Wydarzenia

natalia kukulska

Recenzja: Natalia Kukulska Halo tu Ziemia

Recenzja Natalia Kukulska Halo tu Ziemia

Natalia Kukulska

Halo tu Ziemia (2017)

Agora S.A.

Po recenzji ostatniej płyty Ósmy plan miałem nadzieję, że Natalia Kukulska powróci do okołosoulowych brzmień na nowym wydawnictwie. Najwyraźniej jednak artystka rozwija swoje zainteresowanie elektroniką, odważnie nią żonglując i wplatając innowacyjne dźwięki. Przy takim doświadczeniu artystycznym i wieloletniej obecności na scenie, chęć eksperymentowania i odkrywania nowych dróg dotarcia do słuchacza jest zupełnie zrozumiała. Obawiam się jednak, czy w tej odmienności, wokalistka nie zawędrowała do zbyt odległych zakątków wszechświata, lądując gdzieś na poszarpanej planecie.

Od kilku wydawnictw podziwiam artystkę za nieustającą oryginalność i wychodzenie z ram współczesnej muzyki. Nie przejmując się krytyką, wraz ze swoim mężem, eksperymentuje z syntezatorami i żywymi instrumentami. Na nowej płycie duet ponownie poszedł o krok dalej, sięgając po kosmiczne brzmienie, w znacznym stopniu kosztem klasycznych gatunków muzycznych. Halo tu Ziemia jest więc zbiorem elektronicznych dźwięków, często jednak połamanych i w wielu miejscach chaotycznych. Z kilku utworów wydobywają się niestety tylko prymitywne odgłosy i niepoukładane basy rodem z filmów science-fiction klasy B („To za mało”, „Marching Band”), a wokal Natalii jest ochrypnięty i za delikatny, przez co nie pasuje do futurystycznej wizji albumu. Nie pomaga nawet auto-tune i pudełkowe echo. Hajlajtami całego zbioru „pozaziemskich” kawałków są promowane „Kobieta” oraz „Halo tu Ziemia” — zarówno przystępne dla ucha, nieprzekombinowane i pasujące do konceptu krążka. Oprócz jeszcze kilku kompozycji, jak danceflorowego „Let’s Get Down” i przyjemnie syntezatorowego „Lunatyka”, którego można uznać za kontynuację brzmienia z CoMixu, reszta płyty jest po prostu nudna i ciągnie się jak brazylijska telenowela, głównie za sprawą nadmiernego frazowania i leniwej muzyki. Paradoksalnie, dynamiczne dźwięki, które powinny pobudzić słuchacza, są jednostajne i usypiają, wybudzając go tylko na chwilę w anglojęzycznej wersji elektropopowego „Back in the Days”, ale już tylko po to, by wyjąć płytę z odtwarzacza. Tym samym wydawnictwo szczęśliwie dobiegło końca.

Lirycznie Kukulska radzi sobie całkiem nieźle. Teksty odnoszące się do sfery metafizycznej nie zawierają tak daleko idących przenośni, jak miejscami bywało na Ósmym Planie. Nawiązują głównie do przykrych wydarzeń i przeżyć z ostatniego okresu życia artystki. Jednak również na dziewiątej płycie zdarzają się potknięcia. „Pod włos”, pomimo błyskotliwych metafor, przez dobranie niedojrzałych słów brzmi infantylnie. Za to w „Rekonstrukcji” artystka sprytnie wbija szpilę tym, którzy nie mogą pogodzić się z upływającym czasem. Z kolei w „Ostatniej prostej” Natalia porusza temat ekologii i proces samounicestwienia ludzkości przez jego destrukcyjne działanie.

