Wydarzenia

Back In The Day: Joe Liggins’ Pink Champagne!

Data: 25 lutego 2008 Autor: Komentarzy:

Z muzyką z lat 40 czy 50, nie jest do końca tak jak z tą której zwykliśmy słuchać na co dzień. Internet bowiem nie jest o niej niezawodnym źródłem, a znalezienie czegokolwiek jak chociażby dyskografii, fotografii czy często samych utworów (które niegdyś były przecież wielkimi hitami) graniczy z cudem.

Joe Liggins to zaraz po Louisie Jordanie, jeden z tych muzyków rhythm & bluesa z okolicy lat 40 i 50, których wstyd nie znać. Urodzony w 1915 pianista jazzowo-rhythm & bluesowy. Nagrywał razem ze swoim zespołem The Honeydrippers, z którym to też w 1945 roku wylansował najdłużej utrzymujący się na szczycie amerykańskiej listy R&B, bo aż 18 tygodni, przebój – utwór „The Honneydripper” (bezustannie począwszy od 8 września do 5 stycznia włącznie). W 1950 wstąpił do Specialty Records, z którym wydał jeszcze kilka hitów takich jak: „Rag Mop”, „Boom-Chick-A-Boogie”, „Little Joe’s Boogie” oraz „Pink Champagne”, który pozostaje drugim i ostatnim singlem Ligginsa, który trafił na szczyt „Race Charts”. Kawałek przez trzynaście tygodni utrzymywał się na #1 od 27 maja 1950 roku, z tygodniową przerwą w połowie lipca, aż do 19 sierpnia, kiedy to został pokonany przez „Hard Luck Blues” Roy’a Browna. I w tym tygodniu pragnę zaprezentować Wam właśnie ten kawałek. Poza „Rag Mop”, jest to osobiści mój ulubiony utwór Joe’go i Honeydrippersów. Kto wie, może dlatego, że to ich pierwszy utwór, który udało mi się usłyszeć. Sam rekordowy „Honeydripper” jakoś nigdy mnie nie porwał. Muzyka Ligginsa podobnie jak Jordana, łączyła w sobie elementy jump bluesa i klasycznego rhythm & bluesa. Pod koniec lat 50 muzyk przestał odnosić spektakularne sukcesy i od tamtej pory prowadził tzw. big band (orkiestrę jazzową o rozszerzonym składzie, w którym grało od kilkunastu do kilkudziesięciu muzyków, podzielonych na sekcje) aż do śmierci w 1987 roku.

Joe Liggins & His Honeydrippers – Pink Champagne
[audio:joeliggins.mp3]

Komentarze

komentarzy