Nie trzeba być wykwalifikowanym muzykiem, żeby wiedzieć o tym jak trudne do zaśpiewania są piosenki Whitney Houston. Inaczej – jak bardzo niepowtarzalnym głosem obdarzył ją Bóg. Z tym zadaniem jednak postanowiła zmierzyć się Ashanti. Na jednym z koncertów dała upust swojemu wokalowi i popłynęła wraz z „I Have Nothing” oraz „I Will Always Love You”. Jak myślicie, złapała wiatr w żagle czy raczej utonęła?
Komentarze