Wydarzenia

Ulubione numery Whitney Houston – selekcja artystów

Data: 11 lutego 2013 Autor: Komentarzy:

Doskonale pamiętam drugi weekend lutego w zeszłym roku. Kończąc ‚tkaninowe’ okładki Aaliyah i Eryki Badu, przymierzałam się do zrobienia debiutu Whitney Houston. Najpierw jednak chciałam przesłuchać krążek jeszcze raz, odświeżyć sobie piosenki takie jak „How Will I Know”, „Saving All My Love for You” czy tą, która jest dla mnie absolutnym numerem jeden wśród numerów divy (za tekst i przesłanie, które ze sobą niesie), czyli „Greatest Love of All”. Następnego dnia obudziłam się, włączyłam komputer, odpaliłam serwis Onet i zobaczyłam nagłówki… Whitney Houston nie żyła. Nie muszę chyba dodawać, że pracę nad okładką Whitney Houston odłożyłam na późniejszy okres, a w zasadzie zrobiłam ją jako jedną z ostatnich… Po roku nadal ciężko uwierzyć, że twórczyni hitu „I Will Always Love You” nie ma już z nami. Jej muzyka będzie jednak trwać wiecznie. Zapytaliśmy polskich i zagranicznych artystów, które kawałki z jakże bogatej dyskografii gwiazdy są najbliższe ich sercu. Zapraszamy do lektury, a także do dzielenia się swoimi faworytami!

Syleena Johnson

(amerykańska piosenkarka R&B/soul, obecna na scenie od 1998 roku; do tej pory wydała 6 albumów; to jej głos możecie usłyszeć w wielkim przeboju Kanye Westa „All Falls Down”)

Moja ulubiona piosenka Whitney Houston to „I Will Always Love You”. Pierwszy raz usłyszałam ją w radiu, kiedy jako nastoletnia dziewczyna siedziałam w sypialni. Zostałam powalona i zahipnotyzowana dźwiękiem i tym jak pięknie zostało to wydane. Później zobaczyłam film „Bodyguard”. Od tamtej pory śpiewałam tę piosenkę wszędzie: na pokazach talentów i na różnych wydarzeniach. Wygrywałam wiele razy z tym numerem, śpiewam go po dziś dzień, nadal rezonuje on z ludźmi, ponieważ jej dusza żyje w każdej sylabie i każdej frazie.

Nina Rae

(amerykańska piosenkarka R&B/soul, obecnie pracuje nad płytą Fallin In Love, którą promuje numer o tym samym tytule)


Moje ulubione utwory to „Jesus Loves Me” z filmu „Bodyguard” oraz „I Love The Lord” ze ścieżki dźwiękowej do „Żony pastora”. Jest coś, kolorowego, pięknego i ogromnego, co prezentowała nam w tych piosenkach, co dotknęło mnie w jakiś sposób bardzo głęboko. Po raz pierwszy usłyszałam „I Love The Lord” podczas oglądania „Żony pastora” i poszłam kupić płytę, aby słuchać jej w domu. To sprawiło, że chciałam być lepszą wokalistką… dało mi ogromną ilość ciepła. Naprawdę ją kocham i kocham to, co jej głos zrobił dla mojego ducha.

Jake&Papa

(duet pochodzący z Los Angeles; mają na swoim koncie mixtapy Somethin’ Soulful oraz Westernplayalisticamaromuzic)


Papa: Moją ulubioną piosenką Whitney jest „I Will Always Love You”. Człowieku, jej głos w tej piosence jest perfekcyjny! Niedotykalny. Jej ton, jej moc, jej kontrola. Jej zdolność do trafiania w wysokie dźwięki z taką siłą, a późniejsze przejście falsetem – to zawsze było dla mnie zadziwiające. Dałam nam wszystko czego potrzebowaliśmy. I nie zapominajmy jak niesamowita była ta piosenka sama w sobie.

Dzień po tym jak odeszła, siedziałem w domu i oglądałem specjalne programy z Whitney w telewizji, podjechał jakiś samochód puszczając „I Wanna Dance With Somebody” głośno jak cholera i pomyślałem sobie „To jest to. Ten kontakt… to znaczy wiedzieć jak poruszyć świat. Jeśli nie robisz tego po to, to jaki jest cel?” Spoczywaj w pokoju, Whitney.

Jake: „Run To You”. Jej moc i namiętność z jaką jest śpiewana nie wymaga tłumaczenia. A wrażliwość z jaką była zrobiona, pozwalała każdemu się z nią utożsamić.

Avens (wraz z dziewczyną)

(polski producent; początki jego kariery to praca dla japońskiej wytwórni Goontrax; współpracuje z CL’em; wydał dwie płyty)

Avens: Nasz wspólny typ razem z Leną padł na utwór „Million Dollar Bill”, w której Whitney opowiada historię pewnej kobiety, która na swojej drodze w końcu spotyka właściwego mężczyznę. Jest ona traktowana w sposób, że czuje się jak milion-dolarowy banknot, który tak naprawdę nie istnieje, co sprawia, że cała sytuacja staje jeszcze bardziej wyjątkowa.

Lena: Wychowywałam się na albumach Whitney Houston, ale mimo to, ten kawałek stał się moim ulubionym. Energia, radość, a zarazem prawda wychodząca z tego utworu jest niesamowicie magiczna. Sprawia on, że nawet smutna osoba ma ochotę śpiewać, skakać, tańczyć, mieć na swojej buzi uśmiech i obdarowywać nim innych. To właśnie ta piosenka jako jedna z niewielu ma na mnie ogromny wpływ, od pewnego czasu utożsamiam się z nią, w szczególności słuchając jej refrenu.

Ailo

(polska piosenkarka; znana z zespołu Ailo in Head; obecnie pracuje nad solowymi projektami)

Moim ulubionym numerem Whitney na pewno jest i będzie zawsze „Step By Step”. To utwór, który pozytywnie nastraja mnie do działania.

Komentarze

komentarzy