Wydarzenia

lauryn hill

Nowy utwór: Lauryn Hill „Doo Wop (MKL Remix)”

mlk lauryn

Wzmożona ilość promieni słonecznych zdecydowanie służy producentom. Ileż to letniaczków zdążyło się przewinąć do tego czasu, a wciąż jest lipiec w kalendarzach. Do chóru beatmakerów dorzucających muzycznego żaru dołączamy dziś Paryżanina MKL. Młodzieniec to odważny, ponieważ porwał się na tak oryginalny i charakterystyczny utwór jak „Doo Wop”, którego brzmienie zna chyba każdy. Ten rym wyszedł mi nieumyślnie, za to poniższa produkcja to już z pewnością przemyślana kwestia. Odpalajcie więc bez wahania tą chropowatą, nowosoulową kompozycję, w której poukrywane jest sporo słońca!

Nowy utwór: Drake „Draft Day”

drake1
Trasa po Europie, a co tam, koncertowanie wcale nie przeszkadza w nagrywkach. Nie wiem co o „Draft Day” sądzi Lauryn Hill, w każdym razie musicie przyznać, że samplowanie klasyka “Doo-Wop (That Thing)” to dość odważne i ryzykowane posunięcie. Mało tego, w tekście świeżynki Drizzy’ego można doszukać się zaczepki w stronę Chance’a The Rappera i pochwał dla aktorki Jennifer Lawrence, ale z punkt widzenia Miski to raczej mało ważne. Posłuchajcie i sami oceńcie czy Drake rzeczywiście jest taki kontrowersyjny.

Lauryn Hill coveruje Beatlesów

Image2

W programie Davida Lettermana. Amerykanie świętują w tym tygodniu 50-lecie Beatlesów, a dokładniej w miniony piątek minęło pół wieku od momentu, gdy czwórka z Liverpoolu wylądowała na amerykańskiej ziemi i rozpoczęła się brytyjska inwazja. Z tej okazji wszyscy i wszędzie coverują ostatnio ich utwory. Swoją wersję „Something” wczoraj przedstawiła także Lauryn Hill. Jej czarujące, soul rockowe wykonanie możecie obejrzeć poniżej.

Nowy teledysk: Lauryn Hill „Consumerism”

Image7

Muszę przyznać, że po usłyszeniu „Neurotic Society” byłem bardzo zawiedziony muzyczną formą Hill i do „Consumerism” podszedłem z wielkim dystansem, ale oto z czasem coraz wyraźniej zacząłem dostrzegać sens tego pozornie chaotycznego numeru. Hill wypluwa kolejne wersy niczym karabin maszynowy, a hipnotyczny refren skutecznie wchodzi pod skórę. Czegokolwiek by o piosenkarce nie powiedzieć, nie można odmówić jej talentu i umiejętności krytycznej oceny rzeczywistości. „Consumerism” to nie kawałek, który podbije listy przebojów, a ludzie będą przy nim tańczyć w klubach. To smutny i niestety całkiem trafny komentarz społeczno-polityczny, teraz zilustrowany odpowiednim teledyskiem. Póki co to jedynie lyric video, ale oddaje w pełni przesłanie utworu, więc mam przeczucie, że w tym wypadku na tym się skończy.

Lauryn Hill powraca na scenę

457339_459426140764535_600607258_o

Lauryn Hill w ubiegłą środę dała swój pierwszy koncert w nowojorskim Bowery Ballroom po wyjściu z więzienia. Odbywała karę trzech miesięcy pozbawienia wolności za uchylanie się od płacenia podatków. Cieszmy się jednak, że wraca w dobrej formie. Podczas dwugodzinnego występu, pani Hill zaprezentowała pozycje z jej najbardziej czczonego albumu The Miseducation of Lauryn Hill w nieco innych aranżacjach oraz jeden nowy utwór. Wielokrotnie nagradzana Grammy artystka będzie kontynuować swoją trasę podczas świętowania Sylwestra. Wśród dużych miast pojawi się m.in. w Waszyngtonie, Bostonie i ponownie przybędzie zagrać do Nowego Jorku.

