chet faker
Chet Faker i idealny utwór na niedzielne popołudnie


Niedzielne popołudnie proponujemy spędzić przy nowym utworze od Cheta Fakera. „Get High” to luźny, klimatyczny numer, przy którym spokojnie upłynie wam koniec weekendu. To pierwsza kompozycja od ubiegłorocznego „Low”, którą Faker podzielił się z fanami. Czy doczekamy się całego LP? Tego jeszcze nie wiemy, chociaż artysta zapowiedział, że w tym roku możemy spodziewać się więcej materiału autorstwa Cheta Fakera. Przypominamy, że muzyk występuje również jako Nick Murphy.
#FridayRoundup: Jay Electronica, Shabaka and the Ancestors i inni

Jak co tydzień w cyklu #FridayRoundup dzielimy się garścią rekomendacji i odsłuchów najciekawszych premier płytowych. A działo się sporo — zadebiutował wreszcie po dekadzie oczekiewania projektem długogrającym Jay Electronica! Poza tym Shabaka Hutchings wypuścił drugi krążek ze swoim świetnym składem z RPA — The Ancestors, a nowe wydawnictwa przygotowali także Nick Murphy, Charlotte Dos Santos, Tiombe Lockhart czy Ojerime. Ogarnijcie wszystko poniżej, a na samym dole posłuchajcie na plejliście.
A Written Testimony
Jay Electronica
Roc Nation
Pewnie niewiele brakowało, by A Written Testimony znalazło się w gronie rapowych albumów, które nigdy nie ujrzały światła dziennego. A jednak debiut Jaya Electroniki miał swoją premierę w piątek – i to wcale nie jest największym zaskoczeniem. Całość została zarejestrowana ponoć w ciągu 40 dni (seriously?), a dużą rolę w jego powstaniu odegrał inny Jay, ten z Brooklynu. Tak dużą, że część fanów zdążyła już okrzyknąć krążek Electroniki mianem Watch The Throne 2. Co na to autorzy? Co na to Kanye? Co prawda Shawn Carter udziela się tu w zdecydowanej większości z 10 kawałków, jednak w tym wypadku mówienie o WTT2 wydaje się trochę na wyrost. A wracając do tych 40 dni, to na albumie znalazło się miejsce dla „Shiny Suit Theory” – singla… sprzed dekady. Silny kandydat do czołówki tegorocznych podsumowań? Bez wątpienia. Warto było czekać? Przekonajcie się sami! — Mateusz
We Are Sent Here by History
Shabaka and the Ancestors
Impulse! /UMG
Jeśli zasłuchiwaliście się w The Comet Is Coming i Sons of Kemet, koniecznie sprawdźcie Shabakę and The Ancestors — nasz ulubiony projekt najpopularniejszego saksofonisty tenorowego w uniwersum współczesnego jazzu, który wrócił właśnie z drugim krążkiem. Następca znakomitego Wisdom of Elders z 2016 roku zatytułowany został We Are Sent Here by History i ukazał się nakładem, a jakże, oficyny Impulse! Skład Hutchingsa po raz kolejny zasilili znakomici muzycy z RPA — Mthunzi Mvubu, Gontse Makhene, Tumi Mogorosi, Nduduzo Makhathini, Thandi Ntuli, Mandla Mlangeni i Siyabonga Mthembu na wokalu. Podobnie jak w przypadku debiutanckiej płyty to solidna porcja spiritual jazzu z afrykańskim zacięciem. Must listen. — Kurtek
Music for Silence
Nick Murphy
Detail
Music for Silence… tego typu wydawnictwa zdecydowanie potrzebujemy w tych tych trudnych ostatnio dniach. Nick Murphy, znany również jako Chet Faker, w ubiegłym tygodniu bez zapowiedzi wydał trwający godzinę album instrumentalny. To kolejny materiał, po świetnym Run Fast/Sleep Naked, który publikuje jako Murphy. Nad Music for Silence pracował w tajemnicy i odosobnieniu. Muzyk stwierdził, że ten proces był dla niego osobistym „oczyszczeniem”, które pomogło mu uporać się z własnymi problemami. Najnowsza płyta Nicka to zdecydowanie płyta warta sprawdzenia. — Polazofia
