rasmentalism
#FridayRoundup: Teyana Taylor, John Legend, Rasmentalism i inni

Jak co tydzień w cyklu #FridayRoundup dzielimy się garścią rekomendacji i odsłuchów najciekawszych premier płytowych. To kolejny bardzo mocny przedwakacyjny tydzień z odsłuchami płyt oczekiwanych od wielu miesięcy takich artystów jak Teyana Taylor, John Legend, Rasmentalism, Starchild & The New Romantic, Amnesia Scanner, Don Bryant, Roy Ayers czy Bokun. Wszystkie do sprawdzenia poniżej.
The Album
Teyana Taylor
G.O.O.D/Def Jam
Pamiętacie, jak Teyana Taylor narzekała na brak kontroli nad K.T.S.E.? Nie? No to teraz sobie przypomnicie. Dokładnie dwa lata po premierze ostatniej części wyomingowskiego pakietu Kanyego Westa wokalistka demonstruje, jak to jest wydać prawdziwy The Album. Towarzyszy jej w tym masa znakomitych gości, jak Erykah Badu, Ms. Lauryn Hill, Missy Elliott czy Future. Album The Album jest tak monumentalny, jak tylko może na to wskazywać nazwa, czuć też, że nad produkcją nie czuwał już Kanye West, bo treść już tak monumentalna nie jest. Niemniej jednak w ostateczności to całkiem niezły zestaw mniej lub bardziej udanego contemporary R&B. Brak tu wprawdzie wyraźnych kandydatów na przebój (może poza „We Got Love”), ale w odpowiednich okolicznościach (choćby to miało być „just chillin’ with the homies”) wynagrodzi cierpliwych. — Maja
Bigger Love
John Legend
Columbia/Sony
Czas „choroby świata” John Legend wykorzystał na ostatnie szlify nowego wydawnictwa. Artysta nie próżnował zamknięty w czterech ścianach, tylko postarał się, aby światło ujrzała jego najnowsza płyta Bigger Love, zrodzona z miłości do rodziny, ludzi i muzyki. Miłosne lukrowane teksty podszyte w większości przyjemną melodią zapewne sprawią, że płyta Legenda ponownie znajdzie uznanie wśród fanów. Jego uniwersalne piosenki, jako ładnego chłopca, wiodącego szczęśliwe życie u boku pięknej żony, słucha zarówno starsze, jak i młodsze pokolenie. John przyzwyczaił nas do wydawania płyt regularnie, ale nie idzie za tym wartość dodana. Wręcz przeciwnie, z każdym krążkiem poziom merytoryczny spada. Uznajmy więc, że Bigger Love jest sympatyczną płytą z kilkoma hitami, która nie zbawi świata, ale pomoże wielu ludziom przetrwać trudne chwile. — Forrel
Geniusz
Rasmentalism
Def Jam/Sony Music Poland
Białas, Dawid Podsiadło, Kuba Badach, Pezet i wielu innych… taką wybuchową mieszankę gości usłyszymy na najnowszym krążku Rasmentalism. Geniusz to z jednej strony brzmienia przywodzące na myśl produkcje Flirtini, z drugiej miejscami można doszukać się klimatu 1985. Na pewno to idealny krążek na lato, dlatego ostatecznie cieszymy się z tego przesunięcia premiery na czerwiec. Parafrazując klasyka — wszyscy jesteśmy geniuszami. Albo nikt z nas. Tak grupa zapowiada tematykę albumu. Co prawda trasa koncertowa promująca Geniusza została odwołana, ale duet będziemy mogli zobaczyć na żywo 25 lipca w Warszawie w ramach projektu Lato na Pradze. — Polazofia
Forever
Starchild & The New Romantic
New Romantic World
Bryndon Cook występujący od przeszło siedmiu lat pod aliasem Starchild & The New Romantic jest trochę taką sierotką sceny R&B. Typ od lat sprawnie łączy pościelowe R&B nowej fali z inklinacjami w stronę 80sowych syntezatorowych aranżacji i funkującej rytmiki, ale pomimo patronatu Solange i wsparcia kolegów po fachu — Toro y Moi, Londona O’Connora czy Nicka Hakima — nie udało mu się jak dotąd skraść serc ani miłośników soulu, ani fanów niezalu. I Forever niewiele chyba w tej materii zmieni — to nadal dosyć letnie granie. W obu znaczeniach tzn. zarówno odpowiednie na lato, jak i dosyć wycofane i nieprzełomowe. Za to naprawdę miło się tej płyty słucha. Miłośnicy post-Prince’a na pewno znajdą tu coś dla siebie. — Kurtek
