Wydarzenia

el-p

Run The Jewels na OFF Festival

n-RUN-THE-JEWELS-large570

Najważniejszy debiut 2013 roku i twórcy, według między innymi Pitchforka, najlepszej hip-hopowej płyty roku ubiegłego (w naszym zestawieniu na miejscu 10.) — Run The Jewels już w sierpniu zagrają w Katowicach na OFF Festivalu! Wiadomość ta z pewnością bardzo uraduje miłośników rapu przyszłości. Rapu ciężkiego w brzmieniu i ekstrawaganckiego w przekazie. W tym nas. Karnety dostępne są TUTAJ, w cenie 200zł. Miejsce na polu namiotowym — 60zł.

El-P i Killer Mike potwierdzają sequel Run the Jewels

rtj

Po świetnie przyjętej pierwszej części projektu Run the Jewels, raper Killer Mike i producent El-P zapowiadają sequel. Rzecz została ogłoszona na tweeterze tego drugiego słowami „RTJ2 2014”, więc jak się można domyślić, płyty należy spodziewać się w przyszłym roku. Podobno duet zamierza także wydać w Europie winylową wersję ich tegorocznego krążka wraz z nowymi utworami i remiksami. Póki co data premiery nie jest znana, ale plotki głoszą, że ma się pojawić jeszcze w listopadzie. O jednym i drugim, będziemy jeszcze informować.

Recenzja: Run the Jewels Run the Jewels

runthejewels

Run the Jewels

Run the Jewels (2013)

Fool’s Gold

Jeszcze tak niedawno, bo pod koniec roku 2011 byliśmy zaskoczeni widząc obok siebie El-PKiller Mike’ateledysku Mr. Muthafuckin eXquire’a. Od tamtego czasu nawiązali współpracę, na temat której wyrażano się już we wszelkich możliwych superlatywach. Ich najnowszy projekt, czyli wypuszczone za darmo do sieci, trwające tylko pół godziny  Run the Jewels zapowiadało się jako trochę mniej intensywny, nie tak bardzo zaangażowany sparing dwóch rapowych kumpli na podkładach pozostałych po sesjach R.A.P. Music Cancer 4 Cure. Wyszło jednak znacznie lepiej, a na temat chemii istniejącej między tą dwójką dalej można by pisać i pisać.

Nieważne czy w osobnych zwrotach, czy przy pomocy krótkich, cztero-linijkowych wejść — MikeJamie znakomicie się dopełniają na mikrofonach. Chciałoby się ich współpracę porównać do znanego z OutKastu sprawdzonego schematu „gracz i poeta”, ale nie jest to takie proste. Niby to Killer Mike jest tą dosadną, wulgarną, wyprowadzającą sierpowe w kierunku słuchacza, personą. Ale jak tu odmówić mu lirycznego kunsztu w „A Christmas Fucking Miracle” albo „No Come Down”, gdzie psylocybinowy odlot ze striptizerką w opisuje w kategorii metafizycznego przeżycia? Natomiast El-P nie dość, że sam zaraził kolegę swoim paranoicznym, czasem surrealistycznym spojrzeniem na rzeczywistość, pokazał też jak potrafi dać popalić. Jego taktyka to omamić nas zagadkową liryką, a kiedy już udaje się nam wskoczyć na ten pociąg myśli, okazuje się, że zostaliśmy sami w ślepym zaułku na Brooklynie. Bez zębów i bez portfela.

Kto zgarnął złoty mikrofon po dziesiątej rundzie? Ogłaszam zdecydowany remis. Bo tak naprawdę jest to zupełnie nieważne. Pamiętajmy jednak, że El-Producto spełnił tu również rolę producenta. Tym razem jest mniej spektakularnie niż ostatnio. Produkcje nie są już same w sobie przygodą dla słuchacza (tak, jak choćby na Cancer 4 Cure), ale jest to w pełni uzasadnione charakterem płyty skupionej na lirycznych popisach MichaelaJamiego. Surowe, ascetyczne podkłady biją rytmem Nowego Jorku z przełomu lat 80. i 90. i odkrywają mroczne oblicze newschoolu spod znaku młodego, głodnego sławy LL Cool J’a, puszczając oko do miłośników hip hopu z tamtej epoki (co zresztą objawia się i w samych tekstach).

