evidence
#FridayRoundup: Tyler, The Creator, Hiatus Kaiyote, Evidence i inni
Tak mocnego piątku pod względem płytowych premier nie mieliśmy już dawno. Nawet jeżeli to ostatni taki wysyp albumów przed zbliżającymi się wakacjami, kiedy to mało kto decyduje się na wypuszczenie swoich dzieł, to i tak założymy się, że część z pozycji opisanych poniżej zostanie z nami na dłużej. Sprawdźcie nasze pierwsze wrażenia po odsłuchu tych nowości, oraz dajcie znać tutaj lub na naszej grupie, co spodobało Wam się najbardziej.
CALL ME IF YOU GET LOST
Tyler the Creator
Columbia Records/Sony Music Entertainment
Call Me When You Get Lost jest dla Tylera tym, czym dla Denzela Curry było znakomite ZUU. Obaj panowie swoimi najbardziej dojrzałymi, progresywnymi i bogatymi aranżacyjnie krążkami postawili wiele egzystencjalnych pytań, najjaśniej błyszczało jednak inne- jak będą w stanie przeskoczyć to, co osiągnęli Ta1300 /Igorem. Odpowiedź jest banalnie prosta w obu przypadkach- nic nie muszą przeskakiwać. Najnowszy album Tylera to oda do jego pierwszych krążków – przyjemnie niekonsekwentny, bezpretensjonalnie hip-hopowy, chaotyczny, niezdecydowany i pulsujacy organicznym, nieokrzesanym hałasem. Oczywiście, jest to „fun album” na spectrum Wolfgangowej niepokorności, dostajemy zatem 8 i pół minuty neutrotycznego love story i aż 10 minut potańcówki w duchu dubowego Lover Rock. Lil Wayne nawija pod spirytualny afrojazz (nawet nie jazz rap), 42Dougg i YBN YoungBoy wrzuceni są na przesycone soulem i neptunowskim duchem podkłady, a Uzi powraca to czasów kolaboracji z Pharellem na przegrubaśnym, subbasowym groovie. To wszystko przypruszone zostaje drobinami bossa novy, która kojącym pulsem przemyka między beatami, by w pełni rozkwitnąć pod koniec krążka. Może to taki meta komentarz i Tyler zamiast czekać jak w „911/Mr. Lonely” aż zadzwonimy po prostu chciał nas na tyle zgubić i skonfudować, żebyśmy odezwali się sami. A wszystko zmierza do tego, że, tak po prostu, dobrze znowu słyszeć jak Tyler przewija zwroty jak za starych dobrych czasów.— Wojtek
Mood Valiant
Hiatus Kaiyote
Brainfeeder
Od wydanego w 2015 roku rewelacyjnego Choose Your Weapon minęło już 6 lat. Przez ten czas w obozie Hiatus Kaiyote działo się sporo, niestety nie tylko w kwestiach muzycznych. Zakończona pomyślnie dzięki operacji mastektomii walka z chorobą nowotworową, którą stoczyła wokalistka grupy — Nai Palm, tchnęła w nią zupełnie nowe siły do życia i nieodpartą chęć dzielenia się pięknem. I to słychać na nowym, wydanym w wytwórni Brainfeeder krążku od pierwszej do ostatniej sekundy. W odróżnieniu od przeładowanego pomysłami i utworami poprzednika tym razem mamy do czynienia z nieco krótszą formą, ale podczas tych 42 minut, dzieje się sporo. Mamy tu zarówno szalone i oryginalne zabawy z rytmem, wpływy tradycyjnych brzmień z Australii, kosmiczny vibe, oraz piękną balladę opartą głównie o partie pianina, oraz sekcję smyczkową, zatytułowaną „Stone Or Lavender”. Warto w tym momencie dodać, że część materiału powstało w Rio de Janeiro, gdzie zespół miał okazję współpracować z legendarnym