pop smoke
#FridayRoundup: Yves Tumor, Jarecki, Baby Meelo i inni
Jak co tydzień w cyklu #FridayRoundup dzielimy się garścią rekomendacji i odsłuchów najciekawszych premier płytowych. Tym razem mamy dla Was pięć konkretnych rekomendacji w artykule i całą feerię okołosoulowych barw na plejliście. Wśród polecajek: Yves Tumor, Jarecki, Baby Meelo, Genesis Owusu i Pop Smoke. Na plejce zaś ponadto: Chet Faker, Willow, Stimulator Jones, James Vickery, Phabo, Kenneth Whalum i inni.
Asymptotical World
Yves Tumor
Warp
Yves Tumor powraca z nową EPką. The Asymptotical World to sweet spot między dwoma poprzedniki albumami – Heaven to a Tortured Mind, które brylowało w naszych zeszłorocznych podsumowaniach i Safe in the Hands of Love, uważanego za najpełniejszą fuzję tumorowskich zapędów w postindustrialne, rdzawe sprzężenia i dream popową wrażliwość. Najnowsza EPka czerpie garściami z obu światów, czy to w hypnagogicznym noisie w duecie z NAKED czy w przyjemnie gęstej, szeleszczącej neopsychodelii singlowego „Jackie”. EPka zdaje się także chwilami sięgać po nowe, niebadane jeszcze przez artyście tropy, jak choćby postpunkowa taneczność. Blichtr, glam i brokat są dalej, płoną tylko płomieniem psychotropowej ekstazy.— Wojtek
Totem
Jarecki
Def Jam Polska
Jarecki oraz DJ BRK powracają z trzecim studyjnym krążkiem, na którym jednej strony słyszymy to, do czego panowie nas już przyzwyczaili, czyli przepełnione soulem i funkiem produkcje, a jednocześnie czuć tu ciągły progres. Ten słyszalny jest przede wszystkim w warstwie tekstowej, nieco bardziej osobistej i emocjonalnej, niż na poprzednich płytach. Świetnie wypadają równie goście, wśród których znaleźli się Vito Bambino, Skip, Miodu oraz Martyna Szczepaniak. Muzycznie album dopracowany jest niemal w każdym calu. Ciepłe brzmienia, żywe instrumenty, świetne chórki oraz cała paleta klimatów od chillowego soulu, po bardziej taneczne brzmienia, tworzą vibe, który nie łatwo jest uzyskać, a obcowanie z nim sprawi Wam przyjemność od pierwszej do ostatniej minuty tego wydawnictwa. Więcej o krążku, który polecamy całych sił, dowiecie się z wywiadu, który Jarecki udzielił naszemu portalowi. — efdote
Heavyweight ż00lrap
Baby Meelo
Regime Brigade
Na najnowszym krążku Baby Meelo Heavyweightż00lrap, który pomimo stylistycznego podobieństwa okładki, trudno ogłosić bezpośrednim następcą którejkolwiek z wcześniejszych pozycji w dyskografii wrocławskiego producenta, artysta z juke’owego wariata przeistoczył się w rapowego rzeźnika. Psychotyczne post-oldschoolowe bity, enigmatyczna rapowa poza, mimo gęstego klimatu produkcji Meelo charakteryzuje duża doza dystansu do rzeczywistości i swojej twórczości, a może nawet lekko humorystyczne zabarwienie. Juke pozostaje kompontentem progresywnej całości, ale jak Meelo sam deklaruje — jest raperem i obowiązki ma rapera. Gdzieś w jego ostatniej kreacji pobrzmiewa mi duch-orędownik Earla Sweatshirta, ale jak zawsze u Meelo transkrypcja chicagowskiego ghetta na wrocławskie blokowisko nie jest nijak oczywista czy prostolinijna.— Kurtek
Missing Mollars (Swnt deluxe)
Genesis Owusu
House Anxiety
Jeszcze przed miesiącem, przy okazji premiery „Same Thing”, Genesis Owusu odgrażał się, że sesja nagraniowa do kapitalnego Smiling with No Teeth, które ujęło nas bezpretensjonalnymi salwami funk punku, objęła sześćdziesiąt godzin muzyki, nagrane w zaledwie sześć dni. W efekcie tej zapowiedzi wyłuskano dodatkowy materiał, oficjalnie wersję deluxe materiału zasadniczego, a nieoficjalnie odrębny byt zatytułowany wymownym Missing Mollars. Tytułowe brakujące trzony zębowe to najwyraźniej konstrukcja z żelbetu, jeżeli wziąć pod uwagę jej industrialne i lekko zaostrzone fundamenty. Zupełnie słusznie opatrzono ten zestaw okładką z linorytowym negatywem, bo koresponduje z już nie tak żwawą i optymistyczną energią dodatku do SWnT. I nawet mimo lekko stłumionej przebojowości, czy też piosenkowości, rześki duch Genesis Owusu unosi się nad jego starym-nowym materiałem, przypominając nam o sile rażenia tego bezzębnego uśmiechu.— Maja
Faith
Pop Smoke
Republic Records/UMG/Victor Victor
So in a sense, Bashar is bringing the good news, telling you to believe in yourself / He believed in himself with an understanding that greatness was his to manifest / He had a vision, a plan, and he made it work – tymi słowami dumna ze swojego syna Audrey Jackson otwiera jego drugi pośmiertny album. Choć zasoby pozostawionego przez Pop Smoke’a materiału powoli się wyczerpują, to dzięki intensywnej pracy producentów oraz udziałowi wielu gości Faith finalnie składa się aż z 20 utworów. Sęk w tym, że iście radiowe „Demeanor” z Duą Lipą czy angaż Chrisa Browna nie mają nic wspólnego z kontynuowaniem jasno określonej wizji rapera. Na szczęście nie zabrakło soczystych drillowych kawałków będących swoistym powrotem do korzeni, z których właśnie te solowe w największym stopniu unaoczniają stratę kolejnego młodego talentu stojącego u progu wielkiej kariery.— Katia
Wszystkie wydawnictwa wyżej i pełną selekcję tegorocznych okołosoulowych premier znajdziecie na playliście poniżej.