W zagranicznych recenzjach Run the Jewels aż roi się od porównań do Watch the Throne. Zestawienie może wydawać się szalone, ale jak uwzględnimy podobieństwo tytułów, formę duetu (raper + rapujący producent) i zwrócimy uwagę na zaczepki ze strony Mike’a„Sea Legs”, to konfrontacja jak najbardziej nabiera sensu. Ja jednak dla odmiany porównam Jewels do ostatniego solowego albumu Kanyego. Oba wydawnictwa poniekąd mają za zadanie szokować, miksować styl wysoki ze stylem niskim, zadawać ciosy poniżej pasa, obfitować w intensywne doznania. Oba osadzone są w szorstkim, czerpiącym z industrialu brzmieniu. Zasadnicza różnica jest taka, że Yeezus dwoi się i troi by osiągnąć powyższe cele, natomiast El-PMike Bigga robią to tak, jakby była to dla nich najbardziej naturalna rzecz na świecie.

Nowy album: Run The Jewels (Killer Mike & El-P)

runthejewels

Bardzo było hiphopowo w tym miesiącu, ale pora najważniejszą (według mnie oczywiście) premierę tego miesiąca. Zagubiliście się słuchając przekombinowanego Yeezusa? Nudzi Was pozbawiony charakteru J. Cole? Nie przekonało Was nowe, psychodeliczne wcielenie Mac Millera? Quasimoto rozczarował przepełnioną odrzutami tracklistą, Prodigy brakiem polotu, Action Bronson obniżeniem lirycznych lotów? Jeśli tak, to spokojnie – El-PKiller Mike nie wychodzą z formy i jako Run The Jewels kontynuują znakomitą zeszłoroczną passę. Trzydzieści trzy minuty, dziesięć utworów, dwóch pełnokrwistych mc, sto procent zajawkowego rapu na soczystych bitach. Posiadaczem tejże produkcji możecie się stać już teraz i zupełnie za darmo – wystarczy, że na oficjalnej stronie klikniecie na „GET IT NOW” i podacie maila.

1. „Run the Jewels”
2. „Banana Clipper” (feat. Big Boi)
3. „36″ Chain”
4. „DDFH”
5. „Sea Legs”
6. „Job Well Done” (feat. Until The Ribbon Breaks)
7. „No Come Down”
8. „Get It”
9. „Twin Hype Back” (feat. Prince Paul)
10. „A Christmas Fucking Miracle”

Killer Mike i El-P zapowiadają kolejne projekty

killermike el-p
Świeżo po artystycznym sukcesie albumu R.A.P. Music, Killer Mike głodny jest mikrofonu jak nigdy. Oprócz masy gościnnych występów u innych artystów, raper przyznał się ostatnio do pracy nad trzema (!) kolejnymi solówkami. Pierwsza z nich to R.A.P. Music 2 czyli kolejny projekt oparty na bitach (też ostatnio błyszczącego) El Producto. Po drugie: Pledge 4, czyli kontynuacja serii I Pledge Allegiance to the Grind. Swój udział w powstawaniu tejże płyty potwierdził jeden z najlepiej zapowiadających się młodych, nowojorskich producentów, Harry Fraud. Trzecim nadchodzącym projektem jest The Elegant Elephant – koncept album, który według rapera ma być jego własną wersją powieści Moby Dick.

Powyżej wymienione projekty zapowiedziane zostały najwcześniej na początek 2014 roku, ale spokojnie – to nie wszystko! Dokładnie przed chwilą Mike Bigga oficjalnie zapowiedział na lato (lato 2013!) kolejny album z El-P. Tym razem założyciel Definitive Jux nie będzie pełnił wyłącznie roli dostawcy bitów, ale będzie się w dużym stopniu udzielał jako raper. Już dziś możemy się mniej-więcej przekonać co duet (zwący się Run the Jewels) będzie miał do zaoferowania, przesłuchując snippet utworu pt. „Banana Clipper”.  Ładnie się dzieje.

Recenzja: Killer Mike R.A.P. Music

Killer Mike

R.A.P. Music (2012)

Williams Street

To jest jazz, to jest funk, to jest soul, to jest gospel – rapuje Killer Mike w refrenie utworu będącego punktem kulminacyjnym R.A.P. Music. Chociaż tak naprawdę dostaliśmy krążek zawierający krystaliczny hip hop, nie sposób mu nie przytaknąć.

