Wydarzenia

adrian younge

Nowy teledysk: Adrian Younge feat. Loren Oden „Sittin’ By The Radio”

younge_7645-1170x780

Całkiem ładnie otworzy nam się ten przyszły rok. Najpierw info o albumie o Malibu LP, którym zaszczyci nas Anderson .Paak, a teraz do listy tego, na co czekamy najbardziej dopisujemy Something About April II, czyli album, który firmuje swoim nazwiskiem Adrian Younge. Ostatnimi czasy namieszał on sporo szczególnie w hip-hopowym światku, czego efektem był album z Ghostface Killah oraz współpraca z PRhyme. Na mającym się ukazać 22 stycznia krążku, powraca do klimatów pełnych analogowych brzmień, żywych instrumentów, w których główną rolę odgrywać ma soul oraz rozbudowane, przypominające muzykę filmową instrumentale. Z zaproszonych do współpracy gości najbardziej czekamy na to, co wyśpiewają Bilal oraz Raphael Saadiq, ale jak udowadnia nam pierwszy singiel zatytułowany Sittin’ By The Radio, nawet mniej znane postacie jak udzielający się tu Loren Oden, pokażą naprawdę dużą klasę. To może być piękna rzecz!

Bilal i Adrian Younge w The Brownswood Basement

bilalyounge

Niewątpliwie Bilal dostarcza nam ostatnio wielu powodów by o nim pisać. Tym razem nie będzie jednak ani o albumie, ani o nowym teledysku, ale o nagraniu live, które miało miejsce mniej więcej pół roku temu, czyli podczas Gilles Peterson’s Worldwide Awards w Londynie. Przypomnę, że w marcu pojawił się pierwszy utwór „Sirens II”, spod znaku BilalaAdriana Younge’a, zarejestrowany podczas tej nocnej muzycznej sesji (tak, na kanapie siedzi Fatima). Jeśli odsłuch najnowszego albumu Bilala macie już za sobą (ja myślę!) to kawałek „I Really Don’t Care”, na pewno jest Wam znany. Zachęcam zatem do odsłuchu tego utworu w nieco innej, minimalistycznej wersji, w której usłyszycie głos Bilala i brzmienia Rhodesa. Czekamy na kolejne nagrania!

Nowy utwór: Adrian Younge & Ali Shaheed Muhammad feat. Karolina & Loren Oden „Feel Alive”

karolinaoden2

Soul, Motown, rhodes, czyli trzy pierwsze skojarzenia, które pojawiły się w mojej głowie po przesłuchaniu „Feel Alive”. Adrian Younge oraz Ali Shaheed Muhammad zaprosili do współpracy izraelską wokalistkę Karolinę oraz Loren Odena, lidera Venice Dawn. Utwór ubrany w soulowy groove i ozdobiony brzmieniem głosów dwojga nietuzinkowych wokalistów przenosi w czasy, gdzie królowały winyle i Aretha Franklin. „Feel Alive” to nie tylko miły krok wstecz, ale również zapowiedź nachodzącej kompilacji Linear Labs. Miłego odsłuchu!

Nowy utwór: Bilal „Satellites”

bilal1

Dobra wiadomość dla fanów Bilala — których wiemy, że nie brakuje. Nowy album wokalisty ujrzy światło dzienne już wkrótce, bo w przyszłym miesiącu! In Another Life trafi do sprzedaży dokładnie 30 czerwca i warto zauważyć, ze będzie to pierwszy krążek artysty w pełni wyprodukowany przez jednego producenta. Informacja tym bardziej miła, że producentem tym będzie Adrian Younge, który ostatnio z bardzo pozytywnym skutkiem reanimował kariery Ghostface’a i Souls of Mischief. Nie żebyśmy uważali, że Bilal wymagał reanimacji, czy coś… w każdym razie jesteśmy bardzo ciekawi efektu tejże współpracy. Posłuchajcie zwiastunu w postaci singlowego „Satellites”. Sami pewnie przyznacie, że ten ciepły neo-soulowy singielek nie byłby tym samym bez pełnej życia perkusji od Adriana.

Adrian Younge i Ghostface zapowiadają drugą część Twelve Reasons To Die

ghost2222

Krew się znowu poleje. Ghostface Killah zapowiada drugą część Twelve Reasons To Die — albumu, który dwa lata temu zapoczątkował nową dobrą passę u rapera, opartą na zazwyczaj świetnie sprawdzającej się formule „hip hop plus żywe instrumenty”. Kolaboracja z Adrianem Younge była nawet czymś znacznie więcej, bardzo dobrze wyreżyserowanym spektaklem, udanym pastiszem kina klasy B, horroru i spaghetti westernu. Z sequelami filmów — i tych dobrych i tych słabszych — bywa jak bywa. Wierzę jednak, że dostaniemy coś znacznie więcej niż odcinanie kuponów. Premiera Twelve Reasons To Die II zaplanowana jest na 10 lipca, a gościnnie na płycie pojawią się między innymi Vince Staples, Chino XL, Bilal, RZA (zapewne znów jako narrator), oraz ktoś, kogo najbardziej nam brakowało na jedynce — Raekwona, i to w aż pięciu utworach.

