barack obama
Niezwykły występ Arethy Franklin


Beyonce śpiewa hymn narodowy na drugiej inauguracji Obamy

Któż inny mógłby zostać uhonorowany zarówno tak ciężkim do udźwignięcia jak i nobilitującym obowiązkiem? Beyonce jest jedną z ulubionych wokalistek pary prezydenckiej, nic więc dziwnego, iż to właśnie ona podjęła się wyzwania śpiewu hymnu narodowego Stanów Zjednoczonych na drugiej inauguracji obecnego rządzącego. Królowa Bey egzamin ze śpiewu zdała z wyróżnieniem, co widać po zadowolonej i dumnej minie Pana Baracka. Obyśmy mogli rządy USA za kilka lat ocenić z takim samym zadowoleniem jak ostatni występ Beyonce. Całość do obejrzenia poniżej!
Lupe Fiasco usunięty ze sceny!

Do niecodziennych scen doszło podczas występu artysty w Waszyngtonie. Nie od dziś wiadomo, że raper nie popiera obecnego rządzącego USA, ale nikt nie spodziewał się, że podczas występu honorującego Obame Lupe postanowi go skrytykować. Z okazji koncertu celebrującego reelekcje prezydenta, Lupe Fiasco zagrał utwór „Words I Never Said”, który w dosadny sposób traktuje o wojnie. Nie trzeba być przesadnie inteligentnym aby domyślić się, iż w ten sposób Lupe chciał „coś” Obamie przekazać i zmusić go do przemyśleń (Tak, tak właśnie rozmawiają artyści – poprzez swoją sztukę). Następnie nie bawiąc się już w podchody muzyk na scenie dał do zrozumienia wszystkim obecnym, iż nie popiera rządzącego oraz, iż nie głosował na niego w jesiennych wyborach. Po bezskutecznych prośbach o przejście do następnego utworu ochrona postanowiła usunąć rapera ze sceny. Podczas analizy całej tej sytuacji nasuwa się jedno proste pytanie – kto o zdrowych zmysłach zaprasza na tego typu imprezę muzyka, który wszem i wobec już wcześniej dawał do zrozumienia o swojej niechęci do obecnego prezydenta? Czy jest to przesadny artyzm i niepotrzebne dzielenie się swoimi poglądami przez Lupe, czy może ktoś z organizatorów całego eventu nie miał zupełnie pojęcia kogo zaprasza? Kto jest największym odpowiedzialnym za powstałe fiasko? Zadecydujcie sami i dajcie znać o waszych wnioskach w komentarzach.
PS. Komentarz obecnego na koncercie dziennikarza Josha Rogina:
Ice-Cube o wyborach prezydenckich i ostatnim teledysku

W ostatnim czasie miała miejsce premiera klipu „Everythang’s Corrupt” Ice-Cube’a. Piosenka będąca komentarzem bieżących wydarzeń zbiega się z wyborami prezydenckimi w Stanach Zjednoczonych.
Sam raper wypowiedział się ostatnio w MTV zarówno na temat ostatniego teledysku jak i wyborów: „Dla mnie ten kawałek jest bardziej manifestem niż singlem. Myślę, że czas na to jest odpowiedni”. Dodał także, że jest przekonany, że „Everythang’s Corrupt” na pewno spodoba się wszystkim fanom hip-hopu, którzy interesują się polityką.
Jeśli chodzi o wyścig prezydencki, Ice-Cube nie ma złudzeń: „Za każdym razem gdy zbliżają się wybory odnoszę to samo wrażenie. Tutaj chodzi o pieniądze i tak naprawdę nikomu nie zależy na niczym innym, jak tylko na wygranej. Wydaje mi się, że nikt nie chce rozwiązywać problemów, a w tym całym cyrku chodzi przede wszystkim o przejęcie kontroli nad źródłem pieniędzy”.
Pomimo sceptycznej postawy, Cube zachęca ludzi do głosowania w przyszłym tygodniu, nie wskazując jednak lepszego kandydata.
Ice-Cube należy raczej do nielicznej grupy osób wśród afro-amerykańskich muzyków, którzy nie wypowiadają się entuzjastycznie na temat pierwszego czarnego prezydenta USA. Oprócz niego do tego grona zaliczyć można Public Enemy, Krs-One’a czy Dead Prez.
Stevie Wonder wspiera Baracka Obamę