brazylijskim muzykiem i aranżerem — Arthurem Verocai. Efektem sesji, podczas której basista grupy- Paul Bender popłakał się ze wzruszenia, będą trzy utwory, z pierwszym opublikowanym singlem, zatytułowanym „Get Sun” na czele. Tytuł wydawnictwa, czyli Mood Valiant, nawiązuje do matki Nai – Suzie Ashman, której dedykowane są nagrania tu zawarte. Posiadała ona dwa zabytkowe samochody kombi marki Chrysler Valiant. Jeden czarny, a drugi biały. Ich kolor dobierała odpowiednio od swojego nastroju, a gdy jechała pierwszym z nich, każdy z sześciorga jej dzieci, wiedział, żeby lepiej nie wchodzić jej w drogę, ale Wy nie rozmińcie się z tym krążkiem, bo bez wątpienia, to jedno z najlepszych wydawnictw pierwszej połowy tego roku. — efdote
Unlearning Vol. 1
Evidence
Rhymesayers Entertainment
Chyba śmiało można powiedzieć, że Unlearning Vol.1 otwiera nowy rozdział w dotychczasowej karierze Evidence’a. To pierwszy projekt od czasu zamknięcia serii zapoczątkowanej przez The Weatherman LP, a jednocześnie, jak sugeruje dopisek – początek kolejnego cyklu wydawnictw. Nie ma tu jednak przełomu – EV nie zmienia drastycznie swojego brzmienia. Poza autorskimi produkcjami rapera na krążku produkcyjnie udzielili się także m.in. The Alchemist, Khrysis, Daringer, V Don oraz Nottz. Sam gospodarz przyznał natomiast, że Unlearning Vol.1 potraktował jak taśmę demo – to próba przedstawienia się publiczności na nowo. Poza Evidence’em gościnnie na albumie udzielili się m.in. Conway The Machine, Boldy James, Navy Blue i Fly Anakin. Kolejna pozycja obowiązkowa w tygodniu tak mocnych premier. — Mateusz
Nine
Sault
Forever Living Originals
Ci, którzy obserwowali nasze Miskowe podsumowania zeszłego roku pewnie domyślają się, że nowy album Sault to duża rzecz w Soulbowlu. Enigmatyczny afrobrytyjski kolektyw w zeszłym roku postawił monument z brutalistycznego, surowego soulu dla wszystkich anonimowym bohaterów w walce z rasizmem naszym powszednim. Nine podąża podobną ścieżką, również uzbrojone po zęby jest w protest songi [sic] najniższej półki, pełne afrobeatowego pulsu, szczerzące się cynicznym, kąśliwym uśmiechem i… niemiłosiernie taneczne. Od interpolującego „Auld Lang Syne” z jadowitym sarkazmem kawałka „London Gangs” po niespotykane wcześniej w estetyce grupy UK Bassowe grubasy mięsistym subem ryjące po trzewiach w „Trap Life”- Sault stawia sprawę jasno. Jeżeli nie mogą tańczyć, to nie jest ich rewolucja. — Wojtek
Planet Her
Doja Cat
Kemosabe/RCA
Uwaga, trzeci studyjny krążek Doji Cat wylądował na streamingach! Jego okładka, pod którą podpisał się słynny fotograf David LaChapelle, odpowiedzialny również za oprawę Astroworld Travisa Scotta, powinna być wystarczającym sygnałem, że oto na 44 minuty wkraczamy do wyimaginowanego świata. Szczególnie marzycielska atmosfera unosi się nad środkową częścią materiału – utwory takie jak „Love to Dream” wywołują podobne niesamowite uczucie, co youtubowe przeróbki z dopiskiem „slowed + reverb”. Gdyby wokalistka chciała bronić się tylko charakterystycznym głosem, na dłuższą metę to by nie przeszło. Zamiast tego szuka nowych rozwiązań i przystosowuje je do swojego uwodzicielskiego stylu. Wspiera ją w tym pięcioro gości – SZA, Young Thug, JID, a także predysponujący do tytułu króla i królowej popu The Weeknd oraz Ariana Grande. Ich obecność na Planet Her jest dla gospodyni prestiżem, ale i naturalną koleją rzeczy. Patrząc na sukces singli, wyniki sprzedaży albumu z pewnością okażą się imponujące. — Katia