Tearless
Amnesia Scanner
PAN
Amnesia Scanner znalazła pomysł na siebie. Od kilku lat skutecznie dewastuje formuły klubowego bajlando mieląc je postindustrialnymi turbinami na chropowate neoperrero. Jest to muzyka mocno postczłowiecza, oderwana nie tylko od tożsamości na wpół anonimowych autorów, ale także od w ogóle ludzkiej cielesności, wyśpiewana w większości przez syntezator mowy. Do tego dołóżmy estetykę spod znaku informacyjnej pulpy epoki późnego postmodernizmu i mamy intrygujący, prowokacyjny samograj, z którego można do woli czerpać. Tearless to zatem powtórka z rozrywki. Rozrywki, żeby nie było, bardzo jakościowej (w szczególności gdy wjeżdżamy wraz z „AS Aca” czy „AS Going” w pole naprawdę żywotnego bangeropisarstwa), ale mimo wszystko dosyć odtwórczej. Zawodzi też nieco gościnny występ noisowych partyzantów z Code Orange, którzy giną w spikselowanej estetyce, ale ostatecznie to nadal bardzo wyraźny manifest jednego z najciekawszych obecnie projektów na scenie eksperymentalnego grania. — Wojtek
You Make Me Feel
Don Bryant
Fat Possum
Prawdziwa ikona soulu — Don Bryant, powróciła po dłuższej nieobecności wydanym w 2017 roku krążkiem Don’t Give Up On Love. Wydany właśnie You Make Me Feel, potwierdza, że nie był to przypadkowy comeback. Najnowsze wydawnictwo artysty jest listem miłosnym do jego żony, czyli równie utalentowanej Ann Peebles, z którą są już w związku od 50 lat. Usłyszymy tu zarówno nowe kompozycje, jak i przeróbki starszych nagrań, a wszystko utrzymane jest w klimacie lat 60 i 70, w czym pomógł artyście rewelacyjny band Hi Rhythm Section. — Efdote
Jazz Is Dead 002
Roy Ayers, Adrian Younge & Ali Shaheed Muhammad
Jazz Is Dead
Aż dziewięć długich lat czekać musieli słuchacze na nowy studyjny krążek od Roya Ayersa. Już w najbliższy piątek na serwisy streamingowe trafi bowiem wydawnictwo zatytułowane Roy Ayers JID002, które to stworzyli wraz z muzykiem Adrian Younge oraz Ali Shaheed Muhammad. Album ukaże się nakładem wytwórni założonej przez tę dwójkę, która wbrew swojej nazwie, czyli Jazz Is Dead ma ponownie przybliżyć słuchaczy do słuchania jazzu, który wciąż jest dużą inspiracją oraz fundamentem dla wielu gatunków muzycznych na czele z hip-hopem. Osiem oryginalnych nagrań napisanych wspólnie przez Younge’a, Muhammada oraz Ayersa nagranych zostało w Los Angeles, a oprócz wymienionej trójki w sesjach brali udział również perkusista Greg Paul oraz cała masa uzdolnionych wokalistek i wokalistów. — Efdote
Pilliada
Bokun
Asfalt
Gdzie te czasy, gdy jeszcze „Paweł Bokun, Playboy roku” były najdoskonalszym oddaniem charakteru muzyki młodego kota polskiej rap sceny. Jeżeli ktoś pamięta czasy nokturnalnego, nieco absurdystycznego trapu spod znaku wczesnego Kendricka czy też miękkie, przyjemnie przaśne R’n’B pierwszych dokonań, to Pilliada może go zawieść. Wcześniej wspomniana przaśność, od zawsze będąca specyficznym trademarkiem Bokuna, tutaj przybiera formy syntetycznych barowych ballad i nieco smęciarskiego house hopu. Dosyć ciekawie się robi dopiero gdy przy końcu raper uderza w wódczaną refleksję i szary nihilizm codzienności, ale do tego momentu prowadzi nas ścieżkami wydeptanymi dużo bardziej ekscentrycznymi butami przez kilku zawodników cięższego kalibru. — Wojtek
Wszystkie wydawnictwa wyżej i pełną selekcję tegorocznych okołosoulowych premier znajdziecie na playliście poniżej.