Natalia Kukulska w wielu wywiadach podkreśla, że jej muzyka nie jest dla mas, gdyż repertuar, w którym każdy znajdzie coś dla siebie jest nieszczery. W związku z tym lubi odkrywać nowe obszary i nie zamykać się w sprawdzonych konwencjach. Serwuje przez to pop w różnych nieszablonowych odsłonach — od instrumentalnego, przez klubowy, aż po mocno elektroniczny. Jednak z każdym nowym projektem odnoszę wrażenie, że artystka błądzi podczas tej awangardowej podróży, przez co to, co miało być innowacyjne staje się cudaczne i zupełnie niepotrzebne. Do tego wokal artystki zmienił się na przełomie kilku lat, co z jednej strony jest naturalnym procesem u artystów, ale w przypadku Natalii nastąpiło jego pogorszenie. Nadmierna chrypa i miejscami piskliwy głos wpływają na obniżenie jakości utworów. Moje zainteresowanie twórczością Natalii zaczęło spadać po płycie Sexi Flexi i z każdą kolejną maleje. Przeczekam więc okres przesadnego eksperymentowania z muzyką w nadziei, że artystka przestanie w końcu miotać się po nieznanych zakamarkach wszechświata i wyda równie oryginalną płytę, ale tym razem skierowaną do ziemskiego słuchacza.

#FridayRoundUp: Kamasi Washington, Ibeyi, Natalia Kukulska i inni.

FridayRoundUp with Tinashe and schafter

W tym tygodniu najbardziej ucieszą się fani jazzu, bo nowe albumu od Kamasiego Washingtona czy zespołu Blue Note All-Stars, w skłąd którego wchodzi m.in. Robert Glasper, to z pewnością smakowite kąski. Powodów do narzekania nie będa mieli również wszycy ceniący ciekawe wokale i z pewnością sprawdzą nowe rzeczy od duetu Ibeyi, Torii Wolf czy Natalii Kukulskiej. W oczekiwaniu na nowy krążek od Wu Tang Clanu, sprawdzić warto co na swojej solowej płycie przygotował Masta Killa, a fani zakręconej elektroniki spod znaku Brainfeeder, nie mogą przegapić debiutanckiego albumu od Iglooghost.


Harmony of Difference

Kamasi Washington

Young Turks Recordings

Na swojej nowej epce, będącej następcą monumentalnego The Epic, Kamasi stara się przeanalizować filozoficzne możliwości techniki muzycznej znanej jako „kontrapunkt”, którą muzyk określa jako „sztukę balansującą pomiędzy podobieństwami i różnicami w celu stworzenia harmonii między osobnymi melodiami”. Harmonia stworzona przez połączenie różnych melodii, pomóc ma ludziom zrozumieć piękno w naszych własnych różnicach. Promujące to wydawnictwo, powalające nagranie „The Truth” to jedna z najlepszych rzeczy, jakie słyszeliśmy w ciągu ostatnich miesięcy, liczymy więc na kolejną znakomitą rzecz od jednego z najciekawszych jazzmanów młodego pokolenia. – efdote


Ash

Ibeyi

XL Recordings

Jeżeli jakimś cudem przyjdzie wam na myśl, żeby słuchać przyśpiewek w języku joruba, to błagam — nie róbcie tego, zanim nie posłuchacie sióstr z duetu Ibeyi. W innym wypadku moglibyście je zignorować (w końcu joruba pojawia się i u nich), a nie ma ku temu najmniejszego powodu. W dwa lata po debiucie francusko-kubańskie bliźniaczki Lisa-Kaindé Diaz i Naomi Diaz wydają się być dojrzalsze muzycznie i jeszcze bardziej skłonne do eksperymentów (singlowy „Me Voy” już zdążył wywołać kontrowersje przez wzgląd na użycie AutoTune’a). Wśród gości Kamasi Washington, Mala Rodriguez, Chilly Gonzales i Meshell Ndegeocello. Na pewno będzie ciekawie. — MajaDan


Halo tu ziemia

Natalia Kukulska

Agora S.A.

