Wydarzenia

jazzująco

Blue Note reedytuje sto tytułów na winylu

Image1

Dobra wiadomość dla miłośników czarnych płyt. Blue Note zamierza reedytować w tym formacie aż sto klasycznych tytułów swojego katalogu w związku z obchodzonym 75-leciem wytwórni. Seria ruszy już niebawem, 25 marca z pięcioma jazzowymi krążkami: Free for All Arta Blakeya, Blue Train Johna Coltrane’a, Out to Lunch Erica Dolphy’ego, Speak No Evil Wayne’a Shortera oraz Unity Larry’ego Younga. To świetna okazja, by uzupełnić swoją kolekcję płytową o brakujące, częstokroć dotychczas rzadkie, albumy.

Dla tych, których czarne płyty nie interesują, już za tydzień, 11 marca, Blue Note wyda specjalną dwupłytową kompilację na CD, zawierającą 22 kluczowe dla oficyny numery, podsumowujące jej dotychczasową działalność. W najbliższych tygodniach wytwórnia planuje także cyfrową selekcję 75-ciu nagrań na 75 lat Blue Note oraz dwa limitowane single z okazji przypadającego w kwietniu Record Store Day.

Pełną listę płyt, jakie zostaną reedytowane na winylu znajdziecie na oficjalnej stronie Blue Note.

Jazzująco: Wadada Leo Smith & Tumo Occupy the World

4895926

Jesień zbliża się do nas wielkimi krokami, a jak powszechnie wiadomo, a przynajmniej ja lansuję taki punkt widzenia, gdzie tylko mogę, to pora jazzu. I faktycznie coś w tym jest, jeśli spojrzy się na harmonogram wydawniczy albumów jazzowych (chociaż ten jesienny trend występuje chyba niezależnie od rodzaju muzyki). Nieistotne. Istotna jest nowa płyta amerykańskiego trębacza Wadady Leo Smitha nagrana wspólnie z 20-osobową skandynawską grupą Tumo, która co prawda ukazała się już w czerwcu, ale wówczas kompletnie ją przegapiłem. Podobnie jak zeszłoroczne czteropłytowe arcydzieło Smitha Ten Freedom Summers (zupełnie słusznie dzierżące kosmiczne 99/100 na Metacritic), nowy krążek nie jest stricte jazzowy i także podpiera go kontekst polityczny, choć może nie tak oczywisty i wyrazisty, jak w przypadku jego poprzednika. Pięć kompozycji z powodu znacznych rozmiarów (najkrótsza trwa ponad kwadrans) rozmieszczono na dwóch CD. Muzyka jest ambitna, łącząca awangardową kakofonię z bardziej harmonijnymi, klasycznymi momentami (także jeśli chodzi o instrumentarium). Jest wyważona, umiejętnie kreuje napięcie i nieustannie ewoluuje w nowe formy. Zresztą najlepiej posłuchajcie. Poniżej otwierająca album kompozycja „Queen Hatshepsut”.

Jazzująco: Matana Roberts promuje nowy album darmowym utworem

matana

Jeśli tak jak ja, byliście zachwyceni poprzednim krążkiem awangardowej saksofonistki jazzowej Matany Roberts — Coin Coin Chapter One: Gens de couleur libres z 2011 roku, to na pewno już od dawna odliczacie dni do premiery jej kolejnego albumu, który zresztą, jak można było się domyślać od początku, będzie stanowił drugi rozdział rozpoczętego projektu Coin Coin. Coin Coin Chapter Two: Mississippi Moonchile, podobnie jak pierwsza część zostanie wydana przez kanadyjską oficynę Constellation Records. Płyta trafi do sklepów wraz z początkiem przyszłego miesiąca (dokładnie 1 października) i zawierać będzie aż 18 kompozycji (o całe dziesięć więcej niż na poprzednim krążku). Na cały album przyjdzie nam jeszcze pewnie trochę poczekać, ale pierwsza próbka złożona z dwóch kompozycji „Amma Jerusalem School” i „For This Is” została już oficjalnie udostępniona do odsłuchu i ściągnięcia, co możecie też uczynić poniżej. Zapowiada się bardzo natchniony album.