Jesiennie: 8 utworów, które są najlepszym antidotum na jesienną depresję

fallWakacyjnie się skończyło, zaczęło się jesiennie. Coraz częściej obijają mi się o uszy słowa z serii „mam znowu doła, znów pragnę śmierci”. Ku pokrzepieniu serc więc, a i z nadzieją odgrzebania kilku dawno zapomnianych numerów, idziemy Wam (i sobie) z pomocą. Zachęcając do odkurzenia przepastnych dyskografii proponujemy stworzenie wspólnej listy o radosnym tytule „antydepresant”. Na początek kilka inspiracji od nas. Zróbmy to porządnie. Liczę na Was!

1. Patti Drew „Fever”

„Fever” to jeden z tych numerów, które doczekały się dziesiątek coverów, a rzadko kto wie, kto popełnił oryginał. Wierzę, że Miskowicze znają odpowiedź! Na przepędzenie jesiennych chmur mamy dziś dla Was jedno z mniej znanych wykonań. Patti Drew energetycznie zabiera ten numer w nowy wymiar. Jeśli nie przemówią do was pulsujący bas i porywające przejścia na perce, to zawsze można sięgnąć po sprawdzoną wersję Peggy Lee.  Gorączka sobotniej nocy nie zawsze musi mieć miejsce pod bezchmurnym niebem. Rozgrzewamy wnętrza moi drodzy.

2. Beady Belle „Game”

Skoro już aura zmusza nas do zabaw w czterech ścianach, Beady Belle proponuje odegranie roli Księżniczki i Księcia. Świat pięknych harmonii, w które od pierwszego taktu wciągnie Was „Game”, niezawodnie zainspiruje w długie wieczory. Pochodzący ze Skandynawii zespół ma ewidentne doświadczenie w podgrzewaniu atmosfery. A gdy już zabawki pójdą w ruch, wystarczy zapętlić cały album Home. Pomysłów nie zabraknie.

3. Joss Stone „Bad Habit”

Pozostałością wakacyjnego zawrotu głowy często są przeróżne nałogi. Czasem tym nałogiem staje się nie coś, a ktoś. Joss Stone wie o tym najlepiej i trafia w punkt tekstem „clinically I’m insane”. Identyfikujemy się? Lawina wspomnień i kolaż z gorących wojaży maluje się przed oczami. Pozostając w klimacie nucimy tuż potem „Baby, Baby, Baby”. Wokal Joss = tęcza w głowie i motyle w brzuchu. Cieplej?

4. Miri Ben-Ari feat Scarface & Anthony Hamilton „Sunshine to the Rain”

Gdy czasami rozmyślam co stało się ze skrzypaczką-wariatką Vanessa-Mae, niemal natychmiast wpada mi w głośniki Miri Ben-Ari. „Sunshine to the Rain” to mój osobisty numer 1 w walce z marazmem. Wersy kładzione na szalejące smyki – słońce przebija przez najcięższe chmury. Rozkręceni? „We Gonna Win” na drugi ogień.

5. Lauryn Hill „Can’t Take My Eyes Off You”

Uzasadnienia chyba w tym przypadku nie trzeba. Piękna Lauryn, piękny numer, wszystko jest piękne. Nóżka chodzi, dośpiewujemy chórki i bujamy biodrami. Potrzeba jeszcze większego pobudzenia? Może by tak „Can’t Take My Eyes Off You” na rockowo? Muse pomogą. Założę się, że przynajmniej połowa tańcuje właśnie ze mną, ze szczotką w ręku wyśpiewując „I loooove you baby”!

6. Rahsaan Patterson „Where You Are”

Miał być letni romans, a skończyło się miłochą? Nastrojowo roztapiamy lody, które chwilowo zastąpiły miejsce pikawy i śpiewamy z Rahsaanem „I wanna be where you are”. Drogie Panie uzupełniamy playlistę o MaxwellaD’Angelo z domieszką Raphaela Saadiqa, mieszając dowolnie jak na przykład w „Be Here” i można nie opuszczać świata fantazji przez pół nocy. Repertuar zdecydowanie na po 22:00. Puchowe kołdry nie potrzebne. Rtęć w termometrach powędrowała w górę.

7. T. S. Monk „Can’t Keep My Hands To Myself”

Przedłużenie letnich uniesień zapewni w zaciszu domowym T. S. Monk. Bez dwuznaczności, bezpośrednio, ale z klasą. W duecie z Princem i jego „I Wanna Be Your Lover” zachęcą do zrzucenia swetrów i wyskoczenia z pod kocyka. Natychmiastowe remedium. Kto jeszcze zdołał rączki przy sobie utrzymać?

