Wydarzenia

future

Nowy utwór: Ty Dolla Sign ft. Future, Swae Lee „Don’t Judge Me”

Premiera Beach House 3 odbędzie się za niecały tydzień, tymczasem Ty Dolla Sign odsłania przed fanami kolejne karty. „Don’t Judge Me” to już szósty singiel z nadchodzącego projektu. W najnowszym kawałku artysta werbuje do współpracy Future’a i Swae Lee z duetu Rae Sremmurd. W efekcie dostajemy utwór, który z pewnością sprawdzi się podczas wielu imprez. Jaki będzie się powrót do serii, która okazała się przełomowa dla kariery Tyrone’a? Tego dowiemy się już 27 października.

#FridayRoundup: Jessie Ware, Nai Palm, H.E.R., Blu & Exile i inni

W tym tygodniu prym wiodą wokalistki. Nowe albumy jakie zaprezentowały nam dzisiaj Nai Palm, Jessie Ware czy Keyshia Cole, to z pewnością niezwykle oczekiwane wydawnictwa. Ciekawe więc jak w zestawieniu z nimi poradzi sobie debiutująca oficjalnym wydawnictwem — Snoh Aalegra. Rapowe wydawnictwa to prequel genialnego „Below the Heavens” od Blu & Exile oraz Young Dolph, a jeżeli dorzucimy do tego krążek od chłopaków z Boyz II Men, to mamy całkiem przyjemny zestaw premier. Wszystko to do sprawdzenia poniżej.


Glasshouse

Jessie Ware

Island Records

Na trzeci krążek Jessie wielu z nas czekało z utęsknieniem. Ba, bilety na jej niedawne koncerty w Polsce, rozeszły się jak świeże bułeczki. Nie dziwne, że tak wyczekiwaliśmy powrotu pani Ware, w końcu od ostatniego albumu wokalistki minęły już 3 lata i przez ten czas sporo wydarzyło się w jej życiu. Została żoną i mamą. W jak dużym stopniu te doświadczenia wpłynęły na brzmienie nowej płyty? Bardzo chętnie się tego dowiemy. Jak do tej pory poznaliśmy kawałki „Midnight”, „Selfish Love”, „Alone” oraz „Sam”, które jeszcze bardziej zaostrzyły nasz apetyt. Przy Glasshouse, Jessie pomagali m.in. Ed Sheeran, Cashmere Cat czy Benny Blanco, który jest też ojcem debiutu wokalistki. To może wróżyć tylko świetny comeback. — Pat


H.E.R.

H.E.R.

RCA

A oto i ona w całej okazałości. 20-letnia Gabi Wilson, od września zeszłego roku ukrywająca się pod burzą loków i pseudonimem H.E.R., zebrała w całość dwie wydane na przestrzeni minionego roku epki, połączyła błękit i pomarańcz i zaprezentowała się miłośnikom nowego R&B w pełnej krasie — na debiutanckim longplayu. Poza 15 utworami znanymi z przebiegu epek i wydanym przed tygodniem singlem „2” Wilson dokłada do stawki pięć nowych numerów, co daje w sumie 21 piosenek, które zajmą nas na ponad 72 minuty. Wszyscy entuzjaści tegorocznej płyty SZA z pewnością będą ukontentowani. — Kurtek


NeedlePaw

Nai Palm

Sony Classical

Wokalistka wymykającego się wszelkim etykietom australijskiego składu Hiatus Kaiyote nadchodzi z solowym projektem. Czego więc innego możemy się spodziewać, jeżeli nie niespodzianek? Single zapowiadające materiał świadczyły o tym, że w centrum solowego debiutu Nai Palm umieści wrażliwość i delikatność. W programie między innymi nowe wersje znanych utworów i cover Jimiego Hendrixa. Jeżeli nie mogliście się oderwać od tego wokalu, tym razem już nie ma dla was ratunku — zwłaszcza przy obecnych, chłodnych okolicznościach przyrody. — MajaDan


