Wydarzenia

film

Odsłuch: Judas and the Black Messiah: The Inspired Album

Judas and the Black Messiah: The Inspired Album

Film Judas and the Black Messiah i muzyczne czarne złoto

W piątek na HBO Max i w kinach w USA pojawił się długo wyczekiwany biopic Freda Hamptona, lidera Czarnych Panter, zastrzelonego przez policję podczas nalotu na jego dom w 1968 roku. Obraz Jesus and the Black Messiah z Danielem Kaluuyą i Lakeithem Stanfieldem w rolach głównych to uczta nie tylko dla miłośników zaangażowanego kina, ale także dla entuzjastów politycznego hip-hopu i soulu. Na wydanym właśnie albumie z utworami inspirowanymi filmem usłyszymy m.in. A$AP Rocky’ego, Nasa z Hit-Boyem, Nipseya Hussle z Jayem-Z, Black Thoughta, JID i Rapsody, Smino z Sabą, a w jego bardziej soulowym zakątku SiR, BJ-a the Chicago Kida, Masego i promujące obraz nagranie H.E.R. „Fight for You” nominowane do Złotego Globu.

To nie tylko tematyczny, ale i stylistyczny most pomiędzy latami 70. a dzisiaj. W BlacKkKlansman Spike’a Jonze’a kilka lat temu doświadczenie przemocy i dyskryminacji wobec czarnoskórych Amerykanów sprzed półwiecza zostało ukazane jako paralelne z obecnym stanem rzeczy, który już po premierze filmu przekształcił się w wielotygodniowe protesty ruchu #BlackLivesMatter. Tę samą paralelę wyraża w Fight for You H.E.R. – nie tylko w warstwie lirycznej, ale i muzycznej, cytując obszernie kultowe „Inner City Blues” Marvina Gaye’a. Wyrażają ją też znamienici raperzy zaproszeni do współtworzenia tego do szpiku czarnego krążka. Koniecznie posłuchajcie go poniżej!

Maxwell promuje krótkometrażowy film nową piosenką

Do serwisów strumieniowych trafiło właśnie nowe nagranie Maxwella — pierwsza propozycja piosenkarza od czasu wrześniowego „More Gods”. Kameralna ballada „We Never Saw It Coming” promuje krótkometrażowy film The Glass House, który jeszcze dziś ma trafić ekskluzywnie na Tidala, a w którym piosenkarz ponoć także występuje. Więcej szczegółów nie jest jeszcze znanych. Posłuchajcie nowego utworu poniżej.

Janelle Monáe udostępnia film towarzyszący Dirty Computer

„Film” to mało powiedziane, „emotion picture” — takim określeniem opatrzyła Monáe 48-minutowy obraz towarzyszący wczorajszej premierze jej najnowszego krążka Dirty Computer. Po emisji w amerykańskiej stacji BET całość trafiła na oficjalny Youtubowy kanał artystki tak, żeby mogła zobaczyć go reszta świata. Akcja filmu dzieje się w totalitarnej przyszłości, gdzie ludzie są znani jako „komputery”. Monáe wciela się w rolę Jane 57821, a towarzyszy jej domniemana partnerka życiowa Tessa Thompson. Zobaczcie całość poniżej.

Recenzja: Black Panther: The Album – Music from and Inspired By

Kendrick Lamar i inni wykonawcy

Black Panther: The Album – Music from and Inspired By (2018)

Top Dawg / Aftermath / Interscope

Uniwersum Marvela i Uniwersum Kendricka Lamara. Dwie potęgi, które przez ostatnią dekadę zawładnęły przemysłami (odpowiednio) filmowym i fonograficznym. Nic nie wskazuje, by sytuacja miała się w jakikolwiek sposób pogorszyć. Komiksy Marvela i świat hip hopu nie od dziś miały się ku sobie, jednak album zainspirowany najnowszym hitem MCU powstały pod egidą największego obecnie rapera i zgodnie z marzeniem Ryana Cooglera (reżyser „Czarnej Pantery”) to musiał być strzał w dziesiątkę. Albo chociaż śmiała próba.

