Wydarzenia

Recenzja: BJ the Chicago Kid Pineapple Now-Laters

Data: 12 kwietnia 2012 Autor: Komentarzy:

BJ the Chicago Kid

Pineapple Now-Laters (2012)

M.A.F.E MUSIC

Kilkuletni Bryan Sledge, trzymający na zdjęciu mamę za rękę, z pewnością nie zdawał sobie sprawy, że kilkanaście lat później będzie współpracował z Mary J. Blige, Anthony Hamiltonem, Toni Braxton, Snoop Doggiem czy Jamie Foxx’em, a ulubione cukierki, którymi zajadał się z kuzynem w dzieciństwie, dadzą tytuł jego płycie. Talent i potencjał dzieciaka z Chicago docenili już także m.in. Cunninlynguits, Kendrick Lamar, U-N-I, Dom Kennedy, TIRon & Ayomari oraz Schoolboy Q, ale dopiero debiutanckie Pineapple Now-Laters rzuciło na niego blask, który dostrzegła sama Jill Scott. Mocny początek nowego faworyta współczesnego soulu i r&b.

Nie sztuką jest nagranie płyty o miłości. Takie cuda otrzymujemy kilka razy w miesiącu. Sekret polega na utrzymaniu erotycznego napięcia podczas każdej minuty trwania albumu. BJ The Chicago Kid to czarodziej, który wyczarował taką atmosferę, po której przez długie godziny nie chce zapalać się światła. Pineapple Now-Laters jest dla kobiet, z myślą o kobietach, hołduje kobietom. Chociaż na płycie znajdziemy również wydźwięki polityczne, to cały czas miłość jest punktem zwrotnym albumu.

Głos BJ’a gra tu pierwsze skrzypce. To taka wypadkowa D’Angelo, Bilala oraz Anthony Hamiltona. Ten chłopak leje miód na nasze uszy, jednocześnie mydląc oczy i odwracając uwagę od niebotycznej ilości wykorzystanych sampli i piosenek innych kolegów po fachu.

Już samo „Sex X Money X Sneakers” podkreśla inspirację The Jackson 5 i nie trudno wyczuć wpływy młodego Michaela i jego braci. „Good Luv’n” to z kolei ukłon w stronę Marvina Gaye’aBlackstreet. „Let’s Get In On” oraz „Good Lovin” po tylu latach wciąż mogą onieśmielać grzeczne dziewczynki, a tym niegrzecznym nie trzeba mówić co z tym zrobić, podobnie zresztą jak „Aiight”, brzmiące niczym The Isley Brothers w czasach największej świetności. Wśród tych ikon nie mogło zabraknąć Curtisa Mayfielda, którego ducha tak mocno czuć w „Other Side”. „I Want You Back/ Lady Lady” to majstersztyk bazujący na utworze Mannie Fresha „Lady Lady”, a do „The World Is A Ghetto” oraz „His Pain II”Kendrickiem Lamarem już ciężko znaleźć epitety. Oba utwory odbiegają od klimatu miłości, podejmują tematy polityczne, światopoglądowe, ale wyśpiewane w taki sposób, że nie tylko Lamar ma ściśnięte gardło.

BJ The Chicago Kid nagrał płytę przepełnioną emocjami, ogromnym ładunkiem autentyczności i szczerości, sensualności i pożądania. Mimo, że przez wielu stawiany w jednym rzędzie z The Weeknd czy Frank’em Oceanem, zachowuje swój własny, nieporównywalny styl. Chłopiec z Chicago, bardziej niż enigmatyczny Kanadyjczyk czy reprezentant Odd Future, kultywuje i podtrzymuje brzmienie prawdziwego soulu i r&b. Nawet pomimo tego, że woli być kojarzony ze światem hip hopu, krążkiem Pineapple Now-Laters udowodnił jak wiele jeszcze można zrobić dla muzyki z duszą!

Komentarze

komentarzy