Wydarzenia

lauryn hill

Nowy utwór: Lauryn Hill „Neurotic Society (Compulsory Mix)”

hill

No i jest, zapowiadana nowa muzyka od Hill. Podobno dlatego, że dobiega końca termin jaki Sony dało piosenkarce na wydanie czegoś nowego. To na pewno nie numer na jaki liczyliśmy, ani na jaki liczyła wytwórnia. Kawałek pędzi do przodu z zawrotną szybkością, jest w całości rapowany i nie ma refrenu. Za to produkcja jest co najmniej dziwaczna — z jednej strony szorstka, z drugiej efekciarska i bardzo niedzisiejsza. No i to kolejny z tych utworów o chorobie społeczeństwa, jakie Hill wypuszczała sporadycznie co jakiś czas w ciągu ostatniej dekady. Na pewno piosenkarka ma coś do powiedzenia, ale wolałbym osobiście, żeby robiła do subtelniej i bardziej melodyjnie.

Lauryn Hill zapowiada nową muzykę i komentuje swoje finanse

hill

Lauryn Hill przerywa milczenie w sprawie zaległości w płaceniu podatków w latach 2005-07, które wynoszą obecnie ponad pół miliona dolarów. W poniedziałek sędzia dał piosenkarce czas do 6 maja, by spłacić należności wobec rządu. W przeciwnym razie Hill może trafić do więzienia. „To nie jest ktoś, kto staje przed sądem bez grosza przy duszy. Czyny przemawiają głośniej od słów” — skomentował swoją decyzję sędzia.

Piosenkarce przyszła z pomocą wytwórnia Sony Music, która zaoferowała jej kontrakt wart milion dolarów za nagranie pięciu nowych piosenek i dodatkowe pieniądze, jeśli Hill wyda cały album. Artystka odniosła się do tego w komentarzu, który opublikowała na swoim profilu Tumblr. Potwierdziła, że planuje wydanie nowej muzyki i że już nad nią pracuje. Zdradziła, że w obrębie Sony utworzony zostanie dla niej specjalny oddział, gdzie będzie miała całkowitą wolność artystyczną, o którą walczyła przez ostatnie lata. Zaznaczyła, że nie wydaje muzyki tylko dlatego, że potrzebuje pieniędzy, ale że jest artystką i uwielbia tworzyć.

Miejmy nadzieję, że cała sprawa z podatkami skończy się dobrze dla Hill i oczywiście czekamy z niecierpliwością na nową muzykę, od której wydania chyba teraz nie ma już odwrotu.

Lauryn Hill z nowym singlem

Lauryn Hill wydaje singiel! Ostatnim, podobnym sygnałem była wiadomość z 2010 roku o singlu „Repercussions”. Tym razem piosenka nosić będzie tytuł „Black Rage” i będzie w całości nową kompozycją. Po niezwykle długiej posusze twórczej, artystka chce rozliczyć się z palącymi ją problemami, takimi jak nierówna dystrybucja dóbr, stagnacja amerykańskiego społeczeństwa, czy nadmierne utowarowienie. Jak twierdzi sama Lauryn, zawsze była buntowniczką, dlatego chce by muzyka, znów była jej platformą do nauczania, inspirowania, leczenia, zwiększania świadomości społecznej innych ludzi.

Wiadomość zbiegła się z ogłoszeniem innego znaczącego wydarzenia. Otóż Hill i raper Nas wyjadą razem w trasę koncertową pod nazwą Life Is Good/Black Rage. Razem wystąpią na 10 koncertach, zaczynając od widowiska w Dallas 29 października. Zanim do tego dojdzie, przypominamy klasyka i niezapomnianą współpracę przy kawałku „If I Ruled the World (Imagine That)”.