Wszyscy wiemy, że Kendrick Lamar to perfekcjonista jakich mało. Wiemy również, że głównym polem dla jego artystycznych popisów i udowadniania wspomnianej perfekcji wciąż pozostają solowe wydawnictwa. Po Black Panther: The Album nie oczekiwałem przemyślanego konceptu ani opowiedzianej od tyłu historii, ale i tak dostałem coś więcej niż standardową składankę piosenek nagranych na szybko z okazji premiery blockbustera. Dwa główne hity, czyli single z SZA i Weekndem to typowo skrojone pod panujące trendy, wpadające w ucho utwory, w których sam udział gospodarza wypada blado i trudno cokolwiek z jego zwrotek zapamiętać. Poza ucieleśnieniem chaosu (i podobno głównego czarnego charakteru z filmu) w wersach zamykających „King’s Dead” K-Dot nie błyszczy w ogóle. Ale może to w porządku, bo skupia się na innej roli, czyli po prostu byciu gospodarzem (albo jak zagraniczne media uwielbiają go określać — kuratorem) projektu kilkudziesięciu innych zaangażowanych muzyków. Wychodzi mu to… nieźle, nawet poprzez spajanie albumu prostymi, wszechobecnymi hookami.

Siła soundtracku tkwi w gościach. Znakomicie wypadli wszyscy koledzy Kendricka z Black Hippy — szczególnie Ab-Soul, który dwoma pełnymi gier słownych zwrotkami niemal sprawił, że wybaczyłem mu ostatni solowy album. Zjawiskowa ekipa zebrana została w „Seasons”, sercu tego albumu i jego ośrodku artystycznej wrażliwości. Cieszy spory udział artystów pochodzących z Afryki i nadających płycie charakteru, dzięki któremu nie jest to jedynie składanka z wytwórni Top Dawg Entertainment. Przyzwoicie zaprezentowali się Jorja Smith i Zacari, ale wisienką na torcie jest utwór z udziałem pochodzącej z Vallejo rapowej ekipy SOB x RBE. Warto wspomnieć, że chłopaki wydali właśnie nowy album — sprawdźcie koniecznie, jeśli interesujecie się starym-nowym brzmieniem kalifornijskiego hip hopu. Są artyści, których wkład okazał się mniej absorbujący (2 Chainz, Khalid, Swae Lee), ale na szczęście o nikim nie można powiedzieć, że zepsuł którąkolwiek z piosenek.

Oprócz K-Dota sporą cegiełkę do powstania albumu dołożył jego wierny producent Sounwave. Z małą pomocą kilku dobrze brzmiących ksywek (Cardo, Mike Will Made It, DJ Dahi i inni), beatmaker wykreował brzmienie, którym z pewnością tętniłoby znane z filmu fikcyjne państwo Wakanda. Słychać styl znany zarówno ze starych („Intro”) jak i nowych („All The Stars”) płyt Kendricka, wzbogacony o ornamenty nawiązujące do world music — rzecz jasna z akcentem na Czarny Ląd. Nie spodziewajcie się afrobeatowych jazd w stylu Feli Kuti (ani nawet czegoś zbliżonego do najwybitniejszego utworu muzycznego wszech czasów), ale moc etnicznych naleciałości polega właśnie na ich subtelności. Nie sposób nie zwrócić uwagi na inspirowane house’em „Opps” autorstwa Ludwiga Göranssona, które przy okazji stanowi pomost między krążkiem a oryginalnym ekranowym score’em.

Dwa lata temu Kendrick Lamar pokazał, że nawet kompilacja odrzutów z ostatniego albumu może być czymś ponadprzeciętnym. Nie inaczej jest z Black Panther: The Album. Jeśli nie podejdziemy do tego jak do kolejnego To Pimp a Butterfly albo DAMN. i nie będziemy interpretować wszystkiego, co da się dostrzec w wersach i pomiędzy nimi, zauważymy bardzo przyjemną, unikającą poważnych grzechów składankę. Poza tym skumajcie, że słuchamy Future’a, Vince’a Staplesa i Schoolboya Q na płycie sklejonej na zlecenie Disneya — jeśli nie żyjemy właśnie w ciekawych czasach, to chyba takowe nigdy nie nastąpią.