Rasmentalism, Schafter i Pezet zapewniają, że wszystko dobrze

Rasmentalism pytają o drogę.
Już za tydzień w końcu otrzymamy siódmy album Rasmentalism! Geniusz miał ukazać się jeszcze pod koniec marca, ale w dniu premiery, duet przesunął ją na 19 czerwca. Przez ten czas chłopaki opublikowali jednak kilka singli, a ostatni z nich to właśnie ten z Pezetem i Schafterem. Skoro Rasowi przestano już mówić, że jego flow podobne jest do rapera z Ursynowa, jak zażartował, musiał go więc zaprosić na płytę. Przy okazji dograł się też Wojtek i tak w „Góra Dół Góra Dół” mamy trzy pokolenia raperów i trzy różne stylówki, które na każdym poziomie się tu dopełniają. W dwuznacznym kawałku nawijają kolejno o sytuacji życiowej i relacjach, a fragment „Pytam, czy wszystko dobrze / Bo nie chcę tańczyć sam”) od razu przywodzi na myśl linijki z „Serio” z Tango – „Myślałem, że tańczymy razem, ty się tylko trzęsłaś ze śmiechu (…) Tym razem pytam o drogę, jak nie wiem”.
Rasmentalism zapowiadają nowy album


Ras i Ment wracają! Niecały rok po premierze albumu Tango duet zapowiedział prace nad kolejnym materiałem, który ma ukazać się już w przyszłym roku nakładem Asfalt Records. Na zachętę otrzymaliśmy pierwszy singiel promujący projekt, czyli „Escape Room”. Pod względem brzmieniowym panowie ewidentnie podążają ścieżką, którą obrali właśnie na ostatnim krążku. Utwór został opatrzony szalonym wideo, które znajdziecie pod spodem. Wciskamy „play” i czekamy na więcej.
Recenzja: Rasmentalism Tango

Rasmentalism
Tango (2018)
Asfalt
Basen, Flirtini, szorty, bikini – to jedno z pierwszych skojarzeń z grupą Rasmentalism. Ten duet od lat obdarowuje nas soundtrackami na letnie wieczory i parne imprezy (no może poza nielicznymi, nieco surowszymi numerami jak „Zima” z 1985). Ras i Ment tworzą z myślą o przyjemności, którą wywołać ma właśnie muzyka, ale z nowym materiałem nie wstrzelili się w czas. Takich ciepłych, pozytywnych numerów jak „Niebo” czy „Palma” słucha się w tym okresie raczej jako niosących nadzieję na nieco pogodniejsze dni.
Na pewno coś uległo zmianie w brzmieniu grupy. Można by zadać pytanie o gatunek, które tak często towarzyszy nam przy słuchaniu współczesnego rapu. To nie jest hip-hop? Zakres tej nazwy ewoluuje, zyskuje coraz szersze znaczenie z niemal każdą wydaną płytą. Tę płynność widać również na nowym wydawnictwie Rasmentalismu, któremu nie sposób przykleić jednoznacznej etykietki. W skład gatunkowy tego materiału obok rapu sensu stricto wchodzą między innymi R&B, soul, funk czy szeroko rozumiana elektronika.
Dobitnym potwierdzeniem tej tezy jest degradacja roli samplera na rzecz żywych instrumentów. Jeśli cofniemy się do takich numerów jak „Delorean” czy „Pierwszy i ostatni raz” (z niezapomnianym wykorzystaniem fragmentu utworu saksofonisty Ronniego Lawsa), pewnie uznamy Menta za polskiego spadkobiercę Kanye’owskiej żyłki do wyłapywania pięknych soulowych sampli, niegdyś definiujących brzmienie grupy. W swoich produkcjach panowie często sięgali do klasyków lat 60-tych i 70-tych. Słabość do soulu słychać zatem w wielu ich produkcjach. Faith, Hope & Charity („Między nami spoko”) Gwen McCrae („Sny made in Polska”) czy Nina Simone („Na horyzoncie”) to tylko niektórzy z wykonawców, na których bazują ich produkcje. Wyraźną zmianę i coraz większe wpływy elektroniki czuć było na 1985, na którym nieraz można było usłyszeć alternatywne rozwiązania wobec bitów wybijanych na MPC.
