daley
„Second to None” kolejnym singlem promującym płytę The Spectrum Daleya
Drugi album brytyjskiego artysty Daleya doczekał się kolejnego singla promującego. Tym razem padło na przyjemną balladę „Second to None”. Opowiada ona o złych doradcach, którzy próbują wpłynąć na decyzje i pokrzyżować plany miłosne. Brytyjczyk promuję swoją płytę The Spectrum również w Stanach, gdzie na początku listopada wyruszy w trasę koncertową. Miłego słuchania, a tych, którzy znajdują się w USA, zapraszam do zapoznania się z terminami koncertów.
#FridayRoundup: Shabazz Palaces, Mr Jukes, Daley, Mura Masa i inni
Jak co tydzień w piątek dzielimy się garścią rekomendacji i odsłuchów najciekawszych premier płytowych tygodnia.
Quazarz — Born on a Gangster Star / Quazarz vs. The Jealous Machines
Shabazz Palaces
Sub Pop
Na przekór wakacyjnej leniwej atmosferze Shabazz Palaces powracają po trzech latach nieobecności nie z jednym, ale z dwoma albumami. Ishmael Butler i Tendai Maraire postanowili kontynuować wątki science fiction z poprzedniego krążka Lese Majesty. Tym razem jednak historia kosmicznego przybysza Quazarza, towarzysząca obu wydawnictwom, sprawia wrażenie spójnego projektu z uniwersalnym, ale i aktualnym przesłaniem. Trzy lata to chyba wystarczająco długa rozłąka, żeby ponownie chcieć sprawdzić, jaki pomysł na hip-hop ma obecnie do zaoferowania ekstrawagancki duet z Seattle. — MajaDan
God First
Mr Jukes
Island Records
Mr Jukes to Jack Steadman z rockowego zespołu Bombay Bicycle Club. Jednak na swojej pierwszej solowej płycie postanowił pójść w stronę soulu i hip-hopu. Wszystkie single, które do tej pory słyszeliśmy („Angels / Your Love”, „Grant Green”, „Leap of Faith” i „Tears”) pokazują, że możemy mieć do czynienia z naprawdę świetnym wydawnictwem. Zresztą BJ the Chicago Kid, Charles Bradley, De La Soul czy Horace Andy na pewno nie udzielali by się gościnnie na czymś słabym, prawda? Brzmieniowo tamte kawałki pięknie łączyły retro soul z boom-bapem, a to przecież nie jest nawet połowa płyty. Zdecydowanie warto będzie sprawdzić resztę utworów. — Dill
The Spectrum
Daley
BMG/The End Records
Drugi album Brytyjczyka, to jak wskazuje tytuł, szerokie spektrum emocjonalne. The Spectrum to intymna podróż inspirowana ostatnimi przeżyciami artysty, przede wszystkim stratą bliskiego przyjaciela. To również muzyczny rozwój Daleya i jego soulowo-futurystycznego brzmienia. Pierwszy promocyjny singiel „Until the Pain Is Gone„ z gościnnym udziałem Jill Scott zyskał dużą popularność i znalazł się na liście Top 10 Adult R&B. Przygotujcie się na liryczną przejażdżkę pełną wrażliwości. — Forrel
Mura Masa
Mura Masa
Interscope
Mura Masa kupił sobie moją sympatię remiksem utworu „Love$ick” z gościnnym udziałem A$AP Rocky’ego. Później było już tylko lepiej. Z każdym kolejnym singlem, a także po zapoznaniu się ze starszym materiałem, jeszcze bardziej doceniam umiejętności Brytyjczyka. W tym tygodniu premierę miała debiutancka płyta o samozwańczym tytule. Co ciekawe, na każdym kawałku na instrumentach gra gospodarz i to on też jest w pełni odpowiedzialny za wyprodukowanie materiału. A Desiigner i jego charyzma chyba bardzo pomogły w promocji krążka. — Kuba Żądło
The Sounds of Crenshaw Vol. 1
The Pollyseeds
Ropeadope
Terrace Martin wyrobił sobie pozycję jako jeden z najciekawszych producentów hip-hopowych w Kalifornii. Jednak od jakiegoś czasu idealnie wpisuje się w to co się dzieje na tamtejszej scenie jazzowej, w zasadzie będąc jednym z jej głównych animatorów. W zeszłym roku wypuścił rewelacyjną solówkę Velvet Portraits, a w tym przyszykował dla nas projekt Pollyseeds czyli supergrupę, w skład której wchodzą między innymi Kamasi Washington, Robert Glasper, Lalah Hathaway i Problem. To może być jedna z najciekawszych premier w tym roku. — Dill
Jungle Rules
French Montana
?
