Zgodnie z wtorkowymi doniesieniami nadszedł piątek i mamy nowy singiel Justina Timberlake’a. Numer wyprodukowany wspólnie z emerytowanymi już chyba Timbalandem i Danją nosi adekwatny do leśnego konceptu nadchodzącej płyty piosenkarza tytuł „Filthy” i zgodnie z zaleceniami jego samego powinien być grany bardzo głośno.
Jest tu trochę patetycznych gitar mieszających się a to z na wskroś popowym refrenem, a to z neo-funkowymi syntezatorami, których nie powstydziłaby się futurystyczna strona nieodżałowanego Prince’a. Jest też trochę soulowego wodzirejstwa gdzieś pomiędzy James Brownem, stadionową odsłoną gospel a N.E.R.D. Po raz kolejny jest efekt wow — Justin nie odcina kuponów i redefiniuje swoje brzmienie. Dzieje się. No i jest też teledysk, ale to zupełnie osobna historia.
Przypomnijmy, że Man of the Woods, czyli Justin jako drwal zadebiutuje 2 lutego, a dwa dni później przeniesie materiał na dużą scenę podczas przerwy finału Super Bowl.
Komentarze