Więcej Justina Timberlake’a na soundtracku Trolli

jttrolls

Na pewno pamiętacie „Can’t Stop the Feeling” — jeden z wczesnych hitów tego lata i nieoczekiwany (zarówno czasowo jak i muzycznie) powrót Justina Timberlake’a. Utwór promuje animowany film Trolle, który trafi do kin na jesień (w połowie października w Stanach, 4 listopada w Polsce). Na 20 września natomiast przewidziana jest premiera ścieżki dźwiękowej do filmu, na której, jak się okazuje, będzie można usłyszeć sporo więcej Timberlake’a. Poza singlową wersją „Can’t Stop the Feeling” znajdzie się na niej także wersja filmowa śpiewana przez amerykańską obsadę, a także cztery inne numery, w których można będzie usłyszeć Justina — dwa z nich w duecie z Gwen Stefani, dwa z Anną Kendrick — w tym „September”, cover przeboju grupy Earth, Wind & Fire. Wszyscy oni zresztą, a także Zooey Deschanel, Russell Brand i James Corden, stanowią wspomnianą obsadę głosową obrazu. Na trackliście znalazł się także numer „They Don’t Know” śpiewany przez Arianę Grande. Ciekawe swoją drogą, czy polska obsada dubbingowa nagra własną wersję soundtracku. Pożyjemy — zobaczymy. Cokolwiek by sądzić, zapowiada się intrygująco. Szczegóły poniżej.

14099559_594063284133452_1059314957_n

W planach kolejny film o Amy Winehouse

Tym razem fabularny. Mnie się wydaje, że Asif Kapadia bezwzględnie zamknął temat życia i śmierci Amy Winehouse w swoim dokumencie, ale najwyraźniej są tacy, którzy uważają, że należy go jak najszybciej rozwałkować po raz kolejny. Irlandzka reżyserka Kristen Sheridan (twórczyni m.in. familijnego gniota August Rush) zapowiedziała, że wraz Alexandrą Whitlin w roli producentki, planują raz jeszcze przenieść historię życia piosenkarki na duży ekran. Obraz ma nazywać się (odkrywczo) Amy Winehouse, a w rolę Amy najprawdopodobniej wcieli się szwedzka dziewczyna z tatuażem Noomi Rapace. Nie wiem jak dla Was, ale dla mnie brzmi to wszystko bardzo nieciekawie.

Image2

Powstanie filmowa biografia Toni Braxton

Image2

Film ma zrobić Lifetime — ta sama stacja, która w zeszłym roku spartoliła biopic Aaliyah. Może tym razem będzie lepiej, bo producentką wykonawczą ma być sama piosenkarka. Film ma nosić tytuł Unbreak My Heart: A Memoir i przedstawiać zarówno sprawy zawodowe, jak i osobiste wokalistki, w tym kłopoty finansowe, rozwód i opiekę nad autystycznym synem. Rzecz wyreżyseruje Vondie Curtis Hall (kimkolwiek jest), a za scenariusz odpowiedzialna będzie Susan McMartin (która pracowała między innymi nad odcinkami Dwóch i pół). Całość wyprodukuje Link Entertainment. My poczekamy i zobaczymy, czy obejrzymy, a Wy?

Lauryn Hill w hołdzie Ninie Simone

hill

Nina Revisited: A Tribute to Nina Simone to tytuł nadchodzącego albumu z coverami utworów Niny Simone. Nie będzie to co prawda płyta nagrana w całości przez Lauryn Hill, ale wystarczy rzut oka na tracklistę, by spostrzec, że nazwisko piosenkarki pojawia się aż przy sześciu z piętnastu interpretacji. Płyta ma ukazać się 10 lipca i towarzyszyć premierze filmu What Happened, Miss Simone? przygotowywanego przez Netflix. Poza Hill na płycie znajdziemy także Mary J. Blige, Ushera, Jazmine Sulliva, Gregory’ego Portera, Commona, Lalę Hathaway czy córkę legendarnej piosenkarki — Lisę Simone.

