THEEsatisfaction
Koniec THEESatisfaction

Po siedmiu latach wspólnego tworzenia, nagrywania, koncertowania alt-rhythm-&-bluesowy duet THEESatisfaction zawiesił działalność w obecnej formie. Po trzech znakomitych longplayach — na czele z przełomowym awE naturalE z 2010 roku i ostatnim EarthEE sprzed dwóch lat Cat (SassyBlack) i Stas (Stas THEE Boss) postanowiły skoncentrować się na solowych karierach. Jak zgodnie stwierdziły — to czas na odpoczynek, refleksję i rozwój niezależnego od siebie nawzajem. Cała dyskografia THEESatisfaction dostępna jest na ich Bandcampie. Jeśli jesteście niepocieszeni, możecie też sprawdzić solowy album SassyBlack New Black Swing. My tymczasem wracamy do klasycznej propozycji w katalogu grupy, wypatrując rzecz jasna dalszego ciągu. To się przecież nie może tak po prostu skończyć.
Nowy utwór: THEESatisfaction „Recognition”

EarthEE – zapamiętajcie to dziwaczne słowo oraz przedstawiony powyżej cover (też dziwaczny), gdyż są to zwiastuny nadchodzącego kolejnego projektu THEESatisfaction. Wciąż mamy w pamięci ich niezwykle udany debiut, o następnych epkach/mixtape’ach zdążyło nam się zapomnieć — nie znaczy to jednak, że nie interesujemy się co duet z Seattle zaplanował na 24 lutego. Już dzisiaj możemy posłuchać promującego album singla. „Recognition” zaczyna się jak typowy utwór zespołu, po czym przeradza się w coś co brzmi jakby było nadawane ze zdecydowanie innej od naszej galaktyki. Przynajmniej tłumaczy to trochę okładkę. Do usłyszenia zatem pod koniec lutego na bandcampie, bo to tam oczywiście w dniu premiery pojawi się oficjalny odsłuch całości projektu.
Recenzja: THEESatisfaction And That’s Your Time

THEESatisfaction
And That’s Your Time (2013)
self-released
Żeby osiągnąć satysfakcję, czasem trzeba się natrudzić, czasem — przebrnąć przez wykańczające rytuały przejścia, pozdzierać sobie skórki od boksowania się z rzeczywistością albo uderzyć się w pulsującą część łokcia. Dziewczyny z THEESatisfaction swój najnowszy minialbum pisały właśnie z myślą o liminalnym zawieszeniu między letnimi igraszkami a zimowym spokojem, gdy każda doba zamienia się walkę w samym sobą. And That’s Your Time jest płytą o czasie, którego nie ma, o próżni, w jaką czasem zdarza nam się wpaść, by ze zdziwieniem zauważyć, że „świat się szybko kręci”. Każdy utwór jest krótki jak pracowita doba, która kończy się tak niespodziewanie, że nawet nie orientujesz się, kiedy przeminęła. Powiedzmy sobie szczerze: każdy jesienny dzień ma w sobie coś z walki. Pytanie tylko, czy duetowi z Seattle udało się wygrać pojedynek.
And That’s Your Time to materiał niezwykle spójny, który może (uwaga, ale nie musi! dlaczego — piszę niżej) przypaść do gustu nie tylko fanom awE naturalE, ale i eksperymentalnego soulu w ogóle. Każdy utwór ma podobną konstrukcję. Nieco jazgotliwe loopy niczym ze zniszczonej płyty, arytmiczna melorecytacja, nałożone warstwowo duszne wokale — oto znaki charakterystyczne, którymi THEESatisfaction zdążyło pochwalić się już na wcześniejszych wydawnictwach. To muzyka trudna, hałaśliwa, wymagająca maksimum skupienia, do tego — jakby było mało poważnych przymiotników — społecznie zaangażowana. Stasie i Cat poruszają się głównie w obrębie tematyki afrocentrycznej, środowiska LGBT oraz feminizmu, a żebyśmy nie mieli wątpliwości, z jakim przekazem mamy do czynienia, wystarczą już tytuły piosenek: „Martin” (który zresztą kończy się obsesyjnie powtarzanymi słowami Dra Cornela Westa, “the Obama Plantation, the Obama Plantation”), „Uncle Tom Foolery”, „Pre Racial”. W tym nadzwyczajnie przeintelektualizowanym sosie, znalazło się kilka dowcipów w postaci dyskotekowych sampli (na pewno kojarzycie dzwoneczki z „County Queen”), brakuje jednak oddechu — chociażby takiego jak „QueenS” na awE naturalE. Słuchając And That’s Your Time mam wrażenie, że to płyta po prostu przegięta; przepych nieprzystępnych idei i trudnych dźwięków sprawia, że odsłuch tej niespełna 20-minutowej epki sprawia pewien wysiłek, choć, oddaję tu sprawiedliwość — to wysiłek podobny do tego, jaki wkładamy w czytanie tekstów filozoficznych. I chociaż jestem wielką fanką progresu oraz intelektualnego eksperymentu w muzyce, to THEESatisfaction jednak mnie rozczarowało. Cóż, pozostaje czekać na kolejne, długogrające dzieło duetu, pozbawione młodzieńczego braggadacio i uniwersyteckich przechwałek. Trzymam kciuki.
Nowy album: THEESatisfaction And That’s Your Time

Pamiętacie THEESatisfaction? Duet z Seattle pokazał nam w zeszłym roku jak efektownie połączyć na jednym albumie psychodeliczny soul, funk, hip hop, poezję… i wiele innych rzeczy. awE naturalE okazało się tak skuteczną mieszanką, że trafiło nawet do naszej dziesiątki najlepszych albumów roku 2012. W międzyczasie remiksowali Anitę Baker, Erykę Badu, a teraz wreszcie zaprezentowali nam swój kolejny album (a może jednak epkę? długość by na to wskazywała). Poniżej znajdziecie link do Bandcampa grupy, gdzie możecie przesłuchać And That’s Your Time, albo — jeśli nie macie w tej chwili co zrobić z ok 20 złotymi — wesprzeć muzyków pobierając ich najnowsze dzieło na dysk. Satysfakcja nomen omen gwarantowana.
Kto kocha Erykę Badu?