In the Beginning: Before The Heavens

Blu & Exile

Dirty Science / Fat Beats Records

Dziesięć lat temu światło dzienne ujrzał prawdziwy klasyk hip-hopowego podziemia, jakim jest wciąż zachwycający ponadprzeciętną chemią na linii raper producent album Below The Heavens. Autorzy tego rewelacyjnego wydawnictwa — Blu oraz Exile, oprócz trasy koncertowej, która uhonorować ma tę okrągłą datę, przygotowali bowiem krążek In The Beginning: Before The Heavens, będący swoistym prequelem do wspomnianego wcześniej albumu. Podczas bardzo kreatywnych sesji nagraniowych powstało bowiem około czterdziestu utworów, a jak zauważył sam Exile, to, że niektóre z nich nie trafiły w ostateczności na album nie oznacza wcale, że nie były udane. Przekonajmy się więc czy mówił prawdę. — efdote


11:11 Reset

Keyshia Cole

Epic Records

Keyshia Cole przyzwyczaiła fanów do regularnego wydawania nowych albumów co 2, 3 lata. Niezmiennie śpiewa o miłosnych rozterkach, zerwanych związkach i facetach, których kocha, albo którzy nie są jej godni. Na nowej płycie 11:11 Reset artystka dokonała życiowego resetu, związanego z rozwodem ze swoim kilkuletnim partnerem. Podobnie jak Mary J. Blige na krążku Strength of a Woman , Amerykanka wyciągnęła na światło dzienne swoje problemy, publicznie je wyprała i o wszystkim opowiedziała na nowym wydawnictwie. Melodyjnie utwory nie są nużące, jak w przypadku The Point of No Return , ale na pewno nie jest to przebojowe brzmienie Keyshiy z dawnych lat. Fani artystki powinni zainteresować się 11:11 Reset, bo pomimo że nie jest innowacyjne, przyjemnie się go słucha. Z kolei wszyscy nieszczęśliwi w miłości powinni potraktować tę pozycję jako obowiązkową. — Forrel


Super Slimey

Future & Young Thug

Epic Records/Atlantic Records

Krążące po sieci od jakiegoś czasu plotki okazały się być prawdziwe. Future i Young Thug czyli największe gwiazdy na trapowej scenie zaszczycili słuchaczy wspólnym projektem. Super Slimey to coś na kształt wypuszczonego przed dwoma laty What A Time To Be Alive. Czego można się więc spodziewać? Pojawią się na pewno klubowe bangery, autotune w podwójnej dawce, krótko mówiąc nie ma co oczekiwać rewolucji. Bity dostarczyli topowi producenci – Southside, London On The Track, Mike Will Made It oraz wielu innych. Na papierze to wszystko wygląda jak murowany sukces. Jak będzie w rzeczywistości? Pożyjemy, zobaczymy. — Mateusz


Feels

Snoh Aalegra

Artium Recordings

W końcu doczekaliśmy się pełnoprawnego debiutu pięknej Snoh. Wokalistka zaprosiła na niego świeżą, raperską krew. Mamy więc takich gości jak Logic, Vic Mensa, Vince Staples czy Timbuktu (raper z rodzimego kraju wokalistki, czyli Szwecji). Album zawiera 13 kompozycji, w tym singlowe „Nothing Burns Like The Cold”, samplowane przez Drake’a „Time” czy nie tak dawno opublikowane w sieci „Fool for You”. Jeżeli jesteście fanami oldschoolowych brzmień połączonych z nową falą to koniecznie musicie zapoznać się z zawartością tego krążka. — Pat


Thinking Out Loud

Young Dolph

Paper Route Empire

Young Dolph jest żywym dowodem na to, że historia lubi się powtarzać. Żywym, bo po raz drugi udało mu się przetrwać zamach na jego życie. Podobnie jak w przypadku wydarzeń sprzed kilku miesięcy, postanowił spuentować całą sytuację nagrywając kolejny album, tym razem o mniej prowokacyjnym tytule Thinking Out Loud. Dotychczasowe dokonania rapera zapewniły mu solidną pozycję na lokalnej scenie Memphis i umiarkowaną rozpoznawalność na skalę krajową, jednak jego upór i etyka pracy dają nadzieję na rozwinięcie skrzydeł — zarówno pod względem popularności, jak i poziomu muzyki. Najnowsze wydawnictwo rapera zapowiada się obiecująco. Za produkcję odpowiadają m.in. Zaytoven, Honorable C.N.O.T.E., czy niezawodny Drumma Boy, a single, które mieliśmy okazję usłyszeć, w tym “Believe Me” wskazują na nieco głębszy ton całego projektu. Całość najpewniej spodoba się miłośnikom ulicznego i mrocznego trapu, oraz wszystkim, którzy szukają mocnych i bujających numerów w stylu południa — Adrian


