world wide warsaw
Relacja z koncertu Rejjiego Snowa oraz krótkie podsumowanie World Wide Warsaw 2018


Niezapomnianych doznań dostarczył fanom ostatni artysta grający w ramach 4. edycji festiwalu — Rejjie Snow do Teatru WARSawy przyjechał tuż po premierze debiutanckiego krążka długogrającego, Dear Annie. O samym materiale pisaliśmy jakiś czas temu, jednak gwoli przypomnienia — to doskonała płyta, na której Irlandczyk zdecydował się wybrać nieco alternatywną odmianę rapu, dodając do niego elementy dance czy R&B. Pochodzi z niej między innymi hitowy singiel „Egypian Luvr”, który na koncercie wypadł naprawdę doskonale. Występ Rejjiego nie był jednak skupiony wyłącznie wokół Dear Annie. Poza singlami z najnowszej płyty (między innymi „Desole”, „27” czy „Rainbows”) zagrał także sporo starego materiału. Przełomowym momentem był numer „Crooked Cops”, który na dobre rozruszał publikę i wywołał szalone pogo. Z kolei intro z „Blkkkst Skn” do tego stopnia rozgrzało fanów, że skłoniło ich do wtargnięcia na scenę (na krótko, bo tłum uniemożliwił Rejjiemu zagranie numeru). Bywało również nostalgicznie, zwłaszcza kiedy Snow sięgał po kawałki z dużo spokojniejszej epki Rejovich, z której pochodzą takie klimatyczne utwory jak „Olga” czy „Loveleen”. Między innymi tym materiałem zakończył koncert, bo zdecydował się na „1992”, który w oryginale wykonuje u boku Loylego Carnera. Porównując ten występ do kempowego, wyraźnie widać, że Irlandczyk znacznie lepiej odnajduje się w klubowych klimatach. Mniejszy lokal pozwolił mu nie tylko złapać bliższy kontakt z publiką, ale i lepiej zaprezentować możliwości wokalne. Bez hypemana (czasem pomagał mu DJ) perfekcyjnie radził sobie zarówno ze śpiewanymi refrenami, jak i z gęstymi nieraz linijkami. Raper dysponuje naprawdę szerokim zasobem odmiennego flow, które zgrabnie zmieniał z piosenki na piosenkę.
Rejjie Snow oraz supportujący go Wiki byli ostatnim przystankiem na intensywnej trasie tegorocznego World Wide Warsaw. Wydaje się, że zakończenie to było idealnym podsumowaniem udanej edycji festiwalu, bo ze sceny w Teatrze WARSawy mogliśmy usłyszeć syntezę tego, co zawierała oferta całego wydarzenia – hip-hop, R&B, elektronika (należałoby dodać jeszcze szczyptę soulu i jazzu). Poprzeczka została zawieszona naprawdę wysoko – zarówno dla organizatorów konkurencyjnych wydarzeń, jak i dla samej ekipy WWW. W przyszłym roku liczymy na równie szaloną i udaną koncertowo edycję, dziękujemy!
Relacja: Amp Fiddler w Warszawie


