Wydarzenia

Podsumowanie 2015: selekcja gości

Data: 27 grudnia 2015 Autor: Komentarzy:

sg
Redakcja Miski napisała już wszystko, co miała do napisania w sprawie dobiegającego końca muzycznego roku. Podsumowania 2015 nie byłyby jednak kompletne bez jednego elementu — opinii innych ludzi z branży. Jak zawsze, zadaliśmy zaprzyjaźnionym dziennikarzom i artystom, również tym zagranicznym, jedno proste (ale zajebiście ważne!) pytanie — jaki jest twój ulubiony album z 2015 roku? Odpowiedzi wcale nie są takie oczywiste, co tylko pokazuje jak różnorodne i zaskakujące były te ostatnie miesiące. Nie pozostaje nam nic innego jak życzyć wam miłej lektury i klasycznie — do usłyszenia za rok!


Andrzej Cała

redaktor naczelny Noisey

Kamasi Washington
The Epic

Konia z rzędem, a nawet dwa, temu kto na początku 2015 roku spodziewał się, że oficjalny debiutancki longplay Kamasiego będzie aż takim wydarzeniem i trafi prosto w serce tysięcy słuchaczy jazzu, soulu, hip-hopu w niezwykle zróżnicowanym wieku, pod każdą szerokością geograficzną. Jest to sensacja. Mówimy o wydawnictwie niezwykłym — trzypłytowym, dopracowanym i dopieszczonym tak bardzo, jakby sam Washington podszedł do niego na zasadzie wybudowania sobie pomnika za życia. Wycieczka w świat trochę zapomnianej w tych czasach wrażliwości, bezkompromisowości, rzecz totalnie autorska, pozbawiona jakichkolwiek walorów komercyjnych. Tymczasem okazała się największym dotychczas sukcesem Brainfeedera. Wytwórnia sama się tego do końca nie spodziewała i wciąż ledwo-ledwo wyrabia się z tłoczeniem kolejnych kopii. Gdzieś tam można by było pomyśleć, że to efekt hype’u i że Kamasim zwyczajnie wypada się jarać, ale to nie ten przypadek. Wydaje się, iż Washingtonowi po prostu udało się znaleźć ten kosmiczny pierwiastek, za sprawą którą połączył gusta i dusze. Jazz XXI wieku. Rzecz wielka. A jako że regularnie wracam do materiału (oczywiście najczęściej tylko jednej z jego części, czas wrogiem nas wszystkich) i za każdym razem udaje się odnaleźć na nim coś nowego, to wydaje się, że termin przydatności The Epic wyznaczony jest na czas bliżej nieokreślony. W to mi graj.
 


Bartosz Mindewicz

mózg promocyjny i relacyjny w Alkopoligamii

Courtney Barnett
Sometimes I Sit And Think, And Sometimes I Just Sit

Bo się w niej zakochałem. Jakieś czterdzieści razy w ciągu roku. Pierwsze zakochania były jeszcze przed tą płytą, ale jaka inna 27-latka pisze tekst zaczynający się od I masturbated to the songs you wrote/It felt wrong, but it didn’t take too long? W Sometimes I Sit And Think, And Sometimes I Just Sit jest wszystko, co lubię. Gitary grają tak jak lubię, teksty są ostre i przenikliwe, ale opowiadają proste, codzienne historie. Barnett jest moją mała boginią tego roku i nagrała jedną z płyt, które zabrałbym ze sobą na długi samochodowy trip.
 
 
 


Elle Pierre

amerykańska piosenkarka; współpracowała m.in. z Georgią Anne Muldrow; nas oczarowała ostatnim singlem „Transition”; obecnie przygotowuje się do wydania krążka Nele

Drake
If You’re Reading This It’s Too Late

Moim ulubionym albumem z tego roku jest If You’re Reading This It’s Too Late Drake’a. Cały album to ogień! Jest tam kilka niesamowitych wersów, których nie da się zapomnieć, jak Pray the real live forever man, pray the fakes get exposed z „Know Yourself” czy Only see the truth when I’m standing in the mirror z „Used To”. Tylko raz Drake zwalnia, przy „Wednesday Night Interlude”, gdzie gościnnie pojawia się PARTYNEXTDOOR. Drake jest niezaprzeczalnie jednym z najbardziej wpływowych artystów i muzykiem, z którym chciałabym współpracować.
 
 
 


Groh

założyciel wytwórni JuNouMi Records, U Know Me, Funky Mamas and Papas Recordings; dj, promotor

Daniel Drumz
Untold Stories

Rok 2015 uważam za bardzo udany pod kątem muzycznym — niesłychanie ciężko zmieścić mi się z wyborem top 10 płyt zarówno polskich jak i zagranicznych, a co tu dopiero mówić o wyborze tej najlepszej. Zachowując się dość nieskromnie i dbając zarazem o wizerunek naszej oficyny stawiam na debiutancki album Daniel Drumza Untold Stories 2LP. Płyta wyszła w lutym, więc już sporo osób o niej zapomniało, ale ona wciąż nie znika z mojej torby z winylami, gdy ruszam podbijać klubowe parkiety. Ma zarówno mocno taneczne momenty, jak i te bardziej melancholijne — nie tracąc przy tym spójnego charakteru. Dodam, że została świetnie wydana na dwóch winylach i z nagradzaną już grafiką autorstwa Nawera. Dla tych, którzy Untold Stories nie znają oraz dla tych, którzy ją kochają mamy świąteczny prezent od U Know Me Records, bo digitalowa wersja płyty Daniela jest właśnie do ściągnięcia za darmo na bandcampie wytwórni (promocja trwa do 27.12.15 23:59)!
 


