gang starr
Recenzja: Gang Starr One of the Best Yet
Gang Starr
One of the Best Yet
Gang Starr Enterprises/LLC
Gdyby kilka miesięcy temu ktoś powiedział mi, że jeszcze w tym roku będę miał okazję zrecenzować najnowszy album Gang Starr, to z pewnością popukałbym się w głowę. Bo choć od śmierci Guru minęła już prawie dekada, to nadzieję na reaktywację grupy większość fanów pogrzebała znacznie wcześniej. Jak zwykle okazuje się jednak, że najlepsze scenariusze pisze samo życie, a po tylu latach w końcu dostaliśmy krążek, który można traktować jako zwieńczenie 30-letniej historii duetu.
Po tym, jak drogi DJ-a Premiera i Guru rozeszły się na dobre, nic nie wskazywało na to, że kiedykolwiek jeszcze ukaże się jakikolwiek materiał spod szyldu Gang Starr. Oliwy do ognia dolewały informacje sugerujące, że panowie już nigdy później nie doszli do porozumienia. Zastanawiało mnie więc, w jaki sposób Preemo zdobył zgodę na użycie wokali zmarłego kolegi? Okazuje się, że zaoferował mu je sam… Solar, człowiek, któremu zarzucano podsycanie konfliktu między dawnymi współpracownikami. Legendarny producent nawet się nie zastanawiał i od razu wykupił prawa do niewykorzystanych przed laty nagrań.
Klimat klasycznego Gang Starra wyczuwalny jest już od pierwszych sekund. Na pierwszy ogień idzie „The Sure Shot”, które jest niejako przypomnieniem tego, co duetowi udało się osiągnąć na przestrzeni wielu lat. Intro kończy się zapożyczonym ze „Skills” cytatem — Gang Starr duelin’ again, rulin’ again, watch as we do it again. I już wiemy, że jesteśmy w domu. To oczywiście głównie zasługa Preemo, który odwalił tu naprawdę kawał dobrej roboty. One of the Best Yet jest swoistym podziękowaniem dla fanów i artysta specjalnie się z tym nie kryje. Bangerowe „Lights Out” z M.O.P. otwierają wersy „I told y’all, this is the one I owe y’all”. Na krążku dostajemy więc wszystko to, za co przez lata pokochaliśmy duet. Klimat dawnych nagrań Gang Starr został oddany z niemal zegarmistrzowską precyzją. W sumie to nie zdziwiłbym się, gdyby wszystkie produkcje na krążku były oparte o stare, niewykorzystane przed laty pomysły. One of the Best Yet brzmi jak brakujący element pomiędzy Moment of Truth i The Ownerz. Precyzyjnie pocięte sample i potężne bębny okraszone cutami z rapowych klasyków. Głowa sama zaczyna się bujać.
No i w końcu przyszedł czas na gwóźdź programu, czyli zwrotki Guru. Zawsze wiedziałem, że to niezwykle utalentowany MC, jednak spodziewałem się, że niewydany dotąd materiał mógł się wyraźnie zestarzeć. Na szczęście nie miałem racji. Jego monotonne flow brzmi jak za starych dobrych czasów i świetnie dopasowuje się do beatów Premiera. Aż trudno uwierzyć, że to głównie efekt postprodukcji. Zdaje się, że wszystkie wykorzystane zwrotki pochodzą z początku poprzedniej dekady, może z wyjątkiem „Business or Art”, gdzie głos rapera brzmi na wyraźnie sfatygowany. Pod względem tematycznym również jest bardzo gangstarrowo — Guru niczym mentor wykłada swoją uliczną wiedzę i beszta słabych raperów i branżę, kiedy tylko ma okazję. Całość dopełniają świetnie dobrani goście. Preemo w pierwszej kolejności zwrócił się do osób, których nie zabrakło na wcześniejszych płytach grupy — M.O.P., Lil Dapa z Group Home oraz Jeru the Damaji. Pod koniec dostajemy też kolejną cześć serii „Militia”, gdzie poza gospodarzem pojawiają się też Big Shug oraz Freddie Foxxx. Premier postanowił wykorzystać nadarzającą się okazję i zwrócił się też do raperów, z którymi Guru nie nagrał nic za życia. W dniu, w którym piszę tę recenzję, pojawiła się informacja, jakoby Preemo zgłosił się po zwrotki m.in. do Drake’a, Nasa, Mos Defa czy Kendricka Lamara. Żaden z nich nie dograł się na czas. Może i dobrze, bo kolaboracja Guru z Aubreyem mogłaby zostać odebrana przez część słuchaczy jako profanacja. Dograli się natomiast ci, którzy w jakiś sposób kojarzą się z działalnością grupy bądź są ich muzycznymi spadkobiercami. Na uwagę zasługuję onomatopeiczny refren Q-Tipa z funkowego numeru „Hit Man”. Nie zabrakło też miejsca dla Taliba Kwelego i Royce’a da 5’9″. Zgodnie z niepisaną tradycją pojawiła się też fuzja R&B i rapu z refrenem Ne-Yo i zwrotką Nitty Scott. Nie sposób nie wspomnieć o jednym z najmocniejszych momentów na całym krążku, czyli „Family and Loyalty” z J. Cole’em.
