Wydarzenia

jazzująco

Jazzująco: sentymentalna Norah Jones w nowym teledysku

norah

Norah Jones wraca! Z nową płytą i do starej, bardziej jazzowej i organicznej stylistyki. Jej szósty solowy longplay Day Breaks trafi do sklepów 7 października, ale już teraz można posłuchać pierwszego singla z nowego krążka „Carry On”. Połączenie country-gospelowych tradycji muzycznych ze sztandarowym brzmieniem pianina Jones oraz tracklista nowego krążków, na której znajdziemy m.in. covery jazzowych standardów Duke’a Ellingtona czy Horace’a Silvera sugerują, że nowy album będzie powrotem do brzmienia dwóch pierwszych krążków piosenkarki, którymi wzbudziła przed kilkunastoma laty międzynarodową sensację.

Recenzja: Brad Mehldau Trio Blues and Ballads

Brad Mehldau Trio

Blues and Ballads (2016)

Nonesuch

Bardziej bluesowe dla tych, którzy spodziewali się jazzu i niepodważalnie jazzowe dla tych, którzy nastawili się na blues. Takie jest Blues and Ballads — najnowszy album Brad Mehldau Trio. Amerykański pianista wraz ze swoim triem poniekąd przedłużył na tym krążku swoją ostatnią trasę koncertową, w ramach której prezentował wyłącznie jazzowe interpretacje utworów innych wykonawców. Na Blues and Ballads w przeciwieństwie do wcześniejszych projektów Mehldau’a znajdziemy bowiem nie tyle oryginalne kompozycje, ale, co warto podkreślić, oryginalne wykonanie. Na warsztat trafili między innymi Beatlesi (doskonale prezentujące się w kameralnym jazzowym aranżu szeroko znane „And I Love Her” z katalogu grupy i niedawny solowy singiel McCartneya „My Valentine”) i rozmaite, pokryte już w wielu przypadkach patyną standardy z ery klasycznego jazzu — wśród nich chociażby Charlie Parker, Cole Porter czy Frank Sinatra.

Mehldau nie traktuje jednak bluesa instrumentalnie — ten bowiem poza tym, że przejawia się w łatwo odczytywalnych reinterpretacjach posępnych klasyków, jest także mocno obecny w artykulacji muzyków — zauważalnie nadaje ton i kształt całej płycie. Trio gra po swojemu, z jak zwykle mocno post-minimalistycznym zacięciem, ale jednocześnie na swój sposób hołduje konwencji klasycznego tria jazzowego, co jak na dłoni słychać w Parkerowskim „Cheryl”. Udaje się im jednak z jednej strony skutecznie przyjętą stylistykę ujarzmić, a z drugiej — głęboko nad nią pochylić — choć w zderzeniu z klasycznym Sinatrą wydają się równie bezsilni co Bob Dylan w swojej ostatniej odsłonie. W ostatecznym rozrachunku Blues and Ballads ujmuje jednak błyskotliwością ukrytą między wierszami kojącej prostolinijności i nawet jeśli trudno określić ten krążek mianem magnum opus Mehldau’a, trudno się w nim choć na chwilę nie zatracić.

Recenzja: Niechęć Niechęć

Niechęć

Niechęć (2016)

Wytwórnia Krajowa

Swój nowy album Niechęć nie tylko rozpoczęła od końca, ale pokazała, że można z powodzeniem zmienić go w znakomity nowy początek. Przy trwających niemal trzy kwadranse ośmiu premierowych kompozycjach nie ma miejsca na zwodzenie, lanie wody czy owijanie w bawełnę — choć muzycy grupy mylenie tropów mają opanowane do perfekcji, dawno w polskim jazzie nie mieliśmy tak wyrazistych, a jednocześnie nietuzinkowo i pieczołowicie zaaranżowanych tematów.

I nawet jeśli na nowym krążku da się bez trudu odnaleźć wspólny mianownik z debiutancką Śmiercią w miękkim futerku sprzed czterech lat, to przez ten czas usunięto z niego znaczną niewymierność. Nową Niechęć ktoś niechętny nazwać mógłby kompromisową, ale słowami dużo lepiej podsumowującymi zaistniałą sytuację są: wyważona, harmonijna, klimatyczna i dojrzała. Nie znaczy to jednak, że grupa zrezygnowała z awangardowej fuzji hałaśliwego jazzu z rockowym instrumentarium — nic z tych rzeczy. Te przybrały tylko nieco inny bieg, w który włączono zresztą konstytuującą ogólną wymowę krążka elektronikę.

