dj premier
Nowy utwór: Lion Babe „Wonder Woman (DJ Premier Remix)”

Ależ soczysty track. Nowojorskie Lion Babe zremiksowane przez Premiera. Duet, który w ciągu ostatniego roku przyciągnął na siebie uwagę niejednego miłośnika futurystycznego R&B, wydał na przykład EPkę pod tytułem Lion Babe, z której pochodzi remiksowany singiel „Wonder Woman”, gdzie połowa Gang Starr dodała sążne bębny, przyjemne klawisze i na koniec wygładziła całe brzmienie. Poniżej odsłuch. Serdecznie polecam.
Recenzja: PRhyme PRhyme

PRhyme
PRhyme (2014)
PRhyme Records
Mówienie i pisanie o chemii między artystami to tak utarty i nadużyty już frazes, że aż wstyd go używać. Czasem jednak istnieje konieczność — bo jak inaczej opowiadać o egzoergicznej, niewymagającej żadnej katalizacji reakcji między raperem Royce’em Da 5’9″, a legendarnym DJ’em Premierem? Od czasu nomen omen wybuchowego singla obaj nieraz się spotykali na wspólnych trackach, nigdy nie zostawiając słuchaczy z niesmakiem. Dwanaście lat później postanowili przypieczętować swoją współpracę albumem, który z tytułu jak i samej nazwy powstałego duetu sugeruje, że muzycy są u szczytu swojej świetności (ang. prime).
O formę Royce’a można było być spokojnym. Etatowy Rzeźnik i jedyny emcee potrafiący dotrzymać kroku Eminemowi od kilku lat zbiera uznanie jako członek ekstraklasy bezczelnych i cholernie zdeterminowanych punchlinerów. Na PRhyme Ryan Daniel Montgomery nie zmienił niczego w tej kwestii i ponownie dostarcza nam kilogramów surowego lirycznego mięsa celebrującego jego własną zajebistość. Czasem częstuje nas też zaczerpniętymi lekko od Eminema odważnymi autobiograficznymi wstawkami, a jeszcze rzadziej — bo praktycznie między wierszami — rzuca pojedyncze obserwacje na temat świata zewnętrznego. Nie można obwiniać Royce’a za to, że robi taki rap, w jakim czuje się najlepiej. Cicho jednak liczyłem, że z okazji zupełnie nowego projektu Nickel Nine objawi nam trochę inną (konceptualną? szerzej patrzącą na rzeczywistość?) wersję lirycznego „ja”.
Zdecydowanie bardziej obawiałem się o Premiera. Producent uważany przez wielu za bastion jedynego słusznego, prawdziwego hip hopu niespecjalnie według mnie przykładał się do swoich podkładów na przełomie ostatnich dziesięciu lat — czasem brzmiał jak zacięta płyta używająca tego samego zestawu bębnów i tracących polot patentów. Tymczasem PRhyme nie jest może powrotem do formy z co najmniej 2003 roku, ale niewątpliwie jest to pewnego rodzaju renesans. Najbardziej przyczynił się do tego specyficzny proces twórczy powstawania muzyki. Wszystkie wykorzystane na płycie sample zostały zaczerpnięte z kompozycji Adriana Younge’a napisanych właśnie z myślą o tymże albumie. Zabieg ten okazał się być jak powiew świeżego, arktycznego powietrza nad cuchnącymi stęchlizną, przeczesanymi dziesiątki razy w poszukiwaniu dobrego beatu, skrzyniami płyt winylowych. W produkcjach czuć głębię, czuć dawnego Preemo, ale czuć też odrobinę nowej jakości. Jako pan i władca kompozycji Younge’a, DJ Premier podjął kilka udanych decyzji kiedy doszczętnie pociąć dedykowane próbki, a kiedy zostawić prawie nietkniętą, samą w sobie soczystą, pętlę. Dobra robota — aczkolwiek myślę, że pan Adrian powinien figurować na okładce jako trzeci, równie istotny członek zespołu.
Kilka słów o gościnnych występach. Poza przewidywalnym faktem wystąpienia reszty ekipy Slaughterhouse, każdy featuring jest interesującym doświadczeniem dla słuchacza. W czasie kiedy ScHoolboy Q i Killer Mike potęgują hardkorowość „Underground Kings”, Ab-Soul i Mac Miller rozbawiają nas potokiem wytworów przepalonych umysłów w „Dat Sound Good”. Dwele pięknie nasyca soulowym wokalem „You Should Know”, Jay Electronica znów nakręca nas na jego długo oczekiwany longplay. A co powiecie na możliwość usłyszenia Commona na premierowym bicie pierwszy raz od czasów Like Water for Chocolate?
Chociaż PRhyme trwa niewiele ponad pół godziny, dostarcza nam o wiele więcej wrażeń niż statystyczny rapowy album z 2014 roku i uświadamia nam dobitnie dwie sprawy. Po pierwsze, Preemo nie powiedział jeszcze ostatniego słowa i lekceważenie go w 2014 roku jest jednak poważnym błędem. Po drugie, nareszcie można oficjalnie i z czystym sumieniem przyznać, że Royce tworzy z Premierem równie zgrany duet co kiedyś Nas, Jeru The Damaja, a nawet (pomimo zawartej na płycie sugestii, żeby nie porównywać) Guru.
Odsłuchy: Ghostface Killah, Royce Da 5’9″ & DJ Premier

