
Z podziemia do wytwórni PROSTO, od HIFI Bandy do solowych albumów, od dobrego do jeszcze lepszego rapera. Zapraszamy do lektury rozmowy z Hadesem.
Zupełnie przypadkiem pod skrzydłami Sokoła, HIFI Banda namieszała kilka lat temu w rapowym światku i choć szanse na to, że Hades nagra coś jeszcze dla tego zespołu są małe, nie oznacza to końca jego kariery. Wręcz przeciwnie, Łukasz pracuje i koncertuje w pełnym wymiarze, nagrywając coraz to większe sztosy. Złapaliśmy go kilka tygodni po premierze Czasoprzestrzeni, wypytując o kolaborację z Emade, Ostrym czy Noonem, a także pogadaliśmy sobie trochę o podróżowaniu, kosmosie, festiwalu PROSTO i planach na przyszłość. Miłego!
Jak się czujesz kilka tygodni po premierze Czasoprzestrzeni?
Jestem zadowolony. Myślę, że odbiór jest dobry. Podejrzewam, że to będzie tak jak z albumem Nowe Dobro To Zło. Na początku była średnia sprzedaż, ale do czasu premiery drugiej płyty, cały czas coś tam się sprzedawało. Finalnie więc sprzedała się dobrze, tylko było to rozłożone w czasie. Nie było czegoś takiego jak bum na początku, bo wtedy popełniliśmy kilka błędów np. nie było klipu do pierwszego singla. Tutaj też zostało popełnionych parę błędów promocyjnych, ale już dużo mniej niż przy pierwszej płycie i myślę, że feedback jest lepszy i wszystko będzie powoli docierać do ludzi.
Opowiedz trochę o klimacie nowej płyty, bo tak jak w przypadku debiutu solowego nie jest to płyta z serii „lekkich, łatwych i przyjemnych”. Patrząc na to co się dzieje na polskiej scenie rapowej, mówię tu o swagu, truschoolu i innych tego typu zjawiskach, Czasoprzestrzeń wydaje się być nieco depresyjna.
Na pewno na tej płycie jest muzyka bardziej nowoczesna w stosunku do mojego poprzedniego krążka, ale mimo wszystko nie jest tak kolorowo, bardziej czarno-biało. Nawinąłem ostatnio w kawałku „Europa Centralna” na płycie HV/Noona, że „mam kolorową aurę i czarno-biały charakter” i to się sprawdza w tej sytuacji. Uważam, że płyta jest mniej depresyjna niż Nowe Dobro To Zło, choć ludzie mówią co innego. Musimy pograć koncerty, mamy taki gruby patent, żeby to nie było smutne i jednostajne, żeby ludzie pod sceną nie umierali, tylko dobrze się bawili.
Nie wiem czy wiesz, ale Noon powiedział ostatnio w wywiadzie dla magazynu VAIB „Małpa i Hades to najciekawsze głosy tego pokolenia”.
A nie słyszałem! Wow. To bardzo motywujące, dziękuję. Cieszę się, że zostałem zaproszony na tę płytę, bo to naprawdę fajna produkcja. Co prawda od tamtego czasu nie miałem jeszcze okazji spotkać się z chłopakami żeby dopiąć formalności. Chciałbym mieć też płytę w rękach. Bardzo fajna kolaboracja Noona z Hatti Vatti. Zupełnie nowe rzeczy, nie jest to już brzmienie hip hopowe, bardziej elektroniczne, ale jakby w tym nurcie cały czas. Mega oryginalnie i świeżo. Poza tym, zawsze chciałem zrobić coś z Mikołajem.
Będziesz grał na koncertach również poprzednie numery?
Z tej płyty zagramy wszystkie kawałki. Będziemy starali się obudować Czasoprzestrzeń resztą utworów z przekroju całej twórczości. Chcemy to włożyć w jeden klimat. Nie gramy tych numerów, które nam nie pasują mimo że np. są hitami i wypadałoby je grać. Nie mówię o singlach, wiadomo, że trzeba je zagrać. Nie gramy takich, które nie będą nam pasowały do stylistyki Czasoprzestrzeni mimo że być może są przez ludzi dobrze odbierane, mają dużo wyświetleń itd. Chcemy grać klimatyczne koncerty.
