy ręce w górę, jeśli też jesteście tak zgodni z rodzeństwem!
ce-lo-green-cry-baby
Cee-Lo Green „Cry Baby”

Chociaż oficjalnie singiel Cry Baby ukaże się we wrześniu, to na szczęście Cee-Lo teledysk do niego podarował nam w wakacje i dzięki temu dowiedziałam się jak chcę być już zawsze spławiana przez beznadziejnych kolesi. Jeśli masz zamiar mnie rzucić, puść mi tą piosenkę. Wszystko wybaczone. Do tego teledysk – perełka. Jaleel White rządzi.

beyonce
Beyonce „Best Thing I Never Had”
Beyonce wielką artystką jest (i do tego w ciąży) ale wcale nie dlatego ten kawałek. Mnie po prostu wsystke te feministyczne bzdety dobrze w ucho wpadają ostatnio. Taki tam babski hymn. Dużo fajniejszy od „Girls Run The World”. Swoją drogą tutaj: teledysk – badziewie. Białe sukienki i bielizna.

jill-scott
Jill Scott ft Anthony Hamilton „So In Love”
Nie tylko ja aż tak zakochałam się w tej piosence bo po raz pierwszy od kiedy lubię Jill Scott (czyli będzie z 10 lat!) dane mi było usłyszeć jej utwór w polskim radiu a i sprzedaż albumu potwierdziła trafny wybór singli. Przyjazny, ciepły, bujający i pozytywny kawałek. Dzięki Jill i Anthony’emu wierzę jeszcze w miłość. Więcej!

ht1

aaktt

Metronomy „The Bay”
Miłość od pierwszego odsłuchu, jak do tej pory najlepsza piosenka jaka
spotkała mnie w tym roku i niepodważalnie mój największy przebój
mijającego lata. A to wszystko dzięki kiczowatym syntezatorowym
klawiszom w stylu wczesnych lat 80tych. To co prawda niekoniecznie
czarna piosenka, ale bas brzmi całkiem funkowo. Zresztą w dobie, gdy
wszystko jest wszystkim (wszystko jest niczym?), odrobina synkretyzmu nie zaszkodzi. „The Bay” jest trzecim singlem z wydanego w kwietniu tego roku krążka The English Riviera brytyjskiej formacji Metronomy.

ht2

CJ Hilton featuring Nas „So Fresh”
Tego mi brakowało. Na szczęście Salaam Remi (pan produkujący m.in. Amy Winehouse, Nasa i Fugees) wrócił do gry i wraz z najpierw Miguelem, a teraz CJem Hiltonem postanowił przywrócić zapomniane hip hopowe brzmienie w numerach R&B. To trochę taki wehikuł czasu do lat 90tych – nagranie, które wówczas byłoby bez wątpienia wielkim hitem, a dzisiaj jest skazane zginąć w radiu wśród dziesiątek takich samych, coraz to bardziej miałkich numerów.

ht3

The Rapture „How Deep Is Your Love?”
Tu miał być The-Dream ze swoim
podwójnym singlem „Body Work”/”Fuck My Brains Out”
, ale YouTube nie wyszło mi naprzeciw, gdy okazało się, że sieć nie dysponuje obecnie żadnym playerem, zawierający oba nagrania. W związku z tym postanowiłem awaryjnie jeszcze raz uciec się do elektroniki. „How Deep Is Your Love?” to definicja wakacyjnego przeboju, niesamowicie przebojowy numer, który łapie i wciąga słuchacza już od pierwszych sekund. Dyskotekowo-punkowe szaleństwo, siła rockowego numeru i lekkość popowego hitu – oto „How Deep Is You Love?”. (W żadnym wypadku nie jest to cover Bee Gees, oczywiście!)

Komentarze

komentarzy