roy woods
#FridayRoundup: Miguel, Z-Ro, Chief Keef, Kaleem Taylor i inni

Tym razem bez spektakularnych premier, które postanowiły skumulować się w połowie grudnia, ale wśród nowych albumów od takich postaci jak m.in. Miguel, Z-Ro, Kaleem Taylor, W.E.N.A. Roy Woods czy Jetlagz, powinni znaleźć coś wartego uwagi nie tylko zagorzali fani. Przekonajcie się zresztą sami.
War & Leisure
Miguel
ByStorm Entertainment/RCA Records
Od ostatniego albumu Miguela Wildheart minęły już dwa lata. Dziś wokalista powraca z czwartym w swej karierze krążkiem, którego tytuł brzmi War & Leisure i zgodnie z tym hasłem możemy spodziewać się zarówno zaangażowania politycznego widocznego w tekstach, jak i paradoksalnie pasujących do nich chilloutowych, wręcz leniwych bitów. Wyraźnie widać ten tematyczny podział w wideoklipach, którymi artysta do tej pory zdążył nas uraczyć, a mowa o zblazowanym „Sky Walker” oraz apokaliptycznym i niepokojącym „Told You So”. Nie możemy też nie wspomnieć o obiecujących kolaboracjach, których rąbek Miguel zdążył już uchylić w zeszłym roku („Come Through and Chill” nagrany z Salaamem Remim). Z gości mamy zatem Travisa Scotta, Rick Rossa, QUIÑ, Kali Uchis oraz J. Cole’a. Naprawdę, robi wrażenie. Możecie być pewni, że ten album znajdzie się wysoko w podsumowaniach końcoworocznych, zatem zaliczcie go do pozycji obowiązkowych. — Pat
Codeine
Z-Ro
1 Deep Entertainment / EMPIRE
Mówię Texas, myślę Z-Ro. Aksamitny i mocny wokal, zadziorna, gangsterska osobowość, 2 dekady na scenie i niezliczona ilość albumów na koncie — więcej rekomendacji nie trzeba. Mimo to, legenda południa nie zwalnia tempa i atakuje z drugą już solówką w tym roku. Codeine to 15 utworów, na których usłyszymy legendy pokroju Lil Keke czy Lil Flea. Tytuł i okładka płyty oraz singiel “Better Days” wskazują na to, że szykuje się kolejna porcja tłustego grania, które najlepiej brzmi w samochodowych subwooferach. Sympatyczna niespodzianka na początek grudnia, która z pewnością zainteresuje miłośników klasycznego południowego stylu — Adrian
The Dedication
Chief Keef
Glo Gang / RBC Records
Andrew Barber, twórca najpopularniejszego bloga o scenie hip hopowej w Chicago, w trakcie swojego ostatniego AMA na reddicie bardzo trafnie podsumował karierę Chief Keefa: “Myślę, że Keef nie chce być mainstreamowym artystą.. Chyba nigdy nie chciał nim być. Jego legenda będzie tylko rosła w siłę, a on będzie robił taką muzykę, jaką chce”. Po latach turbulencji i kontrowersji, Sosa w końcu może skupić się na swojej kreatywności. Ta znajduje odzwierciedlenie chociażby w liczbie tegorocznych projektów: Two Zero One Seven, Thot Breaker czy The W dowodzą, że raper wszedł na zupełnie nową orbitę ze swoim brzmieniem i etyką pracy. Dedication będzie prawdopodobnie kontynuacją tego trendu i solidną dawką trapu. Wśród gości znaleźli się Boogie With Da Hoodie i Lil Yachty — ten ostatni wystąpił na pozytywnie przyjętym singlu “Come On Now”. Poza tym, wydawnictwo promują takie perełki jak “The Kills” i “Mailbox”, pełne agresji, jednak z tradycyjnym melodyjnym zacięciem artysty. Sosa’s back! — Adrian
Version
Kaleem Taylor
Ultra Records
Znany chociażby ze współpracy ze Snakehips brytyjski piosenkarz R&B Kaleem Taylor po 5 latach od wydania debiutanckiej epki, kilku singlach i featuringach powraca wreszcie z jej godnym następcą. 6-utworowe Version to 20 minut przestrzennego nowobrzmieniowego R&B z neo-soulowymi inklinacjami, które zadowoli zarówno miłośników UK bassu, jak i fanów soultronicznych eksperymentów spod znaku Bena Khana czy Jaia Paula. — Kurtek
Say Less
Roy Woods
OVO Sound
Po względnie udanym zeszłorocznym debiucie pod skrzydłami OVO Sound i zamykającej rok epce Nocturnal Roy Woods wraca z drugim longplayem wydanym również nakładem oficyny Drake’a. Say Less wbrew tytułowi to najdłuższe jak dotąd wydawnictwo w karierze piosenkarza — z 16 utworami dobijających niemalże do godziny nowego materiału. Wśród zaproszonych gości PartyNextDoor, PnB Rock, dvsn i 24hrs. Względnie interesująca pozycja dla miłośników nowoczesnego R&B w trappopowym radiowym sosie. — Kurtek
Niepamięć
W.E.N.A.
Wyższe Dobro
O najnowszym krążku Wudoe było głośno jeszcze na długo przed jego premierą. Wszystko to za sprawą szeroko komentowanej akcji promocyjnej. Niepamięć promował między innymi filmik dotyczący konsumpcji i zbyt szybkiego tempa życia współczesnego społeczeństwa. To jedne z tematów, które przewijają się przez cały album. Płytę spaja jednak motyw młodości na którą Wena patrzy z perspektywy dojrzałego muzyka. Trzynaście kawałków, wielu producentów. Do współpracy nad warstwą brzmieniową Wudoe zaprosił między innymi: Holaka, Qmaka, OERa czy Brata Jordaha. Holak wystąpił na płycie również w charakterze gościa. Poza nim, swoją zwrotką album wzbogacił Paluch, a refrenem PlanBe. Niepamięć promowały cztery single: „2007”, „Ten stan”, „Intruz” oraz „Leniwe dni”. Muzycznie album jest zróżnicowany: raz Wenę usłyszymy na leniwym bicie przeplatanym saksofonem, innym razem w nieco bardziej agresywnej wersji.–Polazofia
WSK8OFMND
Jetlagz
OF Label
Kosi i Łajzol, członkowie składu JWP, postanowili odpocząć od staroszkolnych klimatów JWP. Wynikiem tego skoku w bok było powstanie Jetlagz, które wydaje swój debiutancki album WSK8OFMND. Tematycznie, zaskoczeń nie ma, ale takich klimatów od tej dwójki raczej się nie spodziewano. Krążek zapowiadały single: „Jetlag” (ze świetnym teledyskiem zrealizowanym w Stanach), „Harold Hunter”, „Bezsens” z nieoczekiwanym gościem — Żabsonem, „Bezbek” oraz „Roppongi Boys” (do którego obrazek jest ciekawą animacją). Poza wspomnianym Żabsonem, na albumie pojawił się również Leh i Siwers.–Polazofia
Big Baby DRAM (Deluxe)
DRAM
Atlantic
Według Eryki Badu gdyby George Clinton, Ol’ Dirty Bastard i D’Angelo mieli dziecko, to nazywałoby się właśnie DRAM i zdecydowanie trudno temu zaprzeczyć. Na swoim debiutanckim krążku Big Baby DRAM koleś z naturalną lekkością tworzy pierwszorzędny neo-soul na trapowych bitach czy też trap rap z neo-soulowymi zwrotkami — zwał jak zwał. Łączenie nowoczesnego hip hopu ze śpiewanymi refrenami przychodzi mu łatwiej niż Westowi, Chance’owi the Rapperowi i Fetty’emu Wapowi razem wziętym. Tym samym bez pomocy autotune’a syntezuje od lat dążące do połączenia totalnego rap i R&B. Nowa reedycja Big Baby DRAM poza 14 numerami z oryginalnej tracklisty zawiera aż osiem bonusowych numerów w tym wydane na singlach „Crumbs”, „Ill Nana” czy „Gilligan”. — Kurtek
Nowe EP: Roy Woods Nocturnal