One of the Best Yet to album, na który fani duetu czekali od lat, dlatego też pewnie oni docenią go najbardziej. Nie znaczy to jednak, że krążek nie może zwrócić uwagi słuchaczy młodszego pokolenia, dla których Gang Starr to rapowa prehistoria. Mam wrażenie, że duet przez ostatnie kilkanaście lat został trochę zapomniany. Tym lepiej więc, że ich działalność podsumowuje tak udany krążek. To zamknięcie rozdziału, który przed laty nie doczekał się satysfakcjonującego zakończenia. Usłyszeć Guru i Preemo na wspólnym krążku raz jeszcze? Bezcenne.
#FridayRoundup: Michael Kiwanuka, Sudan Archives, Gang Starr, Earl Sweatshirt i inni
Jak co tydzień dzielimy się garścią rekomendacji i odsłuchów najciekawszych premier płytowych. Tym razem polecamy do odsłuchu nowe krążki Michaela Kiwanuki, Sudan Archives, Gang Starr, Earla Sweatshirta, Brothera Alego, Apollo Browna, Yelawolfa i Stalleya. Na plejliście ze wszystkim na dole strony dodatkowo halloweenowy Future, Toro y Moi, Ben L’Oncle Soul, R.Lum.R i Juto.
Kiwanuka
Michael Kiwanuka
Polydor
Po niewielkim poślizgu i wielu, wielu singlach Michael Kiwanuka zaprezentował wreszcie światu swój trzeci longplay w pełnej krasie! Już wcześniej piosenkarz pozytywnie zdał najtrudniejszy test debiutanta — nie tylko jego drugi krążek Love & Hate zebrał pozytywne recenzje i wprowadził do twórczości muzyka nową jakość, ale piosenkarz wpisał swoje nazwisko w popkulturowy obieg, unieśmiertelniając się chociażby w czołówce serialu Wielkie kłamstewka. Teraz Brytyjczyk przeniósł swoją fascynację klasycznym soulem na kolejny poziom. Jego zespół produkcyjny po raz kolejny zasilili Danger Mouse i Inflo, a wśród inspiracji stylistycznych znaleźli się Gil Scott-Heron, Bobby Womack i Otis Redding. Kiwanuka bardziej zdecydowanie niż wcześniej sięgnął po gitary elektryczne, ale tylko po to, by dobitniej podlać swoją soulową mieszankę psychodelicznym sosem — mimo wcześniejszych podejrzeń nie zamienił Kiwanuki w projekt garażowy. Najlepiej o własnym charakterze opowie jednak sama muzyka. Włączajcie zatem bez zwłoki! — Kurtek
Athena
Sudan Archives
Stones Throw
Atena: bogini mądrości, sztuki i wojny. Opiekunka miast, która wyróżnia się włócznią i tarczą. Sudan Archives w Athenie zamiast boskich atrybutów uzbrojona jest w skrzypce i głos. Jej pełnoprawny debiut to mądry aliaż klasyki z nowymi brzmieniami. Posągowe, monumentalne orkiestracje jak w vivaldowskim „Confessions” i singlowym „Glorious” przerywają instrumentalne miniaturki („Ballet of the Uhatched Twins I” „Stuck”, „House of Open Tuning II”). Intrygujące „Green Eyes” i „Coming Up” wyróżniają się na najnowszym wydawnictwie Sudan Archives. Poprzedza ją obiecująca zeszłoroczna epka Sink. Poddajcie się wobec tego władzy nowej Ateny. — Ibinks
One of the Best Yet
Gang Starr
TTT / Gang Starr