Jazzująco: Tim Berne’s Snakeoil Shadow Man

berne

30 września pewnie macie już zaznaczony w swoich kalendarzach grubą czerwoną kreską. Na wtedy drugą część The 20/20 Experience zapowiedział przecież Justin Timberlake. Ale to bezwzględnie nie jedyna ciekawa płytowa premiera tego dnia. Z zupełnie innej miski, także tego dnia nowym albumem zaszczyci nas amerykański saksofonista jazzowy Tim Berne wraz z gronem współpracowników określonych jako Snakeoil, zapewne po ostatnim krążku Berne’a, który nosił właśnie taki tytuł. Zbliża się jesień, czas na odrobinę starej dobrej awangardy. Na płycie Shadow Man znajdzie się 6 kompozycji, które grupa od pewnego czasu wykonuje zresztą na koncertach, a całość wyda jedyne w swoim rodzaju ECM Records. Poniżej kończący album utwór „Cornered (Duck)” w koncertowym wykonaniu z maja tego roku.

I naturalnie tracklista:
1. „Son of Not So Sure”
2. „Static”
3. „Psalm”
4. „OC / DC”
5. „Socket”
6. „Cornered (Duck)”

Jazzująco: Keith Jarrett Trio Somewhere

somewhere

Keith Jarrett jest niewątpliwie jednym z najbardziej płodnych współczesnych jazzmanów. Album nagrany wspólnie z Gary’m Peacockiem i Jackim DeJohnette to już jego drugie wydawnictwo płytowe w tym roku, choć pierwsze od Yesterdays z 2009 roku nagrane w tym składzie. Somewhere, wydane naturalnie przez ECM, zostało jednak zarejestrowane na żywo w szwajcarskim Lucerne właśnie jeszcze w 2009 roku. Na płycie znajdziemy kilka jazzowych standardów (“Stars Fell on Alabama” czy “Between the Devil and the Deep Blue Sea”) w pierwszorzędnym, bardzo europejskim wykonaniu, zestawionych z żywiołowymi improwizacjami. To kolejna niesamowicie przyjemna i satysfakcjonująca pozycja w katalogu Keitha Jarretta.

Jazzująco: Charles Lloyd & Jason Moran Hagar’s Song

moran

W lutym tego roku ECM wydało czwarty wspólny album weterana jazzu Charlesa Lloyda i jednego z najzdolniejszych młodych (no powiedzmy) pianistów tej sceny Jasona Morana. Różnica między nowym wydawnictwem a poprzednimi jest o tyle istotna, że to pierwszy krążek sygnowany nazwiskami obu muzyków (wcześniej Moran występował jako sideman). Na Hagar’s Song znajdziemy zarówno interpretacje klasycznych melodii (m.in. „Mood Indigo” Duke’a Ellingtona, „Bess, You Is My Woman Now” George’a Gershwina, „I Shall Be Released” Boba Dylana czy nawet „God Only Knows” Beach Boysów), jak i własne kompozycje muzyków. Wszystko utrzymane w intymnym, kameralnym tonie właściwym obu muzykom. Trzon albumu stanowi autorska pięcioczęściowa tytułowa suita. To obowiązkowa pozycja w grafiku tegorocznych wydawnictw muzycznych dla wszystkich miłośników jazzu i odpowiednia ścieżka dźwiękowa w oczekiwaniu na wciąż nienadchodzącą w tym roku wiosnę.

Jazzująco: Stefano Battaglia Trio Songways

folder1

Wracamy do regularnego postowania w Misce informacji o nowych, ciekawych jazzowych płytach. Jak to piszą w wielkiej prasie — wraca kolumna jazzowa. No bez przesady, do rzeczy. Stefano Battaglia, jak można się domyślić, jest Włochem, a konkretnie włoskim pianistą, który konsekwentnie od kilku lat wydaje swoje płyty dla najbardziej europejskiej ze wszystkich jazzowych wytwórni, czyli ECM. I ta informacja jest w jakiś sposób kluczowa, dla tego jakiej muzyki możemy się spodziewać. ECM bowiem przez lata wykształciło tożsamy dla siebie styl mieszający subtelny jazz wplatający odcienie szeroko pojętej muzyki klasycznej. Wszystko to wysmakowane i poetyckie, może odrobinę nadto mroczne i refleksyjne w przededniu nadchodzącej wiosny. W razie wątpliwości, poniżej do odsłuchu „Mildendo Wide Song”.

