Wydarzenia

billboard

Występy na żywo podczas Billboard Music Awards

ri

Tegoroczne rozdanie nagród muzycznych Billboard pokazało kilka ciekawych występów, ale również porażki wokalne. Swoje najnowsze krążki promowali na gali Ariana Grande, która poprawnie wykonała medley „Dangerous Woman/Into You” oraz girlsband Fifth Harmony z wykonem „Work from Home” na podobnym poziomie. Porażką wokalną okazał się tribute dla Prince’a w wykonaniu Steviego Wondera oraz… Madonny. Tak, tak, królowa popu postanowiła oddać cześć Księciu i niezbyt udolnie zmierzyć się z kawałkiem napisanym przez zmarłego artystę dla Sinéad O’Connor „Nothing Compares 2 U” oraz największym jego hitem „Purple Rain”, przy którym towarzyszył jej Stevie. Cel szczytny, ale wyszło jak wyszło.



Jednym z najjaśniejszych i najbardziej zaskakujących punktów show było wykonanie „Love on the Brain” przez Rihannę. Bardzo emocjonalne i zadziorne i… zaśpiewane na żywo. Jak się okazuje Riri potrafi śpiewać. Oczywiście nie są to wyżyny wokalne, nieczystości było mnóstwo, ale całość brzmiała bardzo przekonująco. Gdyby playback nie towarzyszył artystce podczas jej trasy Anti World Tour, to poważnie pomyślałbym nad wybraniem się na jej koncert, ale to tylko mrzonki.

Lista Billboard’s Hot Rap Songs (1989-2015) do sprawdzenia i posłuchania

stensland-and-39-s-all-time-greatest-rappers-v1-u1
Na rewelacyjny pomysł wpadli redaktorzy Billboardu i twórcy związani z inicjatywą PolyGraph. Chłopaki stworzyli graficzno-dźwiękowy wykres tego, jak na przestrzeni lat kształtowały się notowania listy Billboardu — Hot Rap Songs. Dla fanów to nie lada gratka bo można de facto prześledzić, jak zmieniały się gusta słuchaczy na przestrzeni tak długiego czasu, sprawdzić co na topie było kiedyś i porównać z tym, co jest dzisiaj. Wystarczy wejść na stronę, wybrać interesujący nas rok i słuchać wygenerowanego miksu. Puszczane są numery z pierwszych miejsc notowań z poszczególnych lat od 1989 roku! Kiedy już wam się znudzi, możecie kliknąć na interesującego Was artystę i sprawdzić, jak prezentowały się jego kawałki w poszczególnych latach istnienia listy. Smakołyków tu, a smakołyków. Zabieram się za 1996 rok (czas, w którym leciało między innymi „Loungin”, „Bow Down”, Street Dreams” i „ATLiens”) To po prostu historia hip-hopu w kawałkach. Miłego słuchania!

Billboard Hot Rap Songs Chart (1989-2015)

Rapowa trójca pod wodzą Yeezusa na szczytach Billboardu

colwes

Zgodnie z oczekiwaniami Yeezus zadebiutuje jutro na samym szczycie listy 200 najlepiej sprzedających się płyt w Ameryce. Zaraz za nim uplasują się koledzy po fachu — J. Cole (który z premedytacją przełożył premierę swojego Born Sinner na ten sam dzień) i Mac Miller. Album Westa, osnuty dość nieortodoksyjnym aparatem promocyjnym, zdołał sprzedać w pierwszym tygodniu 327 tysięcy egzemplarzy, co jest trzecim najlepszym tygodniem sprzedaży dla płyty w USA w tym roku (po The 20/20 ExperienceRandom Access Memories) i najlepszym wynikiem dla rapowego krążka od listopada 2011, kiedy Take Care Drake’a sprzedało niemalże dwukrotnie więcej egzemplarzy (631 tysięcy). I choć był to pod względem sprzedaży najgorszy tydzień otwarcia w karierze Westa, Kanye zdobywa tym samym swój szósty numer jeden na liście albumów (tyle samo co Eminem; wśród raperów wyprzedza ich jedynie Jay-Z z 12-stoma). Według wczesnych prognoz ekspertów Yeezus miał sprzedać w pierwszym tygodniu nawet pół miliona kopii. Tymczasem wyprzedził Born Sinner J. Cole’a zaledwie o włos (298 tys. kopii), podczas gdy Watching Movies With the Sound Off sprzedało się w nakładzie 102 tysięcy. Tuż za nimi, na pozycji 4., uplasowała się Kelly Rowland z Talk a Good Game.