Na Tangu duet poszedł w jeszcze inną stronę, dokonując fuzji tanecznych rytmów Flirtini, słonecznego funku i R&B. Sam Ras w jednym z ostatnich wywiadów przyznał, że częściej sięga po łagodne brzmienia Goldlinka czy Smino, co zdecydowanie nie pozostaje bez znaczenia wobec charakteru ich nowej płyty. Chcąc wyróżnić najistotniejszy element w całej orkiestrze instrumentów tworzących Tango, muszę wskazać na klawisze przywodzące tu na myśl ciepłe westcoastowe brzmienia. W związku z tym mogę też pominąć wkładu Marka Wieremiejewicza (Tort), który tym razem znacznie przyczynił się do ostatecznego charakteru krążka. Chociaż z pewnością Ment odnotował produkcyjny progres, to album brzmi chwilami monotonnie. „Moment”, „Serio” czy „Tranquilo” mogą zlewać się w jedno. Brakuje wyrazistych sampli, na które apetyt rozbudziło intro z utworu „Niebo”.
Niewątpliwie ta płyta potwierdziła status Rasa jako znakomitego tekściarza. Błyskotliwe linijki można by długo wymieniać. Szczególnie wyróżniające się są te z numeru „Fast Food” — Rozdaję złote myśli z przesadnej filantropii./Same złote głowy, taki Midas dotyk już ma, ye/Złoty chłopak ze złotych lat/Polo, polo, polo tylko czarnych koni tu brak. Tekst rapera wypada naprawdę dobrze, zwłaszcza na tle wersów Taco Hemingwaya, który tradycyjnie już nie omieszkał wspomnieć o swoim zmęczeniu i nocnym życiu stolicy. Ras coraz częściej porywa się na śpiewane refreny, które wypadają jednak dosyć blado na tle tych wykonanych przez gości. Szczególnie cieszy pojawienie się Rosalie., której refren do „Fast Food” jest jednym z lepszych momentów płyty. Nie inaczej jest w przypadku Vita z Bitaminy. Z kolei Gverilla i Piotr Pacak uratowali nieco miałko brzmiące „Serio” oraz „Kilka dni”. Zerwaniem z monotonią niewątpliwie jest „Duch”. Nie tylko ze względu na Sokoła i Oskara (o takich featuringach marzy połowa sceny), ale i dzięki brzmieniu, któremu stylem bliżej do 1985, dzięki czemu przełamuje słoneczny charakter Tanga. Mimo niezbyt udanego refrenu „Ducha”, zwrotki są przeszywająco mocne.
Tango artystycznie nie jest przełomową płytą w dyskografii grupy. Na pewno brakuje jej wyrazistości i produkcyjnego pazura. Może lepiej wypadłaby bez kilku numerów, po prostu jako luźna epka na lato? Rasmentalismowi dała jednak coś innego, co powoli udaje się odnaleźć większości ekipy Asfalt Records — salonowość i uniwersalność. Trudno powiedzieć do kogo dokładnie ma być skierowany ten krążek, bo ani do zatwardziałych hip-hopowych głów, ani do miłośników komercyjnych brzmień — i jedno, i drugie byłoby krzywdzącym spłyceniem twórczości duetu. Parafrazując tytuł jednego z albumów, chyba dla tych, którzy cenią sobie dobrą muzykę jako tło dla ładnego, przyjemnego życia.
#FridayRoundup: Migos, Rasmentalism, Craig David, Evidence i inni

Po małej wydawniczej przerwie przywracamy nasz cykl prezentujący piątkowe premiery płytowe i od razu wjeżdżamy z buta. Najbardziej zadowoleni powinni być fani rapu, bo mamy coś dla old schoolowych głów, jak i fanów obecnych trendów. Nowy krążek dostarczył nam również mocno aktywny ostatnio Craig David a wszyscy fani soulowo-funkowego grania nie pogardzą albumem nagranym przez ekipę jednego z najzdolniejszych obecnie perkusistów, jakim bez wątpienia jest Chris Dave..