Nutę jazzowej improwizacji niesie za sobą sam fakt zaskakującej kolaboracji. El-P to dla przypomnienia jeden z najważniejszych amerykańskich producentów indie-hiphopowych. Natomiast Mike to Mike – ikona rapu made in Atlanta, która dopiero po uwolnieniu się spod protekcji OutKastów rozwinęła skrzydła i zapracowała na tytuł „Ice Cube’a południa”. Teraz to raczej zajęty występowaniem w filmach familijnych Ice Cube musiałby zacząć się ubiegać o tytuł „Killer Mike’a zachodu”.

El-Producto już dawno zasłużył na wprowadzenie go do panteonu renegatów funku. Na R.A.P. Music ponownie operuje swoim markowym, lodowatym brudem połączonym z fascynacją newschoolem z drugiej połowy lat 80, całość subtelnie doprawiając szczyptą południa. Kompozycje sprawiają wrażenie jakby były żywe, jakby samodzielnie chciały budować napięcie i zmieniać się zależenie od przedstawianych przez rapera sytuacji. El-P spisał się w swojej roli na medal.

Tym bardziej spisał się Mike Bigga czyniąc z nagrania odbicie swej duszy. Imponując na każdym kroku kunsztem i erudycją opowiada o niebezpiecznej Atlancie, wywołuje duchy ofiar policyjnych nadużyć, czy wreszcie soczyście spluwa jadem na grób Ronalda Reagana. Dla odmiany potrafi też podzielić się wycinkiem autobiografii lub zmyślić zabawną historię z niepoprawnym szczęściarzem i duchem Ghostface’a w rolach głównych. Nie od wczoraj wiadomo, że Killer Mike ma talent i łeb na karku, za pomocą tekstów na R.A.P. Music sam sobie wreszcie postawił w pełni zasłużony pomnik.

Jak gospel ma się do hip hopu? Kiedy raper nazywa go tutaj swoją religią to nie mamy wątpliwości, że nie mogłoby być inaczej. KRS-One od lat już próbuje kanonizować hip hop za pomocą wykładów, czy innych publikacji. Killer Mike z El-P wiedzą najlepiej, że nie słowa się liczą, a czyny.

Nowy teledysk: Killer Mike „Big Beast”


R.A.P. Music Killer Mike’a to z pewnością jeden z najmocniejszych kandydatów do tytułu hiphopowej płyty roku. Liczby mówią same za siebie – 87% na Metacritic.com i drugie miejsce w 2012 (dla wszystkich gatunków) według serwisu Rate Your Music robią wrażenie. Jeśli suche fakty nie przekonują Was do sięgnięcia po najnowszą produkcję Mike’a, to może przekona Was teledysk do otwierającego album singla „Big Beast”. W tym momentami dość brutalnym, ponad dziewięciominutowym klipie oprócz głównego bohatera zobaczymy także występujących gościnnie na tracku T.I.’a, Buna-B (który najwyraźniej nie wie co oznacza słowo „onomatopeja”), oraz odpowiedzialnego za niepowtarzalne brzmienie płyty pana El-P.

Killer Mike i El-P nagrywają wspólny album


W zalewie dziesiątek zapowiadanych hiphopowych kolaboracji najmocniej zainteresować potrafią te, które są najbardziej zaskakujące, które oparte są na zestawieniu artystów niemal z innych światów. Tak jest właśnie w tym przypadku. Killer Mike, czyli hardkorowy podopieczny OutKastów, który zapracował na tytuł południowego Ice Cube’a, oraz El-P, czyli założyciel wytwórni Definitive Jux, legenda niezależnego hip hopu. Nie wiem do końca czego się spodziewać po takiej współpracy, w najgorszym wypadku ich wspólny album pozostanie ciekawostką przyrodniczą w stylu podobnego zestawienia – zapomnianego już projektu Davida Bannera9th Wonderem. W najlepszym wypadku materiał będzie tak dobry jak zamieszczony poniżej singiel „Big Beast” z gościnnym udziałem T.I’a, Buna BTrouble’a.

Album duetu bedzie nosił tytuł R.A.P. Music, jego premiera zaplanowana jest na 15 maja.

Tracklista:
01 Big Beast [ft. Bun B, T.I., and Trouble]
02 Untitled [ft. Scar]
03 Go!
04 Southern Fried
05 Jo Jo’s Chillin
06 Reagan
07 Don’t Die
08 Ghetto Gospel
09 Butane (Champion’s Anthem) [ft. El-P]
10 Anywhere But Here [ft. Emily Panic]
11. Willie Burke Sherwood
12 R.A.P. Music