Trudno uwierzyć jak szybko po klapie wydawniczej, jaką okazało się MC4, French Montana wrócił na szczyt. Nie ma przecież lepszego momentu na premierę albumu — „Unforgettable” okupuje pierwszą 10tkę Billboard Hot 100, a lider Coke Boys jest w najlepszej formie od lat. Excuse My French jest jednym z moich ulubionych debiutów ostatniej dekady, dlatego od Jungle Rules oczekuję tylko podniesienia poprzeczki. Wszystkie single brzmią świetnie, a tracklista obfituje w plejadę gwiazd. Na nowej płycie rapera o marokańskich korzeniach usłyszymy m.in. Future’a, The Weeknd’a, Quavo, czy Young Thuga. Natomiast obecność Alkaline’a i Harry’ego Frauda można odebrać jako obietnicę dancehallowych akcentów i, tak typowego dla Frencha, stylu wavy. Chociaż liczba gości i długość albumu mogą budzić obawy, ja mam pewność, że French Montana jest w stanie poskładać to wszystko w spójną, dobrze brzmiąca całość. Za oknem upały, a to idealny czas na wycieczkę do dżungli. Zabieram się za odsłuch! — Adrian
Sudan Archives EP
Sudan Archives
Stones Throw
Klasyczna wiolonczela połączona z elektroniką, wpływami muzyki afrykańskiej, elementami R&B oraz hip-hopowymi bitami, taki miks dźwięków postanowiła przedstawić nam na swojej debiutanckiej epce Sudan Archives. Jest ona jednym z najnowszych nabytków wytwórni Stones Throw, która to, dosyć często przyciąga w swoje szeregi oryginalne postacie. Na wydawnictwie znajdziemy sześć utworów, które napisała, wyprodukowała, zagrała oraz wzbogaciła wokalnie artystka i z pewnością warto sprawdzić ten nieco egzotyczny i niecodzienny muzyczny kolaż. — efdote
Can We Talk
Tone Stith
self-released
Jeśli cenicie sobie współczesne R&B w stylu Jeremih’a, to odsłuch debiutanckiego longplaya Tone’a Stitha — piosenkarza, songwritera i producenta powinien was usatysfakcjonować. Gdzieś pomiędzy ambicją a radiowością, tradycją gatunku z lat 90. a nowoczesnością, rytmiką a melodyjnością, schematem a kreatywnością plasuje się właśnie Tone Stith i jego Can We Talk. — Kurtek
Daley zapowiada drugi album
Okazuje się, że singlowy duet z Jill Scott sprzed dwóch miesięcy to dopiero początek tegorocznych muzycznych wojaży Daleya. Do pary do wielobarwnego teledysku dołączyła właśnie zapowiedź równie kolorowej płyty. Spectrum, bo taki tytuł nosić będzie następca Days & Nights z 2014 roku, trafi do sklepów i na nasze plejlisty 14 lipca i zawierał będzie 13 utworów, w których gościnnie poza wymienioną już Scott usłyszymy m.in. Swindle’a w reinkarnacji funkowej kolaboracji obu panów sprzed kilku miesięcy.