Stało się, Gang Starr powrócili z nowym albumem One of the Best Yet! Kilka tygodni po ukazaniu się pierwszego od lat utworu grupy — „Family And Loyalty”, DJ Premier prędko ogłosił na 1 listopada datę premiery krążka, na którym możemy usłyszeć niewykorzystane dotąd zwrotki Guru. Na całość ma złożyło się szesnaście kawałków, a poza J. Cole’em, którego słyszeliśmy już na „Family and Loyalty”, na płycie pojawiła się stara gwardia rapu, od wielu lat związana z Gang Starr — Group Home, Jeru the Damaja, Big Shug oraz Freddie Foxxx. Do tego dochodzą jeszcze M.O.P, Q-Tip, Royce 5’9″, Ne-Yo i Nitty Scott. To ogromny ukłon w stronę fanów klasycznego boombapowego brzmienia. — Mateusz
Feet of Clay
Earl Sweatshirt
Tan Cressida / Warner Bros.
Miękkie plamy herbalnego szeleszczenia wplecione w najnowszą EP-kę najzdolniejszego rapera z korzeniami w Odd Future (don’t @ me) sugerują wyraźnie, że Feet of Clay powinniśmy traktować raczej jako zbiór B-side’ów z zeszłorocznego cudownego Some Rap Songs niż jako autonomiczny projekt. Kawałki sięgają po liczne odcienie emocjonalne, których doświadczyć mogliśmy na zeszłorocznym krążku. Dostajemy zatem zarówno lżejsze, laidbackowe jamy, połamane sample z powykręcanymi kończynami, jak i przejmujące, podszyte nostalgią zwierzenia (w tej materii najlepiej sprawdza się „El Toro Combo Meal”). Zaskakuje także singlowe „East”, które, z jednej strony odważne i eksperymentalne, wydaje się także przejawem subtelnego trollingu. Przyjemność z odsłuchu i ostateczną ocenę w tej kwestii pozostawiam jednak już Wam. — Wojtek
Secrets & Escapes
Brother Ali
Rhymesayers
Bez jakichkolwiek zapowiedzi, reprezentujący wytwórnię Rhymesayers — Brother Ali wypuścił właśnie swój najnowszy album zatytułowany Secrets & Escapes. Na tym jednak nie kończą się niespodzianki. Produkcją krążków rapera zajmował się do tej pory Ant z zespołu Atmosphere, najnowsze wydawnictwo powierzone zostało w ręce Evidence’a, którego ciężkie beaty świetnie wpasowały się w klimat krążka, który powstał podczas kilku sesji odbywających się w kalifornijskim garażu należącym do Mr. Slow Flow. Ci dwaj panowie to klasa sama w sobie, a jeżeli dodamy jeszcze gościnne zwrotki od takich postaci jak Pharoahe Monch czy Talib Kweli, wiadome będzie, że mamy do czynienia z mocnym, hip-hopowy materiałem. Warto dodać również, że w utworze zatytułowanym „Situated”, Ev wziął na warsztat sampel z Czesława Niemena! — Efdote
Sincerely, Detroit
Apollo Brown
Mello Music
Apollo Brown wraca z nowym albumem! Po serii płyt w duetach z różnymi raperami (między m.in. Joell Ortiz i Ras Kass), kilku beat tape’ach i składankach producenckich przyszedł czas na krążek z twórcami z rodzimego Motor City. Sincerly, Detroit ukazało się nakładem Mello Music Group 29 października, a jego premierę poprzedzały trzy single: „God Help Me”, z gościnnymi udziałami między innymi Black Milka i Ketchphraze’a, „Backbone”, na którym słyszymy Guilty Simpsona, Fat Raya i Melanie Rutherford, a kilka dni temu ukazało się „Dominance”. Tu na bit swoje wersy kładą Aztek the Barfly, Kid Vishis i Vstylez, a na deckach udziela się takżę DJ Los. To klasyczny Apollo jakiego znamy z poprzednich płyt, ale czego by nie mówić, słucha się tego bardzo dobrze. — Mateusz