Nowe Dobro To Zło oraz Czasoprzestrzeń kojarzą mi się z podróżowaniem. Jaki jest Twój stosunek do podróży w dosłownym znaczeniu tego słowa, w sensie wsiadasz w pociąg i zwiedzasz Polskę, a jak te podróże odbywają się w Twojej głowie na zasadzie myślenia o świecie, życiu, kosmosie?
Lubię takie pytania. Jestem zdecydowanie zwolennikiem wszelkich podróży. Lubię pojechać sobie pod Warszawę do Grójca samochodem 30 kilometrów po nowy błotnik, ale lubię też pojechać gdzieś dużo dalej. Każda podróż jest ważna, kształci i rozwija. Najważniejsze jest samo podróżowanie, a nie dotarcie do celu. Mam okazję żyć takim życiem, które pozwala mi podróżować. Mogę śmiało powiedzieć, że Polskę zwiedziłam już całą, byłem w każdym mniejszym i większym mieście. Lubię jeździć, latać, pływać, jak najbardziej są to moje zajawki. Jak mam tylko finansową możliwość staram się gdzieś wyjechać. Odkąd gramy mniej koncertów (a promując HAOS mieliśmy często po trzy koncerty tygodniowo) brakuje mi tego. Co do drugiej części Twojego pytania, gdy piszę teksty to staram się wyciszyć swoją głowę, skoczyć na głęboką wodę myśli i dać się ponieść fantazji. To słychać po tych tekstach, że są trochę oderwane od rzeczywistości — jednym się to podoba, drugim mniej. Robię to w czym jestem dobry i czuję że tak jest i nie będę się pod nikogo podkładał żeby sprzedać więcej płyt. Podróżuję po kosmosie swojej wyobraźni i przemyśleń.
Piszesz najpierw teksty, a potem dopasowujesz je pod beaty czy odwrotnie?
W większości przypadków jest tak, że dostaje beat i pod niego piszę, ale często jest też tak, że rodzi się jakiś pomysł i nie mam jeszcze do niego beatu, ale wystarczy mi, że wejdę na You Tube’a, znajdę jakiś instrumental i zaczynam pisać. Później dostosowuje do tego jakiś beat, który dostanę albo nagrywam pod instrumental, robimy remiks. Metody są różne. Przy Czasoprzestrzeni często było tak, że nagrywałem pod instrumentale, bo Emade był mocno zalatany i nie dostawałem beatów regularnie.
Jak doszło do Twojej współpracy z Emade?
Zawsze się jarałem twórczością tego gościa. Tak naprawdę nie pamiętam co mnie podkusiło, by do niego zadzwonić, bo to było już ponad dwa lata temu, praca nad tą płytą trochę trwała. Po prostu jestem jego ogromnym fanem od zawsze. Uważam, że jest to producent, który robi beaty na skalę nawet nie europejską, a światową. Reprezentuje oryginalny styl. Stwierdziłem, że zadzwonię i zaryzykuję. O dziwo, okazało się, że mnie rozpoznaje i chętnie może coś ze mną zrobić. Nie chciałem nagrywać ponownie z Galusem, bo bałem się, że te płyty zostaną zaszufladkowane jako krążki w tym samym klimacie, co nie wyklucza faktu, że zrobię jeszcze z nim płytę. Świetnie nam się współpracuję, ale myślę, że warto dać sobie trochę czasu, żeby zmiany jakie niesie ze sobą życie przełożyć na teksty i muzykę.
Nie oszukujmy się, podejrzewam, że większość ludzi ma tak jak ja — gdy słyszy „Emade”, myśli od razu „Fisz”. O.S.T.R. nagrał płyty z młodszym Waglewskim i ta chemia zadziałała, ale było duże ryzyko niepowodzenia. Nie bałeś się porównań?
Zacząłem się bać dopiero po telefonie do Emade, bo się zgodził hehe. Poza tym chwilę później okazało się, że będę robił płytę z Ostrym. Wtedy tak. Przez chwilę przeszło mi coś takiego przez myśl, ale zrobiliśmy coś zupełnie innego niż POE czy to co robią Emade z Fiszem. Dla mnie to jest nowe, inne, świeże i samo się broni. Jestem zadowolony.
Jaka jest różnica w chemii między Tobą a Ostrym a Tobą a Dioxem lub też raczej powinnam zapytać: Tobą a HIFI Bandą?