Culture II
Migos
Quality Control/Motown/Capitol
Trudno obecnie znaleźć skład, o którym jest głośniej niż przebojowe trio z Atlanty. Dokładnie rok po platynowym Culture, Quavo, Takeoff i Offset decydują się wydać swój najnowszy krążek, na którym, według zapowiedzi, znajdą się aż 24 utwory (!). Dotychczasowe single, w tym “Motorsport”, “Stir Fly” czy “Supastars”, pokazują, że chłopaki są w szczytowej formie, a płyta będzie pełna różnorodnych brzmień. O to na pewno zadbają producenci, których lista jest tym razem niezwykle długa, od Honorable C.N.O.T.E., Metro Boomin i Zaytovena począwszy, na gigantach pokroju Kanye Westa, Mike’a Deana i Pharella Williamsa skończywszy. Wszystko wygląda świetnie na papierze, jednak ostatnie dokonania poszczególnych członków grupy pokazują, że nurt, który reprezentują zdecydowanie potrzebuje powiewu świeżości i więcej odwagi – zobaczymy czy Culture II sprosta oczekiwaniom fanów. Gotowi na jeszcze więcej trapu, autotune’a i przezabawnych adlibów? Ja na pewno! – Adrian
Tango
Rasmentalism
Asfalt
Asfalt Records najwyraźniej nie zwalnia tempa. Na polskiej scenie wciąż słychać echo kontrowersyjnego Nowego Koloru. Tym razem swój album wypuszcza niezawodny Rasmentalism. Ciepłe brzmienia, przywodzące na myśl błękitne niebo i palmy, nieco luźnej nawijki i zaskakująco dużo dobrych partii wokalnych — to co, dzisiaj Tango z chłopakami? Na album zaprosili grono zacnych gości, usłyszymy Rosalie., Vita z Bitaminy, Sokoła, Oskara z PRO8L3Mu, Taco Hemingwaya, Otsochodzi czy Gverillę. Rasmentalism postawili na przewagę żywych instrumentów, większość utworów to przede wszystkim partie klawiszowe. Mniej sampli, więcej grania, ale wciąż ogień! — Polazofia
The Time Is Now
Craig David
Speakerbox/Insanity Records
Sukces krążka Follow My Intuition w Wielkiej Brytanii połechtał muzyczne ego Craiga Davida. Debiut na miejscu pierwszym UK Albums i UK Dance Albums oraz pozytywny odbiór powrotnej płyty przez fanów i innych artystów spowodował, że Brytyjczyk zaczął intensywnie pracować nad kolejnym albumem. Zaowocowało to rychłym wydaniem The Time Is Now, na którym oprócz znanego dobrze Kaytranady, znalazły się takie nazwiska jak JP Cooper, GoldLink, czy Bastille. Siódme wydawnictwo nawiązuje do początków kariery Craiga. Pomimo że stworzone przez utrzymującego się obecnie na topie producenta Jonasa Blue „Heartline” nie zwiastuje zapowiadanego kierunku muzycznego, to ostatni singiel „Live in the Moment” nie pozostawia złudzeń. Jak zapowiedział artysta, krążek utrzymany jest w klimacie UK R&B i będzie bardzo brytyjski, z elementami garażowymi. Jeśli byliście sceptycznie nastawieni do come-backu artysty, ta płyta powinna rozwiać wasze wszelkie wątpliwości i pozostawić was z niedosytem — Forrel.
Weather or Not
Evidence
Rhymesayers Entertaiment
Od premiery Cats & Dogs minęło już prawie siedem lat. Trudno uwierzyć, że upłynęło tyle czasu zwłaszcza, że Evidence nie zrobił sobie żadnej przerwy od tworzenia. Po drodze był m.in. Lord Steppington w duecie z Alchemistem, piąty album Dilated Peoples oraz autorski beattape. Przyszedł jednak moment, by zadowolić uszy spragnionych fanów i pokazać, że mimo ciągle zmieniających się trendów Mr Slow Flow nigdzie się nie wybiera. W prace przy Weather or Not zaangażowani byli stali współpracownicy gospodarza — bity dostarczyli wspomniany wcześniej Alchemist, DJ Babu, Nottz czy DJ Premier, a gościnne zwrotki dorzucili m.in. Defari, Krondon, Styles P oraz Rapsody. Zaprezentowane single pokazały, że szykuje się prawdziwa burza. Jeśli ktoś nie zna jeszcze prognozy na piątkowe popołudnie, to The Weatherman z pewnością jakoś temu zaradzi. — Mateusz.