Wielechowski i Zwierzchowski ramię w ramię wzięli na siebie obowiązki kompozytorskie, choć bardziej nie zasadzie dialogu niż ścisłej kooperacji. Pomimo tego, że ich utwory zwykle przeplatają się ze sobą, trudno mówić o opozycyjności — drugi album Niechęci jest w istocie synkretyczny, ale jest to cecha tyle całości, co i każdego z ośmiu utworów. Choć w kolejnych kompozycjach wykorzystywane są różne środki — we „Krwi” pulsuje refren psychotycznej pozytywki, „Rajzę” buduje nastrojowy post-minimalistyczny motyw, a na wielki finał w „Trzeba zabić tę miłość” złożył się clash błądzących saksfonów i przesterowanych gitar — Niechęć świadomie i bez kompleksów podkrada patenty na melodie z kręgu muzyki popularnej, a poprzez wpisanie ich w znacznie bardziej rozbudowany i niejednoznaczny kontekst, wykorzystuje ich pełen potencjał.

Jazzująco: Brad Mehldau Trio powróci w czerwcu z płytą Blues and Ballads

CeQz30xUsAAEXdz

Jeden z najciekawszych współczesnych pianistów jazzowych po światowym solowym tournée i niezbyt udanym duecie z Markiem Guilianą wraca do rozkosznej formy jazzowego tria. Od ostatniego krążka grupy Where Do You Start w październiku minęłyby już cztery lata, ale na szczęście Mehldau i spółka postanowili do tego nie dopuścić i już w czerwcu usłyszymy ich najnowszy krążek zatytułowany Blues and Ballads.

Na krążku, który trafi do sprzedaży 3 czerwca nakładem wytwórni Nonesuch znajdziemy siedem jazzowych interpretacji klasycznych amerykańskich ballad, które wyszły oryginalnie spod piór takich tuzów muzyki jak Cole Porter, Charlie Parker, Lennon & McCartney czy Jon Brion. Jednego z numerów, „Little Person” można już posłuchać poniżej. Więcej szczegółów i opcje preorderu znajdziecie na oficjalnej stronie muzyka.

Tracklista:
1. „Since I Fell for You”
2. „I Concentrate on You”
3. „Little Person”
4. „Cheryl”
5. „These Foolish Things (Remind Me of You)”
6. „And I Love Her”
7. „My Valentine”

Jazzująco: Vijay Iyer i Wadada Leo Smith zapowiadają wspólną płytę

6016799

Dwóch wizjonerów współczesnego jazzu — pianista Vijay Iyer i trębacz Wadada Leo Smith łączy siły przy wspólnym projekcie. Album A Cosmic Rhythm With Each Stroke ujrzy światło dziennie za dwa tygodnie, 25 marca, nakładem ECM. Na płycie znajdzie się 9 kompozycji zarejestrowanych między 17 a 19 października zeszłego roku w nowojorskich Avatar Studios pod okiem Jamesa Farbera i producenta Manfreda Eichera. Centralnym punktem albumu jest tytułowa suita A Cosmic Rhythm With Each Stroke obejmująca utwory od 2 do 8, a zadedykowana Nasreen Mohamedi — innowacyjnej indyjskiej artystce.

Tymczasem Vijay Iyer pod koniec kwietnia we Wrocławiu uświetni obchody Światowego Dnia Jazzu podczas 62. edycji festiwalu Jazz nad Odrą, gdzie wystąpi wspólnie z Orkiestrą Leopoldinum w Narodowym Forum Muzyki.

Sprawdźcie krótki dokument zajawiający płytę oraz tracklistę wydawnictwa poniżej.

Spis utworów:
1. „Passage”
2. „All Becomes Alive”
3. „The Empty Mind Receives”
4. „Labyrinths”
5. „A Divine Courage”
6. „Uncut Emeralds”
7. „A Cold Fire”
8. „Notes on Water”
9. „Marian Anderson”

The Heliocentrics z nową płytą

heliocentrics

Od premiery nowego krążka londyńskiego jazz-funkowego kolektywu The Heliocentrics From the Deep minął już co prawda ponad tydzień, ale to premiera, której nawet z pewnym opóźnieniem nie należy ignorować. To pierwszy solowy longplay grupy od czasu rewelacyjnego 13 Degrees of Reality z 2013 roku i bezpośrednim przedłużeniem epki Quatermass Sessions 1 z tego samego roku. 9 wydanych wówczas utworów na nowym wydawnictwie rozszerzono o kolejnych 10, co w rezultacie dało kosmiczną perkusyjną panoramę utopioną w jazz-funkowym sosie, ale roztaczającą się o wiele dalej. Krążek ukazał się jak zwykle w przypadku The Heliocentrics nakładem oficyny Now-Again Records. Posłuchajcie obłędnego „Night and Day” poniżej.

