W poprzedniej części cyklu nasze zaproszenie zaakceptował Mr Krime, który dokonał zgrabnej recenzji Roberta Glaspera. W tym tygodniu z przedstawieniem swojej muzycznej propozycji problemu nie miała Ailo, nadsyłając w ekspresowym tempie notatkę o AlunaGeorge. Maxisingiel „Serce” już w lipcu, natomiast w tę sobotę (tj. 23 czerwca) Ailo gości w Znośnej Lekkości Bytu. Do zobaczenia na miejscu!
Ailo
AlunaGeorge, You Know You Like It EP, 2012
Ostatnio nie słucham pełnych albumów. Częściej wrzucam play przy EP’kach. I tak odtwarzam wciąż AlunaGeorge i You know You Like It EP. Styl londyńskiego duetu definitywnie mi odpowiada. Lubię tego typu powiew świeżości. Pamiętam, że kiedy po raz pierwszy usłyszałam tytułowy utwór odtworzyłam go conajmniej 100 razy bez przerwy. Bardzo ciekawe połączenie muzyki elektronicznej ze zmysłowym głosem wokalistki. Właściwie od dawna gustuję w tego typu brzmieniach, ale to moim zdaniem tworzy nową jakość. Czuję, że ten duet jeszcze może nieźle namieszać. Mam nadzieję, że kiedyś zawitają do Polski. Chętnie poszłabym na ich koncert.
Eye Ma
Rye Rye – Go! Pop! Bang!, Interscope/N.E.E.T, 2012
Rye Rye to raperka i piosenkarka, która ubiorem i stylem może przypominać M.I.A., Santigold, Kid Sister a nawet Nicki Minaj. Tytuł jej debiutanckiego krążka doskonale oddaje to co dzieje się na nim w warstwie muzycznej i tekstowej. Kombinacje popu z dancem, szybkie, skoczne numery, elektronika połączona z rapem. Nie jest źle, choć spodziewałam się bardziej uporządkowanego i przemyślanego wydawnictwa. Najfajniejszy punkt płyty to przeróbka hitowego „Boom boom” Vengaboys.
Chojny
SpaceGhostPurrp – Mysterious Phonk: The Chronicles of SpvcxxGhxztPvrrp, 2012
SpaceGhostPurrp to jedna z najbardziej enigmatycznych postaci we współczesnym hip hopie, zaś jej fenomen – jednym z najtrudniejszych do wyjaśnienia. Dlatego zamiast poszukiwać rozsądnego uzasadnienia po prostu polecam się zapoznać. Nie liczcie na jakiekolwiek dobre teksty na tej płycie, ale liczcie na wszystko co mogłoby skutecznie odwrócić od nich uwagę. Reinkarnacja klasycznego, mrocznego hip hopu od Three 6 Mafii ubrana w postmodernistyczną symbolikę i filozofię lo-fi. Wątpliwości co do pochodzenia SpaceGhostPurrpa z planety Ziemii – jak najbardziej wskazane.
K.Zięba
Soundkail, Racaille Sound System, EMI Music France, 2000
Tak się składa, że wracam do tej płyty każdego lata. Dekadę temu Soundkail robił furorę na moim osiedlu – przy Racaille Sound System graliśmy w kosza i uczyliśmy się korzystać z bletek, ciesząc się, gdy dziewczęta mówiły, że Dragon Davy ładnie śpiewa. Nikt rzecz jasna nie rozumiał słowa, oprócz losowo wyłapanych „babylon”, „cannabis” i „police”. Warszawiacy łapali Francuzów do gościnnych refrenów, chcąc napędzić upodobanie na francuski rap. Mieliśmy w poważaniu opinie marudzących nudziarzy uznających wyłącznie Das EFX i mocno kibicowaliśmy wszelkim takim kolaboracjom, począwszy od „Ciesz się tym co masz” i „Bez ciśnień”, aż do „Nie bój się zmiany na lepsze”. Duet z Francji zawsze będzie przywoływał piękne chwile.
Dźwięku Maniak
Robak – Hispella Atra, 2012
Robak to gość, którego beaty zdecydowanie warto poznać. Bo oto mamy (a najbliżej Wielkopolska) bardzo zdolnego adepta samplingu i miłośnika analogowego brzmienia, oddanego melomana, a przede wszystkim człowieka z ukształtowanym muzycznym JA. Producent, na co dzień mieszkający i tworzący w rodzinnych Szamotułach, od początku podąża bardzo szczytną ideą – wyzwalania w muzyce, a także nią samą emocji. ‚Hispella Atra’, debiutancki materiał beatmakera, to bardzo szeroki zapis tego jak różnorodny może okazać się album. Album, w którym nie chodzi tylko i wyłącznie o właściwe posklejanie sampli i beatów. Te są niezaprzeczalnie solidnym fundamentem Hispelli, ale i dobrze skomponowaną kombinacją, w której odnajdują się zaproszeni do współpracy wokaliści, instrumentaliści i DJe. Zachęcam i polecam, zwłaszcza że krążek udostępniony jest za friko! Download
Lejdi K
Lauryn Hill, Miseducation of Lauryn Hill, Ruffhouse, 1998
Nie mogłabym iść na koncert Pani Hill nie wracając do jej pierwszego i niestety jedynego albumu (studyjnego!). Polecam wszystkim wracać do klasyków i ponarzekać na teraźniejszość, po czym puścić sobie takie The Weekend lub Franka Oceanka i stwierdzić, że nie jest źle, ba! jest super. Mocno budujący, mało czasochłonny proces.
Komentarze