Deadpan Love
Cautious Clay
Cautious Clay
Po wypuszczeniu kilku miniwydawnictw (w tym singla do serialu Insecure) Cautious Clay wydaje długogrający materiał, na który prawdopodobnie nie czekało wiele osób, i który z równym prawdopodobieństwem rozejdzie się bez większego echa. Mimo to Deadpan Love zaczyna z wysokiego C: od przyjemnie gospelowego R&B na staroszkolnych bitach, podanego z przyjacielską manierą ziomka z sąsiedztwa. Zupełna nieszkodliwość owej maniery oprawiona w bezpieczne połączenie R&B, soulu i rapu sprawia, że pierwsza połowa plyty brzmi wcale nieźle, zwłaszcza w punkcie kulminacyjnym w neo-soulowym „Strange Love”, nagranym z gościnnym udziałem Saby. I kiedy już zdążymy się z tym oswoić, coraz więcej tego samego rozpływa się w morzu (nomen omen) beznamiętnych kompozycji z potencjałem radiowego tła, o którym z łatwością zapomnimy. — Maja
This is a Mindfulness Drill: A Reimagining of Richard Youngs’ ‚Sapphie’
Hypnotic Brass Ensemble
JagJaguwar
Cokolwiek było siłą napędową tego fascynującego projektu, zasługuje na uwagę. Oto nasi ulubieni jazz-funkowi psychodelicy, którzy zresztą przyzwyczaili nas już do wałęsania się po gatunkowych rubieżach odtworzyli arcydzieło progresywnego singer-songwritingu Sapphie Richarda Youngsa z 1998 roku na swoich własnych warunkach. Tym samym sami wbili się między meandry psychodelicznego folku i z pomocą zaproszonych wokalistów — zestawu zresztą nielichego — Mosesa Sumneya, Perfume Geniusa i Sharon Van Etten odtworzyli we względnie niezmienionej formule trzy długaśnie kompozycja Youngsa — dwie pierwsze zajmujące pierwszą stronę czarnego krążka, z trzecią rozpierającą się dumnie na drugiej. Szaleństwo, oczywiście, ale jeśli zna się oryginalne wykonanie tego materiału i rozumie się siłę jego rażenia (emocjonalną i kulturową), to projekt Hypnotic Brass Ensemble już nie wypada tak triumfalnie, zwłaszcza że interpretacja jest dość bezpieczna. Gitarę akustyczną Youngsa zastąpiono co prawda całym ensemble’m, ale ten jednak przez 35 minut usilnie stara się nie wyjechać za linię, a ja bym chciał, żeby oni ten czas solidnie zabazgrali. Niemniej to świetny sposób, żeby do muzyki Youngsa dotrze, fajne ćwiczenia z muzykowania i z pewnością udana interpretacja dość trudnej i ważnej (i ładnej!) płyty. Jeśli ja was nie przekonałem, niech zrobią to Moses Sumney, Perfume Genius i Sharon Van Etten, którzy z Youngsem dzielą tę samą wrażliwość, chyba bardziej niż zwykle nieco bardziej ekspresyjni panowie z Hypnotic Brass Ensemble. Ale może ten krążek pokazuje, że wcale nie do końca? — Kurtek
Wszystkie wydawnictwa wyżej i pełną selekcję tegorocznych okołosoulowych premier znajdziecie na playliście poniżej.
