Wydarzenia

album

Wkrótce kompletne sesje nagraniowe Sun Ship Johna Coltrane’a

Image1

To niesamowite, że po prawie półwieczu wciąż ukazują się niepublikowane wcześniej nagrania Coltrane’a czy Davisa. Tak reklamuje się też nowe wydawnictwo The Complete Sun Ship Session, które ukaże się 16 kwietnia na dwóch CD nakładem Verve, a miesiąc później – 21 maja na potrójnym winylu dzięki Mosaic Records. Sesje do płyty Sun Ship zarejestrowano w klasycznym składzie (znanym jako John Coltrane Quartet): John Coltrane, pianista McCoy Tyner, basista Jimmy Garrison i bębniarz Elvin Jones w sierpniu 1965 roku. Album wydano jednak dopiero po śmierci Coltrane’a, sześć lat później w 1971 roku. Źródła donoszą, że są to jedne z ostatnich sesji John Coltrane Quartet i jedyne, które uchowały się w całości. Nagrania pochodzą z okresu, gdy Coltrane znajdował się u swojego kreatywnego szczytu. Teraz wreszcie będzie można posłuchać tych sesji w całej okazałości.

Recenzja: Charles Bradley Victim of Love

Charles Bradley

Victim of Love (2013)

Dunham Records/Daptone Records

Patrząc na historię Charlesa Bradleya można stwierdzić, że karma jednak istnieje. Żeby uświadomić sobie, czego doświadczył ten człowiek, warto obejrzeć dokument Charles Bradley: Soul of America. Dzięki temu filmowi możemy spojrzeć na nasze życie z innej perspektywy, a także dostrzec jaką przemianę przeszedł sam wokalista – od bezdomnego po ikonę soulu.

Przedstawiciele wytwórni Daptone Records twierdzą, że Victim of Love to najlepsza płyta jaką wydali. Nie można tego stwierdzić z całą pewnością, ale widać pewną różnicę między pierwszym a drugim albumem. Na No Time for Dreaming królował motyw biedy i ubóstwa, których doświadczył Bradley, zaś na Victim of Love zagościły miłość i nadzieja. Kiedy Krzyczący Orzeł Soulu — bo taki przydomek nosi wokalista — śpiewa swoim szorstkim, ochrypłym, surowym głosem I got the love w otwierającym „Stricly Reserved for You”, czuć całym ciałem, że Bradley nikogo nie bajeruje. Atomowy ładunek emocjonalny piosenek dostarczany przez jego wokal to największa zaleta obu płyt. Za to go pokochaliśmy i to stawia go w jednym szeregu z wokalistami pokroju Otisa Reddinga, Jamesa Browna czy Wilsona Picketta.

Warstwa muzyczna schodzi nieco na drugi plan przy wokalnych możliwościach Charlesa. Płyta osadzona jest w klimacie końca lat 60. i początku 70. Na uwagę zasługują tytułowe akustyczne „Victim of Love”, funkowe „Love Bug Blues” oraz „Confusion”, które wprowadza słuchacza w świat psychodelicznego soulu i brzmi podobnie do „(Don’t Worry) If There’s a Hell Below We’re All Going to Go” Curtisa Mayfielda. Muzyka na tej płycie jest prosta, tak jak prostolinijny jest człowiek, który do niej śpiewa. To sprawdzony patent z poprzedniego albumu, więc jeśli to brzmi dobrze, to nie ma sensu tego zmieniać.

Bradley nie zanotował znaczącego progresu swoim drugim wydawnictwem, jednak trudno się przyczepić do jakości płyty jako całości. Jeśli zdecydujemy się przesłuchać album od pierwszego do ostatniego utworu, nie odnotujemy wyraźnych odstępstw od wysokiej formy. Wszystko trzyma się solidnego poziomu. Sięgając po tę płytę spodziewać się można pasjonującego śpiewu, od którego włos jeży się na głowie. Jeśli podobał Wam się pierwszy krążek, sięgniecie także po ten. Charles  Was nie zawiedzie.

Kanye West twierdzi że jest Bogiem, tym razem przez Polaka

Kanye-West-Way-Too-Cold-e1336418874665
Jakiś czas temu do sieci wypłynęła plotka o tytule najnowszego albumu rapera. „I Am God” – jak na geniusza przystało. Nazwa wywołała ogromne kontrowersje wśród środowisk katolickich i tytuł płyty raptownie zmienił się w tytuł pierwszego singla. W ostatnim wywiadzie dla magazynu Billboard artysta wytłumaczył się z genezy powstania tego odważnego stwierdzenia.