Under the Streetlight

Boyz II Men

Sony Classical

Lata lecą, a panowie z Boyz II Men wciąż kontynuują swoją przygodę na muzycznej scenie. Może już nie z takim rozmachem, bez wielkich radiowych hitów oraz pierwszych miejsc na listach przebojów. Zamiast tego trio odhacza kolejne podpunkty z listy rzeczy, które powinny zrobić szanujące się legendy. Under the Streetlight będzie więc kolejnym albumem w dorobku grupy, na którym muzycy zinterpretują klasyczne przeboje z gatunku r&b. Na płycie pojawi się dziewięć utworów w odświeżonych wersjach plus jeden oryginalny kawałek zatytułowany „Ladies Man”. Krążek wzbogacą także głosy gości, wśród których będą Take 6, Brian McKnight oraz Amber Riley. — Mateusz

Tory Lanez i Future we wspólnym singlu

Tory Lanez przymierza się do wydania drugiego albumu studyjnego, Memories Don’t Die, który ma ujrzeć światło dzienne jeszcze przed końcem roku. Z tego też powodu ostatnio wypuszczał kolejne single. Po „Shooters” i „Skrt Skrt” przyszedł czas na singiel z gościem. Swoje trzy grosze do trzeciego utworu dodał Future, w zwrotce prawdopodobnie nawiązując do obecnego męża Ciary, z którą raper ma syna. Tory standardowo łączy zgrabnie śpiew i rap, ciągle będąc konkurencją Drake’a na kanadyjskim gruncie. Pamiętajmy jednak, że panowie pogodzili się i wystąpili wspólnie na OVO Fest, nie tak dawno temu.

Nowy teledysk: Young Thug feat. Future „Relationship”

Future & Young Thug

Future & Young Thug

Jeśli zdążyliście zapomnieć już o Beautiful Thugger Girls, Young Thug i Future właśnie zaprezentowali najnowszy klip promujący to wydawnictwo. Wyprodukowane przez Billboard Hitmakers i BLSSD „Relationship” to kolejna udana współpraca między artystami z Atlanty. Stylizowany na nagranie VHS klip jest pełen typowych obrazków i rozmachu z życia gwiazd hip hopu, lecz mimo to stanowi małe rozczarowanie w porównaniu do pomysłów, które Thugger zwykł serwować nam w swoich teledyskach. Raper zaledwie tydzień temu wypuścił EP zatytuowaną Young Martha, którą nagrał wspólnie ze znanym producentem i Dj’em, Carnagem.

French Montana ujawnia tracklistę Jungle Rules

Premiera Jungle Rules już niebawem, najwyższy czas by zacząć ujawniać kolejne szczegóły na temat krążka. Najnowszy album Frencha ma ukazać się 14 lipca. Obok hitowego „Unforgettable” znajdzie się na nim jeszcze 17 innych utworów. Lista gości również wygląda okazale. Są na niej Pharrell, The Weeknd, Travis Scott, Young Thug czy Future. Na jednym tracku obok rapera z Bronxu będzie można usłyszeć nawet (legendarnego w niektórych kręgach) Maxa B. Pełna tracklista prezentuje się następująco.

JUNGLE RULESSSS TRACKLISTING 🔥🔥 #BANG 💥 #july14

Post udostępniony przez French Montana (@frenchmontana)

Nowy teledysk: Future feat. Chris Brown „PIE”

Kilka miesięcy po premierze swoich ostatnich albumów, trochę niespodziewanie, Future daje nam nowy teledysk z wydanego jako drugi w kolejności krążka Hndrxx. „PIE” to historia zwykłego wieczoru u rapera, który przy pomocy Chrisa Browna sprowadza coraz więcej kobiet do domu, starając się jednak ukryć je przed sobą w innych częściach willi. Poza pytaniami, jak dużo pokoi Future ma w domu, aby było to możliwe oraz czemu Brown wygląda jak Travis Scott, pozostaje jedno nieco bardziej istotne. Czy „PIE” przejmie pałeczkę po nieco już osłuchanym Mask Off” i na stałe zagości na głośnikach podczas wakacyjnych imprez? Potencjał jak najbardziej jest, a tymczasem zachęcamy do sprawdzenia teledysku.

