Wydarzenia

mrozu

Kolejni artyści dołączają do składu Albo Inaczej 2!

Coraz większymi krokami zbliża się premiera drugiej płyty Albo Inaczej. Dziś dowiedzieliśmy się, że skład artystów AI2 został zasilony przez: Krzysztofa Zalewskiego, Mroza oraz Ralpha Kaminskiego! Wokaliści dołączają do poznanych wcześniej: Fismolla, Moniki Borzym, Justyny Święs, Rosalie. i Natalii Nykiel. Jesteście ciekawi czyje teksty wykonali? To jeszcze pozostaje tajemnicą, ale tylko przez chwilę, ponieważ Krzysztofa oraz Ralpha zobaczycie na przedpremierowym koncercie podczas Enea Spring Break Showcase & Conference w Poznaniu. Artyści wystąpią obok Andrzeja Dąbrowskiego, Moniki Borzym, Fismolla, a także Mesa i Emila Blefa. Dodamy tylko jeszcze, że to jeszcze nie wszyscy goście-niespodzianki zaproszeni na ten wyjątkowy koncert. Premiera albumu Albo Inaczej 2 już w maju 2018!

Nowy teledysk: Mrozu / Flirtini „Ikar”


Flirtini zapętlamy zazwyczaj kiedy za oknem dzieją się przyjemniejsze rzeczy niż teraz, na szczęście duet Ment XXL i Jedynak wiedzą jak podgrzać atmosferę nawet w listopadzie. Przy wsparciu polskiego księcia R&B, mowa oczywiście o Mrozu, przygotowali pierwszy singiel z najnowszej, kultowej już składanki Hearbreaks & Promises. „Ikar”, do którego słowa napisała rapująca połowa Rasmenalismu, przelatuje przez trendy elektroniki niczym odrzutowiec. Szykuje się hit na miarę „Na zawsze” z H&P3? Z pewnością. Całość brzmi zupełenie jak nowa produkcja Kaytranady, co absolutnie nie jest wadą. H&P4 już wiosną 2018!

#FridayRoundup: Thundercat, Karriem Riggins, José James, Stormzy i inni

Jak co piątek prezentujemy odsłuchy najciekawszych czarnych premier danego tygodnia. Tym razem zestaw jest niebagatelny. Listę rozpoczyna nowy krążek Thundercata, ale koniecznie sprawdzić trzeba także jazz ze stajni Stones Throw na płycie Karriema Rigginsa i nową odsłonę marnotrawnego syna jazzu Josego Jamesa. A to dopiero początek. Drugi album tydzień po tygodniu wypuścił właśnie Future, Stormzy wydał długogrający debiut, wracają też Oddisee, Dirty Projectors i Mrozu, który zdaje się kompletnie zredefiniować swoje brzmienie.


Drunk

Thundercat

Brainfeeder

Piąteczek dopiero co się rozpoczął, a niektórzy już pijani. Wśród nich Thundercat, aktualna gitara basowa numer jeden. Ponad pięćdziesiąt minut, dwadzieścia trzy utwory, w tym noszące takie tytuły jak „Captain Stupido”, „A Fan’s Mail (Tron Song Suite II)” albo „Jameel’s Space Ride”. Pharrell, Kendrick i Wiz Khalifa na featuringach. Bardziej zakręconej muzycznej propozycji na ten weekend już dla was nie znajdziemy.. — Chojny


Headnod Suite

Karriem Riggins

Stones Throw

Jakiś czas temu pisaliśmy o dwóch instrumentalach Karriema Rigginsa — „Bahia Dreamin”„4Es’J & Oddness”, które były zapowiedzią jego drugiej już długogrającej płyty Headnod Suite. Perkusista i producent z Detroit może sobie przybić piątkę z Madlibem i Oh No nie tylko dlatego, że wydaje z nimi w tej samej wytwórni, ale głównie z powodu oryginalnego brzmienia jego podkładów i nietuzinkowych sampli, z których korzysta. To jest dokładnie ta sama szkoła co w przypadku braci Jackson. Dwa podkłady, o których pisaliśmy tylko to potwierdzają. Pewnie w przypadku Headnod Suite brzmieniowo będziemy mieli do czynienia z lekko abstrakcyjnymi i trochę przydymionymi bitami, a na trackliście jest ich aż dwadzieścia dziewięć, więc jest czego słuchać. Sprawdźcie całość poniżej. — Dill