Wcześniej Yeezus zdążył zdobyć już szczyty list przebojów w Australii, Nowej Zelandii i Zjednoczonym Królestwie.

Rekordowy Otis Redding

otis

Czy tylko ja mam wrażenie, że samplowani artyści minionych epok zazwyczaj nie są wystarczająco doceniani? Bywa, że pożyczony hook ma decydujące znaczenie o popularności hip hopowego numeru, ale mało kogo tak naprawdę interesuje czyje to wokale. Tym barbarzyńskim zasadom sprzeniewierza się ostatni singiel mistrza ekstensywnego samplingu Kanye Westa w kolaboracji z inną grubą rybą rapu, Jayem Z. „Otis” to muzyczny hołd dla tragicznie zmarłego w 1967 roku (w wieku zaledwie 26 lat) soulowego piosenkarza Otisa Reddinga. Poza obszernym samplem z jego „Try a Little Tenderness” i tytułem utworu, raperzy postanowili ofiarować Reddingowi featuring. Pierwszy od ponad czterdziestu lat! Tym samym w minionym tygodniu wokalista uczynił historyczny powrót na amerykańskie Hot 100 – po 42 latach od ostatniego przeboju na tej liście („Love Man” w czerwcu 1969). Jedynie animowany zespół The Chipmunks, który święcił triumfy w latach 60tych i wrócił do zestawu w 2007 za sprawą filmu „Alvin i wiewiórki” może pochwalić się dłuższą przerwą między kolejnymi przebojami (45 lat). Dodatkowo na liście R&B, „Otis” debiutuje na #25. miejscu, stając się drugim najwyższym debiutem w zestawieniu w ciągu ostatniej dekady, po „Love in This Club, Part II” Ushera (debiutującym na #18.). (więcej…)

Jill Scott z numerem jeden

listen-up-jill-scott-bon-iver-more-7366ltt-x-large

Teoretycznie powinna pojawić się nad tym postem okładka płyty, ale to zdjęcie mnie zauroczyło. Do sedna. Jill Scott pierwszy raz w życiu osiągnęła szczyt Billboardu. W pierwszym tygodniu sprzedała 135 tysięcy egzemplarzy swojego ostatniego albumu ‚The Light Of The Sun’. Szczerze gratulujemy prawda? Artystka wie z czym się je muzykę. I czym popija także.

Beyoncé artystką tysiąclecia

bey

Reaktywowane w tym roku rozdanie nagród muzycznych magazynu Billboard wróciło z naprawdę wielką pompą. Organizatorzy postarali się by telecast był efektowny i efektywnie przyciągnął widzów przed telewizory. Szumnie okrzyknięto Beyoncé artystką milenium, aby ta (dość paradoksalnie) chwilę potem wspięła się na wyżyny swojego (czy swojego sztabu ekspertów, who cares) artyzmu i naprawdę udowodniła (wmówiła?) wszystkim, że ta nagroda jej się należy. Niech ma. Po tak spektakularnym show, mógłbym się nawet sam pod tym podpisać. Gaga dostała zadyszki? Być może, bo komputerowo animowaną interaktywną scenografię na amerykańskie „salony” przyniosła właśnie Bey. Warto rzucić okiem, wrażenia gwarantowane. Także wtedy, gdy pod koniec na scenę wylega tłum tancerek-„amazonek”. Nie wierzycie – obejrzyjcie! Zanim jednak właściwy występ, o Beyoncé wypowiadają się jej rodzice, pierwsza dama Michelle Obama, Lady Gaga, Bono, Barbra Streisand, Stevie Wonder, The-Dream i inni.


Beyonce przez yardie4lifever2

Lauryn Hill wraca do gry?

