dvsn
dvsn zapowiadają drugi album studyjny


Kanadyjskiego R&B nigdy mało, dlatego z ogromnym entuzjazmem przyjmujemy wiadomość, że dvsn planuje premierę drugiego albumu. Duet ogłosił tytuł albumu na twitterze:
MORNING AFTER the album, coming soon…
— dvsn ÷ (@dvsndvsn) 1 sierpnia 2017
W maju i w czerwcu pojawiły się dwa, luźne utwory, „Think About Me” i „Don’t Choose”, który ukazały się odopowiednio w maju i czerwcu. Nie posaidamy informacji na temat daty premiery płyty, ani czy dwa powyższe utwory znajdą się na nowym albumie, możemy być natomiast pewni, że dvsn podgrzeją temperaturę pod koniec lata do maksimum. A gdybyście byli jutro w Toronto, to jutro odbywa się OVO Fest w Budweiser Arena. Czekamy niecierpliwie!
Nowy utwór: dvsn „Don’t Choose”


Wygląda na to, że dvsn szykują dla swoich fanów nowe wydawnictwo. Po majowej premierze singla „Think About Me„, duet zaprezentował własnie za pośrednictwem wytwórni OVO Sound nowy utwór. „Don’t Choose” jest seksowną balladą z gatunku soul, w której główny bohater musi poradzić sobie z nieszczęśliwym związkiem. Typowa pościelówa, której jednak dzięki wokalowi Daniela Daleya, słucha się bardzo przyjemnie. Sprawdźcie poniżej.
dvsn chcą, byśmy o nich pomyśleli w tytule nowego singla

Nie wiem, czy zauważyliście, że dvsn od jakiegoś czasu porzucili symbol dzielenia (÷) wykorzystywany wcześniej na okładkach na rzecz zdjęć prężących się na łóżku kobiet w bieliźnie. Nie oceniam, ale myślę, że przynajmniej nie ma już wątpliwości, w jaką stronę zmierza (od samego początku) muzyczna działalność dvsn (w stronę łóżka). Kolejnym krokiem w tym właśnie kierunku jest sensualne downtempo „Think About Me”, które Daniel Daley i Nineteen85 wypuścili dzisiaj jako pierwszy nowy utwór od czasu zeszłorocznego krążka Sept. 5th. Nie ma rewolucji, ani rewelacji. Jest nowa fala quiet stormu na przyzwoitym poziomie i nadzieja na kolejny udany krążek.
Nowy teledysk: dvsn „Hallucinations”


Ponad rok po premierze singla „Hallucinations”, fani dvsn doczekali się teledysku na kanale youtube. Wcześniej, a dokładnie miesiąc temu, wybrańcy mogli zobaczyć klip w serwisie Apple Music. Jak przystało na duet i klimat ich debiutanckiej płyty, obrazek jest niezwykle zmysłowy i miejscami erotyczny. Przeplatają się w nim sceny miłosne z agresywnymi zwrotami akcji. Sprawdźcie wideo to tego najbardziej radiowego kawałka z Sept. 5th.
dvsn dzielą się zmysłowym klipem do „Too Deep”

10 miesięcy po wydaniu Sept. 5th, ponad rok po premierze singla „Too Deep” i miesiąc po zaprezentowaniu klipu do nagrania po raz pierwszy na iTunes dvsn dzielą się wreszcie obrazem szerzej, udostępniając go na swoim profilu na Youtube. Zmysłowy teledysk przedstawiony w neonowych barwach koncentruje się kobiecej postaci przemierzającej pustynię o zachodzie słońca w dość frywolny sposób, podobnie jak przed 10 laty zrobił to Kanye West we „Flashing Lights”, ale bez twistu fabularnego. Zobaczcie poniżej.
Nowe klipy od dvsn


Duet dvsn postanowił po dłuższej przerwie wypuścić dwa nowe klipy z jednego z najlepszych albumów 2016 roku, według redaktorów soulbowl.pl. Pochodzące z Sept. 5th kawałki „Too Deep” oraz „With Me/Do It Well” zostały zobrazowane w charakterystycznym dla chłopaków, zmysłowym stylu. Emocjonalne i seksowne klipy nie krzyczą wulgarnością. Są proste i przez to pobudzają wyobraźnię. Same kawałki, jak zresztą cały krążek, to solidny kawał muzyki spod znaku R&B lat ’90. Teledysk do „Too Deep” możecie zobaczyć tutaj, a do podwójnego singla — poniżej.
Nowy utwór: dvsn „Keep The Faith (Faithful Extended Remix)”


„Faithful” to utwór pochodzący z ostatniego albumu Drake’a, Views. Gościem w tym kawałku był duet dvsn, któremu zawdzięczamy istniejącą postać piosenki. Dziś podopieczni Dreezy’ego dzielą się z fanami nową, wydłużoną wersją „Faithful”. Różnica polega na tym, że do oryginalnego brzmienia dodano nowe elementy, w tym rapowe outro wokalisty dvsn. Drake’a też słychać, ale tylko przez chwilę. Bądź co bądź to bardzo dobrze, że istnieją dwie wersje tego kawałka.
Nowy utwór: dvsn „Dear Summer 16”