Od momentu wydania płyty Sexi Flexi muzyka Natalii Kukulskiej zaczęła przechodzić ewolucję. Od słodkich popowych piosenek o miłości, przeszła przez funk i disco, aż po elektroniczne eksperymentalne brzmienie w CoMixieÓsmym planie. Jak stwierdziła sama artystka kompozycje, które obecnie powstają wraz z jej mężem Michałem Dąbrówką, nie są dla wszystkich i nie wszystkim muszą się podobać. Tak też było po ukazaniu się pierwszego kawałka z płyty Halo tu Ziemia. „Kobieta” znacznie odbiega kompozycyjnie od dotychczasowych dokonań Kukulskiej, co nie wszystkim przypadło do gustu. Mocno elektropopowy singiel może drażnić swoją nachalnością, ale jednocześnie zaskakuje oryginalnością. Taki również jest cały album — innowacyjny, eksperymentalny, ale również swobodny i miejscami dowcipny. Złośliwi twierdzą, że z muzyką Natalii zatrzymali się na płycie Natalia Kukulska z 2003 roku. Jednak czy można przez całe życie śpiewać typowe historie o miłości dla nastolatków? – Forrel


I Tell a Fly

Benjamin Clementine

Universal Music France

Jeden z bardziej kreatywnych muzycznych ultrawrażliwców znów przymierza się do dekonstrukcji oswojonych gatunków współczesnych w połączeniu ze sporą dawką klasyki. Benjamin Clementine twierdzi jednak, że na drugim albumie w dorobku o wiele bardziej niż wcześniej zbliży się ku eksperymentom. Wydane do tej pory single, na czele z doskonałym „Phantom of Aleppoville”, wskazują na to, że brytyjski muzyk-poeta o przeszywającym tenorze będzie nie tylko eksperymentował, ale też będzie dużo czarował. — MajaDan


Flow Riiot

Torii Wolf

TTT

Torii Wolf to nowy nabytek DJ’a Premiera. Wokalistka podpisała kontrakt z jego nową wytwórnią To The Top i właściwie tyle można o niej napisać, bo w zasadzie o samej Torii niewiele wiadomo poza tym, że nagrywa eksperymentalny pop. W jej twórczości czuć trochę inspiracje Bjork, a to w połączeniu z produkcjami samego Premiera, który odpowiada za większość bitów na płycie, może dać naprawdę ciekawy efekt i po współpracy z Christiną Aguilerą jeszcze bardziej pokazać, że jeden z najbardziej szanowanych producentów w grze potrafi wychodzić poza swoją strefę komfortu. – Dill


Our Point Of View

Blue Note All-Stars

Blue Note Records

Robert Glasper, Derrick Hodge, Ambrose Akinmusire, Lionel Loueke, Kendrick Scott i Marcus Strickland to obecnie najmocniejsze nazwiska związane z Blue Note Records, a zarazem muzycy stojący na czele nowej fali amerykańskiego jazzu. Każdy z nich ma na koncie świetne płyty autorskie, ale połączyli siły i wspólnie nagrali album jako Blue Note All-Stars. Krążek Our Point Of View zawiera jedenaście kompozycji, a wśród znane już z solówek utwory takie jak „Freedom Dance” Lionela Loueke, czy „Message Of Hope” Derricka Hodge’a. Znalazło się jednak również miejsce na nowy materiał i reinterpretacje klasycznych kawałków Wayne’a Shortera – „Witch Hunt” i „Masquelero”, w którym gościnnie w tej wersji pojawiają się sam Shorter i Herbie Hancock. – Dill


Loyalty Is Royalty

Masta Killa

Nature Sounds

Masta Killa to chyba najbardziej tajemniczy członek Wu-Tang Clanu. Rzadko udziela wywiadów i też najpóźniej z całej grupy wydał debiutancki album. Teraz wraca z trzecią płytą, pięć lat po Selling My Soul, prequelu do płyty, która dzisiaj ma swoją premierę. Wszystkie poprzednie krążki Masty trzymały wysoki poziom właśnie poza tym ostatnim, który zrobiony został chyba trochę na odczepnego, a w końcu przydało by się jakieś porządne solo z rodziny Wu, bo ostatnio cierpimy na deficyt. Single były całkiem niezłe, więc jest szansa na dobry materiał. Smaczkiem są gościnne udziały między innymi Seana Price’a i Prodigy’ego. – Dill