Afro-amerykańscy muzycy niejednokrotnie głośno mówili o popieraniu Baracka Obamy. Stevie Wonder poszedł o krok do przodu i postanowił nagrać numer dla prezydenta Stanów Zjednoczonych, w którym podsumowuje dokonania polityka. Kawałek trochę trąci tanią propagandą, ale warto sprawdzić jako ciekawostkę.
Obama dla Obamy
Jeśli ,,Obamomania” jeszcze Wam się nie przejadła, to dobrze się składa. Jeśli jednak po niecałym tygodniu urzędowania Baracka Obamy na sam dźwięk ,,Obama” przewracacie oczami i zmieniacie kanał, w tej chwili zaprzestańcie dalszą lekturę. Będzie o Obamie! Tak jakby … Jak zapewne wiecie, na wtorkowym balu inauguracyjnym Beyoncé uraczyła świeżo zaprzysiężonego prezydenta USA swoją interpretacją utworu At Last (pisaliśmy o tym tutaj). Niestety wokalistka musiała zostawić swoją Saszę Srogą w domu, czym uniemożliwiła jej wykonanie kultowej, zwłaszcza dla użytkowników serwisu youtube, kompozycji Single Ladies. To zapewne musiała być dla Saszy kara za wydanie w zeszłym tygodniu oświadczenia dla prasy i ujawnienie tytułu piosenki, którą Beyoncé zamierzała wykonać podczas pierwszego tańca Pierwszej Pary. Utwór miał bowiem do końca pozostać tajemnicą. Oczywiście to Sasza jest zawsze wszystkiemu winna, nikt nigdy przecież nie podejrzewałby Beyoncé o taką nadgorliwość, nieprawdaż? To pokazuje, że każdy powinien mieć swoją Saszę, aby móc zwalać na nią różnorakie niekontrolowane chlapnięcia (a czy Ty [tak, Ty] też masz już swoją Saszę?). Wybaczcie tę drobną dygresję. Wracając zatem do braku Single Ladies podczas prezydenckiego balu, nieco odmieniony Barack znalazł sposób, aby sobie z nim poradzić. Ostatecznie odnalazł on w sobie własną Saszę i nagrał takie oto wideo, udowadniając tym sposobem, że jako głowa ponoć najpotężniejszego na świecie mocarstwa, wcale nie jest gorszy od wszystkich innych „youtube’wych” Sasz. All the single ladies!
Mariah Carey śpiewa „Hero” dla Obamy
Pamiętacie jak dwa miesiące temu publikowałem występ Mariah z „Hero” w finale X-Factor? Cóż, Mariah może nie do końca odzyskała formę wokalną, ale chyba wzięła sobie do serca nasze uwagi, bo na Inaugural Neighborhood Ball brzmiała zdecydowanie lepiej niż poprzednim razem. Szczególnie końcówka zasługuje na uwagę. Swoją drogą zauważyliście, że Marysia ostatnio bardzo często wykonuje ten kawałek? Czyżby zauważyła braki swojego nowego materiału i próbowała wrócić do korzeni i muzyki, która dała jej sławę? Oby, takie rozwiązanie jak najbardziej mi pasuje. A Wam?
Beyoncé dla Obamy
Piszę o tym, bo to nawet mnie wzruszyło, a jeśli obserwujecie tę stronę od jakiegoś czasu i zadajecie sobie trud, aby odróżnić moje wpisy od np. wpisów mojego drogiego kolegi Filipa, powinniście wiedzieć, że zdarza się to niezmiernie rzadko. Może to dlatego, że Beyoncé również wzruszyła się, uświetniając swoim śpiewem pierwszy taniec nowej amerykańskiej pary prezydenckiej. Tym razem mam wrażenie, że zrobiła to wyjątkowo szczerze, w odróżnieniu od wszystkich wykonań If I were a boy, gdzie niby się wzruszała, ale chyba jednak bardziej napinała, co oczywiście nie świadczy o tym, że