Herbie Hancock pracuje nad nowym krążkiem z Flying Lotusem, Thundercatem i Pharrellem

herb

Herbie Hancock, niewątpliwy gigant amerykańskiego jazzu, który zawsze lubił podejmować muzyczne wyzwania pracuje nad nową płytą. I to nie z byle kim — z Flying Lotusem i Thundercatem, których w tym miejscu możemy już bez wątpienia ochrzcić nowymi Soulquarians. Pianista w rozmowie z Billboardem przyznał, że ma świadomość „kształtującej się ostatnio undergroundowej sceny częściowo związanej z jazzem czy też tworzącej nową jazzową formę”. My też mamy tego świadomość i tym bardziej z podekscytowaniem czekamy na rezultaty zapowiedzianej kolaboracji.

W stawce znalazł się także Pharrell, ale to akurat nie jest elektryzująca część wiadomości, zwłaszcza że Hancock miał w swojej karierze wiele (głównie nieudanych) flirtów z mainstreamem. By nie szukać zbyt daleko — na tę chwilę ostatnim krążkiem w dyskografii Hancocka jest The Imagine Project z 2010 roku, jeden z najbardziej bezkształtnych i wtórnych albumów w historii jazzu. Najwyższy czas zatrzeć złe wrażenie.

Jazzująco: Matthew Halsall ku wieczności na nowej płycie Into Forever

halsall

Już jutro premiera nowej płyty brytyjskiego trębacza jazzowego Matthew Halsalla i jego grupy The Gondwana Orchestra, wraz z którą w zeszłym roku wydał jeden z najciekawszych jazzowych krążków ostatnich lat — When the World Was One. Na poprzedniej płycie Halsall nadał nowy pęd ideom Johna Coltrane’a i Pharoah Sandersa, z powodzeniem powracając do tradycji spiritual jazzu. Nowy album wydaje się bardziej wyciszony i piosenkowy (choć trudno to ocenić bez słuchania całości), a to dzięki obecności wokalistki Josephine Oniyamy, która pojawi się w aż pięciu kompozycjach na krążku. Jednej z nich, tytułowej, możecie posłuchać już teraz poniżej.

Jazzująco: Stefano Battaglia Trio In the Morning: Music of Alec Wilder

ECM_2429@1040

Z nową płytą wraca jeden z bardziej czarownych europejskich pianistów jazzowych — Stefano Battaglia. Po niezwykle klimatycznym krążku Songways sprzed dwóch lat, Włoch tym razem na warsztat wziął muzykę nowojorskiego twórcy Aleca Wildera, który w pierwszej połowie XX wieku tworzył wszystko od oper i muzyki kameralnej przez muzykę filmową po piosenki i musicale. Wilder, obecnie stosunkowo zapomniany twórca, zyskał na wydanej przez ECM płycie In the Morning zupełnie nowe, stonowane jazzowe oblicze. Dopełnieniem tria fortepianowego Battagli i tym razem są Salvatore Maiore na kontrabasie i Roberto Dani na perkusji. Utworu „When I Am Dead My Dearest” można już posłuchać na stronie wytwórni. Po całość natomiast trzeba będzie udać się do sklepu.

Jazzująco: Adam Bałdych & Helge Lien Trio Bridges

baldych

Mosty — przenośnie, a patrząc na okładkę, także bardziej dosłownie — będą tematem przewodnim najnowszej płyty polskiego skrzypka jazzowego — Adama Bałdycha. Po wspólnym krążku z Yaronem Hermanem Bałdych nawiązał współpracę z norweskim zespołem Helge Lien Trio. W ramach projektu kwartet realizuje cykl kompozycji napisanych przez Bałdycha w 2014 roku specjalnie dla tego składu. Album nagrany w marcu w Berlinie będzie trzecią płytą polskiego muzyka dla prestiżowej oficyny ACT i ukaże się 28 sierpnia. O nowym krążku sam Bałdych powiedział:

W hałaśliwym świecie, który mnie otacza, odkryłem ciszę jako lekarstwo. Balansując na granicy dźwięku, znalazłem nowe możliwości kreacji swojej muzyki. W takim stanie świadomości, mogłem sięgać w głąb siebie, wsłuchując się w swój naturalny głos. Mówi się: „są rzeczy, o których można powiedzieć jedynie szeptem”.

Tymczasem obejrzyjcie poniżej film promujący album i zajrzyjcie do naszego wywiadu z muzykiem, w którym opowiedział m.in. o inspiracjach muzyką klasyczną i swojej dotychczasowej drodze artystycznej.