Neō Wax Bloom

Iglooghost

Brainfeeder

Dwa lata po debiucie w wytwórni Brainfeeder, producent Iglooghost, powraca ze swoim pierwszym długogrającym krążkiem, na którym zaprasza nas do swojego zakręconego świata. Czego więc możemy spodziewać się po płycie, która opowiada historię bajkowych postaci, jakimi są, chociażby Mr. Yote, Cuushe, Lummo czy Uso? Jeżeli mieliście kiedykolwiek kontakt z jego twórczością, z pewnością nie zdziwiliście się, że pod swoje skrzydła wziął go sam FlyLo, bo muzyka ta to szalony kolaż jazzu, elektroniki oraz kilka innych gatunków, przefiltrowanych przez ciekawą osobowość młodego artysty. – efdote


Nowy teledysk: Natalia Kukulska „Kobieta”

Pani Natalio, co też pani ma we włosach? Durszlak, tarka, widelec, druga tarka… A to zaledwie jedna z wielu, jakby to ująć, ekscentrycznych odsłon kobiecości według Kukulskiej w jej ostatnim teledysku do nowego nagrania „Kobieta”. Stylistycznie trochę wyszła Kyary Pamyu Pamyu skrzyżowana z Lady Gagą z ery The Fame Monster. Jest dziwacznie, ale kolorowo i z wyobraźnią — nawet jeśli trudno pozbyć się wrażenia, że gdzieś już to widzieliśmy, ale dawno temu i w innym kontekście. Tutaj natomiast najważniejsze jest to, że numer, mimo silnie elektropopowego charakteru zdecydowanie broni się muzycznie. „Kobieta” celuje bowiem nie tyle w radiowy taneczny pop, co ambitną electroclashowo-popową fuzję spod znaku Julii Marcell. Koniec końców mimo początkowego niedowierzania wizja kobiecości według Kukulskiej broni się, podobnie jak obroniła w zeszłym roku swoją Reni Jusis.

Nowy teledysk: Natalia Kukulska „Miau”

mial_kukulskaNajbardziej radiowy singiel z płyty Ósmy Plan doczekał się teledysku. „Miau” z tekstem, który należy traktować z przymrużeniem oka, został zobrazowany w sposób nowoczesny i kolorowy. Główna postać została zamazana, co nakręca wyobraźnię i nasuwa pytanie, kim jest ten tajemniczy osobnik. Nie zajmujemy się plotkami, ale podobno utwór opowiada o bracie NataliiPikeju. Klip jest najciekawszym z dotychczasowych. Barwne i teatralne scenerie, przepełnione artyzmem, przypominające nieco teledysk Jessie WareChampagne Kisses„, przewijają się przez cały czas trwania wideo. Przypuszczam, że taka wizualizacja pomoże osiągnąć utworowi większą popularność.

Recenzja: Natalia Kukulska Ósmy plan

kukulska_osmy_plan

Natalia Kukulska

Ósmy plan (2015)

Warner Music Poland

Nowy etap w karierze muzycznej Natalia Kukulska rozpoczęła, zapraszając do współpracy Plan B i tworząc nowe dzieło pod nazwą Sexi Flexi. Zawartość krążka prezentowała różnorodną mieszankę disco, soulu i funku. Niektórzy fani odwrócili się wówczas od idolki, inni zaciekawieni nowym stylem sięgnęli po wydawnictwo. Nie mniejszym zaskoczeniem był następny w kolejności CoMix, który odbiegał gatunkowo od poprzednika, miksując elektronikę z perkusją i klawiszami. Ósmy plan prezentuje nieprzerwane zainteresowanie małżeńskiego duetu Kukulska-Dąbrówka muzyką elektroniczną, a czarne rytmy wyparte zostały przez syntezatory i nietypowe instrumenty. Kto polubił stylistykę Planu B z tamtego okresu, teraz będzie zaskoczony, a nawet zawiedziony.

Należy zakończyć ciągłe przywoływanie „Puszka okruszka” i przebojów z lat dziecięcych. Natalia dzisiaj jest zupełnie inna, niezależna i na swój innowacyjna. Świeżość artystyczna i bogactwo żywych instrumentów przewija się przez całą płytę. Już na wstępie w „Pióropuszu” wychwycić można oryginalne połączenie ksylofonu i perkusji. Dodając do wcześniejszego zestawu bas, znajdziemy się w „Chowam się” i „Myślach poczochranych”, które wyróżniają się pewną dawką organicznego brzmienia. Duet pokazał, że potrafi również bawić się elektroniką i to w sposób zdecydowany, bo dwuznaczne „Miau” zadziwia ejtisowym klimatem i jednoznaczną drapieżnością, ale paradoksalnie jest to równocześnie najbardziej radiowy singiel z płyty. Soulowy, winylowy sound dodaje do krążka kawałek „So Natural” i gdyby nie synth-popowa domieszka, „Na koniec świata” również mogłoby znaleźć się w tym zestawieniu.