„To jest myśl, która przychodzi w wyniku impulsu, nagła, niespodziewana myśl od Boga. Dla mnie takim impulsem był Francuski Festiwal Filmowy. Tam, na prywatnej prezentacji w 10-osobowej sali został wyświetlony film „Jesteś Bogiem” – tragiczna historia o składzie hip-hopowym, chyba z Polski. Głębia obrazu i przekaz muzyczny zainspirował mnie ponownie do odważnego wyznania. Można to interpretować na wiele sposobów, ja wiem swoje i będę się tego trzymał.”

Tym oto sposobem Paktofonika (zapewne za trudna nazwa do zapamiętania dla rapera) stała się inspiracją dla Westa.

To naturalnie prima aprilisowy żart. Kanye West prawdopodobnie jest w stanie inspirować się już tylko sobą samym.

Nowy album Mayera Hawthorne’a „bardzo różny od poprzednich”

MayerHawthorne

W tym roku naprawdę wszyscy wydają nowe płyty („Słyszałaś, Lauryn?!”). Do tej licznej grupy dołącza także, bo jakże by inaczej – Mayer Hawthorne. Wokalista już od jakiegoś czasu zapowiadał, że pracuje nad nowym albumem, majaczył coś o tym, że inspirują go Rolling Stonesi. Nie wiadomo na ile to wciąż aktualne, bo wokalista najwyraźniej grono współpracowników zebrał sobie na zgoła odmiennej muzycznej półce. W ostatnich sesjach nagraniowych w Nowym Jorku w studiu towarzyszyli mu m.in. Pharrell Williams, Oak, Jack Splash, John Hill czy Jack Warren.

Na brzmienie albumu wpłynął jednak inny znany producent muzyczny. „Jednym z pierwszych producentów, z którymi spotkałem się był… Rodney Jerkins” — wspomina Hawthorne. „Zagrałem mu kilka wersji demo, które stworzyłem i objaśniłem mu swoją wizję tej płyty, a on powiedział mi, że muszę to wszystko wyrzucić do kosza i zacząć od nowa, bo nie mogę mieć żadnych akordów septymowych w swoich piosenkach, bo to byłoby zbyt jazzowe. Więc po tym spotkaniu postanowiłem, że każda piosenka na płycie będzie zawierała taki akord.” — wyjaśnił muzyk. Piosenkarz zdradził także koncept stojący za albumem — „Zdecydowałem, że chciałbym zrobić całą płytę piosenek, które zagrałbym na swoim jachcie podczas rejsu.” Album ma być ponadto „bardzo różny od poprzednich” i ukazać się tego lata. Zapowiada się bardzo ciekawie.

The-Dream pokazuje okładkę płyty, ale znowu przesuwa premierę

dream2

IV Play, znane wcześniej pod wieloma innymi tytułami wychodzi bezskutecznie od kilku dobrych lat. Płyta miała ukazać się wreszcie 7 maja, ale znowu została przesunięta – tym razem na koniec miesiąca, na 28 maja. Żeby poprzeć jednak wciąż przekładaną premierę płyty twardymi dowodami, The-Dream zaprezentował dwie okładki nadchodzącego krążka. Obie przedstawiają dokładnie ten sam obrazek – jedna w pozytywie, druga w negatywie. Która jest która? Najprawdopodobniej czarna będzie towarzyszyła regularnej wersji, podczas, gdy biała ozdobi edycję deluxe. Okładki przedstawiają graficzną wariację na temat cyfry 4, a napisy na nich oddają ostatnie zamiłowanie artysty do greckich liter. A już za kilka dni, 2 kwietnia, w kultowym programie stacji BET „106 & Park” i na internetowej platformie VEVO zadebiutuje najnowszy teledysk Teriusa Nasha do piosenki „Slow It Down”

Zresztą The-Dream podobno ostatnio nie próżnuje — w ostatnich miesiącach pracuje nad nowymi albumami Beyonce, Marii Carey i Kanye’go Westa.

dream

Nowy album Daft Punk już w maju!

RAM-album cover
Wreszcie wszystko stało się jasne: po kilku tygodniach spekulacji zespół Daft Punk w miniony weekend ogłosił tytuł i datę premiery nowej, pierwszej nagranej dla wytwórni Columbia Records/Sony płyty studyjnej. Album Random Access Memories ukaże się 21 maja i dzień ten zapowiada się jako prawdziwe święto wielbicieli muzyki elektronicznej (przypomnijmy, że Daft Punk od czasu wydanego w 1997 roku krążka Homework uznawani są za mentorów brzmienia electro-funk, a każda kolejna płyta zyskuje świetne opinie fanów i krytyki).