Właśnie ma miejsce czwarta już edycja festiwalu World Wide Warsaw. Kilka tygodni temu, a dokładnie 20 lutego, w Teatrze WARSawy zagrała brytyjska wokalistka Kelela, zaś wczoraj występ miał legendarny wokalista, producent i kawiszowiec Amp Fiddler — prawdziwa ikona muzycznej sceny Detroit. Oczywiście nie mogliśmy nie skorzystać z takiej okazji i soulbowlową ekipą wybraliśmy się do klubu Jasna 1, aby zobaczyć, co takiego przygotował bohater wieczoru. Co ciekawe, 27 lutego podano informację, że bilety na koncert zostały wyprzedane.
Nadszedł 3 marca. Na zewnątrz -10 stopni, ale kolejka przed klubem całkiem spora. Wszyscy zmarznięci i zziębnięci, ale kiedy w końcu udało się wejść do środka, impreza już trwała w najlepsze. Support przed gwiazdą wieczoru grali chłopaki i dziewczyny z P. Unity. Zespół świetnie rozgrzewał publiczność grając między innymi covery Funkadelic / Parliament. Dał prawdziwy popis muzycznych umiejętności i pokazał jednocześnie, że jest coraz jaśniej świecącą gwiazdą niezależnego czarnego brzmienia w Polsce.
Amp Fiddler pojawił się w klubie pod koniec występu zespołu z Warszawy. Wszedł głównym wejściem, czym wzbudził euforię i radość kilku fanów stojących przy barze. Podczas koncertu zaprezentował set dj’ski i jam session w jednym. Kto pamięta niedawny występ Tuxedo w klubie Miłość, będzie wiedział, o co chodzi. Poza gwiazdą wieczoru na scenie było widać tylko laptopa, dwa klawisze i sampler. Amp Fiddler przyjechał do Warszawy promować swój najnowszy album Amp Dog Knights, ale tak naprawdę nie skupiał się bardzo na solowej twórczości. Pierwsze funkowe utwory miały na celu dodatkowo rozruszać publiczność i sprawdzić jakość dźwięku. Potem było tylko ciekawiej. Po rozgrzewce na początek poleciał jeden z kawałków z rewelacyjnej pierwszej płyty artysty Waltz of a Ghetto Fly. Chwilę później Amp Fiddler rzucił się w prawdziwy muzyczny wir. Swoje utwory mieszał jednocześnie z coverami klasyków — tak na przykład stało się ze „Sleepin’ On Ya Pimpin” i „(Not Just) Knee Deep” Funkadelic. Płynnie przechodził z kawałków funkowych w produkcje deep housowe, co czasami wyglądało, jakby na miejscu tworzył remiksy tych pierwszych. Robił to rewelacyjnie. W pewnym momencie z głośników dało się nawet usłyszeć Detroit techno.
Fiddler dał prawdziwy popis dj’skich umiejętności – po prostu zrobił świetną imprezę. Śpiewał, tworzył muzykę na żywo, a do tego urozmaicał grane w danym momencie utwory doskonałymi klawiszowymi solówkami. Widać, że sprawiało mu to prawdziwą radość. Publika także świetnie się bawiła — najlepiej było to widoczne pod samą sceną, gdzie co najmniej kilkanaście osób rozpierała niesamowita energia. W pewnym momencie, już pod koniec, dwie tańczące od dłuższego czasu obok nas osoby urządziły sobie małą taneczną bitwę. Nikt nie wygrał, a panowie po kilku minutach podali sobie ręce. Ta jedna scena pokazała jak muzyka, którą tego wieczoru puszczał i grał Amp Fiddler działała na ludzi.
Zdecydowanie warto było się wybrać na ten występ. Amp Fiddler pokazał prawdziwą klasę, a organizatorzy World Wide Warsaw po raz kolejny potwierdzili, że dobrze wiedzą jak robić świetne eventy.
Amplituda tempa, emocji i reakcji – King Krule na World Wide Warsaw 2018