Harvest Time
Charlotte Dos Santos
Because Music
W dniu premiery tytułowego singla z epki Harvest Time Charlotte Dos Santos określiła utwór piosenką „czasów zagmatwanych duchowo i burzliwych emocjonalnie”. Nie mogła zatem trafić lepiej z premierą całości materiału. Skromne, kilkunastominutowe wydawnictwo to kojący neo-soul w bogato aranżowanych piosenkach sprzyjających wyciszeniu. Wokalistka zupełnie wprost (vide okładka) zachęca nas do wykorzystania wygodnego fotela jako punktu wyjścia do egzystencjalnych przemyśleń. Sprzyjać temu będą z pewnością arpeggia harfy czy delikatne fortepianowe i moogowe pasaże. W czasach wzmożonego artykułowania witalności poprzez muzykę Harvest Time oznaczać więc będzie coś zupełnie odwrotnego, ale równie niezbędnego: wytchnienie. — Maja Danilenko
The Aquarius Years
Tiombe Lockhart
Mother Tongue
The Aquarius Yearsto kompilacja z zadatkami na zgrabną wizytówkę. Wizytówkę nie tylko przydatną, ale wręcz potrzebną, bo sama Lockhart, mimo kilkunastu lat działalności artystycznej na koncie, dalej pozostaje postacią tyle samo enigmatyczną co zakorzenioną na stałe w undergroundowej niszy, przez co właściwie anonimową dla szerszej publiczności. Ta podziemna perspektywa przekłada się na samą muzykę, która rezygnuje w dużej mierze z chwytania się przebojowych patentów (choć chwilami wydaje się mieć do tego pełne prawo i zadatki, chociażby w otwierającym „Mr. Johnnie Walker”), zamiast tego zaś snując się po soulowych soundscape’ach z lekkością lotu na miękkich narkotykach. Gdy jednak chwyci się już immersyjnego groove’u i uderzy w piosenkowe tony, potrafi urzec takimi strzałami jak cudowne, organicznie rozedrgane „You Need Me”. Ta sporadyczność przewidywalnej formuły może się okazać chwilami frustrująca, jednak Tiombe odpłaca z nadwyżką dźwiękowych tekstur i nieśpiesznie prowadzonej narracji. — Wojtek
B4 I Breakdown
Ojerime
Fang / Ojerime
Od wydania debiutanckiej epki Ojerime: The Silhoette minęło 5 lat. W tym czasie Ojerime wydała dwa magnetyczne mini albumy: Fang:2001 i 4U. Na mixtapie B4 I Breakdown wciąż brzmią echa twórczości TLC czy Aaliyah. Na składankę składają się nie tylko single: akustyczno-elektroniczne „Empty” i enigmatyczne „Whiskey”. Królują na niej utwory w duchu wyrafinowanego R&B.: zwielokrotnione wokale w kompozycji acapella „Turn You Off Pt.2” – część pierwsza uplasowała się na debiucie w remixie Jordana Jamesa – klasyczne „Give It Up 2 Me” i tajemnicze „SWV – This Ain’t Easy” to największe hajlajty. Ojerime koncentruje się na sobie, szuka własnego brzmienia i błyszczy. Eleganckie, głębokie warstwy dźwiękowe i hipnotyzujący, aksamitny wokal sprawia, że B4 I Breakdown tworzy tło dla obowiązującej kwarantanny. Warto w tym wyjątkowym okresie zatrzymać się i dać się wciągnąć w twórczość wokalistki, szukającej (emocjonalnej) stabilizacji w tych niespokojnych czasach. — Ibinks
Wszystkie wydawnictwa wyżej i pełną selekcję tegorocznych okołosoulowych premier znajdziecie na playliście poniżej.
Nick Murphy zapowiada nowy album i publikuje „Sanity”

