Jakiś czas temu do sieci wypłynęła plotka o tytule najnowszego albumu rapera. „I Am God” – jak na geniusza przystało. Nazwa wywołała ogromne kontrowersje wśród środowisk katolickich i tytuł płyty raptownie zmienił się w tytuł pierwszego singla. W ostatnim wywiadzie dla magazynu Billboard artysta wytłumaczył się z genezy powstania tego odważnego stwierdzenia.
„To jest myśl, która przychodzi w wyniku impulsu, nagła, niespodziewana myśl od Boga. Dla mnie takim impulsem był Francuski Festiwal Filmowy. Tam, na prywatnej prezentacji w 10-osobowej sali został wyświetlony film „Jesteś Bogiem” – tragiczna historia o składzie hip-hopowym, chyba z Polski. Głębia obrazu i przekaz muzyczny zainspirował mnie ponownie do odważnego wyznania. Można to interpretować na wiele sposobów, ja wiem swoje i będę się tego trzymał.”
Tym oto sposobem Paktofonika (zapewne za trudna nazwa do zapamiętania dla rapera) stała się inspiracją dla Westa.
To naturalnie prima aprilisowy żart. Kanye West prawdopodobnie jest w stanie inspirować się już tylko sobą samym.
Komentarze