zdjęcie: Paweł Zanio / World Wide Warsaw
World Wide Warsaw w tym roku koncertowo pozamiatało okres wczesno- i późnowiosenny. King Krule na festiwalowym plakacie widnieje obok takich artystów jak Kelela, Rejjie Snow czy Playboi Carti. Już taki zestaw odmiennych, aczkolwiek ciekawych osobistości, mógł zdziwić. W ten weekend wreszcie doczekaliśmy się pierwszego koncertu w ramach tegorocznej edycji. Archy Marshall, Zoo Kid, Edgar The Beatmaker — człowiek o wielu twarzach i talentach. Do stolicy przyjechał jako King Krule, autor doskonałego The Ooz, zdumiewająco subtelnego i wyrafinowanego materiału, który faktycznie (nawiązując do jednej z wielu ksywek muzyka), zapiera dech w piersiach. Wyprzedany koncert Krule’a poprzedził występ warszawskiego zespołu Eric Shoves Them In His Pockets, którzy podobnie jak główna gwiazda wieczoru, w swojej twórczości nie skupiają się ostatnio wyłącznie na rocku — chętnie sięgają po hip-hop czy folk.
Po raz pierwszy charakterystyczny, niski głos Archiego zabrzmiał w piosence „Has This Hit?”, znanej z 6 Feet Beneath the Moon. Preludium do materiału z The Ooz był singlowy „Dum Surfer” w nieco przedłużonej wersji. Powoli rozkręcającą się, nieco ociężałą pierwszą część koncertu odmienił kawałek „A Lizard State”, który dał również początek trwającemu niemal do końca występu pogo pod sceną. Wsytęp Krule’a był amplitudą — tempa, emocji i reakcji publiki. Leniwie snujące się numery z ostatniego albumu czy energicznie riffy znane z poprzednich wydawnictw Londyńczyka — w każdym wydaniu Krule sprawdził się bardzo dobrze, nawet mimo dosyć ograniczonego kontaktu z fanami. Perełką występu (być może subiektywną) było emocjonalne „Baby Blue”, które poprzedziło między innymi zagrane na bis „Out Getting Ribs”. Kingowi na scenie towarzyszyło aż pięciu muzyków, co nieraz ratowało nieco przydługie ballady, a ascetyczne kompozycje czyniło rozbudowanymi koncertowymi kompozycjami (szczególnym plusem był urozmaicający utwory saksofon). Band nadrabiał więc wokalną nonszalancję Krule’a i trzymał w ryzach postpunkowe riffy, które rozgrzewały publikę. Dodatkową gratką dla fanów był nowy, niegrany dotąd utwór, który na razie na setlistach figuruje jako „Unknown”.
Nic dziwnego, że koncert Krule’a został tak szybko wyprzedany — jego wrodzona, nieprzeszkadzająca jednak arogancja i luz, z jakimi gra, ma w sobie coś niezwykle przyciągającego. Z pewnością sprostał wymaganiom publiki — wyspiarski rock i subtelne bity brzmią na żywo po prostu świetnie. Czekamy na resztę koncertów w ramach World Wide Warsaw, bo początek podsycił nasz koncertowy apetyt, a jutro gra przecież kolejna gwiazda — Kelela we własnej osobie!
Bilety na kolejne koncerty w ramach WWW możecie kupić w aplikacji i na stronie going.app.
5 powodów, dla których warto zobaczyć Kelelę na festiwalu World Wide Warsaw


World Wide Warsaw ruszają już po raz czwarty. Po pierwszej edycji wszyscy czuli się spełnieni i chętni na więcej, ale jak to w Polsce bywa — chyba niewiele osób spodziewało się kontynuacji formuły obranej przez organizatorów, czyli festiwalu muzycznego rozłożonego w czasie. Ekipa jednak okazała się na tyle konkretna, silna i wytrwała, że obecnie tworzy wydarzenia muzyczne na najwyższym poziomie, na które czekamy wszyscy. Nie ma też co ukrywać, że ich bookingi nierzadko należą do odważnych, ale jedno jest pewne — ich domeną jest dobra muzyka, a na dobry początek 2018 roku przybywają do nas z Kelelą, dlatego postanowiliśmy krótko, acz konkretnie, powiedzieć Wam dlaczego nie powinno Was na tym koncercie zabraknąć. Bo zdecydowanie nie powinno!
Kosmiczny wizerunek: Kelela sprawnie wypełnia pustkę po bogatych muzycznie latach 90. i 00. Na jej muzyczną intuicję z pewnością miało wpływ jej etiopsko-amerykańskie pochodzenie; dorastanie w Ameryce i Anglii doskonale zresztą słychać w jej muzyce. Na muzyczną edukację Keleli miał wpływ jazz i zwariowana elektronika Islandki Björk, a także klasyczne R&B. Pamięć o korzeniach, multikulturowość i modernizm, przyprawione amerykańską swobodą w eksperymentowaniu dźwiękami, zabarwia jej twórczość zachwycając wielowymiarowością.
Ostatnie sztuki biletów kupić możecie na going.app — do zobaczenia w pierwszym rzędzie!
King Krule kolejną gwiazdą 4. edycji World Wide Warsaw!