Kendrick Lamar w remiksie „Mask Off” Future’a

 

Skoro „Mask Off” ciągle utrzymuje się w okolicach podium amerykańskiej listy przebojów, Future postanowił podsycić wciąż niegasnące zainteresowanie utworem. Jak wiadomo nie od dziś, nic nie przyciąga uwagi bardziej niż oficjalny remiks w wykonaniu innego rapera z górnej półki. Zwłaszcza gdy jest nim Kendrick Lamar. Flow K.Dota przywodzi na myśl jego zwrotkę z „Goosebumps”. Jest trochę braggi, kilka wersów poświęconych sukcesowi DAMN, są także linijki, które dla niektórych fanów będą kolejnymi przytyczkami wymierzonymi w kierunku Big Seana czy Drake’a.

 

Nowy utwór: Calvin Harris feat. Future & Khalid „Rollin”

Nowy utwór: Calvin Harris

Ileż to już gwiazd muzyki zapowiadało albo koniec kariery, albo — jak w przypadku Calvina Harrisa — koniec z nagrywaniem płyt. DJ zmienił zdanie i zapowiedział Funk Wav Bounces Vol. 1. Jak można odczytać z tytułu krążka, będą kolejne części. Tymczasem do sieci trafił trzeci singiel promujący wydawnictwo. „Rollin”, to mid-tempo propozycja z leniwym bitem, w której gościnne występują Future oraz Khalid. Brzmienie kawałka odbiega znacznie od poprzednich tanecznych dokonać Harrisa. Wciśnijcie play i let’s roll!

Nowy teledysk: Future „Mask Off”

Zaledwie dwa dni po udostępnieniu przez Future’a teasera teledysku, dostaliśmy pełną wersję klipu do „Mask Off”. Wybór tego utworu jako pierwszego video pochodzącego z wydanych w odstępie tygodnia albumów FUTURE oraz HNDRXX nie powinno być zaskoczeniem. Jest to najwyżej notowany w karierze artysty utwór na liście Billboard, który to obecnie znajduje się na 5 miejscu. Co do samego video, widzimy w nim srebrnego Bentleya, którym Future jeździ po mieście w towarzystwie wijącej się na siedzeniu pasażera Amber Rose. Wokół rozprzestrzeniają się uliczne zamieszki, które w końcu doprowadzają do starć z policją. Całość współgra z ulicznym klimatem utworu, więc jeśli jeszcze nie mieliście okazji, zachęcamy do sprawdzenia.

Recenzja: Future FUTURE / HNDRXX

future

Future

FUTURE (2017)

A1/Freebandz/Epic

Future

HNDRXX (2017)

A1/Freebandz/Epic

Już praktycznie od początku swojej kariery Future dawał nam znać, że wkroczył na hiphopową scenę z podwójną misją. Z jednej strony chodziło o obsadzenie tronu przysługującego królowi bezkompromisowych, trapowych bangerów, a z drugiej chodziło też o ukazanie słuchaczom swojej pokrętnej wizji przesączonego kodeiną popowego post-r&b. O ile skuteczności w realizowaniu pierwszego z celów nikt o zdrowym rozsądku nie powinien podważać, tak co do tego jego rhytm’n’bluesowego alter-ego wszelkie obiekcje były uzasadnione. FUTURE/HNDRXX — masywny projekt przenoszący konflikt między dwoma obliczami reprezentanta Atlanty na dwa osobne albumy — zaskakuje właśnie tym, że dotychczas poznany rozkład sił wywrócony został do góry nogami.