Spis utworów:
1. „Introlude”
2. „Until The Pain Is Gone” (feat. Jill Scott)
3. „Selfish”
4. „Temple”
5. „Slow Burn”
6. „Sympathy” (feat. Swindle)
7. „The Only One”
8. „On Fire”
9. „Second to None”
10. „True”
11. „Distance”
12. „The Fabric” (For Richard)
13. „Careless” (feat. Chiiild)
Nowy teledysk: Daley feat. Jill Scott „Until the Pain is Gone”
W ślad za niedawnym singlem „Until the Pain is Gone”, Daley zaprezentował do niego kolorowy klip. Niestety nie ujrzymy w nim Jill Scott, ale sam obrazek wypełniony został kolorowymi neonami, które raz po raz oświetlają przyjemnym światłem głównych bohaterów fabuły. Pomimo że teledysk nasycony jest paletą barw, za sprawą deszczowych scen, utrzymany jest raczej w melancholijnym klimacie. Kawałek jest zapowiedzią nadchodzącego krążka Brytyjczyka The Spectrum, który ukaże się w tym roku. Do tego czasu, zapoznajcie się z wideo.
Nowy utwór: Daley feat. Jill Scott „Until the Pain is Gone”
Minęło dużo czasu od momentu wydania nowej muzyki przez Daleya. Wprawdzie zajawkę singla „Until the Pain is Gone” poznaliśmy już ponad rok temu, dopiero teraz Brytyjczyk prezentuje całość i w dodatku z niezwykłym gościem w postaci Jill Scott. Utwór, w którym aksamitne wokale artystów przeplatają się naprzemiennie, opowiada o nieszczęśliwej miłości i niewyjaśnionej relacji między dwojgiem ludzi. Kawałek zapowiada nadchodzące EP Daleya, które ukazać się ma w tym roku.
Nowy utwór: Sia „Chandelier” (Daley Cover)
Co jakiś czas pojawiają się utwory, które od chwili opuszczenia studia skazane są na miliony coverów. Wiem, że szufladkowanie nie jest wskazane w żadnej dziedzinie życia, jednak mimowolnie utwór „Chandelier” zaliczyłam właśnie do tej grupy i… nie myliłam się. Nie trwało długo nim YouTube zatrząsł się od ilości rozmaitych wersji tego kawałka. Przesłuchałam kilku, może kilkunastu. W końcu przestałam słuchać. Do wczoraj. Z utworem Sia zmierzył się Daley podczas sesji na żywo w Londynie. W towarzystwie fortepianu zrobiło się spokojnie, nie na siłę. Chyba po prostu balladowo i przyjemnie. Posłuchajcie.
Recenzja: Daley Days & Nights
Daley
Days & Nights (2014)
Polydor
Daley przez mniej więcej dwa lata konsekwentnie budował swoją pozycję na brytyjskiej scenie muzycznej. Po serii epek oraz owocnej współpracy z Gorillaz, Marshą Ambrosius i Jessie J przyszła pora na jego debiutancki album, wydany w lutym tego roku. Zapowiedzią mocnego materiału był już singiel „Look Up” stworzony wraz z Pharrellem. Na szczęście utwór nie okazał się kolejną kopią „Blurred Lines”, ale dojrzałą kompozycją nawiązującą do klasycznego, neo-soulowego brzmienia, idealnie korespondującego z wyspiarską duszą Daley’a. I właściwie ta metafora jest kluczowa dla odbioru Days & Nights. Artysta na swoim długogrającym debiucie buduje pomost łączący stylistykę amerykańskiego R&B z elektronicznym brzmieniem charakterystycznym dla twórców z UK. Tym, co spaja różne inspiracje jest doskonały, klimatyczny wokal Brytyjczyka, którym operuje równie umiejętnie w nieco mglistym, futurystycznym „Time Travel” wyprodukowanym przez Illangelo, jak i bujającym „Good News”.
Na Days & Nights siłą Daley’a jest paradoksalnie jego ostrożność. Zadbane i szczegółowo dopracowane aranżacje, udane utwory mid-tempo i emocjonalne ballady w zupełności wystarczą, by pokazać jego atuty. Daley nie ryzykuje i nie eksperymentuje, ale właściwie nie musi. Swoją postać buduje na mieszance brzmień dosyć oczywistej, ale spójnej i wyselekcjonowanej w odpowiedni sposób. Wydaje się, że celem Days & Nights jest wyeksponowanie Brytyjczyka jako świadomego twórcy i znakomitego wokalisty, co potwierdza chociażby w „Alone Together”, gdzie bez zarzutu prezentuje się w towarzystwie Marshy Ambrosius. Równie dobry jest cover utworu „Love and Affection” Joan Armatrading, a uczuciową wędrówkę dopełnia oparte o instrumenty smyczkowe „She Fades”.