Hill początkowo zgodziła się, by nagrać na płytę dwa utwory, ale doświadczenie tak bardzo ją pochłonęło, że ostatecznie na krążku pojawi się aż sześciokrotnie. Razem z Robertem Glasperem wcieliła się też w rolę producentki płyty. Premiera What Happened, Miss Simone? zaplanowana została na 26 czerwca. Poniżej premierowe wykonanie klasycznego „Feeling Good” w interpretacji Hill i tracklista zapowiadanego krążka. Hill brzmi całkiem nieźle, choć może odrobinę topornie w porównaniu do oryginalnej wersji. Szkoda natomiast, że aranżacja jest zachowawcza i wierna klasycznemu wzorcowi. Jeśli cała płyta będzie utrzymana w takim stylu, nawet mimo zaskakująco udziału Hill, chyba możemy sobie opuścić odsłuch.

Tracklista:
1. Lisa Simone „Nobody’s Fault but Mine (Intro)”
2. Ms. Lauryn Hill „Feeling Good”
3. Ms. Lauryn Hill „I’ve Got Life”
4. Ms. Lauryn Hill „Ne Me Quitte Pas”
5. Jazmine Sullivan „Baltimore”
6. Grace „Love Me or Leave Me”
7. Usher „My Baby Just Cares for Me”
8. Mary J. Blige „Don’t Let Me Be Misunderstood”
9. Gregory Porter „Sinnerman”
10. Common & Lalah Hathaway „YG&B”
11. Alice Smith „I Put a Spell on You”
12. Lisa Simone „I Want a Little Sugar in My Bowl”
13. Ms. Lauryn Hill „Black Is the Color of My True Love’s Hair”
14. Ms. Lauryn Hill „Wild Is the Wind”
15. Ms. Lauryn Hill „African Mailman”
16. Nina Simone „I Wish I Knew How It Would Feel to Be Free”

Zobacz trailer filmu biograficznego o Jamesie Brownie

getonup-ban

Już pierwszego sierpnia na ekrany amerykańskich kin trafi długo wyczekiwany film biograficzny o Jamesie Brownie. W rolę króla funku wcieli się Chadwick Boseman który doświadczenia w biograficznych rolach nabył już jako baseballista Jackie Robinson w filmie 42. Oprócz niego zobaczymy (to znaczy Amerykanie zobaczą, bo nie byłbym taki pewien możliwości zobaczenia filmu w naszych kinach) Nelsana Ellisa w roli Bobby’ego Byrda, Craiga Robinsona jako Maceo Parkera, a także… Black ThoughtaThe Roots wcielajacego się w saksofonistę Pee Wee Ellisa. Czarna Myśl to nie jedyny nasz muzyczny znajomy w tym filmie — pojawią się tutaj również Jill ScottAloe Blacc. Czekam niecierpliwie, tak samo jak na biografię Marvina Gaye’a, która — mam — nadzieję kiedyś wreszcie powstanie. Niestety, prace nad nią zostały aktualnie zawieszone.

Zwiastun filmu biograficznego o Marvinie Gaye’u

jesse
Przyznam szczerze, że nie jestem miłośnikiem fabularyzowanych filmów biograficznych, które zazwyczaj mają to do siebie, że stanowią upiększoną, nieraz sztuczną wersję prawdziwej historii. Nie potrafię być jednak obojętny wobec nadchodzącej biografii jednego z największych artystów (i przy okazji jednego z najbardziej intrygujących skandalistów) muzyki soul. Obraz wstępnie zatytułowany Sexual Healing ma nam przedstawić najbardziej burzliwy okres, czyli ostatnie pięć lat życia artysty. W roli Marvina Gaye’a wystąpi Jesse L. Martin — Broadwayowy i telewizyjny aktor, znany najlepiej z wieloletniej roli w słynnym kryminalnym tasiemcu Law & Order. Jak wyglądają jego predyspozycje do tej roli — sprawdźcie sami w poniższym teaserze oraz na zaprezentowanym powyżej zdjęciu, gdzie Jesse pozuje na Marvina z okładki albumu What’s Going On.