Wydarzenia

Radek Miszczak – o Bilalu dźwięków kilka

Data: 13 sierpnia 2014 Autor: Komentarzy:

miszczak

Stałym czytelnikom Miski nie trzeba ani przedstawiać, ani zachwalać postaci Bilala. Wiedzą, że od dobrych piętnastu lat tworzy przepiękne nagrania, za których piękno tak mocno kochamy czarną muzykę.

W tym roku z twórczością obdarzonego przejmującym głosem reprezentanta sceny Filadelfii zetknie się nowe grono osób, nie siedzące na co dzień tak głęboko w neosoulu. To wszystko za sprawą występów Bilala i jego bandu na festiwalach Hip Hop Kemp w Hradec Kralove oraz Tauron Nowa Muzyka w Katowicach.

Postanowiłem wykorzystać tę okazję, by ułożyć subiektywny ranking 10 najciekawszych gościnnych występów Olivera. Niezależnie od solowej kariery, która obejmuje 4 solowe albumy (w tym jeden bez oficjalnej premiery), artysta ma bowiem status jednego z najbardziej cenionych dostawców refrenów/hooków wśród raperów i reprezentantów r&b. W poniższej 10-tce skupiłem się głównie na numerach hiphopowych, mając na względzie publiczność Kempu, ale gorąco zachęcam do zapoznania się także z innymi featami Bilala (pełna lista).

Common – „Funky For You” (ft. Bilal, Jill Scott)

Połączenie rapu Commona i śpiewu Bilala to gwarancja powstania numerów, do których z przyjemnością będzie się wracać przez wiele lat. Wspólnie nagrali ich ponad 10 i w przypadku każdego jest to reguła (przynajmniej dla mnie). W Funky… (2000) dodatkowo pojawia się Jill Scott i to trio daje nam absolutny majstersztyk organicznego hip-hopu, opartego na soczystym groove’ie. I jeszcze to cudowne motto “As long as it’s funky, alright, okaaaaay!” Letni klasyk na zawsze.

Common – Faithful (ft. Bilal, John Legend)

Drugim śpiewającym artystą, który regularnie czyni w studio cuda z Commonem, jest Ceelo Green (nomen omen headliner tegorocznego Hip Hop Kempu). Niestety nie nagrali do tej pory jeszcze nic w trójkę. Wrzuciłem do rankingu więc “Faithful” z fenomenalnego Be (2005). Do dziś pamiętam ciarki, jakie miałem, związane z odsłuchiwaniem po raz pierwszy tego numeru i całego albumu. Trzeba przynać Kanye’emu, że się postarał – muzycznie dzieło broni się po latach, mimo dawnego już przeminięcia mody na sample z przyśpieszonymi wokalami. Bilal tym razem śpiewa na dwa głosy z predestynującym wówczas jeszcze do miana czołowej postaci współczesnego męskiego soulu Johna Legenda. Ja pozostaję wierny efektowi do końca.

Guru (ft. Bilal, J Dilla) – Certified

To musiało się udać! Trzecia (ostatnia zajebista?) część Jazzmattazz Guru obfitowała wbrew tytułowi przede wszystkim w chwytliwe r&b. No cóż, gdyby za tymi dwiema literkami cały czas kryła się taka jakość, jak w “Certified”, nie trzeba byłoby się dziś wstydzić bycia słuchaczem tego gatunku… Nie ma co narzekać, kiedy można cofnąć się w czasie i raczyć się takim cudownym jointem, który wyszedł spod produkcji Dilli. W sumie dwóch z trzech autorów tego kawałka już wśród nas nie ma – smutna refleksja, zwłaszcza gdy słucha się efektu synergii ich talentów.

Talib Kweli – Waitin for the DJ (ft. Bilal)

Pamiętam doskonale podekscytowanie związane z premierą pierwszego oficjalnego solo Taliba Kweli. Należałem wówczas do tych maniaków Rawkusa, śledzących każdą gościnną zwrotkę Taliba czy Mosa (a było co śledzić!). Wielu spodziewało się jakiegoś klasycznego nowojorskiego undergroundu, zaś pierwszym singlem został ten absolutnie wyluzowany, w pełni wakacyjny numer “Waitin for the DJ…”. Za biforowy nastrój kawałka w dużej mierze odpowiadał hook Bilala, który przypomniał beztroski klimat r&b początku lat 90’ (Zhane, SWV i takie skojarzenia, drodzy Państwo).

Robert Glasper – All Matter

Glasper to jeden z najczęstszych współpracowników Bilala (a może na odwrót?). Byłem blisko zaliczenia ich wspólnego koncertu – niektóre marzenia muszą jednak poczekać. Ale są odświeżane za każdym razem, gdy słucha się takich numerów jak “All Matter” czy “Letter to Hermione” . Powyższa wersja jest mocniej jazzowa, polecam zapoznać sie także z albumową z Airtight Revenge.