Love in a Time of Madness

José James

Blue Note

Nowy album zgranego już trochę przez lata Josego Jamesa klasycznie wydało Blue Note. Sama płyta natomiast jest mniej klasyczna niż cokolwiek, co zrobił James w swojej karierze, co zwiastowały już trap-popowo wyprodukowane single „Always There” i „Closer”. James rzuca fuckami, przyjmuje stylówkę jamajskiego dilera/alfonsa z lat 90., a na okładce krążka możemy zobaczyć doskonale znane ostrzeżenie przed mocnym językiem. Świetnie, że wpuścił trochę nowych inspiracji do swojego coraz bardziej zakurzonego jazzowego świata, ale miłośnicy jego klasycznej odsłony mogą przeżyć mały szok. — Kurtek


Gang Signs & Prayer

Stormzy

#Merky Records

Jak tak dalej pójdzie drugą połowę drugiej dekady XXI wieku będziemy wspominać jako złote czasy grime’u. Do stawki swoim pierwszym oficjalnym longplayem Gang Signs & Prayer właśnie dołączył Stormzy. Na płycie można usłyszeć m.in. refreny Kehlani czy MNEK-a, ale nie dajcie się zwieść — to grime z krwi i kości. — Kurtek


artworks-000206799043-qgwrr7-t500x500

Hndrxx

Future

A1 Freebandz Epic

Future chce koniecznie być jak Frank Ocean, Beyoncé i Sasha Fierce jednocześnie. Nie tylko wypuszcza nowe albumy tydzień po tygodniu, ale każdy z nich odpowiada jednej stronie jego osobowości. Hndrxx to bardziej imprezowo-radiowe oblicze Future’a i najwyraźniej znakomita wymówka, by po raz kolejny zabalować z Rihanną i The Weeknd. — Kurtek


The Iceberg

Oddisee

Mello Music Group

Rok 2015 przyniósł nam świetną The Good Fight. Ubiegły rok należał m.in. do instrumentalnego The Odd Tape, ale przede wszystkim do wydanej z zupełnego zaskoczenia Alwasta EP. W 2017 Oddisee kontynuuje swoją znakomitą passę kolejnym albumem. Pierwsze trzy single zapowiadające krążek The Iceberg weszły znakomicie i nic nie wskazuje na to, że pozostałe 9 numerów zaniży poziom tego wydawnictwa. Pieniądze, seks, polityka, kwestie rasowe i religijne widziane oczami niezwykle inteligentnego 32-latka, będącego jednocześnie jednym z najzdolniejszych producentów ostatnich lat. — efdote

artworks-000206799043-qgwrr7-t500x500

Zew

Mrozu

Warner Music Poland

Jeśli tytułowy zew można będzie poczuć na czwartej płycie Mroza tak jak w dwóch pierwszych singlach, będziemy mogli uścisnąć wokaliście rękę i powiedzieć „Dobra robota!” — i to w zupełnie innym tonie niż w przypadku „Dobra robota!”, które poniekąd usłyszał od nas przy okazji premiery „Milionów monet” przed ośmioma laty. Wszystko wskazuje na to, że Mrozu na Zewie zręcznie się zredefiniuje — w „Sierści” funkrockowy sznyt spod znaku ostatniego Childish Gambino miesza się z reggae’ującą melodią, z kolei „Duch” wokalnie flirtuje z dziedzictwem Czesława Niemena na natchnionym klasycznym nowojorskim hiphopowym bicie. — Kurtek


Dirty Projectors

Dirty Projectors

Domino

Dirty Projectors mają z soulem wspólnego trochę więcej niż się wydaje, ale też trochę mniej niż by się chciało. Ich nowa płyta to osadzony gdzieś w niedalekim sąsiedztwie czarnej muzyki słownikowy przykład natchnionego post-popu z prawdziwie artystycznym zacięciem. David Longstreth, frontman grupy, wie jak wyjść poza schemat, jednocześnie nie wychodząc na oszołoma. Ich pierwszy krążek od 2012 roku to pozycja obowiązkowa dla tych, którzy byliby gotowi przestawić nawet dalej granicę umowności w melodyce na ostatnich płytach Samphy i Solange, pozostawiając na swoim miejscu ich nietuzinkową wrażliwość i emocjonalność. –Kurtek


Mrozu flirtuje z duchem Czesława Niemena

mrozu-zew-2017

Jeśli ktoś doskonale pamięta początki Mroza (wówczas pieszczotliwie odmienianego także Mrozu’a) na polskiej scenie i jego kultowe już „Miliony monet” (via „Nazywam się Milijon — bo za miliony kocham i cierpię katusze”) przed ośmioma laty, to właśnie my. Jego debiut to była zresztą pierwsza płyta, której Soulbowl na poważnie patronował. Później stopniowo od „Milionów” Mrozu zaczął się stylistycznie odcinać. Raczkujące polskie R&B zdążyło umrzeć w zalążku, a sam mrozu postawił na radiowy retropop. Od Rollercoaster wydanego w 2014 roku sporo się jednak zmieniło i 24 lutego Mrozu wydaje kolejny album Zew osadzony w zupełnie innej stylistyce.

