Wydarzenia

Relacja z koncertu Rejjiego Snowa oraz krótkie podsumowanie World Wide Warsaw 2018

Data: 30 marca 2018 Autor: Komentarzy:

Tegoroczna edycja World Wide Warsaw na niemalże półtora miesiąca koncertowo ożywiła stolicę. Entuzjaści muzyki właściwie co tydzień mieli szansę zobaczyć na scenie zagranicznych i polskich artystów, a naprawdę było w czym wybierać! Ogromną mocą festiwalu była różnorodność. Amp Fidler, Otsochodzi i Kelela na jednym szyldzie reklamującym wydarzenie, to zdecydowanie nietypowe zestawienie. Cieszy także wyróżnienie polskich wschodzących gwiazd niekonwencjonalnych brzmień, jak Rosalie. oraz P.Unity. Różne miejsca, różne energie i publiczności oraz odmienne style. Dzięki WWW koncertowy kalendarz, zwłaszcza w przypadku miłośników czarnych brzmień, znacznie się zagęścił. Organizatorzy zadbali o jakość – począwszy od artystycznej, bo zaproszeni artyści to naprawdę światowa i krajowa najwyższa półka, skończywszy na tej organizacyjnej. O jakość doznań zadbali już sami muzycy oraz publika. Tegoroczne koncerty to muzyczna i emocjonalna amplituda — ostre pogo na Cartim, sensualne doznania podczas koncertu Keleli czy melancholijne brzmienia King Krule’a.

Niezapomnianych doznań dostarczył fanom ostatni artysta grający w ramach 4. edycji festiwalu — Rejjie Snow do Teatru WARSawy przyjechał tuż po premierze debiutanckiego krążka długogrającego, Dear Annie. O samym materiale pisaliśmy jakiś czas temu, jednak gwoli przypomnienia — to doskonała płyta, na której Irlandczyk zdecydował się wybrać nieco alternatywną odmianę rapu, dodając do niego elementy dance czy R&B. Pochodzi z niej między innymi hitowy singiel „Egypian Luvr”, który na koncercie wypadł naprawdę doskonale. Występ Rejjiego nie był jednak skupiony wyłącznie wokół Dear Annie. Poza singlami z najnowszej płyty (między innymi „Desole”, „27” czy „Rainbows”) zagrał także sporo starego materiału. Przełomowym momentem był numer „Crooked Cops”, który na dobre rozruszał publikę i wywołał szalone pogo. Z kolei intro z „Blkkkst Skn” do tego stopnia rozgrzało fanów, że skłoniło ich do wtargnięcia na scenę (na krótko, bo tłum uniemożliwił Rejjiemu zagranie numeru). Bywało również nostalgicznie, zwłaszcza kiedy Snow sięgał po kawałki z dużo spokojniejszej epki Rejovich, z której pochodzą takie klimatyczne utwory jak „Olga” czy „Loveleen”. Między innymi tym materiałem zakończył koncert, bo zdecydował się na „1992”, który w oryginale wykonuje u boku Loylego Carnera. Porównując ten występ do kempowego, wyraźnie widać, że Irlandczyk znacznie lepiej odnajduje się w klubowych klimatach. Mniejszy lokal pozwolił mu nie tylko złapać bliższy kontakt z publiką, ale i lepiej zaprezentować możliwości wokalne. Bez hypemana (czasem pomagał mu DJ) perfekcyjnie radził sobie zarówno ze śpiewanymi refrenami, jak i z gęstymi nieraz linijkami. Raper dysponuje naprawdę szerokim zasobem odmiennego flow, które zgrabnie zmieniał z piosenki na piosenkę.

Rejjie Snow oraz supportujący go Wiki byli ostatnim przystankiem na intensywnej trasie tegorocznego World Wide Warsaw. Wydaje się, że zakończenie to było idealnym podsumowaniem udanej edycji festiwalu, bo ze sceny w Teatrze WARSawy mogliśmy usłyszeć syntezę tego, co zawierała oferta całego wydarzenia – hip-hop, R&B, elektronika (należałoby dodać jeszcze szczyptę soulu i jazzu). Poprzeczka została zawieszona naprawdę wysoko – zarówno dla organizatorów konkurencyjnych wydarzeń, jak i dla samej ekipy WWW. W przyszłym roku liczymy na równie szaloną i udaną koncertowo edycję, dziękujemy!

Komentarze

komentarzy