Na początku ubiegłej dekady kariery rozpoczynali artyści, którzy znacząco odświeżyli ówczesny hip-hop i muzykę około hip-hopową. Był to czas, w którym po udanym debiucie do jeszcze lepszego Take Care przygotowywał się Drake, a Kendrick Lamar szykował Section.80. 2011 rok przyniósł mixtape’y Nostalgię, Ultra. Franka Oceana oraz właśnie House of Balloons The Weeknda. Oba te projekty wyznaczyły kierunek, w jakim rozwijało się r’n’b. Sprawiły, że muzyka ta stała się bardziej emocjonalna i oddziałująca. O ile jednak Frank Ocean na sentymentalnym debiucie sięgnął po rock spod znaku Radiohead, Coldplay czy The Eagles, by na kanwie Wonderowskiego, Marvinowskiego soulu stworzyć coś zupełnie nowego i osobistego, o tyle The Weeknd do ówczesnej formuły r’n’b przemycił klimat indie popowych nagrań.
This is a happy house
House of Balloons istnieje naprawdę. Znajduje się przy 65 Spencer Ave w Toronto, z którego Abel Tesfaye pochodzi. W tym miejscu tuż przed rozpoczęciem kariery mieszkał on ze swoimi znajomymi. Wtedy o jego działalności artystycznej nie było wiadomo wiele, ale pewne było, że ma powiązania z Drakiem. Jak zresztą okazało się po latach, The Weeknd znaczną część utworów, która znalazła się na Take Care zwyczajnie mu przekazał. Tajemnicę, jaką otoczony był Abel, potęgowała atmosfera jego projektu. House of Balloons jest pełny mroku, uniesień, seksu i narkotyków. Wtedy był to materiał niesamowicie intymny. I jest nadal, choć pod tym względem na tle późniejszych wydawnictw, jak chociażby Blonde, nie wyróżnia się tak, jak kiedyś.
Kiedy The Weeknd otwiera drzwi utworem „High for This”, atmosfera jest duszna. Jest nieco brudno, ale intrygująco. Powolny bit lekko przyspiesza na refrenie i wciąga nas jeszcze głębiej. W House of Balloons raczej niż niepokój, panuje euforia, pod którą tak naprawdę kryje się ból. If it hurts to breathe, open a window/Oh, your mind wants to leave, but you can’t go/Oh, this is a happy house – „House of Balloons / Glass Table Girls” i „The Party & The After Party” to długie, składające się z dwóch części kompozycje, w których zauważalne jest to najbardziej. W tej drugiej wybrzmiewa „Master of None” Beach House, który później ucieleśniają linijki „The After Party”. Inny z utworów grupy, „Gila”, został wykorzystany w „Loft Music”, kawałku, który po mrocznym „Coming Down”, z powrotem sprawia, że liczy się tylko obecna chwila. Po wszystkim zostaje ogromna pustka. The Weeknd zdaje sobie sprawę, że jego dziewczyna zdradziła go w momencie, gdy on był z inną. You probably thought that you’d make me cry/But baby it’s okay/It’s okay. „The Knowing”, w którym słychać „Cherry-Coloured Funk” Cocteau Twins, kończy się nagle, ale wiemy już wszystko.
Komentarze