Jak co roku internetowe serwisy muzyczne (te zagraniczne przede wszystkim) prześcigają się w tym, kto wcześniej opublikuje podsumowanie roku. Pierwsze rankingi pojawiają się już pod koniec listopada i dochodzi do takiego absurdu, że płyty wydawane w grudniu jakby nie istnieją. Dla nas oczywiście istnieją, miskowe podsumowanie tradycyjnie pojawi się w dopiero okolicach gwiazdki. Ale nie o tym. Zapraszamy Was do oficjalnego odsłuchu dwóch rapowych płyt, które do sprzedaży mają trafić 9 grudnia. Czy zagrożą pozycji wydawnictw od Run The Jewels czy Freddiego Gibbsa z Madlibem to nie wiemy, ale i tak ciężko przejść obok nich obojętnie. Pierwszym materiałem jest nowy komiksowy concept album Ghostface’a z Wu-Tang Clanu (36 Seasons), o nim już pisaliśmy. Drugi to natomiast kolaboracja rapera Royce’a Da 5’9″ z bożyszczem truskulowych słuchaczy — DJ’em Premierem. Dziesięć lat temu byłby to najbardziej oczekiwany przeze mnie album rapowy w ogóle (pamiętacie „Boom”?), dzisiaj moje chęci do odsłuchu PRhyme podyktowane są raczej mocno zdystansowaną ciekawością i cichą nadzieją, że stara chemia nie rdzewieje.
20 lat od wydania Illmatic: The #Illmatic20 Tribute Mixtape


Dwadzieścia lat po premierze Illmatic nowojorscy muzycy wychowujący się na klasycznym już albumie Nasa postanowili złożyć hołd muzykowi i wydali mixtape honorujący rapera i wskazujący na to, jak wielki wpływ jego twórczość miała na to, co dzisiaj usłyszeć można w klubach NYC.
Ja na waszym miejscu bym się wzruszyła. Chociaż trochę:
Polscy raperzy na beacie Luxona i DJ Premiera


Nowy utwór: Disclosure „Latch” (DJ Premier Remix)

Dzisiejszy dzień dostarczył nam naprawdę sporo muzycznych atrakcji. Wczesnym rankiem przywitała nas sama Beyonce ze swym nowym albumem i trailerami teledysków, następnie na kanale Prosto TV Sokół i Marysia Starosta udostępnili odsłuch Czarnej Białej Magii, a teraz legendarny DJ Premier częstuje nas co najmniej niespodziewanym remiksem. Znany ze swojego charakterystycznego brzmienia, definiującego klasyczny, nowojorski hip-hop Preemo, postanowił wziąć na warsztat zeszłoroczny hit duetu Disclosure „Latch” i zademonstrować nam swoją jego interpretację, odbiegającą od tego, czego można by się było po niej spodziewać…
Koncert Sokoła i Marysi Starosty w 1500m2 – release party Czarnej Białej Magii