Step Brothers, czyli Evidence i The Alchemist znowu razem
Step Brothers wracają z premierowym utworem
Evidence i The Alchemist w ostatnim czasie z pewnością nie narzekają na brak zajęć. Pierwszy dopiero co wyprodukował krążek Brothera Ali. Drugi wypuścił Yacht Rock 2, a przy okazji dorzucił jeszcze kilka bitów Earlowi i chłopakom z Griselda Records. A jakby tego było mało, to obaj znaleźli jeszcze czas na to, by po raz kolejny nagrać wspólny kawałek pod szyldem Step Brothers. „Burnt Tree” to pierwszy numer duetu od czasu wydania krążka Lord Steppington. Singiel ukazał się pod koniec października na winylu w limitowanym nakładzie. Czy to oznacza, że możemy spodziewać się albumu w najbliższym czasie? Trzymamy kciuki!
Sprawdź nowy numer Masta Ace’a na bicie DJ’a Premiera
Masta Ace i Marco Polo wypuścili niedawno wspólny album, ale Masta nie zwalnia tempa i już niedługo będziemy mogli spodziewać jego nowej solówki. Jednym z numerów jaki się na niej pojawi jest „Eat” na produkcji samego DJ’a Premiera, który puścił ten kawałek w swojej audycji na SeriusXM. Gościnnie występ zaliczył tu Evidence. To nie mogło się nie udać.
Dawaj na Hip Hop Kemp 2018!
Odkąd ostatnim razem pisaliśmy o Hip Hop Kempie, wiele się zmieniło. Kolejne ogłoszenia od organizatorów sprawiły, że fani hip-hopu być może nawet chętniej niż w ubiegłym roku dodadzą koncerty w Hradec do swojego wakacyjnego kalendarza. Jest na co czekać: zachęca zarówno zróżnicowany line up, jak i zapowiadane zmiany w samej strukturze wydarzenia.
Hip Hop Kemp zwykło się uważać za najbardziej polski festiwal za granicą. A jak wygląda sytuacja festiwali kultury czterech elementów u nas? Na czele tego typu wydarzeń plasuje się Polish Hip Hop Festival, który od 5 lat odbywa się w Płocku. Kierując się ideą, że muzyka ma łączyć, a nie dzielić, organizatorzy dwóch imprez zdecydowali się na zawiązanie współpracy. Obydwa wydarzenia odbędą się w sierpniu — Płock w terminie 2-4, a Kemp od 23 do 25. Polish Hip Hop Festival kusi przede wszystkim solidnymi polskimi wykonawcami. Wystąpią między innymi O.S.T.R., Sarius, Kękę, Rasmentalism, Ten Typ Mes czy Dwa Sławy, czyli, podsumowując, sama czołówka polskiej rap sceny. Mało? Do Płocka wpadnie także Alltta (20syl i Mr. J. Medeiros w ubiegłym roku dali naprawdę świetny koncert w Hradec) oraz włoski raper Young Slash, który gościnnie wystąpił w numerze „Los” Żabsona.
Świetną wiadomością jest również inna międzyimprezowa kolaboracja, tym razem z praskim festiwalem Aerodrome. Zakup trzydniowego biletu na Hip Hop Kemp 2018 upoważnia do darmowego wejścia na koncert Wiza Khalify, który odbędzie się 28 czerwca podczas wspomnianego Aerodrome Festival. Chociaż Wiz jest częstym koncertowym bywalcem u nas w kraju, to jego sceniczny luz oraz cała plejada przebojów, zachęcają do odwiedzenia Pragi. „Black and Yellow” czy „The Thrill” to idealne kawałki na lato. Kempowy karnet upoważnia także do 30% zniżki na całą imprezę, na której zagrają między innymi Macklemore czy Lana Del Rey.