Ghetto Cowboy
Yelawolf
Slumerican
Wydane na początku tego roku Trunk Muzik 3 było dla Yelawolfa pożegnaniem z Shady Records. Raper po wielu latach postanowił zakończyć współpracę z wytwórnią swojego idola i przeszedł na swoje. Ghetto Cowboy będzie więc nowym otwarciem w jego karierze. Pierwsze single wskazywały na to, że nowy krążek brzmieniowo będzie odbijać w stronę ciepło wspominanego przez fanów Love Story. Projekt składać się będzie z 14 utworów, a u boku gospodarza usłyszymy m.in. DJ-a Paula. — Mateusz
Reflections on Self: Head Trip
Stalley
Blue Collar Gang / Nature Sounds
Najnowszy album Stalley’a boryka się z tymi samymi bolączkami co lwia część współczesnego oldschoolu. Pomimo tego, że w beatach szumi vinyl, rymy lepią się gęsto a całość tętni duchem amerykańskich osiedli, w starciu z ogromem wrażeń, jakie potrafi zaserwować dzisiejsza scena hip-hopowa, Reflection on Self: Head Trip jawi się, co najwyżej, jako popis przyzwoitej próby rzemiosła. W beatach słychać zapędy madlibowej śmiałości, jednak nigdy niewykraczające poza zachowawczą formułę, sam zaś Stalley głosem przywodzi na myśl obdartego ze swojego słodkiego ekscentryzmu Ab-Soula. Żeby nie odbierać krążkowi jednak całego uroku, przyznać trzeba że obraną koncepcje realizuje konsekwentnie, a rapowych purystów prawdopodobnie urzecze swoim retro klimatem. — Wojtek
Wszystkie wydawnictwa wyżej i pełną selekcję tegorocznych okołosoulowych premier znajdziecie na playliście poniżej.
DJ Premier ujawnia szczegóły nowego albumu Gang Starr
Stało się, Gang Starr powracają raz jeszcze z nowym albumem. Kilka tygodni po ukazaniu się pierwszego od lat utworu grupy — „Family And Loyalty”, DJ Premier ogłosił datę premiery krążka, na którym usłyszymy niewykorzystane dotąd zwrotki Guru. Siódmy album duetu – One Of The Best Yet, będzie miał swoją premierę już 1 listopada. Wraz z zapowiedzią do sieci trafił singiel „Bad Name” oraz pełna tracklista. Całość ma składać się z szesnastu kawałków, a poza J. Colem, którego słyszeliśmy już na „Family And Loyalty”, na płycie pojawi się stara gwardia, od wielu lat związana z Gang Starr. Group Home, Jeru The Damaja, Big Shug oraz Freddie Foxxx, wszystko wskazuje na to, że szykuje się ogromny ukłon w stronę fanów. Do tego dochodzą jeszcze M.O.P, Q-Tip, Royce 5’9″, Ne-Yo i Nitty Scott. Pod spodem znajdziecie pełną listę utworów, okładkę oraz odsłuch „Bad Name”.
Spis utworów:
1. The Sure Shot (Intro)
2. Lights Out (Feat. M.O.P.)
3. Bad Name
4. Hit Man (Feat. Q-Tip)
5. What’s Real (Feat. Group Home & Royce 5’9″)
6. Keith Casim Elam (Interlude)
7. From A Distance (Feat. Jeru The Damaja)
8. Family And Loyalty (Feat. J. Cole)
9. Get Together (Feat. Ne-Yo & Nitty Scott)
10. NYGz/GS 183rd (Interlude)
11. So Many Rappers
12. Business Or Art (Feat. Talib Kweli)
13. Bring It Back Here
14. One Of The Best Yet (Big Shug Interlude)
15. Take Flight (Militia, Pt. 4) (Feat. Big Shug & Freddie Foxxx)
16. Bless the Mic
DJ Premier wypuszcza nowy singiel Gang Starr!