1. „Powerful One”
2. „Return Of The Savage” (feat Raekwon & RZA)
3. „King Of New York” (feat Raekwon)
4. „Rise Up” (feat Scarub)
5. „Daily News”
6. „Get The Money” (feat Vince Staples)
7. „Death’s Invitation” (RZA Interlude)
8. „Death’s Invitation” (feat Lyrics Born, Scarub & Chino XL)
9. „Let The Record Spin” (RZA Interlude)
10. „Let The Record Spin” (feat Raekwon)
11. „Blackout” (feat Raekwon)
12. „Resurrection Morning” (feat Raekwon & Bilal)
13. „Life’s A Rebirth” (feat RZA)

Pierwszy singiel zapowiadający przyszłoroczny album Bilala

bilalsirens

Sezon wyczekiwania na kolejny album Bilala możemy oficjalnie uznać za otwarty. Autor Love Surreal zapowiedział premierą swojego czwartego solowego materiału dopiero na luty 2015 roku. Nie miejmy jednak do niego z tego powodu pretensji. Wszak Oliver nie leni się pod palmą, a intensywnie podróżuje, by dzielić się ze słuchaczami swą sztuką. (więcej…)

Adrian Younge nagrywa album z Souls of Mischief

Adrian-Younge-SOM-COver
Przyszły do Adriana Younge przelewy za sample na nowy album Jaya-Z, przyszła zatem motywacja do tworzenia kolejnych interesujących projektów. Oczywiście żartuję – wiadomo, że Yonge’owi niezależnie od okoliczności nie zabraknie (póki co) talentu i pomysłowości. Już we wrześniu tego roku trafi do nas drugi hiphopowy album jego produkcji. Po fabularyzowanym, inspirowanym kinem klasy B projekcie a Ghostface’em przyszła pora na kolaborację z Souls of Mischief – słynącą przede wszystkim z klasycznego debiutu (93 ’til Infinity) ekipę z Oakland. There is Only Now, podobnie jak Twelve Reasons to Die, będzie ścisłym concept-albumem. Jeśli chodzi o muzyczną stronę, Adrian Younge opisuję ją jako połączenie Q-TipaHerbiem HancockiemBobem Jamesem, ma ona nas przenieść do czasów świetności A Tribe Called Quest, De La Soul i właśnie niezależnej sceny kalifornijskiej spod znaku Hieroglyphics. Co z tego wyjdzie – przekonamy się za dwa miesiące. Niektórzy być może wcześniej – przypominamy, że SoM wystąpią na tegorocznym Hip Hop Kempie i niewykluczone, że zagrają coś właśnie z tej nowej płyty.

Recenzja: Ghostface Killah Twelve Reasons to Die

12_reasons_1

Ghostface Killah

Twelve Reasons to Die (2013)

Soul Temple Records

Dwanaście powodów, dla których warto znać i posiadać Twelve Reasons to Die:

1. Ghostface Killah jest autorem jednej z najobszerniejszych i zarazem najmocniejszych dyskografii w historii hip hopu. Twelve Reasons to Die potwierdza regułę i jest godne postawienia obok Ironmana, Supreme Clientele, czy Fishscale.

2. Płyta jest spełnieniem mojego marzenia o wu-tangowskim concept-albumie, opowiadającym historię bardziej zwięzłą niż ta na Only Built 4 Cuban Linx… Raekwona, intensywną jak przepalone ekscesy Method Mana na Tical .

3. W nabuzowany komiksową ekspresją sposób zostaje tu opowiedziana historia brutalnej wojny dwóch gangów, miłości, lojalności i zdrady, zwieńczona iście tarantinowską rzeźnią w wykonaniu żądnego zemsty Ghosta.

4. Chóralne śpiewy i komentujący przebieg wydarzeń RZA nadają powieści niepowtarzalny charakter dalekowschodniej legendy, która będzie przekazywana z pokolenia na pokolenie kolejnym potomkom mafijnych rodzin.

5. GFK jak zwykle błyszczy formą i szorstkim, nowojorskim stylem. Tradycyjnie bombarduje nas intensywnymi wyrazami emocji, urozmaica je karykaturalnymi wręcz obrazami przemocy, emanuje swoim odwiecznym sznytem.

6. Gospodarz odważnie postawił na gościnne występy mniej znanych członków Wu-Tang Clanu. Method Man, Rae GZA nie kradną dzięki temu widowiska, za to Masta Killa, U-God czy Inspectah Deck idealnie wcielają się w role lojalnych pionków w śmiertelnej rozgrywce Tony’ego Starksa. Oscar dla Capadonny ostrzegającego swojego mistrza przed niebezpieczeństwem trwania w podszytym podstępem związku.