Oczywiście Kemp kusi nie tylko pozafestiwalowymi atrakcjami, ale przede wszystkim line up’em, który w tym roku zaskakuje poziomem. Pisaliśmy już o ogłoszeniu Young M.A., Bahamadii czy Children of Zeus, jednak warto wspomnieć również o innych wykonawcach. W Czechach wystąpi między innymi ekipa $uicideboy$. Ich muzyka to mieszanka glitchowego horrocore’u z mocnym bassem i charakterystyczną, trapową nawijką – jeśli to Was nie przekonuje, radzimy sprawdzić ich występy na żywo. To, co dzieje się na koncertach tego nowoorleańskiego to prawdziwy ogień, dawka niezapomnianych przeżyć i potężnego pogo! Kolejnym dowodem na to, że Festiwal z Atmosferą idzie z duchem czasu, będzie obecność Billa $abera – kto nie zna, polecamy sprawdzenie „Creepin N Lurkin”. Mówi się, że Lil Uzi Vert stara się wdrażać do swojej muzyki stylówkę Marilyna Mansona, ale daleko mu do mroczności i agresywności Billa, któremu udało się zresztą dzielić scenę z Mansonem. Aż strach pomyśleć, co będzie się działo podczas tego koncertu! Fani mocnych występów powinni również ucieszyć się na ogłoszenie Chiefa Keefa — jednego z ważniejszych obecnie przedstawicieli Chicago. (Oby tylko nie dopadł go 6ix9ine…).
Tegoroczny line up dogodzi również tym, którzy niekoniecznie lubią agresywne klimaty i pogo pod sceną. Na tegorocznym Kempie wystąpi bowiem także Evidence, który z pewnością zaprezentuje materiał z ostatniej płyty, Weather or not. Kalifornijczyk, znany zarówno ze składu Dilated Peoples jak i z solowej działalności, to prawdziwa esencja kempowej zajawki. Na scenie w Hradec zobaczymy również Illa J, reprezentanta Detroit i brata J Dilli. W swojej twórczości rap i samplowane bity miesza z popisami wokalnymi oraz soulem. Na festiwalu zobaczymy również Hopsina, którego elektryzująca stylówka i pokaźna dyskografia są gwarantem wysokiego poziomu występu. Ponadto na Festiwal z Atmosferą przyjadą jeszcze między innymi Fashawn czy Immortal Technique.
Nie zabraknie także polskich wykonawców. Dla nas szczególnie dobrą informacją jest zapowiedź Jareckiego, którego ubiegłoroczny album podbił nasze redakcyjne serca. Poza tym, możemy liczyć na obecność topowych raperów z polskiej sceny, a wśród nich: reprezentant BOR, Paluch, skład JWP czy Grubson. To chyba wystarczające powody, aby w tym roku odwiedzić Hradec Kralove! Po więcej informacji i bilety wbijajcie na oficjalną stronę Festiwalu.
#FridayRoundup: Migos, Rasmentalism, Craig David, Evidence i inni
Po małej wydawniczej przerwie przywracamy nasz cykl prezentujący piątkowe premiery płytowe i od razu wjeżdżamy z buta. Najbardziej zadowoleni powinni być fani rapu, bo mamy coś dla old schoolowych głów, jak i fanów obecnych trendów. Nowy krążek dostarczył nam również mocno aktywny ostatnio Craig David a wszyscy fani soulowo-funkowego grania nie pogardzą albumem nagranym przez ekipę jednego z najzdolniejszych obecnie perkusistów, jakim bez wątpienia jest Chris Dave..