Najnowszy album Nicka Murphy’ego (aka Chet Faker) Run Fast Sleep Naked ukaże się już 26 kwietnia! Będzie to drugi długogrający studyjny materiał w dyskografii Australijczyka od czasu wydanego w 2014 roku Built on Glass i następny po przełomowej epce Missing Link. Podobnie jak na debiucie, współproducentem RFSN jest znany z elektronicznego duetu Darkside, Dave Harrington. Na tracklistę, która znajduje się poniżej, składa się 11 utworów, w tym właśnie opublikowane, oparte na żywych, zagranych na pianinie riffach „Sanity”. Do singla powstał wyreżyserowany przez BabyBaby surrealistyczny teledysk.
1. „Hear It Now”
2. „Harry Takes Drugs on the Weekend”
3. „Sanity”
4. „Sunlight”
5. „Some People”
6. „Yeah I Care”
7. „Novocaine and Coca Cola”
8. „Never No”
9. „Dangerous”
10. „Believe (Me)”
11. „Message You at Midnight”
Nick Murphy z nową epką, na której sprytnie łączy stare z nowym


Zaczęło się od video ujawnionego w zeszłym tygodniu. Wystylizowany na filmowy trailer obrazek zatytułowany Missing Link, zawierał kilka fragmentów niepublikowanych wcześniej nagrań głównego bohatera zamieszania, którym to jest Nick Murphy. Nie podano jednak żadnych konkretnych szczegółów. Teledysk? Singiel? Nowy album? Pełnometrażowy film? Fani prześcigali się w domysłach aż do dzisiaj, kiedy to ich męczarnie zostały zakończone. Do sieci trafiła bowiem nowa epka artysty, która w zamyśle ma być połączeniem tego, co już było (chodzi tu zapewne o nagrania tworzone pod pseudonimem Chet Faker), z tym, co ma dopiero nadejść, czyli jak można się domyślić, długogrającym krążkiem. I faktycznie znajdziemy tu nawiązania do starszych klimatów, które reprezentuje otwierające całość, wyprodukowane przez Kaytranadę nagranie „Your Time”. Nowe rzeczy to bez wątpienia niemal rockowe „Bye” oraz eksperymentalne „Forget About Me”. Całość o dziwo tworzy jednak bardzo spójne wydawnictwo, które sprawdzić możecie poniżej.
Odsłuch: Bonobo Migration


Zdolny producent Bonobo, gwiazda Ninja Tune, zaprezentował swój kolejny niezwykły album. Do tej pory z Migration poznaliśmy dwa single — instrumentalne „Kerela” oraz nastrojowe „Break Apart„. Wśród zaproszonych gości usłyszeć można amerykański duet Rhye, Nicole Miglis, nowojorski zespół Innov Gnawa oraz Nicka Murphy’ego, a właściwie Cheta Fakera. Krążek jest mieszanką subtelnej elektroniki, instrumentów i ciekawych wokali na featuringach, a całość utrzymana jest w smutnej melancholijnej atmosferze. Press play poniżej.
Nick Murphy (dawniej znany jako Chet Faker) udostępnia nowy kawałek


Idol wszystkich openerowych nastolatek, nieprzeciętny artysta i rewelacyjny muzyk na żywo, wcześniej występujący pod bardzo fajnym pseudonimem Chet Faker, wypuścił nowy utwór. Wyprodukowany przy współpracy z Dave’em Harringtonem, znanym z Darkside, jest drugim kawałkiem pod własnym nazwiskiem (Nick Murphy też brzmi muzycznie) i kontynuuje brnięcie w nurt, z którym zdążyliśmy się zapoznać przy „Fear Less”. „Stop Me (Stop You)” wydaje się być naturalną ewolucją w kierunku bardziej świadomego, konkretnego grania w przeciwieństwie do nieco wycofanego Built On Glass czy EPki Thinking in Textures. Czuć trochę In Rainbows, co absolutnie nie jest wadą. Oba utwory zwiastują nową płytę, o której więcej informacji pojawi się wkrótce!
Nowy utwór: Nick Murphy „Fear Less”


