Wydarzenia

Recenzja: Toro y Moi Anything in Return

Data: 30 stycznia 2013 Autor: Komentarzy:

Toro y Moi

Anything in Return (2013)

Carpark Records


 

Toro is not chillwave – tak o samym zainteresowanym mówi jego znajomy Tyler, the Creator. Łatkę, którą przypięto Bundickowi jeszcze zanim wydał swój debiut – Causers of This – można i trzeba wyrzucić do kosza. Im szybciej tym lepiej. Od 2010 roku minęło sporo czasu, a sam nurt chillwave’owy przygasł tak szybko jak się pojawił. Poza tym, na drodze do swojego trzeciego albumu, Toro popełnił jeszcze Underneath the Pine czy epkę Freaking Out, które ukazały skalę umiejętności oraz rozwoju Chaza.

Brzmienie Anything In Return, jest kontynuacją tego, co słyszeliśmy na wcześniejszych wydawnictwach i jest kolejnym naturalnym krokiem muzycznej ewolucji autora. Jedyną różnicą są bardziej wyraziste, głębokie melodie. Z pewnością Bundick dał popis swoich technicznych, producenckich umiejętności i upust swoim transgatunkowym fascynacjom. Tytułem jednego z singli – „So Many Details” – można opatrzyć co najmniej kilka utworów z tej płyty. Wielka szkoda, że na albumie zabrakło eksperymentalnego „Lyin’ (Parts 1-4)”.

Zaczyna się bardzo klimatycznie, kawałkiem „Harm in Change” z czystym pianinem i zniekształconymi keyboardami. Dalej mamy dwa single: „Say That” z hipnotyczną linią melodyczną i dopełniającymi je syntezatorami oraz wspomniany „So Many Details”, gdzie usłyszeć można bogactwo detali, jakimi Chaz ozdabia swoje nagrania. Niestety od czwartego do dziewiątego numeru, atmosfera jakby siada. Rozpatrując każdy utwór z osobna, ocena byłaby pozytywna, jednak słuchając ich po kolei, trzeba uważnie śledzić playlistę by trafnie je od siebie odróżnić. Na szczęście wraz z najbardziej popowym numerem na płycie – „Cake” – rodem z italo disco, następuje przełamanie tej tendencji i już do końca płyty możemy w pełni czerpać przyjemność z brzmienia Toro y Moi. Pomaga w tym z pewnością najbardziej energetyczny kawałek na płycie, „Never Matter”.

Ciężko wtłoczyć Toro do jakiejkolwiek szufladki z nazwą konkretnego gatunku muzycznego. Anything in Return jest jego najbardziej spójnym i konsekwentnym albumem. Delikatny wokal okrasza rozbudowane melodie, które przyjmują formę elektronicznej synth popowej mozaiki. Chaz zdaje się mówić tym albumem: Dopiero wchodzę w dorosłość. Mam przed sobą mnogość wyborów, zamierzam próbować i nie podejmować pochopnych decyzji. Świadome podejście.

Komentarze

komentarzy