Album Czysta Brudna Prawda osiągnął niedawno status platynowej płyty sprzedając się w nakładzie ponad 30 tys. egzemplarzy. Sokół i Marysia Starosta zagrali od jego premiery ponad 100 koncertów w kraju i zagranicą. 13 grudnia do sklepów trafi ich nowy krążek, zatytułowany Czarna Biała Magia. Lirycznie będzie to bardzo osobisty materiał, na którym nie pojawią się żadni goście, natomiast za produkcję muzyczną odpowiadają takie postaci, jak m.in. DJ Premier, Shuko, Roca Beats, WhiteHouse, SoDrumatic, Jimmy Ledrac, Drumkidz czy też SpaceGhostPurrp.
Z tej okazji dzień później (14 grudnia) w warszawskim klubie 1500m2 odbędzie się ostatni koncert Czystej Brudnej Prawdy, a zarazem release party Czarnej Białej Magii. Wojtek i Marysia zagrają nie tylko dobrze znany i lubiany materiał z „CBP”, ale także kilka premierowych utworów z nowej płyty. Nie zabraknie też gości – na scenie pojawią się Włodi, Hades, Pokój z Widokiem na Wojnę, Fu/Olsen oraz Żyto, a zza dwóch zestawów gramofonów usłyszycie: DJ-a B, Deszcza, Kebsa oraz Steeza. Po koncertach after, gdzie do samego rana świętujemy platynę oraz nowe wydawnictwo Prosto Label!
Line-up:
Sokół i Marysia Starosta
Włodi
Hades
Pokój z Widokiem na Wojnę
Fu/Olsen
Żyto
DJs: B, Deszczu, Kebs, Steez83
Sokół i Marysia Starosta – pożegnanie Czystej Brudnej Prawdy/release party Czarnej Białej Magii
start: 21:00
wstęp: 25/35 pln
Bilety dostępne w sprzedaży od 26.11 w City Shopie (ul. Waryńskiego 12, pawilon nr 1, przejście podziemne przy Rondzie Jazdy Polskiej).
UWAGA: Do sprzedaży trafia łączna pula 950 biletów. Radzimy nie zwlekać z kupnem, bo tylko pierwszych 650 kupicie po mniejszej cenie 25 zł za sztukę. Pozostała część będzie już droższa o 10 zł.
Marco Polo, Talib Kweli i DJ Premier w hołdzie dla Guru

Zmarły 19 kwietnia 2010 roku raper Guru to nieodżałowany talent i prawdziwa ikona hip-hopu, do czego chyba nikogo przekonywać nie trzeba. Dzięki niebywałej chemii na linii MC – producent, współtworzony wraz z DJ’em Premierem duet Gangstarr, uznawany jest dziś za jeden z najlepszych w historii tej muzyki. Kanadyjski producent Marco Polo w towarzystwie Taliba Kweli oraz wspomnianego wyżej DJ’a Premiera postanowili uczcić pamięć Guru, wypuszczając z dniem 1 listopada kawałek z teledyskiem, oddający hołd zmarłemu raperowi. Nam z kolei nie pozostaje nic innego, jak tylko poprzeć inicjatywę i przekazać materiał dalej.
Wspólny album Nasa i DJ’a Premiera jednak powstanie?

Przełom w sprawie jednego z najdłużej zapowiadanych krążków w historii hip hopu? DJ Premier wystąpił ostatnio w podcaście Where’s My 40 Acres, gdzie wśród wielu poruszonych przez niego kwestii najbardziej interesujące było zapalenie zielonego światła dla wspólnego projektu z raperem Nasem. Słowa mówiące o tym, że „it’s coming” są sporym postępem w stosunku do czasów, kiedy Preemo bardziej zaprzeczał niż potwierdzał plany powstania takiego albumu. Pozostaje nam zatem trzymać kciuki za to, ze projekt wyfrunie z tej samej nibylandii, w której od lat tkwią Detox, drugie Madvillainy i wiecznie gotowy w 99,99% krążek D’Angelo. No dobra, warto też trzymać kciuki za dobrą formę producenta, który zdążył przez ostatnie dziesięć lat wyraźnie wypaść ze swojej szczytowej formy. Może właśnie odkładał najlepsze bity dla Nasa…
Nowy utwór: Joey Bada$$ „Unorthodox” (Prod. DJ Premier)

Kilka dni temu wspominaliśmy o współpracy reprezentantów dwóch różnych pokoleń rapu zza oceanu. Po okresie oczekiwania wczoraj Joey Bada$$ udostępnił efekt kolaboracji z DJ Premierem. Kawałek „Orthodox” to klasyczny przepełniony skreczami samplowany bit oraz typowa dla Joey’a rapowana gra słowna oparta na kilku ciekawych metaforach połączonych z jego charakterystycznym flow. Dwóch Panów różni wiek natomiast obydwoje wykazują zamiłowanie do klasycznego „boom bap” rapu z lat 90-tych, stąd też nie trudno było przewidzieć jak zabrzmi ich wspólny track. W obecnie trwającej erze trapu czasem miło wrócić do korzeni i usłyszeć coś co brzmi oldschoolowo, więc zdecydowanie popieramy i polecamy! Utwór do odtworzenia poniżej, dajcie znać co sądzicie o efekcie końcowym!