Kto by się spodziewał, że w 2019 roku przyjdzie nam usłyszeć nowy numer spod szyldu Gang Starr. W przyszłym roku minie 10 lat od śmierci Guru, w dodatku nie jest pewne, jakie były jego relacje z DJ-em Premierem od czasu zakończenia współpracy. Jak Preemo uzyskał zgodę na wykorzystanie wolaki zmarłego kolegi? Tego nie wiadomo. Nie wiemy także, kiedy Family and Loyalty zostało nagrane. Czy podkład powstał podczas wspólnej sesji nagraniowej, czy już po śmierci Guru? Takich szczegółów na razie możemy się tylko domyślać. Trzeba jednak przyznać, że najnowszy singiel Gang Starr to solidny numer, który dla fanów grupy będzie powrotem do przeszłości. Gościnnie w kawałku pojawia się J. Cole, co z pewnością przyciągnie słuchaczy, którym ksywki Guru i Premiera nie mówią zbyt wiele. Czy siódmy album legendarnej formacji ukaże się jeszcze w tym roku? Z odpowiedzią na to pytanie musimy jeszcze poczekać.
Koncert Dj Premier & Live Band już za niecały tydzień!
Kempowy klimat nadal się Wam udziela? A ci, których nie było — chcecie przez jedną noc poczuć się jak w Hradec Kralove? Proszę bardzo! Już za niecały tydzień, 15 września, w warszawskim klubie Proxima odbędzie się kempowe afterparty, którego gwiazdą będzie nie kto inny, jak sam DJ Premier. Nasza stolica będzie jednym z jego przystanków na trasie koncertowej granej ze swoim live bandem (bas, perkusja, klawisze, trąbka, puzon). Podczas występu na pewno usłyszymy jego solową twórczość, hity Gang Starr czy po prostu klasyki soulu i hip hopu, do których przyłożył swoją rękę. To będzie świetne połączenie turntablismu, muzyki granej na żywo i przedniej zabawy. Wpadajcie, będzie ogień! A już teraz posłuchajcie najnowszy singiel Dj Premier & The BADDER.
LINK DO WYDARZENIA NA FACEBOOKU
10. rzeczy, których nie wiesz o… Gang Starr
Zniknęłam z cyklem na trzy miesiące, najwyższa pora, by znów częstować Was ciekawostkami. Dziś 10. rzeczy, których nie wiesz o… Gang Starr. Fani grupy nie będą zdziwieni, jednak tym nieświadomym wyjaśniam swój wybór – dokładnie dziś przypada 2. rocznica śmierci Guru. Ten post to zaledwie kropla w morzu informacji na temat tworzenia muzycznej historii przez Gang Starr. Mam nadzieję jednak, że ta garstka zachęci Was do odświeżenia sobie ich klasycznych kawałków.
#1. DJ Premier przyznał kiedyś, że kariera Gang Starr potoczyłaby się zapewne inaczej, gdyby nie pomoc Spike Lee. Po usłyszeniu „Words I Manifest” reżyser kupił ich debiutancką płytę No More Mr. Nice Guy. Na krążku z 1989 roku zapoznał się także z numerem „Jazz Music”, a że pracował wtedy nad filmem o jazzie, wydawało mu się, że kawałek powinien trafić na soundtrack. Chciał jednak nadać mu głębszy wymiar. Przedstawił swoją wizję chłopakom, Guru poprawił tekst-wiersz napisany przez Lolisa Erica Elie tak, żeby miał rymy i tym sposobem Gang Starr pojawił się na soundtracku Mo’ Better Blues. O historii ważniejszych kawałków grupy możecie dowiedzieć się więcej pod TYM linkiem.