Culture II
Migos
Quality Control/Motown/Capitol
Trudno obecnie znaleźć skład, o którym jest głośniej niż przebojowe trio z Atlanty. Dokładnie rok po platynowym Culture, Quavo, Takeoff i Offset decydują się wydać swój najnowszy krążek, na którym, według zapowiedzi, znajdą się aż 24 utwory (!). Dotychczasowe single, w tym “Motorsport”, “Stir Fly” czy “Supastars”, pokazują, że chłopaki są w szczytowej formie, a płyta będzie pełna różnorodnych brzmień. O to na pewno zadbają producenci, których lista jest tym razem niezwykle długa, od Honorable C.N.O.T.E., Metro Boomin i Zaytovena począwszy, na gigantach pokroju Kanye Westa, Mike’a Deana i Pharella Williamsa skończywszy. Wszystko wygląda świetnie na papierze, jednak ostatnie dokonania poszczególnych członków grupy pokazują, że nurt, który reprezentują zdecydowanie potrzebuje powiewu świeżości i więcej odwagi – zobaczymy czy Culture II sprosta oczekiwaniom fanów. Gotowi na jeszcze więcej trapu, autotune’a i przezabawnych adlibów? Ja na pewno! – Adrian
Tango
Rasmentalism
Asfalt
Asfalt Records najwyraźniej nie zwalnia tempa. Na polskiej scenie wciąż słychać echo kontrowersyjnego Nowego Koloru. Tym razem swój album wypuszcza niezawodny Rasmentalism. Ciepłe brzmienia, przywodzące na myśl błękitne niebo i palmy, nieco luźnej nawijki i zaskakująco dużo dobrych partii wokalnych — to co, dzisiaj Tango z chłopakami? Na album zaprosili grono zacnych gości, usłyszymy Rosalie., Vita z Bitaminy, Sokoła, Oskara z PRO8L3Mu, Taco Hemingwaya, Otsochodzi czy Gverillę. Rasmentalism postawili na przewagę żywych instrumentów, większość utworów to przede wszystkim partie klawiszowe. Mniej sampli, więcej grania, ale wciąż ogień! — Polazofia
The Time Is Now
Craig David
Speakerbox/Insanity Records
Sukces krążka Follow My Intuition w Wielkiej Brytanii połechtał muzyczne ego Craiga Davida. Debiut na miejscu pierwszym UK Albums i UK Dance Albums oraz pozytywny odbiór powrotnej płyty przez fanów i innych artystów spowodował, że Brytyjczyk zaczął intensywnie pracować nad kolejnym albumem. Zaowocowało to rychłym wydaniem The Time Is Now, na którym oprócz znanego dobrze Kaytranady, znalazły się takie nazwiska jak JP Cooper, GoldLink, czy Bastille. Siódme wydawnictwo nawiązuje do początków kariery Craiga. Pomimo że stworzone przez utrzymującego się obecnie na topie producenta Jonasa Blue „Heartline” nie zwiastuje zapowiadanego kierunku muzycznego, to ostatni singiel „Live in the Moment” nie pozostawia złudzeń. Jak zapowiedział artysta, krążek utrzymany jest w klimacie UK R&B i będzie bardzo brytyjski, z elementami garażowymi. Jeśli byliście sceptycznie nastawieni do come-backu artysty, ta płyta powinna rozwiać wasze wszelkie wątpliwości i pozostawić was z niedosytem — Forrel.
Weather or Not
Evidence
Rhymesayers Entertaiment
Od premiery Cats & Dogs minęło już prawie siedem lat. Trudno uwierzyć, że upłynęło tyle czasu zwłaszcza, że Evidence nie zrobił sobie żadnej przerwy od tworzenia. Po drodze był m.in. Lord Steppington w duecie z Alchemistem, piąty album Dilated Peoples oraz autorski beattape. Przyszedł jednak moment, by zadowolić uszy spragnionych fanów i pokazać, że mimo ciągle zmieniających się trendów Mr Slow Flow nigdzie się nie wybiera. W prace przy Weather or Not zaangażowani byli stali współpracownicy gospodarza — bity dostarczyli wspomniany wcześniej Alchemist, DJ Babu, Nottz czy DJ Premier, a gościnne zwrotki dorzucili m.in. Defari, Krondon, Styles P oraz Rapsody. Zaprezentowane single pokazały, że szykuje się prawdziwa burza. Jeśli ktoś nie zna jeszcze prognozy na piątkowe popołudnie, to The Weatherman z pewnością jakoś temu zaradzi. — Mateusz.