7. W nawiązaniu do debiutanckiego Ironmana, na płycie usłyszymy wokal Williama Harta. „Enemies…” pojawia się również na nowych Delfonicsach, ale brzmi jak integralna część obydwóch projektów.

8. Adrian Younge przeniósł jak należy wu-tangowską ideologię na żywe instrumenty. Chociaż RZA ograniczył się tutaj do roli producenta wykonawczego, jego muzyczne wpływy wręcz krzyczą z tych podkładów.

9. Muzyka stanowi znakomite dopełnienie opowieści. Ponure gitary trzymające nas z niepokoju, sekcja dęta podkreślająca chwile triumfu, agresywna perkusja w chwilach najbardziej wartkiej akcji. Zręczne operowanie smaczkami, przejściami, beat switchami. Piękny instrumental na końcu stanowi satysfakcjonujące tło dla projekcji końcowych napisów w naszych głowach.

10. Materiał zamyka się w niecałych 40-stu minutach. Kolejny dowód na to, że idealna długość płyty to czas przejazdu diamentowej igły po obu stronach jednej płyty winylowej.

11. Kiedy znudzi się Wam ten album, będziecie mogli posłuchać instrumentali, remixów Apollo Browna z trzeszczącej kasety, przejrzeć dołączony komiks – pod warunkiem, że zakupiliście tę obłędną edycję kolekcjonerską.

12. Jeśli Wu-Tang Clan faktycznie ma powrócić w lipcu, to Twelve Reasons to Die jest znakiem, że to najlepszy moment na comeback.

Recenzja: The Delfonics Adrian Younge Presents the Delfonics

The Delfonics

Adrian Younge Presents the Delfonics (2013)

Wax Poetics

Po Adrianie Youngu, producencie młodego pokolenia, z duszą twórcy osadzoną głęboko w czasach minionych, można było spodziewać się czegoś wyjątkowego. Żadnego kiczowatego umieszczania artysty starej daty w dźwiękowych realiach współczesności tu nie znajdziemy. Jest za to oryginalna interpretacja brzmienia, które stylizowane jest na nutę z przeszłości.

Cała płyta nie przypomina wprawdzie ostrego funkowego brzmienia z lat 60. i 70., które promowali w awangardowy sposób Delfonics. Ma jednak cechę wspólną z tamtymi albumami – jest świetnie wyprodukowana. Adrian Younge podchodzi do produkcji z odpowiednim pietyzmem i dopieszcza swoje dzieła, w czym przypomina Williama Harta. Brał udział w pisaniu pięciu z trzynastu utworów oraz zagrał partie na niezliczonej liczbie instrumentów. Umieszczając krystalicznie czysty falset Harta, na swoich kompozycjach, nadał im wyjątkowo osobliwego i ekscentrycznego charakteru. Wszystko za sprawą użycia tak rzadkich instrumentów jak elektryczny sitar, dzwoneczki orkiestrowe czy klawesyn. Hart jest jedynym członkiem z legendarnego składu i cały album wyśpiewuje sam. Można powiedzieć, że każdy z panów jest świetny w swoim rzemiośle solo, jednak połączeni na studyjnych ścieżkach tworzą harmonijny duet.

Ze względu na swoje unikalne brzmienie, nie jest to soul łatwy do słuchania. Niebezpieczny to grunt, kiedy młody artysta bierze się za bary z reputacją uznanego wykonawcy, która jest niepodważalna. Jednak Younge bardzo umiejętnie przekształcił brzmienie Delfonics i wprowadził je na nieodkryte dotąd pole. Rozczaruje się ten, kto myślał, że usłyszy odświeżoną wersję filadelfijskiego zespołu, pełną łagodnych uniesień. Jest to autorskie podejście, na które lider The Delfonics przystał i wyznacza nowy trend w projektach tego typu.

Odsłuch płyty Ghostface’a i Adriana Younge’a

12_reasons_1

Dziesiąty solowy album Ghostface’a. Trzecia pozycja w katalogu niedawno powstałej oficyny wydawniczej Rizzy, Soul Temple Music. Trzydzieści dziewięć i pół minuty gorącej kolaboracji najpłodniejszego członka Wu-Tang Clanu z geniuszem retro-funku, Adrianem Younge’em. Tajemniczy koncept album wydany w kilku wersjach wzbogaconych między innymi o komiks, czy kasetę z remiksami Apollo Browna (tak prezentuje się pełna, kolekcjonerska edycja). Czy album zatytułowany Twelve Reasons To Die jest faktycznie tak genialny, na jaki się zapowiada? Żeby przekonać się samemu wystarczy zrobić dwie rzeczy. Pierwsza to kliknięcie w link na dole, druga to przeczekanie kilkunastosekundowej reklamy.

ODSŁUCH