Chris Dave and the Drumhedz
Chris Dave and the Drumhedz
Blue Note
Etatowy perkusista Roberta Glaspera nadaje rytm naszym ulubieńcom już od kilkudziesięciu lat. Na koncie ma współpracę z D’Angelo, Thundercatem, Shafiqiem, Jessie Ware czy Me’shell Ndegeocello. Wraz z dzisiejszą premierą wchodzi do gry na dobre. Posiada warsztat, koneksje i zgraną ekipę (świetny Mixtape z 2015 i pierwszorzędne Drumheadz Radio Show z 2017). Autorski album Dave’a ma szanse wzbogacić obecny od kilku lat proces redefinicji jazzowych brzmień. Obecność na płycie Bilala, Andersona .Paaka czy Kendry Foster wydaje się zatem zabiegiem świadomym. Czy opłacalnym? Single jednoznacznie podpowiadają, że będziemy conajmniej usatysfakcjonowani. Pozycja obowiązkowa na najbliższy weekend. — K.Zięba
Get With the Times
Bekon
Bekon
Pamiętacie ten niesamowity wokal pojawiający się między poszczególnymi utworami na DAMN. Kendricka Lamara? To był właśnie Bekon, odpowiedzialny także za produkcję części muzyki do tej płyty. Już wcześniej, jako protegowany DJ’a Khalila i pod pseudonimem Danny Keyz, udzielał się wokalnie lub instrumentalnie na albumach Evidence’a, Faboulousa, Eminema czy Snoop Dogga. Teraz przyszedł czas na wystartowanie w pełni z solową karierą, gdyż właśnie ukazał się jego debiutancki krążek zatytułowany Get with the Times. Jeszcze w grudniu wyszedł pierwszy singiel „Cold as Ice”. Ciężko zakwalifikować ten numer, ale na pewno czerpie z hip-hopu, R&B, elektroniki, a w brzmieniu wokalu da się wychwycić inspirację muzyką lat 60, 70. Zdecydowanie bardzo ciekawa zapowiedź interesującego projektu. — Dill
The Layered Effect
Andy Cooper
Rocafort Records
Jeden z utworów umieszczonych na płycie The Layered Effect zatytułowany jest „Last of the Dying Breed”. Tytuł ten oddaje idealnie stan rzeczy, bo takiego hip-hopu już prawie się nie tworzy. Radosna, oparta na funkowych breakach i soulowo-jazzowych samplach muzyka, autorstwa członka znakomitej ekipy Ugly Duckling będzie znakomitą wspomnieniem dla wszystkich B-Boys i B-Girls oraz wszystkich rapowych głów pamiętających żarówo o old schoolowych klimatach, jak i rewolucji, jaką 20 lat temu przyniosło na scenę kalifornijskie podziemie. — efdote
Seeds of a Dandelion
Jono McCleery
Counter Records
Lubiany całkiem przez nas niegdyś Brytyjczyk z gitarą Jono McCleery wraca z nową płytą w całości złożoną z kameralnych popsoulowych coverów od Billie Holliday, przez Scotta Walkera, Sebastiena Telliera i Thoma Yorka, aż po Beyoncé. McCleery jest profesjonalny i uroczy, a znajome melodie sprawiają, że Seeds of a Dandelion to przyjemna i niewymagająca przygotowania pozycja na jeden odsłuch. — Kurtek
No Limit Forever
Cymphonique
Counter Records
Młodsza córka Mastera P, która pod aliasem Cymphonique nagrywa od sześciu lat, po debiutanckim longplayu Passion z 2013 roku i serii rozmaitych singli wydaje w końcu nową epkę. No Days Off to siedem wprawnie wykonanych i wyprodukowanych, ale niezbyt interesujących kawałków utrzymanych w stylu modnego ostatnio trap&B. — Kurtek
She Been Waiting II
Anfa Rose
self released
Choć Anfa Rose zrobił już trochę szumu wśród soundcloudowych raperów przed kilkoma laty, w dalszym ciągu nie udało mu się przebić do szerszej publiczności. Nowa epka, w całości wyprodukowana przez stałego współpracownika Dopam!ne to zbiór trzech zeszłorocznych singli i trzech nowych utworów. Dla miłośników trapu w stylu Tory’ego Laneza. — Kurtek
Nowy utwór: Rasmentalism ft. Taco Hemingway, Rosalie. „Fast food”


Przed jutrzejszą premierą albumu Tango, Ras i Ment udostępniają kolejny singiel. Tym razem wybór padł na utwór „Fast food”, gdzie gościnną zwrotkę dograł Taco Hemingway, a refrenem zajęła się Rosalie. Iście popowa i letnia produkcja czyni czwarty longplay duetu naprawdę łakomym kąskiem. 2018 rok w polskiej muzyce zaczyna się bardzo ciekawie. Słuchamy i czekamy niecierpliwie na cały projekt.