Człowiek wielu twarzy i wielu muzycznych pseudonimów – King Krule przyjedzie do Polski na swój pierwszy klubowy koncert! Wychowany w Peckham, borykający się z edukacyjnymi problemami i od najmłodszych lat eksperymentujący z muzyką. W wieku zaledwie 23 lat, Archy Marshall aka King Krule może zapisać na swoim koncie trzy studyjne albumy (w tym jeden wydany pod własnym nazwiskiem), a także kilkadziesiąt utworów, które nagrywał pod kilkoma różnymi aliasami, m.in Edgar, the Beatmaker, DJ JD Sports czy Zoo Kid, żeby wymienić najważniejsze z nich. Artystyczna płodność Brytyjczyka może zatem budzić zasłużony podziw!
Ze swoim debiutanckim krążkiem “6 Feets Beneath the Moon” zjechał cały świat – teraz przyszła kolej na promocję znakomitej, inspirowanej wieloma gatunkami płyty “The Ooz”, o której w samych superlatywach rozpisywały się Pitchfork (“najbogatszy i najbardziej wciągający krążek londyńskiego muzyka, nagrany do tej pory”) , Clash Magazine czy Drowned in Sound (“brutalistyczne i jednocześnie piękne muzyczne krajobrazy, nic dodać, nic ująć – arcydzieło”). Mało kto spodziewał się, że po tak wysoko zawieszonej poprzeczce, Krule’owi uda się zaskoczyć odbiorców i wynieść swoją twórczość na nieosiągalny przez wielu poziom. Brytyjczyk doskonale żongluje stylistykami, zanurzając słuchaczy w odmętach noir-jazzu, serwując im powolne post-punkowe granie, doprawione charakterystycznym wokalem i szczyptą nienagannej elektroniki. Wszystko to, osadzone jest w dusznej, introwertycznej estetyce, gdzie niezwykle ważną rolę odgrywa warstwa liryczna. To właśnie tam King Krule przemyca swoje życiowe, często niełatwe historie.
Doskonała okazja do sprawdzenia na żywo ogromnego talentu, jaki drzemie w tym młodocianym artyście już 16 lutego w stołecznej Progresji, w ramach czwartej edycji festiwalu World Wide Warsaw. Sprzedaż rozpocznie się dnia 24.11 na serwisie Going.
World Wide Warsaw Before Party: Robert Glasper Trio


World Wide Warsaw, jak doskonale wiecie, na początku roku startuje po raz czwarty i organizatorzy zdecydowanie nie biorą jeńców, czego dowodem jest chociażby niedawno ogłoszony koncert Keleli.
Tradycyjnie jednak, zanim festiwal się rozpocznie, odbywa się kilka koncertów before’owych – my chcielibyśmy zaprosić Was przede wszystkim na występ Roberta Glaspera, który współpracował z prawie każdym Waszym i naszym ulubieńcem, i tak na szybko mogę tu wymienić Kendricka Lamara, Q-Tipa, Mos Defa, Erykę Badu, Steviego Wondera, Ledisi, Meshell Ndegeocello, Jill Scott… Kilka razy był nominowany do Grammy, a dwukrotnie udało mu się zabrać statuetkę do domu. Nagrał płyty, które na pewno choć raz słyszał każdy, a do tego tak samo, jak my wszyscy, kocha hip-hop i jazz. To chyba wystarczające argumenty, by przyjść na koncert, prawda?
Robert Glasper Trio wystąpią w Teatrze WARSawy 26 listopada (tu wydarzenie na facebooku), a bilety są do kupienia w aplikacji oraz na stronie Going.. Sami trzymamy już bilety w portfelach, więc tym bardziej zachęcamy do zakupów — i do zobaczenia!
Kelela gwiazdą otwierającą 4. edycję World Wide Warsaw!