Erykę kochają prawie wszyscy, jednak tylko część z nich ma możliwość przełożyć te uczucia na dźwięki. Do grona muzyków, którzy otwarcie przyznają się do czerpania inspiracji od Królowej dołączyły THEESatisfaction. Autorki wysoko notowanego albumu z zeszłego roku postarały się tym razem o mini-album, będący zbiorem kilku krótkich produkcji powstałych z myślą o Badu. Nie spodziewajcie się cudów, THEESatisfaction Loves Erykah Badu to raczej ciekawostka na kilka odsłuchów. Zresztą, sprawdźcie sami poniżej:
Nowa EP-ka: THEESatisfaction THEESatisfaction Shows Their Love For Anita Baker

Czas na mashup. Tym razem proponujemy Wam projekt duetu THEESatisfaction. Panie postanowiły oddać swoim dziełem hołd Anicie Baker. (więcej…)
Recenzja: THEESatisfaction awE naturalE

THEESatisfaction
awE naturalE (2012)
Sub Pop
THEESatisfaction wiedzą gdzie zacząć i kiedy skończyć. Ich pierwszy oficjalny album-manifest awE naturalE to zaledwie półgodzinny, ale starannie dopracowany zamknięty obieg myśli, rytmów i pomysłów. Duet z Seattle z wrodzoną naturalnością przeplata futurystyczny afro soul z hip hopową awangardą, pożyczając inspiracje od najlepszych ludzi w branży.
Ale nawet pomimo tego, że poszczególne elementy tej niezwykłej kompilacji brzmią znajomo, THEESatisafction wydają się być alternatywą nawet dla siebie samych. Chociaż na krążku sprawiają wrażenie pewnych i świadomych, przez cały czas zachowują bezpieczny dystans kreując atmosferę obcości. Osiągają to poprzez harmonijne, ale atonalnie powykrzywiane wokalizy na styl free jazzowego warsztatu Georgii Anne Muldrow, czy zapętlone, spiralnie powykręcane rytmiczne pułapki podkreślone przez kosmicznie funkujący vibe, które przeważają na awE naturalE.
Kolejne utwory spaja, przede wszystkim, wspólny dla całości zamysł aranżacyjny. Ale nawet pomimo niego, podczas krótkiej chwili nieuwagi słuchacza, piosenki zdają się grozić mu, nie na żarty, mimowolnym rychłym rozpadem całej rzeczywistości awE naturalE. To oczywiście tylko mrzonka (niepodobna bowiem dopuszczać możliwość faktycznego rozpadu płyty na dźwięki czy słowa na oczach słuchacza), ale na tyle wyrazista by wskazać na słabość debiutanckiego dzieła duetu – melodie. Na tle mniej lub bardziej bezkształtnej całości bezwzględnie wyróżniają się trzy zapamiętywalne fragmenty – singlowy „QueenS”, funkowy hymn na miarę XXI wieku; podszyty ciepłem fragmentów orkiestrowej samby „Sweat” oraz psychodeliczny, serialistycznie uporządkowany „Enchantruss”.
awE naturalE to bezwarunkowo przyjemne doznanie, ale za zręczną koncepcją i starannym warsztatem, czuje się niepokojącą obcość i umyślnie wymierzony dystans. To nie płyta zrobiona po to by coś dać słuchaczom, ale raczej by coś im pokazać, zademonstrować, może nawet udowodnić.
Nowy teledysk: THEESatisfaction „QueenS”

Wyłącz swój #SWAG i odpal zamieszczony poniżej teledysk. THEESatisfaction nareszcie wypuścili pierwszy klip promujący ich debiutancki album – jedną z najciekawszych póki co neo-soulowych ofert w 2012. Nie samym neo-soulem awE naturalE stoi, gorąco zachęcam do sprawdzenia albumu, jeśli jeszcze tego nie zrobiliście. Sam teledysk doskonale komponuje się zarówno z singlowym „QueenS”, jak i z estetyką całej produkcji duetu z Seattle.
Odsłuch awE naturalE THEESatisfaction

Psychodela, neo soul, hip hop, subtelna elektronika, silne inspirację J Dillą i jeszcze raz psychodela. Trzy dni temu odbyła się premiera albumu THEESatisfaction – niezwykle intrygującego duetu z Seattle. Niewiele osób zwróciło na ten fakt uwagę, zatem przypominamy, tym bardziej, że na stronie Aol Music pojawił się darmowy stream całości awE naturalE. Sprawdzajcie, naprawdę warto.
Posłuchaj THEESatisfaction – awE naturalE
edit: całość można przesłuchać również na oficjalnym youtube’owym kanale wydawcy (Sub Pop)
Nowy utwór: THEESatisfaction „Enchantruss”

Nadzieja psychodelicznego soulu, podopieczni Shabazz Palaces, duet THEESatisfaction udostępnił kolejny numer z ich nadchodzącego debiutu awE naturalE (premiera 27 marca nakładem Sub Pop). Kawałek jest jeszcze bardziej pokręcony niż poprzednie i doskonale wpisuje się w neo-soulowe standardy ustanowione kilka lat temu przez Georgię Anne Muldrow. W numerze gościnnie rapuje Palaceer Lazaro (Shabazz Palaces). Piosenka do odsłuchu i downloadu poniżej.