Jennah Bell

kalifornijska debiutantka, na swoim koncie ma eksperymentalną epkę Early Bird; dostrzeżona przez Okayplayer; obecnie pracuje nad kolejnym albumem

Chris Stapleton
Traveller

Bardzo trudno jest zawęzić mój wybór do jednego ulubionego nagrania tego roku, ale chciałbym powiedzieć, że ostatnio na okrągło grałam Traveller Chris Stapleton. Teksty piosenek są bardzo osobiste i tak dokładnie przedstawiają poszczególne osoby, że mogę sobie wyobrazić, że odbywam z nimi rozmowy, ze szklanką burbona w ciemno oświetlonym barze. Pomimo sklasyfikowania tej płyty jako muzyka „country”, uważam, że płyta jest niezwykle uduchowiona. Dynamika wokali Chrisa sprawia, że czujesz, że nie ma takiej rzeczy, której nie mógłby zaśpiewać. Produkcja Dave Cobba podkreśla mocne strony Stapletona.
 


Marcin „Harper” Hubert

DJ; dziennikarz muzyczny; obecnie autor dwóch audycji w Radiowej Czwórce

BEAT SPACEK
Modern Streets

Nowa, znakomita solowa płyta Steve’a Spaceka to ukłon w stronę jego wczesnych młodzieńczych inspiracji oraz czasów, gdy w Londynie rządził punk, new wave, synth-pop, hip-hop, a także cyfrowy dancehall spod znaku „Sleng Teng”. Słowo „Modern” w tytule jednak zobowiązuje, dlatego owa przeszłość opowiedziana została przez Brytyjczyka współczesnym językiem (większość materiału powstała na… iPhonie i iPadzie), zestawiona z bardziej futurystycznymi, elektronicznymi brzmieniami i rytmami, i wreszcie dopełniona solarnymi dźwiękowymi rozbłyskami, przypominającymi dokonania Africa Hitech — poprzedniego projektu naszego bohatera (mam wrażenie, że kolory pojawiające się na okładce to również subtelne nawiązanie do AH). Być może ów opis zwiastuje niezły muzyczny galimatias, jednak Modern Streets to spójny i wciągający album, spięty i zdominowany przez charakterystyczny głos Spaceka. Album na wskroś soulowy, brzmiący niczym Curtis Mayfield na koncercie w klubie Fabric.
 


MC Melodee

raperka z Holandii; autorka 3 epek In My Zone, Coolin’ oraz Crunch Time; współpracowała z Cookin Soul i Mac Millerem

FAM
Fam First

Wszyscy zastanawiają się, gdzie są kobiety w świecie hip hopu, dlatego zdecydowałyśmy się połączyć siłę i narobić trochę hałasu! Pracowałyśmy naprawdę ciężko, by zgromadzić wszystkie artystki razem i nagrać ten album w 2014 roku, więc gdy w końcu się ukazał w marcu, byłyśmy szalenie podniecone i szczęśliwe. Znajdziecie tu 17 utalentowanych raperek z Holandii i Szwecji, które brzmią naprawdę świeżo. Pokazywałyśmy światu, że jest wiele zdolnych damskich MC!
 
 
 
 


Nello Luchi

nowojorska raperka; wydała w tym roku świetny mikstejp The Struggle Before The Glory

Tory Lanez & WeDidIt
Cruel Intentions

Moim ulubionym albumem z 2015 roku jest Cruel Intentions Tory’ego Laneza & WeDidIt. Jego styl rapowania, sposób, w jaki śpiewa i produkcja na tym projekcie udowadniają, że nie ma on żadnych wad. Jak dla mnie, Tory zmienił brzmienie nowej fali R&B. Zaczynając od pierwszego kawałka, „Acting Like 1”, ten album to czysta perfekcja.
 
 
 
 
 
 
 


Stasiak

członek ekipy 2cztery7; współzałożyciel jednej z największych hip hopowych wytwórni w tym kraju — Alkopoligamii

The Weeknd
Beauty Behind the Madness

Jeżeli zrobiłbym taką tabelę z poszczególnymi cechami idealnego albumu i stawiał za nie punkty to album The Weeknd Beauty Behind the Madness zdecydowanie wygrałby ten plebiscyt. Jego podstawową i najważniejszą cechą jest to, że mimo bardzo solidnego katowania jeszcze mi się nie znudził. Oczywiście omijam czasem jakiś utwór i miałem też moment odstawienia po przedawkowaniu, ale nie ma mowy o nudzie. Produkcja, wokal, kolejność utworów oraz oprawa video — to wszystko wydaje się być przemyślane od samego początku do końca. Próżno szukać tam przypadku czy momentu zawahania, widać że autorzy mieli to dokładnie wszystko przemyślane i oddali w ręce, uszy i oczy słuchaczy produkt kompletny, który moim zdaniem zasługuje na najwyższe podium w minionym roku.

Komentarze

komentarzy