Recenzja: Roy Woods Waking at Dawn

Roy Woods
Waking at Dawn (2016)
OVO Sound/Warner Bros.
Roy Woods jest najmłodszym członkiem labelu Drake’a — OVO Sound. Ten 20-latek z Toronto na swoim koncie ma już EP-kę i debiutancki longplay wydany przez jednego z najpopularniejszych obecnie raperów. Promowany przez rodaka Woods nie spotkał się jednak przy premierze EP-ki z jakimkolwiek entuzjazmem po stronie słuchaczy. Pierwsze LP miało tę sytuację zmienić.
To co można w tym krążku docenić to umiejętność tworzenia klimatu. Mgliste produkcje wprawiają w intymny nastrój, a przede wszystkim przyzwoicie wypełniają brzmienie płyty. To między innymi zasługa miękkich bębnów 808 oraz snare’ów podobnych do tych z lat 80. Roy czerpie garściami od innych artystów. Potrafi doskonale naśladować melodycznie Weeknda („Sonic Boom”), charyzmatycznie łączyć rap i śpiewanie podobnie jak Jeremih czy The-Dream, ale największą inspiracją dla młodego Kanadyjczyka jest Michael Jackson. Impresje Króla Popu można usłyszeć w wielu utworach — „Got Me”, „How I Feel”, „Menace”, gdzie albo Woods dyszy do mikrofonu i śpiewa z pazurem, nawiązując do stylu późnego Jacksona, albo traktuje o miłości i jej stracie. Inspiracja zahacza jednak o imitację — Roy przesadza z naśladowaniem cech charakterystycznych wokalu Jacksona, co może stanąć Woodsowi na drodze przy tworzeniu własnego stylu. A przecież główny singiel z albumu „Gwan Big Up Urself” wprowadził dozę świeżości idealnym połączeniem R&B z niezobowiązującym duchem dancehallu, a także przyczynił się do momentalnego zwiększenia popularności Woodsa po premierze w OVOSOUND Radio Mix (numer chwycił i od razu stał się hitem). Dodatkowo, według zagranicznych portali zdawał się bić „Luv” Tory’ego Laneza, „One Dance” Drake’a czy „1 of 1” Tygi na głowę ze względu na jaśniejsze i bardziej pozytywne brzmienie i chwytliwy refren. Ja całkowicie się z tą opinią zgadzam.
Warto zaznaczyć, że muzycznie wszystko się łączy i współgra. Brak gościnnych występów można uznać za wskazówkę, że Roy jest dość pewny siebie. Niestety teksty piosenek na Waking at Dawn są nudne i powtarzają utarte schematy z jednej strony (zapewne dlatego, że Roy jest jeszcze bardzo młody), z drugiej zaś jako słuchacz doceniam go za starania, że próbuje pisać własne piosenki, niż liczyć na gotowce od wytwórni. 20-latek co prawda nie śpiewa o libacjach ani o seksie z modelkami, ale szczerość i delikatność używanych słów ściera się z propozycją wizerunku rapera-piosenkarza, na którego Woods chce się kreować. Tak czy inaczej, debiut Kanadyjczyka nie jest specjalnie efektowny, choć z pewnością krok w przód w jego karierze.
Sevyn Streeter remiksuje numer Roya Wood$a