Chris Dave and the Drumhedz
Chris Dave and the Drumhedz
Blue Note
Etatowy perkusista Roberta Glaspera nadaje rytm naszym ulubieńcom już od kilkudziesięciu lat. Na koncie ma współpracę z D’Angelo, Thundercatem, Shafiqiem, Jessie Ware czy Me’shell Ndegeocello. Wraz z dzisiejszą premierą wchodzi do gry na dobre. Posiada warsztat, koneksje i zgraną ekipę (świetny Mixtape z 2015 i pierwszorzędne Drumheadz Radio Show z 2017). Autorski album Dave’a ma szanse wzbogacić obecny od kilku lat proces redefinicji jazzowych brzmień. Obecność na płycie Bilala, Andersona .Paaka czy Kendry Foster wydaje się zatem zabiegiem świadomym. Czy opłacalnym? Single jednoznacznie podpowiadają, że będziemy conajmniej usatysfakcjonowani. Pozycja obowiązkowa na najbliższy weekend. — K.Zięba
Get With the Times
Bekon
Bekon
Pamiętacie ten niesamowity wokal pojawiający się między poszczególnymi utworami na DAMN. Kendricka Lamara? To był właśnie Bekon, odpowiedzialny także za produkcję części muzyki do tej płyty. Już wcześniej, jako protegowany DJ’a Khalila i pod pseudonimem Danny Keyz, udzielał się wokalnie lub instrumentalnie na albumach Evidence’a, Faboulousa, Eminema czy Snoop Dogga. Teraz przyszedł czas na wystartowanie w pełni z solową karierą, gdyż właśnie ukazał się jego debiutancki krążek zatytułowany Get with the Times. Jeszcze w grudniu wyszedł pierwszy singiel „Cold as Ice”. Ciężko zakwalifikować ten numer, ale na pewno czerpie z hip-hopu, R&B, elektroniki, a w brzmieniu wokalu da się wychwycić inspirację muzyką lat 60, 70. Zdecydowanie bardzo ciekawa zapowiedź interesującego projektu. — Dill
The Layered Effect
Andy Cooper
Rocafort Records
Jeden z utworów umieszczonych na płycie The Layered Effect zatytułowany jest „Last of the Dying Breed”. Tytuł ten oddaje idealnie stan rzeczy, bo takiego hip-hopu już prawie się nie tworzy. Radosna, oparta na funkowych breakach i soulowo-jazzowych samplach muzyka, autorstwa członka znakomitej ekipy Ugly Duckling będzie znakomitą wspomnieniem dla wszystkich B-Boys i B-Girls oraz wszystkich rapowych głów pamiętających żarówo o old schoolowych klimatach, jak i rewolucji, jaką 20 lat temu przyniosło na scenę kalifornijskie podziemie. — efdote
Seeds of a Dandelion
Jono McCleery
Counter Records
Lubiany całkiem przez nas niegdyś Brytyjczyk z gitarą Jono McCleery wraca z nową płytą w całości złożoną z kameralnych popsoulowych coverów od Billie Holliday, przez Scotta Walkera, Sebastiena Telliera i Thoma Yorka, aż po Beyoncé. McCleery jest profesjonalny i uroczy, a znajome melodie sprawiają, że Seeds of a Dandelion to przyjemna i niewymagająca przygotowania pozycja na jeden odsłuch. — Kurtek
No Limit Forever
Cymphonique
Counter Records
Młodsza córka Mastera P, która pod aliasem Cymphonique nagrywa od sześciu lat, po debiutanckim longplayu Passion z 2013 roku i serii rozmaitych singli wydaje w końcu nową epkę. No Days Off to siedem wprawnie wykonanych i wyprodukowanych, ale niezbyt interesujących kawałków utrzymanych w stylu modnego ostatnio trap&B. — Kurtek
She Been Waiting II
Anfa Rose
self released
Choć Anfa Rose zrobił już trochę szumu wśród soundcloudowych raperów przed kilkoma laty, w dalszym ciągu nie udało mu się przebić do szerszej publiczności. Nowa epka, w całości wyprodukowana przez stałego współpracownika Dopam!ne to zbiór trzech zeszłorocznych singli i trzech nowych utworów. Dla miłośników trapu w stylu Tory’ego Laneza. — Kurtek
Domo Genesis i Evidence wypuszczają wspólny mixtape
Evidence szykuje się do premiery Weather or Not, ale zanim ta nastąpi przygotował dla nas małą niespodziankę do spółki z Domo Genesisem. Panowie wspólnie wypuścili Aren’t U Glad You’re U? — krótki, zawierający 8 kawałków mixtape, na którym Domo rapuje, a Ev zabrał się za stronę produkcyjną. Do tego gościnnie pojawia się w „Fuck A Co-Sign”, a swoje wersy w „Shaq Carried Kobe” dostarcza także Phonte Coleman. Sprawdźcie poniżej odsłuch całego materiału.