J Dilla ft. Bilal – Remember

Ten numer nigdy się nie ukazał, więc mam nadzieję, że chociaż dla części z Was będzie to pewne odkrycie na tej liście, składającej się w sumie z dość znanych numerów. Samo zestawienie obok siebie ksywek Jay Dee + Bilal już przyprawia o dreszcze. Jest do czego kiwać głową, nie tylko w letnie popołudnia.

Erykah Badu – Jump Up in the Air & Stay There

Gościnne występy Bilala w numerach Królowej Neosoulu są bardo subtelne. Do tego stopnia, że są ledwo słyszalne (wiecie np., że śpiewał w prawie połowie numerów z New Amerykah Pt 1?!). W tym wypadku jest podobnie. Wyjątkowo szorstki banger wyprodukowany przez samą Badu, z dość psychodelicznie połączonymi wokalami moich dwóch ulubionych postaci sceny neosoulu. A do tego jeszcze Weezy – hardkor. Numer oficjalnie nigdzie się ukazał na pełnym wydawnictwie, choć pojawił się w ramach promocji drugiej części New Amerykah: Return of the Ankh. PS Czy ten sampel nie pojawił się w “Bezele kochana”? Masakra;)

Diddy Dirty Money – Shades (ft. Lil Wayne, Justin Timberlake, Bilal, James Fauntleroy)

Choć numer sam w sobie nie urywa, wrzuciłem go ze względu na listę artystów, by pokazać, jak szerokie są horyzonty gościnnych występów Bilala. Mogą to być głęboko osadzeni w szufladce neosoulowej, znani jedynie zatwardziałym fanom neosoulu Kindred & the Family Soul czy Musiq, jak i supergwiazdy pokroju Jay-Z, Beyonce czy Diddy’ego i Justina. Dla mnie to świetna sprawa, kiedy tego typu twórca trafia do studia z reprezentantami mainstreamu – zawsze przemyci trochę smaczków do głównego nurtu.

Solange – Cosmic Journey (ft. Bilal)

Numer z debiutu Solange wrzucam jako reprezentację licznych występów Bilala u boku innych gwiazd r&b. W moim odczuciu jedyna w swoim rodzaju barwa głosu i natężenie emocji, jakie słychać w jego wokalu, w wielu wypadkach “kradnie” utwory gospodarzom. W wypadku mniej sławnej (ale fajniejszej!) pani Knowles wyszło jednak bardzo równo, a druga część kawałka pozwala poznać się z Bilalem w bardzo rzadko spotykanym dla niego tempie.

M.O.P. – Get Rich (ft. Bilal)

Skojarzenia z twórczością M.O.P.? Brudne, szorstkie, wulgarne, hardkorowe do bólu. Z Bilalem? W 100% odmienne. Co wyszło z połączenia tych dwóch skrajnych światów? Bogactwo!

Kempowy występ Bilala (zagra w piątek 22 VIII na głównej scenie festiwalu) będzie moim pierwszym koncertem filadelfijskiego mistrza. Jestem bardzo ciekawy czy zagra któryś ze swoich featuringów – ma bowiem w czym przebierać! Niezależnie od tego, szykuję się na jeden z najbardziej niezapomnianych koncertów w swojej karierze i bardzo gorąco polecam go zobaczyć, podobnie jak od dobrych kilku miesięcy robią to wszyscy moi znajomi, którzy mieli szansę widzieć go w zeszłym roku w Wawie czy Katowicach. Sing like Bilal!

Za przygotowanie powyższego rankingu dziękujemy Radkowi Miszczakowi.

Radek Miszczak – polski promotor festiwalu Hip Hop Kemp od jego pierwszej edycji w 2003. Jako dziennikarz i aktywista muzyczny był m.in. redaktorem prowadzącym i współautorem książek Beaty, rymy, życie. Leksykon muzyki hip-hop (2005) i Dusza, rytm, ciało. Leksykon muzyki r&b i soul oraz prowadzącym blog muzyczny dobry.numer. Obecnie związany w dużej mierze z branżą interaktywną jako CEO agencji marketingu internetowego Rockket Media. Profil na Facebooku.

EDIT:
Europejska trasa koncertowa Bilala została, niestety, odwołana. Nie zmienia to faktu, że wstyd nie znać jego twórczości, a i na Kempie być warto!

Hip-Hop Kemp 2014, Hradec Kralove
21-23.08.2014
bilety: 234 pln (karnet normalny)/424 pln (karnet VIP)
WYDARZENIE NA FACEBOOKU

Komentarze

komentarzy