Jeśli chodzi o HIFI Bandę to jest to temat zamknięty, bo niestety bądź stety nie będę już nagrywał w tym zespole. Jak najbardziej współpracuję z Kebsem i Czarnym, z Dioxem nie nagrywam już kawałków. Natomiast z Ostrym współpracuje nam się świetnie, bo doskonale się rozumiemy. Często bez słów. Myślę, że nie ma lepszego modelu współpracy. Większość płyty HAOS zrobiliśmy w studio w Warszawie, pisaliśmy trochę na odległość, drugą połowę płyty zrobiliśmy w Holandii. Pojechaliśmy do Amsterdamu na tydzień. Nie wychodziliśmy praktycznie z domu, zamawialiśmy tylko pizzę. Raz byliśmy na Czerwonym Placu dosłownie 30 minut. Spędziłem tydzień w Amsterdamie w ogóle nie widząc Amsterdamu! (śmiech)
Właśnie nie chciałam pytać bezpośrednio, ale ostatnio w wywiadzie dla CGMu powiedziałeś, że Czasoprzestrzeń to jest płyta dla „przepalonych ludzi”, więc przyznaj się jak bardzo używki odegrały rolę w nagrywaniu tego krążka?
Poza kawą, herbatą i papierosami to była tak naprawdę tylko jedna. (śmiech) Nie słychać?
Odbiegnijmy nieco od tematu. Wytłumacz mi proszę jak wygląda sytuacja ze scratchami, cutami i samplami w polskim hip hopie, bo mam wrażenie, że panuje tu straszna samowolka od lat.
Ze scratchami i cutami jest tak, że jest to raczej follow up, na zasadzie uznania danej osoby, która jest autorem wyciętego kawałka, więc jest to naturalne. Z samplami jest inna sytuacja, to zależy od artysty. Niektórzy robią tak, że dzwonią po artystach i starają się uzyskać prawa; niektórzy załatwiają to przez swoje wytwórnie; jeszcze inni w ogóle się z tym nie ujawniają, siedzą cicho, dopóki ktoś się do nich nie odezwie. Hip hop jest z założenia taki undergroundowy, brudny, uliczny i takie rzeczy jak sample to jego elementarna część. Jesteśmy złodziejami sampli i jesteśmy z tego dumni. “Trzeszczące podkłady to nic wstydliwego” – cut hehe.
Zabrzmiało naprawdę oldschoolowo! Pamiętasz swoją pierwszą płytę hip hopową?
To była kaseta! Enter the Wu-Tang (36 Chambers). Mieszkałem wtedy w Legionowie, były dwa sklepy z kasetami, nagle zainteresowała mnie kategoria „rap”, przeglądałem okładki i moją uwagę zwróciło logo Wu Tang Clanu. Zastanawiałem się, bo gdzieś już to widziałem… nagle flashback! Szkoła, ławki, wszystko otagowane tym logo. Myślałem, że to jest jakaś ekipa szkolna. Kupiłem wtedy tę kasetę. Było to gdzieś w 1996 roku, miałem około 11 lat. Wróciłem do domu, akurat jechaliśmy wtedy z rodzicami na jakąś wycieczkę i odpaliłem w samochodzie tę kasetę, z tyłu siedziała moja siostra, jak rodzice usłyszeli „Bring Da Ruckus” to kazali natychmiast wyłączyć. Czekałem tylko aż mogłem sobie odpalić ten album w domu na walkmanie. Kolejna kaseta, którą kupiłem to chyba była składanka z filmu „Space Jam”. Tam było naprawdę sporo fajnych rzeczy. Potem był soundtrack do „Man In Black” gdzie było jeszcze ciekawiej. Z tego co pamiętam można było tam znaleźć numery Tribe Called Quest, The Roots, D’Angelo. Od kogoś dostałem kasetę Willa Smitha, gdzie było „Gettin’ Jiggy wit It”. Oczywiście w międzyczasie miałem też epizod z polskim hip hopem. Dostawałem do przesłuchania kasety Liroya, ale nie bardzo był on w kręgu moich zainteresowań. Z pierwszą kasetą Wzgórza Ya-Pa 3 było inaczej. Dostałem tę kasetę tylko do szybkiego odsłuchu i jak oddawałem to kolega zapytał czy słyszałem ten i ten numer, mówię, że nie a on uparcie: masz jeszcze raz, przesłuchać tej kasety! Zmusił mnie do tego i powiem Ci, że nawet to sobie przegrałem, bo podeszła. Jak na tamte czasy spoko materiał, czasem do tego wracam. Później zaczęła się era mixtape’ów – Jan Mario, Niewidzialna Ręka. Miałbym te płyty do dzisiaj, gdyby nie plecak, który zgubiłem dawno temu. Orzech mi zgubił… ziomki hehe.