Premiera nowego dzieła Daft Punk to także wydarzenie w skali światowej – od czasu zsamplowania kawałka „Harder Better Faster Stronger” przez Kanye Westa kultowe francuskie duo święci triumfy po obu stronach Atlantyku, każde ich nowe dzieło wyczekiwane jest z ogromną niecierpliwością a wstępne informacje o pierwszych gościach na najnowszej płycie (frontman Chic Nile Rodgers czy współtwórca muzyki disco c) tylko to zainteresowanie podsycają. Album można już zamawiać na oficjalnej stronie zespołu (gdzie udostępniono również fragment jednej z nowych piosenek) i wiadomo, że ukaże się on na płycie CD, winylu i w wersji cyfrowej. Więcej szczegółów już wkrótce.

Snoop Lion zdradza szczegóły Reinkarnacji

lion

Snoop Dogg, znany ostatnio jako Snoop Lion, zdradził wreszcie garść szczegółów dotyczących jego nadchodzącego reggae’owego krążka Reincarnated. Wiemy już, że album ukaże się 23 kwietnia nakładem RCA Records (a konkretnie ich pod-wytwórni: Berhane Sound System, Mad Decent, VICE Music). Choć okładka i tracklista wciąż pozostają tajemnicą, wiadomo też, że płytę wyprodukuje Major Lazer, a gościnnie pojawią się na niej m.in. Drake, T.I., Busta Rhymes, Akon czy Chris Brown. Ponadto wydaniu Reincarnated będzie towarzyszyć film dokumentalny o takim samym tytule, przedstawiający przemianę Snoop Dogga w Snoop Liona. Film ma trafić do amerykańskich kin 15 marca. Jak dotąd krążek promują dwa single: „La La La”„Here Comes the King”

Musiq Soulchild i Syleena Johnson nagrywają wspólny album!

Musiq-Syleena-Johnson
Taka niespodziewana informacja obiegła dzisiaj muzyczny eter. Jedna z najbardziej niedocenionych artystek, która mówiła nam ostatnio o swoich ulubionych numerach Whitney HoustonSyleena Johnson oraz, mam wrażenie, ciągle szukający swojej drogi Musiq Soulchild, postanowili wydać wspólny album. (więcej…)

?uestlove pisze książkę, a Black Thought nagrywa solowy album

quest

Ahmir „?uestlove” Thompson, wszędobylski perkusista The Roots, pisze książkę, a konkretnie wspomnienia. Mo’ Meta Blues: The World According to Questlove (okładka powyżej) ma ukazać się w USA 18 czerwca i być czymś w rodzaju opowieści z branży muzycznej z punkty widzenia Questlove’a. Z pewnością będzie ciekawie. Muzyk pracuje nad książką z Benem Greenmanem, edytorem New Yorkera.

Tymczasem jego kolega z The Roots – Black Thought, poza tym, że także podobno pracuje nad swoją biografią (ale detale nie są jeszcze znane), nagrywa swój debiutancki solowy album. Płyta zatytułowana The Talented Mr. Trotter ma być krążkiem… bluesowym i czymś zupełnie odrębnym od nadchodzącej płyty The Roots. Na albumie według zapowiedzi pojawić się mają m.in. Jim James (z kapeli My Morning Jacket – nie mylić z Jimem Jonesem), Tunde Adebimpe (z TV on the Radio) i doskonale znany czytelnikom Miski Raheem DeVaughn.

Wspomniana nowa płyta The Roots ma natomiast nosić tytuł & Then You Shoot Your Cousin i ukazać się pod koniec tego lub z początkiem kolejnego roku.

Jakby tego było mało grupa pracuje także nad wspólną płytą z brytyjskim piosenkarzem Elvisem Costello. Pierwsze efekty tej współpracy być może poznamy już przy okazji tegorocznego Record Store Day. Niesamowicie pracowici ci Rootsi! Ale wszystko brzmi niezwykle ekscytująco.

Nowy James Blake już w kwietniu!

Overgrown1
Po ostatnim singlu i teledysku artysty, czekaliśmy na konkrety. Dostaliśmy je. Album James’a Blake’a trafia na półki już 8 kwietnia. Powyżej macie okładkę, a zaraz po skoku listę utworów i ciekawostkę. (więcej…)