Seria koncertów Mariah Carey w Las Vegas trwa w najlepsze i okazuje się, że show nie jest taką katastrofą, jaką przepowiadali złośliwcy. Tymczasem artystka doczeka się odsłonięcia swoje gwiazdy w Alei Gwiazd w Hollywood. Można rzec — nareszcie! 18 numerów jeden i dopiero teraz? Niepotrafiąca śpiewać Jennifer Lopez odsłoniła swoją gwiazdę wcześniej. Czy taki zaszczyt uwarunkowany jest jedynie sukcesem komercyjnym? Zostawię to pytanie bez odpowiedzi. Impreza odbędzie się 5 sierpnia, a wśród znajomych, którzy wygłoszą mowy gratulacyjne, będą m.in. LA Reid, Lee Daniels. czy Brett Ratner. Gratulacje!
Niestety powyższe wydarzenie jest jedynym pozytywem. Okazuje się, że Święta już blisko, ponieważ Mariah po raz kolejny nagrywa na nowo album All I Want for Christmas. Zrozumiałe jest, że nie ma Bożego Narodzenia bez choinki i Carey występującej na Rockefeller Center, ale tym razem zasada do trzech razy sztuka się nie sprawdzi. Szczególnie, że wśród zaproszonych gości pojawi się ponownie… Justin Bieber. Katastrofa gwarantowana. Nikt chyba jednak nie jest w stanie przetłumaczyć motylkowi, że zmierza w złym kierunku — ku samozagładzie. Ku całej sympatii dla tej artystki, przydałby się jej zimny prysznic. Dla otuchy, zapraszam do obejrzenia fantastycznego występu Mariah z Lutherem Vandrossem. Piękne.
Komentarze