Wyclef Jean wydał autobiografię

Były członek The Fugees stwierdził, że musi wyjaśnić niektóre kwestie swoim fanom, dlatego postanowił spisać i wydać swoje wspomnienia. Książka Purpose: An Immigrant’s Story ujrzała światło dzienne w tym tygodniu. (więcej…)

Ailo & Soulbowl: Press Play # 9

W poprzedniej części cyklu nasze zaproszenie zaakceptował Mr Krime, który dokonał zgrabnej recenzji Roberta Glaspera. W tym tygodniu z przedstawieniem swojej muzycznej propozycji problemu nie miała Ailo, nadsyłając w ekspresowym tempie notatkę o AlunaGeorge. Maxisingiel „Serce” już w lipcu, natomiast w tę sobotę (tj. 23 czerwca) Ailo gości w Znośnej Lekkości Bytu. Do zobaczenia na miejscu! (więcej…)

Relacja z warszawskiego koncertu Lauryn Hill

zdjęcie: cgm.pl

Lauryn Hill swoim niedzielnym występem w Polsce udowodniła, że pokonała już demony, z którymi się zmagała i jest gotowa wrócić na scenę na dobre. Chociaż oczywiście na własnych warunkach.

Wyglądała kwitnąco, czuła się bardzo swobodnie, tryskała energią i optymizmem. Wiedziała dokąd i po co przyjechała – do Warszawy by dać z siebie wszystko porywając polską publiczność. I co nie mniej ważne – była w bardzo dobrej dyspozycji wokalnej.

We wstępie do jej MTV Unplugged No. 2.0, Hill powiedziała, że kiedyś była wykonawczynią, ale już tak siebie nie postrzega. Od 2002 roku minęło jednak wiele czasu i ktokolwiek uczestniczył w warszawskim koncercie nie ma wątpliwości, że tamto oświadczenie można uznać za niebyłe.

Koncert poprzedziła muzyczna rozgrzewka w postaci pozbawionego smaku i wyczucia miksu reggae, dubstepu i hitów Whitney Houston w wykonaniu didżeja z ekipy piosenkarki. Pierwsze rzędy mogły się wówczas przekonać na własnej skórze czym są fale dźwiękowe. A to za sprawą grubo przesadzonego basu, który czuć było w gardle i płucach podczas każdego kolejnego uderzenia bitu. Problem zauważono i naprawiono zresztą dopiero w trakcie właściwego koncertu, ale nagłośnienie całego festiwalu i akustyka Pepsi Areny, nawet pomimo tego pozostawiały wiele do życzenia. Co ciekawe, wraz z wyjściem Hill na scenę, przestał padać obfity deszcz, w strugach którego pogrążona była wcześniej warszawska publiczność.

Przez lata Lauryn Hill wykształciła bardzo specyficzną stylistykę koncertową. Drogą licznych ewolucji pozbawiła swoje piosenki z okresu Miseducation początkowo aranży, następnie melodii, aż wreszcie także i rytmu oryginałów. To nowe awangardowe ujęcie nie przestaje zaskakiwać nawet najwierniejszych fanów. Nakładające się na siebie kolejne warstwy wokalne, instrumentalne i rytmiczne momentami przechodziły w bezkształtną, niezrozumiałą odbiorcom kakofonię. Właśnie od takich, niemalże nierozpoznawalnych kreacji dawnych przebojów Hill rozpoczęła niedzielny występ. Ale nawet jeśli część z nich („Superstar”, „Final Hour”, „Forgive Them Father”) została bezpardonowo poszatkowana, ujęta w nowe ramy estetyczne czy skondensowana ekspresowym tempem, w tym szaleństwie jest pewna metoda.

Chociaż samego początku koncertu zdecydowanie nie można uznać za udany, z każdym kolejnym utworem, artystyczna wizja piosenkarki stawała się dla publiczności coraz bardziej klarowna i zrozumiała, osiągając punkt kulminacyjny w postaci progresywnej, niemal dziesięciominutowej odsłony „Ex-Factor” – najbardziej intymnego fragmentu koncertu.

Później było już jedynie znakomicie. Hill porwała tłum sięgając po przeboje z The Score Fugees. Od rapowych, rozbujanych interpretacji „How Many Mics” i „Fu-Gee-La”, przez emocjonalne „Killing Me Softly” przywołujące echa legendarnego wykonania z Dave Chappelle’s Block Party, po wieńczące dzieło „Ready or Not” poprzedzone żywiołowymi okrzykami piosenkarki – „Warsaw, are you ready?”. Koncert zakończył się w wielkim stylu – energetycznym wykonaniem Marleyowskiego „Could You Be Loved?” i równie rewelacyjną interpretacją największego przeboju Hill – „Doo Wop (That Thing)”.

Nawet jeśli uznać występ Lauryn Hill w Polsce za spóźniony o co najmniej kilka lat, bez cienia wątpliwości długie nań oczekiwanie zostało nam sowicie wynagrodzone.