Jazzująco: Vijay Iyer Solo

vijay

Z przedstawieniem sylwetki tego nietuzinkowego muzyka i jego nowego albumu noszę się już przeszło od kilku miesięcy i bardzo żałuję, że nie udało mi się zrobić tego wcześniej, bo to w sumie bardzo jesienna muzyka. Jego poprzedni album Historicity wymienił zresztą Spinache wśród swoich ulubionych płyt ubiegłego roku. Nowy jednak różni od tamtego zasadnicza kwestia – jak wskazuje tytuł, to pierwszy w pełni solowy krążek Vijaya Iyera, którego wcześniej zawsze ktoś muzycznie wspierał. Tutaj słyszymy tylko Vijay’owy fortepian. To muzyka poruszająca, prosta w środkach wyrazu, ale nie zawsze w strukturze, tu bardziej zawikłana, zapętlona, odkrywająca niemały kunszt. Album otwiera instrumentalny (a jakże!) cover przeboju Michaela Jacksona „Human Nature” (odsłuch po skoku), lecz, mimo iż zaskakuje sposobem interpretacji, jest to chyba najmniej ciekawa część dzieła. Najlepiej słucha się mimo wszystko kompozycji własnych Iyera na czele z lekkim, acz nieco niespokojnym „Patterns” i następującym po nim jeszcze bardziej ponurym „Desiring”. Dla tych, którzy wolą kontemplować śnieg na smutno i bardziej refleksyjnie, aniżeli skakać w rytm dzowneczków.

(więcej…)

Jazzująco: The Claudia Quintet Royal Toast

tcq

Przeglądu tegorocznego jazzu ciąg dalszy, tym razem może już nie tak ujmująco jak w przypadku genialnego (nie bójmy się tego słowa) Highway Rider Brada Mehldau, ale nadal bardzo srogo. The Claudia Quintet to, jak sama nazwa wskazuje, kwintet jazzowy założony w 2002 roku w Nowym Jorku przez perkusistę Johna Hollenbecka. Royal Toast jest już ich piątym albumem. Wszystkie zostały bardzo dobrze przyjęte przez krytykę i słuchaczy. Tym razem jest nie inaczej – ta elegancka, elektryzująca mieszanka progresywnego i avant-gardowego jazzu to granie naprawdę wysokich lotów. Royal Toast bo płyta bardzo spójna, a zarazem różnorodna, innowacyjna, ale osadzona w tradycji. Poniżej próbka jak to w ogóle brzmi – tytułowy numer z Royal Toast. Polecam!

Jazzująco: Brad Mehldau Highway Rider

mehldau

O jazzie na Soul Misce piszemy co prawda bardzo okazjonalnie, a jeśli już piszemy to raczej o czarnym funkującym plumkaniu. Brad Mehldau reprezentuje jednak zupełnie inny rodzaj jazzu – bardziej stonowany, poważny, z wirtuozerskim zacięciem. I chociaż w mainstreamowych mediach, przynajmniej polskich, raczej ciężko dopatrzeć się obecności tego pana, jak to czasami bywa w przypadku takiego gatunku muzyki, to Mehldau z powodzeniem nagrywa już od 1993 roku i zdążył przez ten czas wyrobić sobie nazwisko w jazzowym światku. Występował z takimi wielkimi współczesnego jazzu jak Pat MethenyWayne Shorter czy wokalistkami operowymi Renee FlemingAnne Sofie von Otter. Nowa płyta, wydana w marcu tego roku przez Nonesuch Records, przez wielu już została okrzyknięta jego opus magnum. To dość tajemniczy i niepokojący krążek, który mimo swojej czysto jazzowej natury, czerpie bardzo wiele z symfonicznego dziedzictwa muzyki klasycznej. Miejscami układny i staranny, czasem zupełnie nieprzewidywalny. Coś definitywnie jest na rzeczy…

Brad Mehldau „John Boy”: