Wydarzenia

chance the rapper

Chance The Rapper z nowym utworem!

Stephen Colbert ma ostatnio dobrą passę jeśli chodzi o muzycznych gości. Niedawno informowaliśmy o ujawnieniu przez niego tytułu nadchodzącego projektu Miguela, a dziś w sieci pojawiło się nagranie z innego występu, który miał miejsce w programie. Jego bohaterem jest Chance The Rapper, który w towarzystwie Daniela Caesara zaprezentował niepublikowany wcześniej utwór. Kawałek nie jest odrzutem z Coloring Book i jak stwierdził sam Chano, został napisany zaledwie kilka dni wcześniej. Czyżby longplay numer cztery wisiał w powietrzu?

Chance the Rapper i Donald Glover nominowani do nagród Emmy

Od dawna wiadomo, że zarówno Chano, jak i Glover to bardzo wszechstronne persony. Ogłoszone kilka dni temu nominacje do prestiżowych nagród Emmy tylko potwierdziły tę tezę — panowie znaleźli się w doborowym gronie pretendentów do wyróżnień dla najwybitniejszych osobistości szklanego ekranu.

Chance stanie w szranki o miano Outstanding Original Music and Lyrics dla świątecznego kawałka „Jingle Barack”, który powstał w ramach skeczu do legendarnego Saturday Night Live (możecie obejrzeć poniżej – naprawdę warto). Z kolei Donald — doskonale znany ze swojej wieloletniej aktywności w branży telewizyjnej — tym razem zawalczy aż o trzy nagrody — Best Actor in a Comedy Series, Directing for a Comedy SeriesWriting for a Comedy Series za kapitalny serial Atlanta. Sama produkcja ma natomiast szansę otrzymać m. in. tytuł Best Comedy Series – to zdecydowanie nie byle co!

Wymienieni artyści nie są jedynymi reprezentanci czarnej muzyki wśród nominowanych. Na liście kandydatów figuruje Snoop Dogg (!), którego doceniono za rozbrajający program Martha And Snoop’s Potluck Dinner Party tworzony wspólnie z legendą amerykańskich kulinariów — Marthą Stewart. Trzeba to zobaczyć, żeby uwierzyć! Nie można zapomnieć również o LL Cool J-u — został on wytypowany do nagrody Outstanding Structured Reality Program za prowadzenie popularnego show Lip Sync Battle.

Rozdanie Emmy już 17 września — rola prowadzącego przypadła fenomenalnemu Stephenowi Colbertowi. Trzymamy kciuki za fantastyczną czwórkę!

Nowy utwór: Chance The Rapper feat. Young Thug „Big B’s”

Po dwóch gościnnych występach na płycie DJ-a Khaleda, Chance The Rapper powraca w roli gospodarza. W sieci pojawił się nowy utwór artysty, na którym towarzyszy mu Young Thug. Panowie współpracowali już wcześniej przy okazji albumu Coloring Book oraz remixu „Pass Dat” Jeremiha. Na dzień dzisiejszy nie wiadomo, czy nowy numer jest zapowiedzią kolejnego projektu reprezentanta Chicago. Chodzą słuchy, że jest to forma wsparcia dla będącej na skraju bankructwa platformy SoundCloud. Jak wiadomo Chano słynie z uczynności, jednak nikt nie miałby nic przeciwko temu, by ta inicjatywa doprowadziła do wydania kolejnego longplaya rapera.

Taylor Bennett, brat Chance’a the Rappera, prezentuje nowy album

taylor-bennett-restoration-of-an-american-idol-featured-640x480

Niedaleko pada jabłko od jabłoni — powiedzenie to od razu rzuca mi się na usta, kiedy słucham utworów młodszego z braci Bennettów. Podobny, chociaż trochę niższy głos, zamiłowanie do bogatych instrumentariów, ale z odrobiną trendujących na rapowej scenie rozwiązań, pozytywne emocje do kwadratu. Chciałoby się rzec: Chance the Rapper na bis. Dobrze to i źle. Z jednej strony mamy czego posłuchać w oczekiwaniu na nowe rzeczy od bardziej znanego brachola (słyszeliście snippet nowego utworu z Future’em?). Z drugiej strony, trochę więcej oryginalności, panie Taylor! Mimo wszystko warto się zapoznać. Dziewięć utworów, a na nich gościnne występy Lil Yachty’ego (bez autotune’a!), Jeremiha, czy Chance’a — ci dwaj ostatni w utworze na produkcji, która zupełnie nie brzmi jakby stworzył ją Mike Will Made It.

Chance The Rapper z teledyskiem do „Same Drugs”!

chance-the-rapper-same-drugs

Coloring Book Chance’a the Rappera zostało niemal jednogłośnie umieszczone wśród najlepszych rapowych płyt 2016 roku, co zaowocowało aż siedmioma nominacjami do tegorocznych nagród Grammy. Po teledyskach do „No Problem”, „Angeles” i „How Great”, pochodzący z Chicago raper podzielił się obrazkiem do „Same Drugs”, czyli jednego z najmocniejszych numerów na albumie. Co ciekawe, wersja z klipu nieco różni się od płytowej (wokalnie udzielili się m.in. John Legend, Eryn Allen Kane czy Macie Stewart), a jego oficjalna premiera miała miejsce za pośrednictwem transmisji na Facebook Live.

Chance The Rapper i Jeremih przygotowali świąteczny mixtape

artworks-000199658882-9t0m74-t500x500

Idą Święta, a Chance The Rapper i Jeremih przygotowali dla fanów małą niespodziankę. Wypuścili świąteczny mixtape aby jeszcze bardziej można było umilić sobie nadchodzący czas. Merry Christmas Lil’ Mama to dziewięć kawałków, a wśród nich numery z gościnnymi udziałami Noname, Lud Foe i szalejącego na auto-tune Hannibala Burressa. Tytuły kawałków też ciekawe (np. „I’m Your Santa”). Może w jakimś domu poleci zamiast kolęd?

Chance the Rapper zremiksowany na klasycznych podkładach Kanyego Westa

chancedrop

Chance the Rapper święci triumfy w muzycznych podsumowaniach 2016 roku i słusznie. Jedną z przyczyn coraz wyrazistszego sukcesu rapera z Chicago jest z pewnością to, że dla wielu słuchaczy jest uosobieniem wszystkiego co charakteryzowało początki kariery Kanyego Westa. Do tych właśnie odczuć odwołuje się sam muzyk, podobno pracując z Yeezym nad projektem pod wiele mówiącym fanom tytułem Good Ass Job. Do emocji tych odnieśli się także DJ Critical Hype i DJ Clyde, komponując poniższą składankę. Chance the Dropout to nic innego jak zestaw blendów sklejonych z wokali Chance’a oraz podkładów produkcji Kanyego. Podkłady wyselekcjonowane zostały nie tylko z zasugerowanego w tytule The College Dropout, ale również z prawie wszystkich pozostałych solówek Westa, a nawet z jego produkcji dla innych artystów. Nie każdy pomysł „zatrybił”, ale patrząc przekrojowo widzę w tym wszystkim sens — a to chyba w blendtape’ach jest najważniejsze.

ODSŁUCH

Chance the Rapper pracuje nad debiutanckim albumem?

chance-the-rapper-on-gma-aug-2016-billboard-1548-min

Taaa… Chance the Rapper, autor świetnego gospel-rapowego Coloring Book, opowiedział w wywiadzie dla radia BBC o swoich dalszych artystycznych planach. Priorytetem artysty jest przejść na kolejny etap kariery i po serii cieplutko przyjętych mikstejpów wydać swój pierwszy oficjalny album. Nie ma w tym niby nic niebywałego, ale jednak. Patrząc na jakość i rozmach nagrań do tej pory wydanych przez Chancellora aż rzuca mi się na klawiaturę kilka pytań. Czym „album” będzie się wyróżniał na tle jego całej dyskografii? Co będzie go czyniło albumem w przeciwieństwie do Acid Rapu albo wspomnianego Coloring Book? Czy oznacza to, że artysta podpisał umowę albo założył własny label? Czy doczekamy się wreszcie fizycznego wydania? „Nigdy nie wiem do końca jakiego formatu materiał tworzę, ale często mam jakieś wyobrażenie i myślę, że to nad czym teraz pracuje to będzie album. (…) moje mixtape’y od dawna niesłusznie nazywane są albumami, także tym razem będzie zupełnie inaczej” — tak tłumaczył się sam Chance w radiowej audycji. Nie wiem jak wy, ale ja nauczyłem się ufać temu sympatycznemu człowiekowi i mam podstawy wierzyć, że następna pozycja w jego dyskografii faktycznie będzie kolejną jakąś tam nową jakością. Na nią niewątpliwie przyjdzie nam jeszcze poczekać, oby nie tyle co ostatnim razem.

Remixy Solange i Chance The Rapper od Kaytranady!

kaytranada

Chance The Rapper dopiero ujawnił, że nagrał kawałek z Kaytranadą, a już dzisiaj mamy przedsmak tego jak ta współpraca może wyglądać. Nasz ulubiony kanadyjski DJ i producent przygotował swoją wersję hitowego „All Day”, a także rozbujał „Cranes in the Sky” z ostatniej, rewelacyjnej płyty Solange. Oba kawałki przenoszą nas nieco do wcześniejszego etapu kariery Kaytry i przypominają o tanecznych editach chociażby Janet Jackson. Słuchaliście już fenomenalnego 99.9%? Joint Chance’a pochodzi z mixtape’u 0.001%, który naprawdę warto sprawdzić!

Recenzja: Chance The Rapper Coloring Book

chance3

Chance The Rapper

Coloring Book (2016)

self released

Po przełomowym dla młodego rapera z Chicago mikstejpie Acid Rap, po trzyletniej przerwie przyszła pora na… a no właśnie, na co? Chancelor Bennett, znany szerzej jako Chance The Rapper, wypiera się rządzących showbusinessem zasad i wyłamuje się z kręgu, w którym popularni, uznawani zawodnicy wchłaniani są przez wielkie wytwórnie. Coloring Book to kolejny darmowy, wydany w pełni samodzielnie materiał rapera, a przy okazji niemalże ostateczne rozwiązanie kwestii tego, czy labele są w ogóle artystom potrzebne w obecnych czasach.

Piszę o tym wszystkim właśnie dlatego, że Coloring Book prawie pod każdym względem smakuje jak kolejny przełomowy etap w karierze artysty, majorsowy debiut i to taki na miarę good kid, m.A.A.d city Kendricka Lamara. Chociaż kontraktu nie ma, stawki wyraźnie wzrosły. Pojawiły się gwiazdy na featuringach (Kanye West, Lil Wayne, nawet Justin Bieber), oprawa muzyczna stała się bogatsza i jeszcze lepiej dopracowana. Jedynym mankamentem jest jednak niedopracowany w pełni miks i mastering projektu. Oczywiście ostateczna postać brzmi znacznie lepiej niż pierwsza wersja wrzucona w dniu premiery na datpiff.com, ale wciąż słuchając albumu mam wrażenie, że gdzieś wypadałoby pogłośnić beat, a gdzie indziej zdecydowanie ściszyć vocoderowe podbitki. W każdym razie wspomniane kwestie techniczne są tak naprawdę jedyną poważną wadą tego albumu (pozwolę sobie nie używać już słowa mixtape).

Pamiętacie jak trzy lata temu Acid Rap porównywany był do wczesnego katalogu Kanyego Westa? Coloring Book to ciąg dalszy przyjacielskiego, ale jednak deptania Yeezy’emu po piętach. Kilka miesięcy temu wyszło The Life Of Pablo, które reklamowane było przed premierą jako album gospelowy. Skończyło się jednak na raptem kilu utworach i szytym cienką nicią ogólnym konceptem płyty nawiazującym do takiej właśnie estetyki. Nie było w tym nic złego, ale Chance na własnych warunkach zrobił to po prostu lepiej. Moc gospelu jest tutaj aktywna praktycznie przez całą długość trwania albumu. Oprócz oczywistych elementów takich jak powodujący dreszcze vocoderowy chór w „How Great” i absolutnie epickie zamknięcie płyty w drugiej części „Blessing”, materiał znakomicie posługuje się religijną symboliką i retoryką dobrego słowa bożego, przekształcając je w pozytywną energię, której nie oprze się nawet najbardziej wojowniczy ateista. Gdzieś pomiędzy zakonem hiphopowców mierzących swoją wiarę za pomocą rozmiaru złotego łańcucha z podobizną Jezusa, a działającego w niszy nurtu obciachowego christian rapu, pojawia się taki Chance The Rapper i objawia słuchaczom złoty środek między muzyką i wiarą.

Nawet jeśli nie interesuje was relacja autora z Bogiem, i bez tego Kolorowanka broni się jako mocny rapowy album na miarę obecnych czasów. Chance to raper niezwykle charyzmatyczny („No Problem”), perfekcyjny technicznie („How Great”), a jak trzeba ujmujący nas emocjami wyrażanymi bardziej melodyjnym wokalem („Same Drugs”). Nie boi się udziału w akustycznym „Juke Jam”, jak i nawijki pod future-funkowy podkład Kaytranady („All Night”). Skutecznie unika oczywistych rozwiązań w sprawie doboru podkładów. Z typowych trapowych tracków mamy tylko „Mixtape” z Thuggerem i Yachtym, i tak udane swoją drogą. Dominują jednak bogate inspiracje funkiem, gospelem i dawnym eksperymentalnym hip hopem spod znaku The Pharcyde i nieodżałowanego Jaya Dee. Nawet nagrywając duet z Future’em Chance stworzył coś, czego w pewnością nigdy nie usłyszmy na żadnym z albumów Astronauty. Nie zabrakło też lekkich insiracji juke’iem i footworkiem, aczkolwiek rozczarowani mogą być słuchacze, którzy po Acid Rapie mieli prawo liczyć na znacznie silniejszy rozwój rapera właśnie w tym kierunku.

Coloring Book to dużo więcej niż udana kontynuacja projektu sprzed trzech lat. To krok do przodu, to wyeksponowanie przez autora płyty swoich największych zalet, to wypracowanie własnego muzycznego świata, którego raczej nikt nie zdoła podrobić. Przy okazji jest to także najbardziej pozytywny i melodyjny rapowy projekt ostatnich lat. Jakby jeszcze było mało, album ten zmienia historię przemysłu muzycznego — amerykańska Akademia postanowiła zmienić zasady nominowania do nagród Grammy na korzyść artystów wyłącznie streamingujących swoją muzykę, na co miały wpływ między innymi wyniki Coloring Book na liście Billboardu. Wiara jednak przenosi góry.