8. Ania Dąbrowska „W spodniach czy w sukience”

Na zakończenie jak zwykle już coś z naszego podwórka. Tym razem lekarstwo w postaci mięciutkiego jak puch, nastrojowego wokalu Ani Dąbrowskiej. Osobiście jej największą fanką nie jestem, ale przyznaję, że jest w jej głosie coś kojącego. Wraz z nią, „w spodniach czy w sukience”, rozglądamy się za tym panem ze zdjęcia. Nie martwcie się jednak, jak się nie uda odnaleźć tych twarzy z fotografii, niedługo już kolejne lato i kolejne fascynujące znajomości.

 

Nowy utwór: Lauryn Hill „Consumerism”

lauryn-hill-500x358

Poniżej do odsłuchu nowy utwór Lauryn Hill, który w zamiarze ma być osobistą formą krytyki konsumpcyjnej rzeczywistości XXI wieku. „Consumerism” został nagrany na chwilę przed odbyciem przez wokalistkę kary więzienia za uchylanie się od płacenia podatków, a zmiksowany już w trakcie jej pobytu w ośrodku zamkniętym w Danbury. Kawałek pojawi się również na nadchodzącym projekcie Ms. Hill, Letters From Exile.

Premierze piosenki towarzyszy następujące oświadczenie:

„”Consumerism” to piosenka, którą publikujemy w przededniu zwolnienia Pani Hill z więzienia. Zależało jej, by utwór wyszedł na światło dzienne jeszcze w trakcie jej odsiadki, by podkreślić, że powstał w wyniku trudnych doświadczeń, jakim musiała ostatnio stawić czoła.”

Lauryn Hill wyjaśnia znaczenie „Neurotic Society”

hill

Na swoim oficjalnym blogu, piosenkarka podzieliła się znaczeniem tekstu singla „Neurotic Society”, wypuszczonego w zeszłym miesiącu do sieci w ramach nowego kontraktu, który Hill podpisała z Sony Music.

„Neurotic Society” to piosenka o ludziach niebędących, lub niezdolnych do bycia, tymi, kim są naprawdę, z powodu obecnej konstrukcji społecznej. Nie odnoszę się do żadnej konkretnej grupy ludzi, ale do każdego w naszym społeczeństwie, kto ukrywa się za neurotycznym zachowaniem, zamiast się z tym uporać.

Każdy ma prawo do własnych przekonań. I choć niekoniecznie zgadzam się z tym, co mówią czy robią inni, wierzę, że każdy ma prawo wyrażać swoje racje.

Pełna treść wpisu oraz tekst piosenki dostępne są na stronie Tumblr piosenkarki.

„Puszek-okruszek” w innym wydaniu, czyli Dzień Dziecka 2013

Untitled-1 copy

Zanim pójdziecie świętować Dzień Dziecka po dorosłemu czy też organizować celebrowanie tego dnia własnych pociechom, przyjmijcie najszczersze życzenia pomyślności od całej redakcji Miski. (więcej…)

Lauryn Hill spędzi trzy miesiące w więzieniu

lhh

I trzy kolejne miesiące w areszcie domowym — orzekł sędzia w Newark, New Jersey. Piosenkarce groziły w sumie trzy lata odsiadki, po jednym za każdy z trzech postawionych jej zarzutów związanych z niezapłaceniem podatków od sumy 1,8 mln dolarów, jaką Hill zarobiła w latach 2005-2007.

Artystka zdążyła uregulować zaległy dług wobec państwa do dnia ogłoszenia wyroku, głównie dzięki wartemu milion dolarów kontraktowi z Sony Music, który zdążył zaowocować już nowym, średnio przyjętym utworem. Sędzia najwyraźniej nie wziął tego pod uwagę.

Zostałam uwikłana w system, którego natury nie znałam. Jestem dzieckiem byłych niewolników. Weszłam w ekonomiczny paradygmat, jaki został na mnie wymuszony. Sprzedałam 50 milionów płyt, a teraz jestem tutaj spłacając długi podatkowe. Jeśli to nie jest jak niewolnictwo, to nie wiem co nim jest.

— miała powiedzieć Lauryn po ogłoszeniu wyroku.

Trudno się nie zgodzić, ale jak powiadają: na świecie pewne są tylko dwie rzeczy — śmierć i podatki.