Nie należy zapominać o inteligentnych i miejscami dwuznacznych („Miau”) tekstach Kukulskiej, które wpasowują się idealnie w szerokie spektrum dźwiękowe. Momentami autorka balansuje jednak na granicy nieprzejrzystości („Chowam się”), co przywołuje na myśl daleko idące i dla nikogo niezrozumiałe metafory z tekstów i wypowiedzi Andrzeja Piasecznego. Nie jest to jednak dominującym motywem utworów piosenkarki. Bez wątpienia największym obciążeniem krążka, nie tylko lirycznym, jest kower Rezerwatu „Zaopiekuj się mną”. Poważny tekst i rockowa chrypa Krzysztofa Zalewskiego gryzą się z pozostałą częścią płyty.

Jakby tego wszystkiego było mało, wydawnictwo zawiera jeszcze drugi krążek. Oryginalnym posunięciem było przekształcenie elektronicznych utworów w akustyczne wersje przy współpracy Atomic String Quartet. Oprócz numerów z Ósmego planu usłyszeć można tu również utwór z poprzedniego wydawnictwa — „To jest komiks”. Pomimo dobrego pomysłu, całość nie brzmi dobrze — spłaszczony i miejscami zawodzący wokal Kukulskiej nie współgra z dystyngowanymi smykami kwartetu.

Od dłuższego czasu Natalia Kukulska czy to z Planem B czy z Michałem Dąbrówką konsekwentnie realizuje swój muzyczny plan. Wokalistka odeszła od typowego i miałkiego popu, by zaprezentować bardziej innowacyjne oblicze. Nie boi się eksperymentowania i odkrywania nowych dźwięków. Trudno nie przywołać słów — „Robię co chcę, mam własny plan / Jesteś na nie — w nosie to mam!”, które doskonale opisują obecny sposób działania artystki na rynku muzycznym. Bez skrępowania, nie poddając się niczyim wpływom, robi własną muzykę, bo jak sama powiedziała „nie jest wokalną celebrytką”. Szkoda, że na płycie zabrakło silniejszych wpływów czarnej muzyki, których tak wiele odnaleźć można na Sexi Flexi. Rozmyły się, miejmy nadzieję, niebezpowrotnie.

Natalia Kukulska na żywo w Pytaniu na śniadanie

kuku_pns
Mnóstwo syntezatorów, elektroniki i auto-tune’a, to właśnie nowa Natalia Kukulska. Z nowym singlem „Miau” wystąpiła w porannym programie Pytanie na śniadanie. Wokalistka odeszła od typowego i miejscami nieco miałkiego popu na rzecz nowego brzmienia. Nie boi się eksperymentować i odkrywać odmiennych dla siebie dźwięków. Przekonajcie się sami poniżej.

Nowy utwór: Natalia Kukulska „Miau”

kukulska_miau2Wraz z premierą nowego albumu Natalii Kukulskiej Ósmy Plan, w sieci pojawił się trzeci singiel promujący o dwuznacznym tytule „Miau”. Jest on odważnym spojrzeniem w inną, elektroniczną stronę popu. Jak zapowiadano wcześniej, syntetyczne brzmienie okraszone szorstkim wokalem zostało zachowane. Śmiałe rozwiązania, nietypowe dla popu zostały zastosowane zarówno w tym kawałku, jak i w całym wydawnictwie. To już nie ta sama Natalia, co przed laty. Nie daje się szufladkować i eksperymentuje z nowym brzmieniem. Odsłuch kawałka ze skąpym, ale dwuznacznym tekstem, poniżej.