Nowy teledysk: Evidence „10,000 Hours”
Evidence szykuje się do wydania trzeciej solówki. Weather or Not ukaże się 26 stycznia, a my mamy dla was do sprawdzenia trzeci już singiel z tego materiału — „10,000 Hours” na produkcji samego DJ’a Premiera. Nie trzeba chyba dodawać, że numer wyszedł świetnie i do tego został zobrazowany oldschoolowym, czarno-białym klipem, który idealnie oddaje klimat bitu i tego, co nawija Ev. Mocna rzecz, a nam pozostaje czekać jeszcze nieco mniej niż dwa tygodnie do premiery.
Evidence zapowiada Weather or Not
Po siedmioletniej przerwie z solowym longplayem powraca Evidence. Członek Dilated Peoples ujawnił szczegóły odnośnie projektu Weather Or Not, który ukaże się na sklepowych półkach już 26 stycznia. W sieci pojawiły się okładka oraz tracklista. W skałd albumu wchodzić będzie szesnaście utworów, a w roli gości wystąpią m.in. Alchemist, Styles P, Rapsody czy Jonwayne. Pełna lista utworów znajduje się poniżej.
Spis utworów:
1. „The Factory”
2. „Throw It All Away”
3. „Powder Cocaine” feat. Slug & Catero
4. „Jim Dean”
5. „Weather or Not”
6. „Moving Too Fast” feat. Catero
7. „Runners” feat. Defari
8. „Bad Publicity” feat. Krondon
9. „Rain Drops”
10. „Sell Me This Pen” feat. Alchemist & Mach Hommy
11. „Love Is a Funny Thing” feat. Styles P, Rapsody & Khrysis
12. „10,000 Hours”
13. „What I Need”
14. „To Make a Long Story Longer” feat. Jonwayne
15. „Wonderful World” feat. Rakaa Iriscience
16. „By My Side Too”
Nowy teledysk: Evidence „Jim Dean”
Na 26 stycznia przyszłego roku zapowiedziana jest premiera nowego albumu Evidence’a Weather or Not. Wydany zostanie w Rhymesayers i chyba można się spodziewać czegoś dobrego, bo pierwszy singiel „Jim Dean” na produkcji Nottza brzmi całkiem soczyście. Sam teledysk jest też zrobiony na ciekawym patencie — część scen jakie widzimy podczas oglądania zaraz po ich puszczeniu ląduje na koszulce Evidence’a w następnym ujęciu.
Nowy mixtape: Domo Genesis Red Corolla
Swój debiutancki album studyjny wydał rok temu i od tamtej pory przycichł. Ale okazuje się, że kilka dni temu wypuścił nowy mixtape zatytułowany Red Corolla. Składa się na niego 10 świeżych tracków osadzonych raczej w klasycznym klimacie, choć eksperymentów też nie brakuje, jak to zresztą na byłego reprezentanta Odd Future przystało. Szczególnie ciekawie prezentuje się lista producentów. Obok Left Braina czyli ziomka Domo związanego z MellowHype pojawili się również Hi-Tek, dawno niesłyszalny J. Rawls i Evidence. Może być dobry materiał.