Jak się okazuje, Chet Faker oprócz zmiany swojego artystycznego pseudonimu na prawdziwe imię i nazwisko (o czym informowaliśmy Was tutaj), dokonał również zmian w brzmieniu. Dostaliśmy właśnie pierwszy numer wydany jako Nick Murphy i przyznać trzeba, że rewolucja jest całkiem spora. Spokojne numery czy też bardziej taneczne klubowe bangery zastąpione zostały przez utwór bardzo mroczny, pełen ciężkiej elektroniki i mocnych bębnów. Jedyne właściwie co pozostało bez zmian to jak zwykle rewelacyjny wokal artysty. Artysty, który jak słychać ciągle się rozwija i nie boi się poszukiwać nowych środków wyrazu. Czekamy zatem na więcej, a nagranie zatytułowane „Fear Less” sprawdzić możecie TUTAJ.
Chet Faker od teraz nagrywa jako Nick Murphy

Chet Faker od teraz będzie robił muzykę jako Nick Murphy, ale właściwie to tak naprawdę żaden wielki nius czy kontrowersyjna zmiana pseudonimu artystycznego. Artysta znany kiedyś jako Chet Faker naprawdę nazywa się bowiem Nicholas James Murphy, a teraz, przyszedł czas, że skończył udawać i stał się na powrót oryginalnym sobą. „It’s been half a decade since I started releasing music as Chet Faker and all of you have been the driving force behind the music since. There’s an evolution happening and I wanted to let you know where it’s going. The next record will be under own my name, Nick Murphy. Chet Faker will always be a part of the music.” — napisał artysta na swoim Twitterze. Zbitkę „Chet Faker” zawsze uważałem za bardzo elokwentny wybór na pseudonim artystyczny, więc z jednej strony trochę szkoda, że odchodzi do lamusa, ale z drugiej nie mogę nie szanować tej zmiany.
Nowe EP: Shlohmo Dark Red (Remixes)


Kalifornijski producent Shlohmo wydał w kwietniu tego roku naprawdę udany album zatytułowany Dark Red. Ta podróż przez ciemne zaułki umysłu, opisana w 11 świetnych instrumentalnych utworach doczekała się właśnie swojej małej kontynuacji w postaci epki z remixami. Do współpracy zaproszeni zostali Baauer, Jacques Greene, Chet Faker oraz jedyny anonimowy dla mnie w tym zestawie Jim-E Stack. Wszyscy czterej stanęli na wysokości zadania i dodali nowej głębi nagraniom, nie wychodząc jednak daleko poza mroczny klimat oryginału. Jeżeli macie już dosyć wesołych i przesłodzonych świątecznych songów, to znakomite wydawnictwo może pomóc Wam przywrócić nieco równowagi. Całość pobrać możecie za darmo!
Nowe EP: Marcus Marr & Chet Faker Work EP

Chet Faker nie kazał nam długo czekać na kolejne wydawnictwo. Po ciepło przyjętym debiucie Build On Glass, dzisiaj premierę ma EP zatytułowana Work, nagrana w kolaboracji z brytyjskim producentem Marcusem Marrem. Album składa się z 4 utworów, z czego poznaliśmy już wcześniej „The Trouble With Us” oraz „Birthday Card„. Mniej brody, za to więcej tańca! Work bowiem jest bardzo klubowym materiałem, wypełnionym 4 housowymi kawałkami, prezentującym bardziej parkietowe oblicze Cheta Fakera. Całość możecie odsłuchać poniżej.