Odsłuch: Boogie: Original Motion Picture Soundtrack
Koszykarski dramat Boogie z muzycznym i aktorskim udziałem Pop Smoke’a
Kariera tragicznie zmarłego w wieku 20 lat Pop Smoke’a była krótka, ale intensywna. To on, za sprawą współpracy z londyńskim producentem 808Melo, zatarł granice między amerykańskim a brytyjskim drillem, i jak na przedstawiciela tego budzącego kontrowersje, uznawanego wręcz za synonim brutalności i agresji, gatunku dotarł do zaskakująco zróżnicowanej grupy odbiorców. Ci szybko wychwycili jego wokalne podobieństwo do 50 Centa. Wbrew takiemu samemu nazwisku (Pop Smoke, wł. Bashar Jackson, 50 Cent, wł. Curtis Jackson), artystów nie łączyły więzy krwi, choć starszy z nich dopingował wschodzącego gwiazdora i „zaopiekował się” jego pośmiertnym albumem Shoot for the Stars, Aim for the Moon, który zadebiutował na szczycie notowania Billboard 200. Smoke, idąc w ślady odtwórcy głównej roli w Get Rich or Die Tryin’, zdążył spróbować swoich sił w aktorstwie. W Boogiem Eddiego Huanga wcielił się w rywala tytułowego nastolatka marzącego o wstąpieniu w szeregi NBA. Sceny na boisku nie stanowiły dla niego żadnego problemu, gdyż pierwotnie wiązał swoją przyszłość z koszykówką. Obsadzenie popularnego rapera okazało się dobrą decyzją marketingową (patrz liczba wyświetleń trailera), o czym wcześniej przekonali się twórcy innego koszykarskiego dramatu, Nad obręczą z 2Pacem.
Wraz z piątkową premierą filmu do sieci trafiła pochodząca z niego ścieżka dźwiękowa. Przede wszystkim oddaje ona ducha sportowej rywalizacji, ale zdarza jej się zwolnić tempa (rhythmandbluesowe „Faded” Jacqueesa). Udzielił się na niej szereg mniej znanych wokalistów, a nawet… sam reżyser, jednak kluczowym punktem programu są aż cztery drillowe kawałki Pop Smoke’a, z singlem „AP” na czele. Sądząc po komentarzach, materiał zadowolił fanów i częściowo wypełnił pustkę po stracie idola. Teledysk pozwalający zajrzeć na plan zdjęciowy oraz cały soundtrack dostępne poniżej.
#FridayRoundup: Westside Gunn, Mulatu Astatke, Gucci Mane i inni
Jak co tydzień w cyklu #FridayRoundup dzielimy się garścią rekomendacji i odsłuchów najciekawszych premier płytowych. Na inaugurację sezonu ogórkowego dotarło kilku raperów, mistrz etiopskiego jazzu wraz ze swoją świtą i garść odrzutów Lucky’ego Daye’a. Obczajcie naszą selekcję poniżej.