Największa zaleta i zarazem wada wydanego w pierwszej kolejności FUTURE tkwi w tym, że jest to po prostu jego kolejny mixtape, tyle że każący się traktować jako komercyjne wydawnictwo. Na żadnym z oficjalnie wydanych projektów Future nie pozwolił sobie na aż takie zamknięcie w hermetycznym trapowym środowisku, bez głośnych featuringów i innych prób rozszerzenia swojego fanbase’u. To krążek dla miłośników Future’a, brudnych, poszatkowanych drumrollami podkładów i dilerskich historii, koniec i kropka. Niewiele mamy tutaj highlightów mogących przekonać kogoś do tej pory nieprzekonanego — do takich można zaliczyć silnie chwytliwe „Draco”, charyzmatyczne i agresywne otwarcie płyty za pomocą „Rent Money”, albo wpisujące się w trendy eksploatowane przez raczkującą najnowszą falę trapu „Mask Off”. Reszta płyty, nie licząc kilku subtelnych smaczków w produkcji, to typowe dla mixtape’ów muzyka rzemieślnictwo. Warstwy lirycznej nawet nie ma potrzeby komentować, nie tyle ze względu na jej poziom co na jej znaczenie w uprawianej przez Astronautę rapowej konwencji. Warto jednak zauważyć zwiększoną aktywność w kierunku zdradzania nam swojego życiorysu. FUTURE to solidny zestaw czystej trapowej kreatyny, aczkolwiek o jakieś cztery utwory za długi i trochę jednak rozczarowujący po kapitalnie psychodelicznym DS2, a nawet po nie tak wcale przeciętnym z perspektywy czasu EVOL. Po pierwszych odsłuchach tego albumu wystraszyłem się trochę, że Future zatoczył koło i już nie jest nas w stanie niczym zaskoczyć…

…i wtedy właśnie — tydzień po FUTURE — premierę miało HNDRXX. Przewidziana przez słuchaczy popowa przeciwwaga do stricte rapowego albumu numer jeden okazała się nie do końca przewidywalna. Future’a podlanego sosem r&b już znaliśmy, ale tym razem to r&b zamiast próbować być ciałem, służy jako dusza zawartych tutaj utworów. Poza garścią podkładów wyraźnie uderzających w takie tony (notabene kto by się ich spodziewał akurat spod rąk DJ’a Mustarda?), mamy też idące tropami cloud rapu „Use Me”, jakby electro-popowe „Incredible” i urzekajaco funkową gitarę w „I Thank U”. Prawie wszystkie produkcje łączy jedno — posiadają niespotykaną do tej pory na albumach Future’a atmosferę i głębię, przez którą te obecne na albumie sprzed tygodnia sprawiają wrażenie niewykończonych szkieletów piosenek. HNDRXX to nie tylko zaskakująca warstwa muzyczna — to przede wszystkim zaskakujący Future. Chociaż nie rozstaje się on zupełnie z wizerunkiem pozbawionego skrupułów macho, daje nam jednak znać ile może być w tym prawdy a ile maskarady. Nawet jeśli porównuje epizody ze swoimi byłymi (z oczywistą Ciarą na czele) do umieszczania kolejnych znaczków w klaserze, robi to z nutą goryczy i lekko wyczuwalnej niechęci do samego siebie. Nieznana do tej pory natura tego autotune’owego androida manifestuje swoją obecność wyznaniami takich ludzkich odczuć jak empatia, wyrzuty sumienia, czy zagubienie w szponach materializmu („Solo”). HNDRXX to taki brudny odpowiednik Take Care Drake’a, tyle że tylko trochę krótszy, ale i bardziej obfity we wrażenia. Ostatnie dwadzieścia minut materiału (włącznie z w-jakiś-sposób-działającym duetem z Rihanną) to chyba absolutne the best of, jakie Hendrix mógł wykrzesać z siebie jako raper. Przynajmniej do tej pory.

Przyznam, że odetchnąłem z ulgą, kiedy dowiedziałem się, że plotka na temat nadchodzącego w następnym tygodniu albumu numer trzy okazała się być wyłącznie plotką. Trzydzieści cztery premierowe numery Future’a w przeciągu siedmiu dni to ilość spora, ale raczej pozostawiającą nas w idealnej równowadze między przejedzeniem, a nienasyceniem, dalsze kroki mogłyby być zbyt ryzykowne. FUTURE/HNDRXX to kompletna wizytówka Future’a a.d. 2017 i jego pozycji na scenie. W ciągu tygodnia pokazał nam, że może być i rzemieślnikiem i artystą. Nagrać coś dla najwierniejszego fana i dla niedzielnego słuchacza The Weeknda. Ściągnąć do studia swój producencki dream team z Metro Boominem i Southside’em w pierwszym rzędzie, ale i zwerbować takiego Jake One’a. Pozostawić nas z wrażeniem, że wiemy jak będzie brzmiał każdy jego następny projekt, by zaraz nas odrzeć z tej pewności siebie. Dobra robota.