#2. Jako specjalistka od okładek, nie mogę nie przedstawić Wam wersji No More Mr. Nice Guy z klocków lego. Nie wiem czy znacie pozostałe albumy, jeśli nie to naprawdę warto do nich zajrzeć. Jak podoba Wam się przeróbka Gang Starr? Moim zdaniem jest urocza.
#3. W utworze „The Illest Brother” z płyty Daily Operation chłopaki wykorzystali sampel Richarda Pryora „When Your Woman Leaves”. Pan ten był znanym amerykańskim aktorem i komikiem. Od razu przychodzi mi na myśl Kanye West i jego „Blame Game”. Oczywiście komik Chris Rock pojawił się tutaj w innym charakterze, ale to moje takie pierwsze skojarzenie.
#4. Podczas pracy nad płytą The Ownerz DJ Premier używał w większości sprzętu Oberheim DMX. To nie dziwi i nie szokuje, ale warto wiedzieć, że Preemo nie wykorzystał w nagraniach ani jednego hi-hata. Nie wiem jak on to zrobił, to wydaje się niemożliwe przy hip hopowych produkcjach, a jednak!
#5. Utwór „Make ‚Em Pay” został przerobiony, tzn. chłopaki podłożyli inny beat i zrezygnowali z featuringu Krumb Snatcha, dzięki czemu powstał numer „Brooklyn Trooper”. Wielu uważa, że to ‚świeży’ track, dlatego obalam ten mit.
#6. Polscy artyści są również pod wrażeniem twórczości Gang Starr. Wystarczy przytoczyć tylko cytat Małego Esza Esza „W podstawówce nie miałem samych szóstek na semestr, ale tylko ja wiedziałem kim są Guru i Dj Premier”. Zapewne każdy z Was zna utwór Ryśka i Ostrego, którzy oddają hołd m.in Guru – „Oddałbym”. Co ciekawe, premiera klipu odbyła się w pierwszą rocznicę śmierci 1/2 Gang Starr.
#7. W 2010 roku w Sosnowcu powstało pierwsze graffiti upamiętniające Guru. Jak widać Polscy fani również nie zawiedli w tym temacie. Prace możecie obejrzeć pod TYM adresem. Nie mogę nie wspomnieć również o tym, że sam DJ Premier jarał się ścianą i umieścił zdjęcia na swoim blogu. Duże wyróżnienie! Druga podobna praca widnieje w Czeladzi. Zdjęcie TUTAJ. Jestem pod wrażeniem (Wy chyba też?!), marzę o tym, żeby w Polsce powstało więcej rzeczy tego typu!
#8. Gang Starr pojawili się kilka razy gościnnie w klipach u swoich kolegów z branży. Rarytasem jest na pewno teledysk Main Source’a „Watch Roger Do His Thing” z 1991 roku. Guru i ekipa m.in rozmawiają na początku obrazka. Drugim rzadkim dziełem jest „Treat U Better” Big Shuga, w którym widzimy leżących na kanapach raperów, podczas oglądania wdzięków kilku pań. Szczególnie polecam Panom. Christopher wystąpił także niedawno w hicie Duck Sauce „Barbra Streisand”.
#9. Kawałki grupy cieszyły się popularnością wśród miłośników gier. Zremiksowane przez DJ Premiera dwa numery „Who’s Gonna Take the Weight” oraz „Step In the Arena” z płyty Step In the Arena pojawiły się odpowiednio w grach: Grand Theft Auto IV oraz Skate It.
#10. Jednym z ostatnich kawałków w którym wymieniony jest Gang Starr jest numer „The Gang Starr Bus”. Autorem jest Freddie Foxxx – muzyk, który ma wiele wspólnego z zespołem. Są nawet plotki, że w początkach kariery pracował jako ochroniarz grupy, jednak kłóci się to z terminem wydaniem jego debiutu. Produkcja DJ Premiera znajduje się na jego świeżutkim albumie (premiera odbyła się zaledwie miesiąc temu!) The Kolexxxion.
Za ciekawe i inspirujące rozmowy na temat Gang Starr dziękuję Kamilowi, jednemu z organizatorów akcji Guru Sosnowiec.