jest taką świetną aktorką, ale przynajmniej dobrze panuje nad fizjologią swojego ciała. Ale miało być o Baracku, ponieważ zaraz znowu mi powiedzie, że czepiam się Beyoncé Knowles-Carter. Jestem przekonana, że patrząc na tańczące postawne sylwetki Pierwszej Damy i Pierwszego Pana, takie europejskie tuzy jak Sarkozy (S(T)arko!), jedyny i niepowtarzalny Silvo Berlusconi oraz nasz mały książę Kaczyński wpadli w popłoch i już zamawiają sobie buty na koturnach u szewca Toma Cruisa, bo na wspólnym zdjęciu przecież jakoś wyglądać trzeba, a wiadomo, że praca polityka w wielu procentach opiera się na tzw. ”shakin’ handsach” i „photo opsach”. Nigdy nie chciałabym takiej pracy. To musi być niezwykle niewdzięczne zajęcie. Nie będę zagłębiać się tu w żadne polityki, bo takim niewdzięcznym i cynicznym kreaturom jak ja po prostu nie wypada, a ja znam swoje miejsce. Mogę tylko stwierdzić, że jesteśmy świadkami niesamowitych wydarzeń oraz yes we can! I At Last , oto historyczne przemówienie, bardzo w stylu gospel w rzeczy samej, jak na prezydenta Stanów Zjednoczonych przystało. A Michelle Obama ma fajniejszą sukienkę niż ta, której imienia nie pozwalacie mi wymieniać. (więcej…)
Obamomania trwa!
W niedzielę w Waszyngtonie odbył się koncert z okazji inauguracji prezydenckiej Baracka Obamy – „We Are One: The Obama Inaugural Celebration”. Z tej też okazji prezydent-elekt i jego żona Michelle pojawili się przed pomnikiem Lincolna, aby wraz z artystami i wielotysięcznym tłumem świętować to, ważne dla Ameryki, wydarzenie.
W inauguracji wzięli udział między innymi Denzel Washington, Jamie Foxx, James Taylor, Queen Latifah, Tiger Woods, Beyonce, Mary J. Blige, Jennifer Nettles, Usher, John Legend, Shakira, Heather Headley, Sheryl Crow, Josh Groban, Will.I.Am., Herbie Hancock i Stevie Wonder, z czego część z nich wykonała przed nowym prezydentem utwory takie jak „America The Beautiful”, „One Love”, „Higher Ground”, „Lean On Me”, My Country Tis Of Thee czy „Shower The People”. Wszystkie do obejrzenia po skoku!
Nowy krążek Jay’a Z nie w tym roku
Jay-Z uciął spekulacje na temat rzekomej premiery swojego „The Blueprint 3” przed końcem 2008 roku. Po wypuszczeniu trzech nowych utworów: buzz singla „Jockin’ Jay-Z”, oficjalnego „Swagga Like Us” nagranego w spółce z innym wielkim hip-hopu T.I.’em oraz wyciekłego kilka dni temu do sieci, z okazji zwycięstwa Baracka Obamy w wyborach prezydenckich „History”, zaczęły narastać pogłoski jakoby krążek miał ukazać się jeszcze w grudniu. Tymczasem sam Jay w zeszłym tygodniu na antenie Hot 97 w rozmowie z Angie Martinez powiedział, że nic o tym nie wie i nie ma pojęcia w jaki sposób pojawiła się ta informacja. Ponadto w rozmowie z MTV, Kanye West, producent wszystkich trzech nowych utworów Jiggi, zapowiedział, że na dniach wracają do studia, żeby nagrać jeszcze kilka tracków na album. Ja osobiście nie mogę się doczekać nowego krążka Jay’a i zdecydowanie nie boję się, że zawartość może mnie rozczarować, o ile oczywiście nie zaprosi do współpracy Rihanny i/lub Akona. Tymczasem po skoku „History” na zaostrzenie apetytu.