Ostatnio wspominaliśmy o nowym kawałku Majid Jordan, którego premiera miała miejsce podczas sobotniej audycji w OVO Sound Radio. Oprócz Jordana Ullmana gościem audycji był także Nineteen85, producent „Hotline Bling” i jednocześnie połowa duetu dvsn, który także zaprezentował nowy utwór. Jego tytuł to „Dear Summer 16”, nawiązujący do aktualnie trwającej trasy koncertowej, na której supportem poprzedzającym występy Drake’a jest właśnie duet dvsn. Jest to przyjemne, spokojne połączenie nowej szkoły z klasycznym R&B, opartym na zapętlonym samplu „Never Say You Can’t Survive” Curtisa Mayfielda. Wisienką na torcie jest kojący i płynący po bicie wokal Daniela Daley’a. „Dear Summer 16” to idealna pozycja na jesienne wieczory.
PS. Na końcu, w tekście utworu Daniel przypomina nam wielki hit Kelly Rowland i Nelly’ego.
Recenzja: dvsn Sept. 5th

dvsn
Sept. 5th (2016)
OVO Sound
dvsn (czytaj division) czyli duet producent Nineteen85 i wokalista Daniel Daley, czyli gość, który stoi za produkcją najpopularniejszych utworów Drake’a (takich jak „Hold On, We’re Going Home”, „Hotline Bling” (!) czy najnowsze „One Dance”) i gość, który przez swój talent wokalny i niesamowitą barwę głosu mógłby zostać okrzyknięty księciem R&B, gdyby tylko urodził się wcześniej. O ile takie połączenie w teorii brzmi fantastycznie i daje nadzieje na świetny projekt to efekt ich współpracy po prostu przytłacza.
Pierwsze dźwięki Sept. 5th z miejsca przenoszą do lat 90. Delikatne damskie chórki, bas, który skutecznie likwiduje poczucie przestrzeni, jednoznaczna tematyka. Od początku do końca płyta jest wypełniona seksem, w totalnie inny sposób niż wyprany z emocji obraz kreowany przez współczesny mainstream. Absolutnie brak tutaj lekceważącego tonu i oceanu opiatów połączonych z alkoholem, tak charakterystycznych dla Weeknda, Brysona Tillera, Johnnego Raina. Zamiast tego, chłopaki kreują gęstą atmosferę niewymuszonej namiętności i intymności, której znacznie bliżej do najlepszego r&b lat 90., podanego w odświeżonej, choć nie przesadzonej formie. Wystarczy odpalić singlowe „Too Deep”, aby doskonale poczuć całą tą niesamowitą otoczkę. Pulsujący bas z wyraźnymi przerwami, stłumione chórki, wibrujące „cykacze”, Daley, który gdzieś w tle uwodzi wokalem, żeby zaraz sięgnąć swoich najwyższych rejestrów. Naprawdę wybuchowa mieszanka. Nie można zarzucić nie wykorzystania potencjału niewymuszonych zmian tempa, tak charakterystycznych dla Jeremiha. Wokalnie nie usłyszymy eksperymentów, rapu z podśpiewywaniem, czy też ton autotune’a. Daniel Daley mimo to ma naprawdę imponujący warsztat i jak nikt inny rewelacyjnie czuje klimaty Ginuwine (której sampel można usłyszeć chociażby na wspomnianym wcześniej „Too Deep”), Aaliyah, Ushera, Blackstreet czy R. Kellego. No i oczywiście Timbalanda, który wtedy zajmował się naprawdę rewelacyjnymi produkcjami, a nie sprzedawał podrzędne bity polskim raperom. Debiutancki album duetu wypełnia gigantyczną lukę, którą pozostawiła cała czołówka obecnego r&b, rzucając się na agresywne trapowe podkłady i rozbujaną elektronikę doprawione wokalnymi eksperymentami. Po odpaleniu Sept. 5th można usłyszeć brzęczące neony gdzieś za oknem i instynktownie odkurzyć starego polaroida.
Bardzo wyrównany poziom całości jako płyta jak i poszczególnych singli (naprawdę ciężko wybrać mi tutaj pojedyncze utwory, polecam przesłuchać całość, a jako rekomendację proponuję przesłuchać takie sztosy jak „Try/Effortless”, „With Me”, „In + Out” czy niesamowity finał w postaci „The Line”), puszczenie dużego oczka do ukochanych lat 90. (który tu już raz wspominam) jak i spójność całego materiału powodują, że płyta jest jednym z najbardziej pozytywnych zaskoczeń tego roku. Mocno wyróżniający się album, który przyciąga nie tyle innowacyjnym podejściem do tematu, co stworzenie żywego hołdu dla złotej ery r&b. Wszystko w bardzo kameralnej otoczce, z minimalną promocją, bez skandali. Cieszy fakt, że wszystko odbywa się pod skrzydłami Drake’a i jego OVO Sound, może to przysporzy popularności temu niebanalnemu duetowi? Bo Daniel Daley i Nineteen85 zdecydowanie tym projektem sobie na to zasługują. Muszę przyznać, że w tym roku, w sumie nawet przez ostatnie kilka lat, żadna produkcja nie ujęła mnie tak bardzo jak dvsn (swoją delikatnością i naturalnością najbliżej do Rhye i ich świetnego Woman, choć na pierwszy odsłuch można odnieść wrażenie, że to totalnie inna bajka). Nineteen85 zrobił kawał świetnej roboty wydobywając prawdziwe smaczki z topowych amerykańskich produkcji końcówki ubiegłego wieku i odświeżył je, podszywając nowsza elektroniką, samplami z epoki czy dopieszczonym basem, który otula słuchacza swoim ciepłem. Odnoszę wrażenie, że dvsn mogą sporo namieszać w naszym corocznym rankingu najlepszych płyt i z czystym sumieniem możemy polecić tą pozycję naszym nieprzypadkowym czytelnikom jako obowiązkową w tym roku. Soulbowl poleca!
Nowy utwór: dvsn „Hallucinations”