World Wide Warsaw to festiwal, który na początku przyszłego roku wystartuje już po raz czwarty. Podczas poprzednich edycji mieliśmy przyjemność zobaczyć i usłyszeć takich artystów jak Thundercat, Sampha, Yussef Kamaal, Anderson .Paak, Snakehips, Mount Kimbie i wielu, wielu innych. Kolejnej edycji mocno nie możemy się już doczekać, bo oprócz tak zwanego before party z Robertem Glasperem w roli głównej, organizatorzy przyszykowali prawdziwą petardę, którą na pewno dobrze znacie i uwielbiacie, a sold out będzie chyba dość szybki — Panie i Panowie, gwiazdą otwierającą festiwal World Wide Warsaw została Kelela!
Swoim mixtape’em Cut 4 Me z 2013 roku narobiła niemałe zamieszanie — Solange umieściła jej „Go All Night” na składance Saint Heron, a słuchacze zwariowali na punkcie niezwykle zmysłowej artystki umiejętnie łączącej brzmienia R&B, elektroniki czy grime’u, okraszone nieprzeciętnymi tekstami. Po tym Kelela następnych kilka lat poświęciła na pracę nad debiutancką płytą, wypuszczając w międzyczasie bezbłędny minialbum Hallucinogen, przynoszący jej jeszcze większy rozgłos. Długo wyczekiwany przez fanów debiut Take Me Apart wydany został raptem dwa tygodnie temu, a już plasuje się na najwyższych miejscach i został — raczej nie pochopnie — okrzyknięty jednym z najlepszych albumów tego roku.
O koncercie Keleli marzę od jakichś 3 lat, więc z ekscytacji (która wygląda mniej więcej tak) pozwolę sobie przekazać już tylko konkrety:
20.02.2018, Warszawa, Teatr Warsawy
Kelela
start: 19:00
bilety: 79 pln (do kupienia tutaj)
Konkurs – wygraj bilet na koncert The Internet!


Wy z kolei wiecie, że świętujemy 10. urodziny portalu, dlatego też rozdajemy prezenty.
Odpowiedzi na pytanie dlaczego The Internet nazywają się The Internet? wysyłajcie więc do 16.03. do godziny 15:00 na ewa.soulbowl@gmail.com, a my wśród najbardziej kreatywnych uczestników rozlosujemy podwójną wejściówkę. Do dzieła!
EDIT!
Podwójną wejściówkę zgarnia Marta, która wysłała najbardziej kreatywną odpowiedź.
17.03.2016, Miłość Kredytowa 9
The Internet
start: 20:00
wstęp: 80 pln (kupisz tutaj)
The Internet (Odd Future) w Warszawie!


The Internet
start: 20:00
Bilety: PULA 2 – 80 pln / (klik!), PULA 1 – 70 pln / wyprzedane, PULA mobile – 50 pln / wyprzedane
The Internet zagrają w Warszawie


Ekipa World Wide Warsaw po raz kolejny organizuje koncert, na który wszyscy w redakcji czekaliśmy. Po wyprzedanym evencie z Andersonem .Paakiem, pora na ogłoszenie występu artystów związanych z kolektywem Odd Future, czyli zespołu The Internet. Artyści wystąpią w roli headlinera festiwalu World Wide Warsaw, a ich koncert odbędzie się 17 marca w warszawskiej Miłości Kredytowej 9. Nie możemy się doczekać!
THE INTERNET
Start: 20:00
Bilety: od 50zł, do zakupu tutaj