Gościnnie #2: Total
Amerykańskie żeńskie trio r’n’b Total zaznaczyło swoją obecność na muzycznej scenie lat dziewięćdziesiątych w sposób znaczący, choć można było pewnie wycisnąć więcej. Odkryte przez „wtedy nazywałem się” Puff Daddy, producenta i założyciela labelu Bad Boy. Panie wydały tam dwa albumy, „Total” w 1996 roku i „Kima, Keisha and Pam” dwa lata później. Zaowocowało to kolaboracjami nie tylko z innymi artystami wytwórni Bad Boy, ale także gościnne nagrania z takimi tuzami jak: LL Cool J, Gang Starr, Tony Touch czy Foxy Brown. Choć płyty dziewczyn odniosły spory sukces i sprzedały się w platynowym i złotym nakładzie, słuch o grupie zaginął w XXI wieku. Keisha wyszła za mąż za aktora Omara Eppsa i żyje sobie spokojnie w Los Angeles. Kima czasem wypuszcza jakieś pojedyńcze numery, natomiast Pamela szykuje powrót na scenę z płytą „Undeniable”.
Mix DJ’a Premiera dla Guru
Legendarny DJ Premier postanowił złożyć muzyczny hołd swojemu, niedawno zmarłemu koledze (przyjacielowi?) – raperowi Guru. Rok temu podobny tribute DJ Premier nagrał dla Michaela Jacksona. Złośliwi powiedzą, że promuje się na zmarłych, a według mnie to bardzo ładny gest z jego strony. DJ ma skreczować, mixować i nagrywać. Guru dla niejednej osoby był jak prawdziwy guru. Nie zapominajmy o tym gościu i o jego wkładzie w rozwój muzyki. W mixie oprócz kawałków, znakomitych kawałków, możemy usłyszeć także wspomnienia. Całość bowiem jest utrzymana w konwencji audycji radiowej. Premier opowiada na przykład o swojej wizycie w szpitalu kiedy to Guru był w śpiączce. Oprócz DJ’a wypowiada się też m.in. Big Shug czy bratanek Guru. Naprawdę warto poświęcić godzinę i 57 minut na przesłuchanie tego mixu. Proszę Was o to. Odsłuch po skoku.
90º – Guru ft N’Dea Davenport „Trust Me”
Zazwyczaj inspiracją do wybrania singla do 90 stopni są okoliczności. A te nie zawsze mogą być przyjemne. Fani hip-hopu przeżyli wczoraj chwile zwątpienia gdy media doniosły, że Guru jest w śpiączce. Dziś wieści są trochę lepsze – podobno po udanej operacji raper dochodzi do siebie.
Choć dla części fanów Guru istnieje w świadomości jako członek Gang Starr – duetu, który stworzył z DJ Premierem – to są też tacy fani jak ja, którzy pokochali go za Jazzmatazz.
W 1993 roku, po wydaniu 3 płyt jako Gang Starr, Guru postanowił odnaleźć duszę w gangsterskiej muzyce i jako jeden z pierwszych znanych raperów nagrał eksperymentalny album łączący elementy hip-hopu, żywego jazzu, R’n’B i soulu. Choć płyta „Jazzmatazz Vol. 1” nie podbiła amerykańskich list przebojów to zrobiła sporo zamieszania w Europie i wyznaczyła nowy, świeży kierunek w hip-hopie. Po tym wydawnictwie ukazały się jego trzy następne części, na których charyzmatyczny raper kontynuował swoją misję przybliżania nowych gatunków i artystów fanom rapu. Kto wie może to właśnie Guru jest częściowo odpowiedzialny za fakt, że dziś każdy szanujący się fan hip hopu wie kto to Roy Ayers oraz słucha Eryki Badu?
(więcej…)
The Fresh daje radę: DJ Premier live
Już 26 października w klubie The Fresh wystąpi nie kto inny jak DJ Premier. Ma on zagrać imprezę w amerykańskich klimatach. Byłem świadkiem jego występu na tegorocznej (pierwszej) edycji Outline Colour Festival i przyznaje że bawiłem się nieźle (z tego co widziałem – nie tylko ja!)