A może nawet poznajmy, bo ja sam dopiero słyszałem jeden utwór, ale czuję się zafascynowany i definitywnie chcę więcej. Ostatnio w hip hopie dzieją się rzeczy, o których kilka lat temu byśmy chyba nie pomyśleli, że będą się dziać. Nas nawet proklamował śmierć gatunku, a tutaj obok trywialnej i podpartej efekciarstwem papki, zaczynają wyrastać na niezależnym gruncie fundamenty, na których można spokojnie stawiać nową falę hip hopu. Pamiętacie Digable Planets? Tak, to było dawno. Otóż Shabazz Palaces to projekt jednego z członków grupy Ishmaela Butlera, wedle informacji, jakie znalazłem – jednoosobowy, ale w utworze, który chcę zaprezentować słychać jeszcze inne głosy. W 2009 Shabazz Palaces wydało dwie dobrze przyjęte EP-ki, a teraz przymierza się do wypuszczenia pełnoprawnego debiutanckiego longplaya Black Up, zapowiadanego na 28 czerwca. Shabazz Palaces jest bardzo na czasie, to eksperymentalna rzecz inkorporująca mnogość elektronicznych smaczków, a jednocześnie mocno hołdująca klasyce gatunku. Sami zresztą posłuchajcie utworu, kończącego płytę, o tytule „Swerve… The Reeping of All That Is Worthwhile (Noir Not Withstanding)”.
Komentarze