Czego słuchasz poza hip hopem?
Wszystkiego! Lubię mnóstwo gatunków muzycznych, nie ograniczam się w żaden sposób. Od muzyki poważnej, przez jazz, funk, reggae, dub, elektronikę, nu-beatowe brzmienia, soul. Nazwy gatunków nie mają żadnego znaczenia. Wszystko co tak naprawdę łączy się jakoś z hip hopem, który kreuje i moim zdaniem ma obecnie najsilniejszy wpływ na powstające “gatunki” oraz te ewoluujące. Oczywiście nie mam na myśli Polski, bo tu rzecz dzieje się w odwrotnym kierunku co często przynosi żenujący efekt.
Pogadajmy o wytwórni PROSTO. Zawsze chcieliście wydawać u Sokoła?
Z tym, że się pojawiliśmy w PROSTO to był przypadek. Nigdy nie miałem aspiracji żeby wydać płytę, nagrywałem dla siebie i swojej ekipy. Fajnie, że zostaliśmy zauważeni przez taką ogromną markę jak PROSTO. Jest to mega nobilitacja dla artysty. Z czasem się do tego przyzwyczajasz, staje się to normalne. Jestem cały czas wdzięczny wytwórni, że wypromowała moją postać i dotarłem do szerszego grona ludzi. Pomoc działała w dwie strony – oni nam pomogli, my im pomogliśmy.
PROSTO ma już 15 lat, w kwietniu na Torwarze odbędzie się „urodzinowy koncert”. Możesz opowiedzieć coś więcej o tym co zagracie?
Na festiwalu zagramy na pewno nowy koncert w składzie: ja, DJ Kebs i Sughar jako hypeman. Zresztą, w takim składzie gramy wszystkie koncerty. Być może na koncercie PROSTO pojawi się też Emade, ale to jeszcze nie jest pewne. Emade priorytetowo traktuje projekty ze swoim bratem, teraz promują Mamuta. Zagramy numery z Czasoprzestrzeni, jak i ze starszych płyt. Będzie sporo artystów, więc raczej będziemy musieli okroić koncert, ale i tak serdecznie zapraszam!
Nie do końca jesteś zadowolony z tego, że dałeś się wciągnąć w kawałek „******…” autorstwa Chady, a co za tym idzie w diss z Doniem. Czy po tych doświadczeniach, dziś wdałbyś się w jakiś beef?
Wiesz co, zależy jakby to wyglądało. Teraz jak ktoś kogoś dissuje to jest to raczej mało konstruktywne. Wątpię żebym odpowiadał na beefy, bo nie sądzę żeby ktoś dorównał do takiego poziomu jaki reprezentuję ja. Nie widzę dla siebie konkurencji, bo Ci, którzy mają skillsy są moimi przyjaciółmi i na pewno nie będą mnie dissować.
Na zakończenie powiedz jeszcze raz o trasie i najbliższych planach związanych z muzyką.
Będziemy grać nietypowe koncerty w wyżej wymienionym składzie. Chcemy żeby ten występ był długi, ale niemęczący. Mamy plany na wizualizację. Z tego co widzę po odzewie od organizatorów będzie tego sporo. Organizatorom się płyta podoba, zobaczymy jak będzie z frekwencją. Planuję na ten rok sporo pracy. Chciałbym wydać kolejną solówkę w tym roku, a wcześniej chciałbym puścić do sieci mixtape albo epkę, za darmo dla ludzi. Oprócz tego w kwietniu pojawi się enigmatyczny projekt, w którym biorę udział razem z pewnym bardzo uzdolnionym i równie rozpoznawalnym raperem. Na razie nie mogę zdradzić żadnych szczegółów.
Dziękujemy za rozmowę.
Komentarze