laurynh

W sobotę i wczoraj odbyły się dwa pierwsze z czterech koncertów w ramach amerykańskiego festiwalu hip-hopowego Rock the Bells. Występy Hill już zdążyły zebrać wiele pozytywnych recenzji i zostały bardzo dobrze odebrany przez publikę. W dalszym ciągu jednak brakuje oficjalnych informacji o powrocie piosenkarki do świata muzyki. Wielu zastanawia się czy to, co wygląda na powrót nie pozostanie jedynie tradycyjnym wakacyjnym tournée Hill, po którym piosenkarka na nowo zniknie sprzed obiektywów na kolejny rok. Napięcie buduje jednak coś zupełnie innego. „Repercussions” – nieoficjalny wyciek z poprzedniego miesiąca nieoczekiwanie pojawił się w amerykańskich stacjach radiowych i w zeszłym tygodniu zadebiutował na #94 miejscu listy Billboard R&B/Hip-Hop Songs stając się pierwszym numerem piosenkarki w roli głównego wykonawcy, który pojawił się na którejkolwiek liście Billboardu od ponad dekady! Pojawiły się nawet przypuszczenia, że to zakamuflowana i nieśmiała próba zaprezentowania światu nowego materiału. W jaki sposób nieautoryzowany leak trafił na anteny stacji radiowych w takim wymiarze, że pojawił się na liście przebojów? Czy wystarczył do tego buzz generowany przez serię ostatnich koncertów piosenkarki? Jeśli tak, to można mówić o jakimś fenomenie. Ciekaw jestem czy „Repercussions” uda się wspiąć wyżej i na ile, a także jak dalej potoczy się comeback pani Hill. Więcej zdjęć z Rock the Bells po skoku.

(więcej…)

Nieziemski bałagan, czyli nieautoryzowany przewodnik po singlach Ushera z „Raymond vs. Raymond”

ush0

Tak, drodzy państwo. Tytuł jest, myślę, dość wymowny, bo Usher ostatnio sporo namieszał w sprawie wydania swojego nadchodzącego krążka Raymond vs. Raymond (premiera podobno już 26 marca). Szczególnie niejasna wydaje się strategia promocyjna. Przez ciągłe zmiany i niespodziewane ruchy ze strony wytwórni (czy samego wykonawcy), odpowiedź na pytanie – co tak naprawdę jest singlem z Raymond vs. Raymond nie jest wcale taka oczywista…

(więcej…)

Ciąg dalszy sukcesów Maxwella…

…na amerykańskich listach przebojów! Drugi oficjalny singiel z krążka BLACKsummers’night, czyli utwór „Bad Habits” wskoczył w tym tygodniu na szczyt listy Adult R&B Airplay, zastępując na tej pozycji poprzedni singiel Maxa – „Pretty Wings”. Jakby tego było mało w tym samym tygodniu na głównej liście Billboardu z utworami R&B/Hip-Hop, „Bad Habits” awansowało do pierwszej dziesiątki, przeskakując aż 7 pozycji, z #16 na #9. Utwór zadebiutował także na #96 miejscu Hot 100. Tymczasem na wszystkich powyższych listach wspomniane „Pretty Wings” nadal świetnie sobie radzi, na R&B/Hip-Hop Songs już po raz dziewiąty nieprzerwanie zajmuje pozycję lidera. Kto by pomyślał przed wydaniem tej płyty, że w dobie vocodera okaże się tak dużym sukcesem komercyjnym?

Whitney i Jay-Z na szczytach

whit-z

Nie na szczytach górskich oczywiście. Co do szczytów sławy można by się spierać. Pewne jest natomiast, że najnowsze albumy obojga artystów trafiły bądź trafią na szczyt amerykańskiego Billboard 200 Albums. Whitney osiągnęła taki wynik ze swoim najnowszym albumem „I Look to You” i we wczorajszym zestawieniu krążek zadebiutował na pierwszym miejscu, sprzedając w ubiegłym tygodniu 305 tysięcy kopii krążka na amerykańskiej ziemi. To pierwszy numer 1 dla piosenkarki od czasu soundtracku do filmu „Bodyguard” w 1993, który spędził na najwyższej lokacie listy rekordową ilość 20 tygodni! Wcześniejszy album Houston – „Just Whitney…” zadebiutował w 2002 roku na pozycji #9 sprzedają 205 tysięcy egzemplarzy.

Wszystko wskazuje na to, że w przyszłym tygodniu to Jay-Z i jego „The Blueprint 3” zmieni „I Look to You” na pozycji lidera listy. Eksperci przewidują, że album sprzeda się w pierwszym tygodniu w nakładzie między 350 a 500 tysiącami egzemplarzy w USA. Jeśli tak się stanie, będzie to jedenasty album Jay’a, który trafi na #1 Billboardu. Tym samym pokona on Elvisa Presleya w rankingu największej ilości albumowych numerów 1 w USA dla solowego artysty. Przed Jay’em plasować się będą jedynie Beatlesi z 19 wydawnictwami.