Nowy utwór: Rasmentalism ft. Sokół, Oskar „Duch”


Ras i Ment XXL na swoją najnowszą płytę zaprosili kilku naprawdę ciekawych gości. Przedsmak tego, co będzie można usłyszeć na Tango otrzymaliśmy wraz z kolejnym singlem. W utworze „Duch” do duetu dołączają Sokół oraz połówka składu PRO8L3M czyli Oskar. Wszyscy odnajdują się świetnie na mrocznym bicie Menta i nie ma co ukrywać, że album Rasmentalismu to obecnie jeden z najbardziej wyczekiwanych polskich projektów. W innych kawałkach gospodarzy wesprą Taco Hemingway, Rosalie., Otsochodzi oraz Vito (Bitamina). Jeśli jeszcze nie wiecie, to premiera Tango zapowiadana jest na 26 stycznia.
Rasmentalism zapowiadają Tango


Nie od dziś wiadomo, że do tanga trzeba dwojga. Ostatnimi czasy drogi Rasa i Menta zdawały się nie przecinać tak często jak wcześniej. Pierwszy udzielał się tu i ówdzie jako gość, drugi z kolei angażował się intensywnie w projekt Flirtini. I chociaż wiadomo było, że na nowy Rasmentalism przyjdzie w końcu pora, to chyba nikt nie spodziewał się, że dojdzie do tego już teraz. Panowie udostępnili właśnie teledysk do ich najnowszego singla zatytułowanego „Tango”. Taki sam tytuł będzie nosić album, który ujrzy światło dzienne już 26 stycznia. Poza datą premiery oraz okładką ujawniona została także tracklista. Album jest już do nabycia w preorderze, natomiast wkrótce ma pojawić się informacja odnośnie gości.
Spis utworów:
1. „Niebo”
2. „Tranquilo”
3. „Fast food”
4. „Tango”
5. „Stanie w kolejce”
6. „Palma”
7. „Kilka dni”
8. „Serio”
9. „Tryb samolot”
10. „Duch”
11. „Indygo”
+ w wersji przedsprzedażowej jeden ukryty bonusowy numer
Nowy teledysk: Rasmentalism „Przezroczysta krew”


Nowy Rasmentalism już w piątek, a dzisiaj mamy dla was nowy singiel. „Przezroczysta krew” to już piąty (!) singiel z szybko zbliżającego się 1985 i chyba najbardziej gorzko — osobista refleksja, jeżeli chodzi o dotychczasowe single. Każda kolejna odsłaniana karta z nowego albumu zwiastuje naprawdę mocny i dosadny materiał. Mistrzowskie video jest efektem współpracy z Ośrodkiem Filmu dla Oświaty, Sztuki i Kultury Polskiej w ramach pracy dyplomowej na Wydziale Sztuki Uniwersytetu Pedagogicznego pod kierunkiem dr. Jakuba Pierzchały. Schoolboy Q nie powstydziłby się takiego video! Czekacie na więcej?
Nowy teledysk: Rasmentalism feat. Ten Typ Mes „Ale zdejmij buty”