Odsłuch Ósmego Planu Natalii Kukulskiej

nata atom (2)
Tylko weekend dzieli nas od premiery najnowszej płyty Natalii Kukulskiej Ósmy Plan. Wzmożone oczekiwanie niech zaspokoi możliwość odsłuchu urywków utworów w serwisie deezer.com. Jak wcześniej zapowiadano, krążek jest mieszanką elektrycznych dźwięków z elementami syntezatorów w „Miau”, „W Nosie”, czy „Dyspensie” oraz organicznego brzmienia jak w „Pióropuszu”, „Na Koniec Świata” czy „Myślach Poczochranych”. Wokalistka nie pierwszy raz promuje młode talenty. Przy CoMixie współpracowała z Nickiem Sincklerem, a teraz zaprosiła laureata drugiej edycji IdolaKrzysztofa Zalewskiego. Stworzyła z nim mroczną wersję przeboju zespołu Rezerwat – „Zaopiekuj się mną”.

Na drugim krążku usłyszymy akustyczne wersje utworów z płyty oraz kawałka „To jest komiks”. Nagrania powstały wspólnie z kwartetem smyczkowym Atom String Quartet. Przedsmak tego możecie posłuchać i zobaczyć poniżej. Całość zapowiada się bardzo ciekawie, innowacyjnie i pokuszę się o stwierdzenie, że to będzie najbardziej oryginalny projekt w dorobku Natalii. Czekam na premierę 23 lutego. Artystka zapowiedziała już serię występów promujących płytę. Nie powinno zabraknąć ciekawych aranżacji i „żywych” instrumentów.

Okładka i tracklista Ósmego Planu Natalii Kukulskiej

osmy plan kukulska

23 lutego na półki sklepowe trafi kolejne wydawnictwo Natalii Kukulskiej Ósmy Plan. Podobnie jak przy poprzednim albumie, nad nowy materiałem wokalistka współpracowała ze swoim mężem Michałem Dąbrówką. Powstały kompozycje pełne elektroniki i syntezatorów okraszone nietypowymi „żywymi” instrumentami i analogowym brzmieniem, z tekstami autorstwa Natalii. Przedsmak projektu prezentowaliśmy już wcześniej przy okazji wypuszczenia dwóch teledysków do utworów „Pióropusz” oraz „Na koniec świata„. Album składać się będzie z dwóch płyt. Na pierwszej znajdzie się premierowy materiał wraz z nową aranżacją przeboju Apteki „Zaopiekuj się mną”. Druga płyta to zapis koncertu nagrany wspólnie z kwartetem smyczkowym grającym jazz Atom String Quartet. Cały projekt zapowiada się bardzo ciekawie i nowatorsko. Czekam z niecierpliwością. Poniżej spis utworów.

CD 1:
1. „Pióropusz”
2. „Miau”
3. „Ósmy plan”
4. „Na koniec świata”
5. „W nosie”
6. „Dyspensa”
7. „Myśli poczochrane”
8. „Chowam się”
9. „Zaopiekuj się mną” feat. Krzysztof Zalewski
10. „So natural”
11. „My”

CD 2:
1. „Chowam się”
2. „Miau”
3. „Ósmy plan”
4. „Na koniec świata”
5. „Pióropusz”
6. „So natural”
7. To jest komiks”

Nowy teledysk: Natalia Kukulska „Na koniec świata”

kuku

Czarno-biały obrazek do drugiego utworu z maxi-singla „Pióropusz / Na koniec świata” zaprezentowała Natalia Kukulska. O całym projekcie i pierwszym utworze pisałem na misce wcześniej. „Na koniec świata”, to mroczny i przygnębiający klip o przemijaniu, a sam utwór jest smutną mieszanką psychodelicznych dźwięków „żywych” instrumentów i elektroniki. Słuchając utworu i oglądając teledysk, można popaść w depresję szczególnie, spoglądając na ostanie anomalia pogodowe i szarości na niebie. Liczę jednak, że docenicie starania wokalistki skierowane w stronę innowacyjności, a sama Natalia uraczy nas wkrótce twórczością, przy której nie trzeba będzie szukać żyletek. Z zainteresowaniem jednak będę śledził kolejne odsłony nowego projektu Kukulskiej.