Setlista:
„Killing Me Softly”
„Everything Is Everything”
„Superstar”
„Final Hour
„Forgive Them Father”
„To Zion”
„Lost Ones”
„Master Blaster (Jammin’)”
„Ex-Factor”
„How Many Mics”
„Fu-Gee-La”
„Killing Me Softly”
„Ready or Not”
„Could You Be Loved”
„Doo Wop (That Thing)”

Lauryn Hill grozi proces sądowy przez niezapłacone podatki

Amerykański rząd domaga się od piosenkarki ponad 1,8 miliona dolarów z tytułu podatków. Artystka usłyszała zarzuty i jeśli zostanie uznana za winną może spędzić nawet trzy lata w więzieniu i zapłacić 300 tysięcy dolarów grzywny. Hill nie dopełniła obowiązku podatkowego w latach 2005-2007 i pod koniec miesiąca odpowie za to przed sądem w New Jersey. Piosenkarka zamieściła długie, bardzo osobiste oświadczenie, w którym wyjaśnia swoją potrzebę izolacji od świata zewnętrznego w tamtym okresie.

Możemy przeczytać o społecznym kanibalizmie, hipokryzji, manipulacji, potrzebie ucieczki od mediów by chronić swoją rodzinę i prywatność, a także o procesie leczniczym oraz szeroko pojmowanej wolności, którą piosenkarka ukochała ponad wszelką miarę. Wiele uwagi poświęca także niezrozumieniu jej dążeń i potrzeb przez innych.

Oświadczenie kończy się słowami – „Do tych, którym powiedziano, że ich porzuciłam – to nieprawda. Porzuciłam chciwość, korupcję i kompromisy, nigdy was, ani nigdy artystycznych talentów i zdolności, które mnie podtrzymywały.” Całość, po angielsku, można przeczytać na oficjalnym profilu Twitter piosenkarki.

Lauryn Hill wystąpi na Orange Warsaw Festival


Rozczarowani dotychczasowym line-upem Orange Warsaw Festivalu? Z tęsknotą wspominacie edycję imprezy, w trakcie której wystąpił Wyclef Jean? Mamy dla Was wspaniałą wiadomość – Miss Lauryn Hill oficjalnie dołączyła do grona artystów, którzy zagrają podczas piątej edycji Orange’a. Będzie to jej drugi występ w naszym pięknym kraju, pierwszy dla przypomnienia miał miejsce w 2005 roku na Open’erze. W międzyczasie (2008 i 2009) piosenkarka dwukrotnie planowała odwiedzić Warszawę i niestety na zapowiedziach się zakończyło. Wierzymy, że za trzecim razem obędzie się bez przykrych niespodzianek i członkini legendarnego Fugees zaszczyci nas obecnością na festiwalu.

Lauryn Hill koncertuje w Londynie

Powrót Lauryn Hill podobno nastąpi w niedługim czasie, dlatego promocja własnej osoby i własnej muzyki (to nic, że materiał sprzed czternastu lat!) odbywa się u wokalistki ze zdwojoną siłą. Lauryn odwiedziła ostatnio Londyn i przypomniała o swoich hitach z The Miseducation of Lauryn Hill. Nie przyznam się, że występy cud-miód ze złości na L-Boogie, iż taki klasyk nie doczekał się następcy do tej pory! A co do rzekomego come-backu pani Hill jestem nastawiona dość sceptycznie. Nie tak łatwo jest już robić fanów w balona po raz któryś tam z rzędu, o nie! Popatrzcie jak Lauryn odbudowuje stracone niegdyś zaufanie:

Lauryn i nowy album?


1 kwietnia aka Dzień Oszukańca już minął, wtedy byście pewnie nie uwierzyli – ja też. Obecnie nadal nie dowierzam, ALE! Lauryn Hill robi pierwsze ( a może już setne) kroki swojego powrotu. Artystka zapowiedziała tytuł swojego drugiego albumu. Oto i on ‚The Return’ (pomysłowy prawda?). Krążek ma wyjść podobno pod koniec roku. Co więcej! 14 kwietnia w londyńskiej O2 Arenie odbędzie się koncert, na którym wokalistka zaprezentuje nowe utwory. Odnośnie tej wiadomości przyjmuje postawę niewiernego Tomasza. Zalecam Wam to samo.