Flygod Is an Awesome God 2
Westside Gunn
Griselda
Swoim ostatnim wydawnictwem – Pray for Paris, Westside Gunn zapewnił już sobie obecność w hip-hopowych podsumowaniach tego roku. Zawodnik z Buffalo nie osiada jednak na laurach i wypuszcza kolejny projekt, tym razem jest to kontynuacja wydanego rok temu Flygod Is An Awesome God. Z założenia projekt ma mieć podziemny charakter i odwoływać się do muzycznych korzeni artysty. To oczywiście oznacza brudne i boom-bapowe brzmienie, do którego przyzwyczaili nas członkowie Griselda Records. Za stronę produkcyjną odpowiadają m.in. Daringer, Sadhugold, Street Runner i Chuck Inglish. W gronie gości pojawiają się natomiast Benny The Butcher, Boldy James, Stove God Cooks i Keisha Plum. To z pewnością nie jest ostatnie słowo Westsde Gunna w tym roku – raper zapowiedział już kolejny album o nazwie Who Made the Sunshine. — Mateusz
To Know Without Knowing
Mulatu Astatke & Black Jesus Experience
Agogo
Guru ethio-jazzu Multatu Astatke po dwumiesięcznym opóźnieniu właśnie wydał swój kolejny longplay — To Know Without Knowing. Płyta, podobnie jak Cradle of Humanity z 2016 została zrealizowana wspólnie z australijskim dwunastoosobowym zespołem Black Jesus Experience, a wydała ją oficyna Agogo Records. Nowy materiał żywej legendy etiopskiej muzyki to żywy progresywny stylistyczny kolaż łączący taneczny groove z wysublimowaną improwizacją i piosenkowymi zaśpiewami. Z pewnością usatysfakcjonuje wszystkich tych, którzy cierpliwie czekali na kolejne dzieło afrykańskiego mistrza. — Kurtek
Gucci Mane Presents: So Icy Summer
Gucci Mane
1017 / Atlantic
Zapowiada się bardzo zimne lato. Po przeproszeniu się z wytwórnią Atlantic Gucci atakuje z kolejnym projektem. Gucci Mane Presents: So Icy Summer to kolekcja 24 utworów, na których oprócz gospodarza usłyszymy 21 Savage’a, Young Thuga czy Lil Baby’ego. Oprócz gości z czołówki mainstreamu, na płycie pojawiają się również wschodzące gwiazdy trapu z ekipy 1017, w tym Pooh Shiesty czy Foogian0. Czas przekonać się, czy Guwop wciąż ma talent do wyławiania prawdziwych perełek z podziemia — Adrian
Shoot for the Stars, Aim for the Moon
Pop Smoke
UMG Recordings
Wydany pod kreatywną pieczą 50 Centa pośmiertny album Pop Smoke’a pokazuje, przede wszystkim, jak duże muzyczne indywiduum straciliśmy wraz z odejściem rapera. Shoot for the Stars, Aim for the Moon, mimo tego że to album nierówny i borykający się z dużą ilością muzycznej szarej materii, odsłania dziki potencjał komercyjny, kiedy uderza w bardziej skupione, skondensowane formuły. Uwagę przykuwa przede wszystkim bardzo charakterystyczny język wyrazu rapera, łączący w sobie synkopowane kaskady werbli rodem z brytyjskiego drillu, spuściznę pimp rapu spod znaku największych hitów 50 Centa (vide: fantastyczne „Something Special”) oraz wpływy współczesnej trapowej socjety romansującej z motoryką R’n’B (choć to akurat najsłabsze momenty na krążku). Wszystko to, doprawione oczywiście wyrazistym, zapadającym w pamięć i rozpoznawalnym niemal od razu głosem oraz masą (w większości nietrafionych) gościnek, składa się na nieco chaotyczny, ale cholernie charakterny materiał. — Wojtek
Seguridad
Gaika
N.A.A.F.I
Z Gaiką wewnętrzny dialog prowadzę już od bardzo dawna. Z jednej strony jest to jeden z najoryginalniejszych gości na światowej scenie R’n’B i rapu. Transhumanistyczne, krystaliczne wokalizy zespojone nierozerwalnie z syntetycznym, psychodelicznym autotunem roztaczają narrację na euforycznych, chwilami mantrycznych pasażach czegoś, co moglibyśmy określić jako gotyckie, postclubowe neoperrero. No i konceptualnie jest to wizja absolutnie fascynująca, problem pojawia się jednak niemal zawsze na płaszczyźnie przekuwania tego ekscentrycznego języka w skondensowany, równie fascynujący twór muzyczny, co, niestety, w znamienitej większości zapewnia nam w najlepszym wypadku niedosyt. Seguridad nie stanowi w tej regule dużej rewolucji. Mimo tego że chwilami słychać dokąd zmierzał autor i co chciał określonymi zabiegami wyegzekwować, finalnie niewiele rzeczy tu uderza tak jak powinno. Gaika pozostaje zatem nadal ucieleśnionym potencjałem, który rozbija się o kawałki bliższe szkicowym demówkom niż dopracowanym kompozycjom. — Wojtek
6 R&B
Lucky Daye & Cassius Jay
Drip Gang
Na bezrybiu i rak ryba. Na inaugurację sezonu ogórkowego na serwisy streamingowe spadła dziwaczna, najpewniej nieoficjalna epka z sześcioma numerami Lucky’ego Daye’a wyprodukowanymi przez Cassiusa Jaya. Elektropopowe prostolinijne R&B przypomina trochę wczesne numery Franka Oceana. I podobnie jak tamten bootlegowy materiał, tak i to wydawnictwo spadło z rowerka równie szybko, jak na niego wsiadło. Obszernych fragmentów można wciąż posłuchać na stronie Juno Download. — Kurtek
Wszystkie wydawnictwa wyżej i pełną selekcję tegorocznych okołosoulowych premier znajdziecie na playliście poniżej.