Dwa pierwsze single, czyli „Sierść” i opublikowany w zeszłym tygodniu „Duch” bawią się stylistycznymi nawiązaniami. W „Sierści” funkrockowy sznyt spod znaku ostatniego Childish Gambino miesza się z reggae’ującą melodią. „Duch” z kolei wokalnie flirtuje z dziedzictwem Czesława Niemena na natchnionym klasycznym nowojorskim hiphopowym bicie. Wyszło zaskakująco ciekawie i z pewnością, kto wie, może po raz pierwszy od wspomnianych „Milionów” Mrozu naprawdę nas zaintrygował. Ale nie ma się czemu dziwić — za muzykę i produkcję obok samego wokalisty odpowiada utytułowany Marcin Bors (nagradzany m.in. za produkcje dla Hey i Nosowskiej), a współautorem tekstu jest Ten Typ Mes. Koniecznie sprawdźcie poniżej, czy też czujecie ten zew, a już za tydzień z hakiem przekonamy się, czy ta aby zima będzie naprawdę mroźna.

Na wiosnę przewidywany jest Mróz

miliony_monet_front

Chcecie tego czy nie, Mrozu (czyli Łukasz Mróz) nadchodzi by na zawsze zmienić oblicze polskiego ARENBI. Zrobi to z pewnością lepiej niż Ewa Sonnet, zatem czekamy z niecierpliwością. 27 kwietnia ukaże się debiutancki album tegoż producenta, tekściarza i piosenkarza. My tymczasem mamy dla was smaczki w postaci okładki, tracklisty a nawet promomixu zwiastującego tę nietypową polską produkcję. Płyta „Miliony monet” ukaże się nakładem Pink Crow Records i z pewnością warto ją sprawdzić, choćby po to by przekonać się czy Mrozu to artysta jednego przeboju, czy też może ma w zanadrzu coś więcej. Dla wszystkich, którzy lubią narzekać mam znane przysłowie „nie od razu Rzym zbudowano”. Nie oczekujcie moi kochani, że raczkujące w naszym kraju produkcje w stylu R’n’B będą tak wspaniałe jak dokonania Prince’a czy Saadiqa. Relax. Na wszystko przyjdzie pora. Mrozu debiutuje. My trzymamy za niego kciuki. Poniżej tracklista i obiecywany promomix.

Sprawdzajcie.
(więcej…)

Nowy teledysk: Mrozu „Miliony monet”

Wiem, wiem – ten teledysk ma już trochę, regularnie nalatał się także po kilku kanałach radiowych i telewizyjnych. Ba, w pewnych kręgach stał się już nawet utworem kultowym! Powodem na to czemu tak późno trafia na tę skromną stronę pod tytułem soulbowl.pl jest to, że najpierw było dla nas niezbędne przeprowadzenie głębokiej analizy fenomenu Mrozu (Mroza, MrozuA?) A zatem, słuchaliśmy (szanowna załogo, mogę w liczbie mnogiej ? ja wiem … że wy wiecie … ), oglądaliśmy i zastanawialiśmy, co moglibyśmy napisać tutaj o szanownym Mrozu, jako że jest on podobno artystą inspirującym się m.in: R&B,  hip-hopem  i dancehallem, a to niby nasza brocha, więc miło byłoby się ustosunkować. Wiemy, że już niedługo Łukasz Mróz, lat prawie 23, czyli właśnie Mrozu, wyda swój debiutancki album, na którym znajdą się ,,zapadające w pamięć linie melodyczne i znakomite aranżacje” (źródło: materiały prasowe). To jednak nie wszystko, bowiem na tymże właśnie debiucie będzie można posłuchać nie tylko kompozycji tanecznych, takich jak prezentowane tu Miliony monet, ale także lirycznych. Dodać do tego grono ciekawych gości (niejaka Lilu, East West Rockers oraz  Lloyd de Meza P.Moody, i to prosto z odległej Holandii!) oraz fakt, iż Mrozu sam napisał i skomponował praktycznie cały materiał na swój pierwszy krążek, i już nie pozostaje nam nic więcej do powiedzenia! Naprawdę staraliśmy się. Ale nie wiemy, co mamy o tym myśleć. Pomożecie nam ?  Spróbujcie odpowiedzieć na te proste 2 pytania – czy narodziła nam się nowa gwiazda? I czy spłoniemy nim odpali lont? Tyle pytań, a tak mało odpowiedzi.