Daley’a z dużą łatwością można by wrzucić do jednego worka z innymi, wyspiarskimi, popowo-soulowymi twórcami, takimi jak Emeli Sandé czy Sam Smith. I choć takie porównania są częściowo uzasadnione (bo jakby nie patrzeć „Broken” mogłoby śmiało znaleźć się na albumie jakiegokolwiek innego wokalisty z Wielkiej Brytanii), to młody rudzielec wychodzi z tych niezręcznych analogii obronną ręką. Jego muzyka dąży bardziej w stronę sophisti popu, liczą się tu detale, urzekają żywe instrumenty, a emocje — choć łagodne — dają się zauważyć. Daley’owi udało się połączyć w logiczną całość świat amerykańskiej muzyki soul, dojrzałego R&B i delikatnej elektroniki, co jeszcze dodatkowo świetnie domyka tytułowy, napędzany syntezatorami utwór. I nawet jeśli prezentowane przez artystę świecące gwiazdy mogą wydawać się nieco przygaszone, nie zmienia to faktu, że jego wrażliwość, inteligencja i solidny warsztat wokalny pozwoliły mu przygotować jeden z najlepszych, tegorocznych debiutów.
Coverownia #11: Daley śpiewa na żywo „Climax” Ushera
Czy „Climax” należy do utworów, których coverować się nie powinno? Znajdzie się pewnie kilka głosów, które odpowiedzą na to pytanie „tak”. Do momentu póki nie wcisną play pod poniższym postem.
Można by się było rozpisać, ale wystarczy chyba jedynie kilka stwierdzeń:
– ostatnio „Good Kisser” przypomniało, że Uszaty ma na koncie dobrych numerów ciut i trochę;
– myśląc o zbliżającym się koncercie JT przyszedł czas na update listy „wymarzonych” i wpadł w oczy znajdujący się na niej Daley;
– połączywszy szalone umiejętności wokalne Daleya, akustyczną aranżację i bajeczną linię melodyczną, „Climax” wchodzi w nowy wymiar (lepszy, gorszy, czy po prostu równie świetny stwierdźcie sami).
Wciskamy i rozpływamy się. I co? Jest climax?
Nowy teledysk: Daley „Look Up”
Pamiętacie jeszcze o jednym z najciekawszych neo-soulowych singli ubiegłego roku, „Look Up”, Daleya? Jeśli nie, jest okazja, by go sobie odświeżyć — przede wszystkim dlatego, że warto, a poza tym wokalista, który wydał swój debiut fonograficznego w lutym tego roku, przed kilkoma dniami wypuścił klip właśnie do tego numeru. Sam teledysk nie jest niczym nadzwyczajnym, zlepkiem różnych materiałów wideo ze studia czy koncertów. To co wciąż zasługuje na uwagę to sam kawałek. Debiutancki album Daleya jest nadal dostępny do odsłuchu na platformie streamingowej Spotify.
Odsłuch: Daley Days + Nights
Po serii epek wydawanych w ciągu ostatnich dwóch lat nareszcie przyszła pora na pełnoprawny, długogrający, debiutancki album Daleya — brytyjskiego wokalisty obdarzonego charakterystyczną, piękną barwą głosu i… niezwykłą fryzurą. Artysta budował konsekwentnie swoją pozycję od pewnego czasu, a ja uważnie śledzę jego poczynania od momentu, gdy tylko usłyszałem utwór „Remember Me” wykonywany wspólnie z Jessie J. Zapowiadany od dawna krążek Days + Nights ujrzał wczoraj światło dzienne i jest już możliwość odsłuchania go za pośrednictwem portalu Spotify. Najprawdopodobniej kolejnym utworem promującym wydawnictwo będzie kawałek „Be”, do którego dzisiaj pojawiło się oddzielne wideo z tekstem. Daley jak zwykle czaruje doskonałym, klimatycznym wokalem. Ale czy to wystarczyło do stworzenia dobrego albumu? Czy można go słuchać dniami i nocami? Zachęcamy do zapoznania się z debiutanckim krążkiem Daleya i dzielenia się opiniami.